Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Przeprowadzka a koty  (Przeczytany 5032 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Ash

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« : 2004-04-28, 09:37 »
Czy ktos z Was ma jakies doswiadczenia z przeprowadzka razem z kotami? Za jakies dwa miesiace czekaja mnie przenosiny z Poznania do Krakowa, czyli przez kawal Polski i juz wlos mi sie jezy na glowie, jak pomysle co sie bedzie dzialo, skoro moje kociawki potrafia piszczec przez 15 minut jazdy samochodem :bezsilny: a tu czeka je co najmniej 6 i pol godziny drogi :szok: Czy nalezy im robic przerwy w podrozy (wypuszczac z kontenerka?)? Czy dac cos na uspokojenie, zeby nie szalaly? Poradzcie cos, prosze :prosze:
Zapisane

Abakus

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #1 : 2004-04-28, 11:12 »
Witaj:)
Pamietam jak moja siostra wyprowadzala sie do Warszawy i podroz byla podobnie dluga jak Twoja. Jechala z trzema kotami a raczek kotkami:) dwoje zawsze lubialo wychodzic na spacery i z nimi nie bylo problemu ale Luna byla straszna panikara nie mozan bylo jej wyniesc na drzwi domu bo juz byl szok. i ona po konsultacji z wetam i wachaniem sie nad daniem tabletki uspokajajacej jednak skusila sie ja dac. Luna podroz przespala i obudzila sie juz w domu. Jesli Twoje koty szaleja to patrzac sie ze maja przezywac kilku godzinny stres lepiej podac cos lagodnego.
Teraz jak wiozlem Krecika jechala w przedziale dziewczyna ktora ktora wiozla dwa koty i tez podala im tabletki uspokajajace koty podroz prawie cala przespaly. A wypuszczanie nie jest chyba dobrym pomyslem zeby Ci nie nawialy, beda wystraszone lepiej nie ryzykowac!!!
Zapisane

Ash

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #2 : 2004-04-28, 11:20 »
Wielkie dzieki Abakusie  :) w takim razie przejde sie z kociawkami do weta przed przewidywanym wyjazdem. Za nic nie chcialabym, zeby moje czarnule odcierpialy jakos te zmiane w naszym zyciu  ;)
A, przez wypuszczanie rozumialam puszczenie na smyczce - ale jesli jest szansa ze na srodkach uspokajajacych przespia podroz to problem ukiszenia sie w transporterze odpada  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Przeprowadzka a koty
« Odpowiedz #2 : 2004-04-28, 11:20 »

mdgdynia

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #3 : 2004-04-28, 15:37 »
I tak najgorsze, co Cię czeka, to okres po przeprowadzce. My przenosiliśmy się o 20 km. Bardzo stresujące dla kotów było nowe miejsce. Bambo przez kilka dni nie wychodził spod kołdry, Pyśka sunęła brzuchem po ziemi przez tydzień, jedynie Fela szybciutko przyzwyczaiła się do nowej sytuacji, zaczęła z radością wychodzić na dwór i tak jest do dziś. W sumie dostosowywanie się do nowych warunków życiowych zabrało moim futrzakom kilka miesięcy  :? i nie było łatwo ani im ani nam. Załatwiały się w różnych ciekawych miejscach, na okrągło sprzątałam ich kupki i siuśki, nie chciały jeść, miały biegunkę, przestały z nami sypiać - na to wszystko musisz być psychicznie gotowa. Ja nie byłam i było mi naprawdę ciężko. Ja oczekiwałam, że przeprowadzką sprawię kociakom radość (większa przestrzeń życiowa + ogródek), a one ciągle żyły w stresie i nie dało się nic na to poradzić. Czas oczywiście leczy rany i z tygodnia na tydzień było lepiej (o jakiś "milimetr"), a dziś jest już prawie nieźle, choć w tak zwanym międzyczasie dołączył do naszego stada pies i kolejne (tubylcze) 4 koty, co znowu zestresowało moje małe zoo, więc z siuśkami na dywanie walczę do dziś. Trzymam kciuki, żeby Twoje koty zniosły przeprowadzkę bez większych strat moralnych :-) a o ewentualne leki na podróż radzę zapytać weta.
Zapisane

Maxim

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #4 : 2004-04-28, 16:43 »
Ash, gdzieś w pamięci kołacze mi przeczytany dawno urywek o przeprowadzkach w życiu kotów i pamietam , że najpierw trzeba do nowego domu wnieść kocie manele, żeby kociawki czuły swój zapach i wzięły w "posiadanie" nowy teren. Tak mi coś przypomina w tym temacie  :) A swoją drogą to już widzę Ash, która do panów osiłków chwytajacych się za szafę mówi " nie panowie, najpierw proszę wnieść kocyki czarnulek"  :lol:
Zapisane

Ash

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #5 : 2004-04-28, 19:57 »
Maxim  :lol: chcialabym zobczyc miny panow osilkow  :lol:
TEz sie obawiam wlasnie tego, ze przeprowadzaka kociawki zestresuje i troche czasu minie, zanim sie oswoja z nowym miejscem :mysli: perspektywa zasikanego wynajetego mieszkania wrecz mnie przeraza :? z drugiej strony Mycha jak wprowadzila sie do nas zupelnie nie wykazywala objawow zestresowania :mysli: moze to zalezy od kota :?: o Pchelke nawet bardziej sie martwie, jest bardzo wrazliwa...
Z tym kocim zapachem na nowym miejscu tez bede kombinowac - kociawy maja swoje legowiska, swoj drapaczek i kocyki, porozkladam to wszystko na nowym miejscu i zobaczymy...
Dzieki Wam za rady  :)
Zapisane

Kira

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #6 : 2004-04-28, 20:07 »
:) Mam kotke domowa nie wychodzaca .przy transporcie mocno sie stresowała az ziala :roll:  a pozniej trzy dni zajeło jejzaklimatyzowanie sie w nowym miejscu
Nie mial problemu z odnaleziweniem na 2 poziomowym mieszkanku kuwety i jedzonka ;)  mozniej czula sie jak PANI NA WŁOSCIACH :lol:
Zapisane

Abakus

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #7 : 2004-04-28, 23:39 »
Ash- a bedziesz tam miala dostep do netu???
Tylko nie mow ze nie bedzie Cie na forum, bo to nie wchodzi w gre-pamietaj!
pozdrawiam :)
Zapisane

Ash

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #8 : 2004-04-29, 08:59 »
Abakusie, bez netu to ja sie nigdzie nie rusze  :lol: Mieszkanie wynajmie sie takie, ktore ma neta - i ktore bedzie przyjazne dla mojego kociego demolution teamu  :wink:
Rowniez pozdrawiam  :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Przeprowadzka a koty
« Odpowiedz #8 : 2004-04-29, 08:59 »

Sal

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #9 : 2004-04-29, 13:30 »
Zastanawiam się, jak moje by zniosły przeprowadzkę?
Miałam je raz pare godzin w pracy (w serwerowni), bo musiałam zanieśc je na kastrację. Przez chwilę wąchały co się dało, a potem przeciągały się na podłodze z zadowoleniem. Zero miaukania.
Miały swój kosz, namiastke kuwety (tarfiły!).
To wszystko chyba zależy od kota...
Zapisane

Kira

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #10 : 2004-04-29, 14:19 »
w ksiazkach blednie podaja ze koty przyzwyczajajasie dom iejsca a nie do czlowieka :roll:  w moja tygrysia jest wrecz odwirotnie
Zapisane

Maxim

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #11 : 2004-04-29, 18:18 »
Wydaje mi się, że to zależy od indywidualnych predyspozycji każdego kociego osobnika. Kiedy wybraliśmy się z naszym kociastym pierwszy raz do teściów, zupełnie nie zauważyłam u niego jakichkolwiek oznak zażenowania :) Wręcz przeciwnie, wizytę rozpoczął od penetracji całego mieszkania z bardzo dokładnym obwąchaniem każdego kąta. Poczym nastąpiła bezstroska zabawa pod postacią gonitwy po całym mieszkaniu, która zakończyła się strąceniem ulubionego doniczkowego kwiatka teściowej i totalnym bałaganem rozsypanej na dywan ziemii  :lol:
Zapisane

Kira

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #12 : 2004-04-29, 21:22 »
:D zgadam siem z tym w pelni...a le co do przprowadzek to gorzej jest z kocawkami ktore wychodza z domu..pozniej musza  sie przezwyczajic do nowego podwórka :roll:
Zapisane

Cathycash

  • Gość
Przeprowadzka a koty
« Odpowiedź #13 : 2004-05-01, 10:52 »
Kiedyś zabrałam mojego kociego przyjaciela (ś. pamięci Filusia....  :( ) na działkę.
Szczerze mówiąc, mój tata miał ochotę wyrzucić go przez okno  :lol:
Cały czas darł się w niebogłosy, koszyk w którym był fruwał w powietrzu  :lol:

Ale nadziałce szybko się zaklimatyzował, biegał i ganiał wszystkie koty. Bardzo się pilnował i załatwiał się w piasku przy domu  :lol:

nawet był troszkę zmartwiony odjazdem, choć w domu też był kotem wychodzącym...niestety....
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.067 sekund z 26 zapytaniami.