Plusy:
- kot nie czuje się samotny, gdy państwa nie ma w domu, ma kumpla do zabawy
- rozwija swoją sprawność poprzez zabawę z kumplem (żaden z moich nie gryzie i nie drapie - energię pożytkują we wzajemnych walkach)
- wydaje mi się tez, że rozwijają się w nich takie "dobre" instynkty: opiekuńczość (Krawatek małego Ptysia lizał i przytulał od pierwszego dnia pobytu małego u nas), szczerość (Dyzio zawsze czeka, aż Ptyś się naje, dopiero potem on zaczyna wcinać), troska (jak któryś zamiauczy, reszta od razu biegnie sprawdzic, co się dzieje).
- plus dla właściciela - serce roście, jak się patrzy na wzajemne mycie, przytulanie, spanie...
Nowy domownik:
- dużo zalezy od charakterów - u mnie nie było żadnych problemów: Krawatek od początku był opiekuńczy, Dyź omijał nowego, wąchcał z zainteresowaniem, przyjań zapanowała po paru dniach,
- duże są szanse, jak "nowy" jest maluchem, wtedy rezydentowi łatwiej zaakceptowac nowego, nie widzi w nim rywala
- na pewno muszą być kastrowane, i rezydent, i nowy (jeśli obydwa są dorosłe)