Sporo na pewno zalezy od kota, od jego przywyczajenia do podrozowania i od tego, z czym mu sie jazda samochodem kojarzy.
Kotka moich kuzynow na przyklad wiedziala, ze co tydzien na weekend wyjedzie na dzialke, gdzie bedzie miala pelna wolnosc... Sama ladowala sie do transporterka i czekala, az zaniesie sie ja do samochodu
Natomiast juz na dzialce w porze zblizania sie powrotu do Warszawy jakos dziwnie kota nigdy nie mozna bylo znalezc
Uwazam, ze przewozic powinno sie w transporterku, a jesli bez, to na kolanach pasazera i na smyczy na wszelki wypadek. Kot luzem w samochodzie to nie jest dobry pomysl, nawet, jesli zachowuje sie spokojnie i jest nauczony siedziec w miejscu... Nigdy nie wiadomo, czy nie wskoczy na glowe kierowcy albo nie wejdzie mu pod nogi jak go cos wystraszy...