Co do braku bezdomnych na ulicach... może to ma coś współnego z tym, że w przypadku psów... to schroniskowce usypiane po dwóch tygodniach z tego co pamiętam...
Co do bezdomnych w Polsce, to zdecydowanie się zgadzam... u mnie na osiedlu kikla lat temu wytruli wszystkie koty w piwnicy i okolicy pewnie też... I nie było... A teraz... Od jakiś 1,5 roku/2 lat nastepił wysyp... Eh... no i można było by coś z tym zrobić... do każdego kota czy grupy kotów, jest przypisany opiekun, który je pasie... i mógłby coś zadziałać... Jak myślałam jakby tu rozwiązać problem kota z mojego osiedla, złapać go, itp. to nikt mi nie chciał powiedzieć, czy on jest czyjś czy nie... Jak jedzdźę na rowerku po osiedlu i fotografuję koty, to pseudowłaściciele się nie chcą ujawnić, żeby pogadać o kastracji... a im by było najwygodniej, te koty ich się nie boją, wiedzą jaki jest stan kota... Ale mam głupie wrażenie, że dla nich to okaleczanie... jak jakiś się w końcu ujawni, to się dowiem... A ten kot odemnie z piwnicy obok jednak chyba jest bezdomny... bo z oczkiem mu się coś porobiło i jest tak od dłuższego czasu... a na pewno babka z bloku obok się nim opiekuje, mogła by go wziąść do weta... Muszem ją dopaść...