Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Kot a sąsiedzi  (Przeczytany 5171 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Kot a sąsiedzi
« : 2005-11-09, 20:30 »
No właśnie co Wasi sąsiedzi myślą o Waszych kotach? U mnie jest mówiąc delikatnie źle :\ W moim sąsiedztwie większkość ludzi ma gołębie. Kiedyś mieliśmy kota, ale że lubiał łazić po dworze to czasem wypuszczaliśmy go na kilka godzin aby pochodził po dworze. Któregoś dnia kot nie wracał i nie wracał...doszła do nas wiadomość że sąsiad zaatakowal kota i go zabił za to że...jest kotem.
Ponieważ jego motto to ,,Każdy kot zabija gołębie" więc i tego należy "unieszkodliwić". Gratulacje...czy wogóle tacy ludzie powinnie istnieć?! Nie rozumiem jednego, to że kot wychodził na dwór czy to znaczy że zabijał gołębie? :roll: Mój kot nie łapał myszy czy nawet wróbli, nie mówiąc o gołębiach które łażą tylko po dachu. Inny sąsiad zajmował się ,,produkcją'' futerek z kotów...Jezu jak ja o tym usłyszałam to myślałam ze sama z niego zrobie kołniezyk. Kiedyś nawet przyszedł pochwalić się ślicznym kołnierzykiem z czarnego kota ;| rozmnażał je aby je zabić (sąsiad już nie żyje, ale nie wiem jak to jest z innymi sąsiadami). Teraz patrzę na mojego kota i boję się go wogóle wypuszczać na chwilkę, a że Rysio uwielbia łażenie po dworze to jestem zmuszona czasem go wypuścić. Więc jakby zdarzyło się takie "coś" jeszcze raz (a teraz już raczej sąsiad tego nie pratykuje) to do kogo mam się zgłosić? Oczywiście zalezy mi na animowości. I jeszcze jedno, czy waszymi kotami też tak "pomiatają"? Tzn zero uszanowania, męczenie itp.  Z góry dzięki za odp i pozdrawiam.
Monika
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

Emilka

  • Gość
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #1 : 2005-11-09, 20:35 »
ja sie tobie dziwie.... sama siebie powinnas obwiniac za to co sie stalo.
Ja tez raz stracilam kota przez to ze wypuszczalam go na dwor,wiecej tego blegu nie popelnie.
Za zwierzeta trzeba byc odpowiedzialnym,jezeli wypuszcza sie je samopas po dworze odpowiedzialnosc ta sie traci.

Nie mowie ze wypuszczanie kotow na spacery jest zle....oczywiscie ze nie ale wypuszczanie w TAKIEJ okolicy...zdecydowanie.
Zapisane

ESIO

  • Gość
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #2 : 2005-11-09, 21:36 »
Ja mojego kota nie wypuszczałem na dwór :wink:
Co do gołębi działała ,,tylko" jego ,,natura" czyli chęć do polowania, a może głód :bezsilny:
Tak uważam :idea:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedz #2 : 2005-11-09, 21:36 »

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #3 : 2005-11-10, 19:35 »
Nie wiem czemu pokutuje pogląd że kota trzeba wypuszczać na spacery. A może by tak smycz i samemu sie przejść z kotem. Korzysci obustronne ;)
Zapisane
BC + koci podrostek

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #4 : 2005-11-10, 19:47 »
Po pierwsze miałam chyba wtedy z 3-5 lat więc tego nie pamiętam, ale mama mi mówiła.
Po drugie niestety kot jeśli się go nie wypuściło to szalał po domu, pozatym nie lubiał załatwiać się do kuwety. Wychodzenie na 3 czy 5 minut do tego pilnowanie chyba nie jest złe? Ja tez jestem za dobrym pilnowaniem ale to było kiedyś. Szkoda ze kota wtedy wypuścilismy, bo on lubiał pochodzić po wolności. Teraz mój Rysio nie wychodzi na dwór, no chyba że pilnowany albo na smyczy. Szkoda że człowiek uczy się na błębach i nie spodziewaliśmy się że sąsiad go złapie :roll: bo nie wiedzieliśmy że on tak nienawidzi kotów, ale przekonaliśmy się dopiero po fakcie :(
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

ESIO

  • Gość
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #5 : 2005-11-10, 22:41 »
Nie wiem czemu pokutuje pogl±d że kota trzeba wypuszczać na spacery. A może by tak smycz i samemu sie przej¶ć z kotem. Korzysci obustronne ;)

Czy tak trudno wziadz tą smycz?
Myśle, że nie.
Zapisane

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #6 : 2005-11-11, 13:55 »
"Mona, nie prowokuj kolejnego nieszczęścia!"  Co miałaś/miałeś na myśli? :roll: napisałam przecież że nie wypuszczam kota, a jeżeli nawet to na smyczy :roll: dobra dzięki bardzo, widzę że nie rozumiecie postów :roll: może lepiej by było zamknąć temat a nie oskarżać mnie bez powodu i miec do "dziecka" pretensje...

"Czy tak trudno wziadz tą smycz?
Myśle, że nie". ESIO proszę nie prowokuj mnie :stupid: czytaj chłopcze ze zrozumieniem i nie pouczaj kogoś cytowaniem...
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #7 : 2005-11-11, 14:18 »
Najpierw piszesz tak:
Teraz patrzę na mojego kota i boję się go wogóle wypuszczać na chwilkę, a że Rysio uwielbia łażenie po dworze to jestem zmuszona czasem go wypuścić. Więc jakby zdarzyło się takie "coś" jeszcze raz (a teraz już raczej sąsiad tego nie pratykuje) to do kogo mam się zgłosić?

potem tak:
Teraz mój Rysio nie wychodzi na dwór, no chyba że pilnowany albo na smyczy.

...a potem zarzucasz niezrozumienie Twoich postów. Zdecyduj się, pilnujesz kota, czy nie? Jeśli tak, to czego się obawiasz? A jeśli nie, lepiej ostrzec Cię, czym to grozi. Nie ma się o co obrażać! :;d:
Zapisane
IBDG Wrocław

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #8 : 2005-11-11, 14:34 »
Teraz patrzę na mojego kota i boję się go wogóle wypuszczać na chwilkę, a że Rysio uwielbia łażenie po dworze to jestem zmuszona czasem go wypuścić. -to napisałam ale chodziło mi o to co napisałąm w drugim poście czyli:
Teraz mój Rysio nie wychodzi na dwór, no chyba że pilnowany albo na smyczy czyli to i dotyczy postu pierwszego :roll:
Ale i tak usłyszałam tylko pouczanie, a nie odpowiedzi na moje pytania :roll: dobra już nieważne...
I przepraszam za "nieporozumienie"...
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

Forum Zwierzaki

Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedz #8 : 2005-11-11, 14:34 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #9 : 2005-11-11, 14:54 »
Nie odpowiedziałam na pytanie "co sąsiedzi sądzą o Waszych kotach?" bo kota nie mam... A jeśli chodzi o to, "do kogo zgłosić takie coś, gdyby się zdarzyło"- do TOZ-u. Tylko dlaczego koniecznie anonimowo? Ale skoro kota pilnujesz, co może się zdarzyć?
Zapisane
IBDG Wrocław

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #10 : 2005-11-11, 14:58 »
No np jak kot kogoś innego trafi na futerko, ale mam nadzieję że nie bo już wolą nie wypuszczać kotów, ale kto wie jak jest na innych osiedlach i jak coś to jakoś zapobiec kolejnej tragedi, bo niestety nie tylko 1 osoba to robi... :roll:
Dzięki ;)
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

marioka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1696
  • nie istnieje
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #11 : 2005-11-11, 20:18 »
U mni e od czasu , kiedy ktoś truje zwierzaki, nei wypuszczają koty .. ale dla niektórych to mordęga.. Moja kicia wychodzi tylko na balkon więc nie ma problemu..  Ale to i tak nie zakończy tego , że jakaś kreatura łazi i rozsypuje trucizne... cholera, niech  ta osobe ją szczury podjedzą...
Zapisane

weronika

  • Gość
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #12 : 2006-01-15, 15:59 »
ja mam pietro nizej sasiadke , ktora niecierpi kotow.... Szok , co ja z nia przechodze. Gdy tylko  uslyszy , ze kot przebiegnie po mieszkaniu ( sluch sasiadka niestety ma niezly ) dostaje bialej goraczki , przylatuje do mnie i wrzeszczy , miesiac temu znalazlam wychudzona kotke , oczywiscie przynioslam ja do domu , gdy zobaczyla mnie sasiadka wchodzaca z drugim kotem na reku.... a wlasnie , co do drugiego kota. Znaleziony kotek chorowal na , no wlasnie nie wiem dokladnie na co , weterynarz mowil mi jak sie nazywa ta choroba , ale wylecialo mi z glowy , ca.... cos tam . Choroba objawia sie ciaglym kichaniem , bolem gardla i oczy sa zaropiale , zrenice wywrocone do gory. Mala dostala antybiotyk i przeszlo jej po 3 dniach , jedno oko pozostalo jeszcze dziwnie metne , ale zakraplam jej codziennie i mysle , ze wroci do normalnosci . Mala czuje sie doskonale , biega , zjada wszystko bez grymaszenia. Problem w tym , ze zarazila kota , ktory jest z nami od 3 lat.I ta kocina przechodzi bardzo powaznie ten wirus, nie moze sie z niego wygrzebac. Bylam u 3 weterynarzy , raz na pogotowiu nocnym dla zwierzat , kazdy mi polecal inny antybiotyk , ale wszyscy byli zgodni co do jednego- kot nie moze nic pic , poniewaz po wodzie wymiotuje. Oskar bral antybiotyki a stan jego zamiast sie poprawiac to sie pogarszal. W koncu przyszla mi na mysl jedna osoba , ktora poznalam kilka dni temu bedac w szpitalu . Osoba ta ma 10 kotow w domu , wiec pomyslalam , ze moze ona mi cos poradzi. Elwira nie wiedziala jak mozna mi pomoc , ale podala mi numer tel do swojego weta, ktory mieszka bardzo daleko ode mnie , no ale moze cos mi poradzi telefonicznie. Doktor przede wszystkim wystraszyl sie tego , ze kot nie pije. Od razu kazal mu podac jak najwiecej plynow plus zastrzyki zamiast tabletek . Poprosilam wiec kolejnego weta mieszkajacego niedaleko mnie o zastrzyki.Oskar bierze wiec zastrzyki od 4 dni , plus 4 dni kroplowki , poniewaz nie moze nic przelknac. Niestety nie pamietam nazwy wirusu , powiedziano mi tylko , ze napewno wirus przyniosla znaleziona kotka , sama szybko wyzdrowiala , bo na szczescie koty podworkowe sa bardzo odporne , no a Oskar walczy.... Bardzo , ale to bardzo sie o niego boje.
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #13 : 2006-01-15, 17:18 »
objawy wygladaja na koci katar...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

mafinia

  • Gość
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #14 : 2006-01-15, 18:55 »
heh ja tocze od lat wojne z moim bylym sasiadem ktory opiekuje sie blokami i nadzoruje prace odbywajace sie w klatkach
notorycznie zamyka okna od piwnic straszy mnie ze koty zlikwiduje, dlaczego? bowiem koty zalatwiaja sie w piwnicach... zapytalam sie go czemu to robia on powiedzial ze koty to brudasy.. ja jednak stwierdzialm ze jak jakis idiota zamyka okna to sie wcale nie dziwie :P
jak tylko zobaczy mnie jak karmie kota robi mi awanture a ja z deka go olewam. raz nawet ze sprzataczka przylazl, ktora sama likwiduje na swojej wsi koty.... zgadnijcie kto starcie wygral? :PPP ja :D a sprzataczka za niewypelnianie swych obowiazkow i mych negatywnych opini na jej temat zostala wyrzucona z pracy :P nie bedzie babsztyl siedzial po ludziach spijal kawki cherbatki plotkowal a gdy tylko zjawi sie jakis szef lata z miotla jak szalona :P :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedz #14 : 2006-01-15, 18:55 »

Mia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 913
Odp: Kot a sąsiedzi
« Odpowiedź #15 : 2006-01-15, 20:31 »
Moji sąsiedzi nie mają pojęcia że mam kota. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto jest moim sąsiadem ( wiadomo, ogromne osiedle)
Zapisane
Pracuj tak, jakbyś nie potrzebował pieniędzy
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił
Tańcz, jakby nikt nie nie patrzył
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał
Żyj, jakby to było niebo
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.102 sekund z 29 zapytaniami.