PFY już ma adres [....]anii...
Jeśli na prawdę będziesz chciał już ją oddać do schrona, to najpierw daj nam szansę znaleźć jej dom, bo jak ona tam wróci, to ma praktycznie zerowe szanse, nawet jeśli znowu ktoś ja weźmie to będzie ta sama historia... No, ale na prawdę popróbuj jeszcze, pomyśl o tym co dziewczyny pisały, no a ja pisałam, że można by znaleźć kogoś do opieki nad psem jak ciebie nie ma...
Nie wiem czy było pisane tu, że ona to robi co robi właśnie dlatego, że tęskni, że się o CIEBIE martwi...
Uważa Cię za swoją rodzinę, swoje stado...
I Ajueszka ma rację, Pani w schornisku nie ma możliwości wiedzieć jak pies będzie się zachowywać w domu... Nie z każdym psem ze schroniska jest taki problem, mój takiego nie ma, za to boi się huków, boi się wychodzić, ma problemy reumatyczne z łapą niegdyś złamaną... po prostu nie przewidzisz. Inny przykład, że Traper był w klatce z psami, które go dręczyły, więc można by z tego jakieś wnioski wyciągnąć jak się będzie zachowywał, a figa... uwielbia psy i lgnie do nich, i wogóle nie rozumie jeśli sa agresywne. Jedyne co można zrobić biorąc psa ze schrona, to pogadać w wolontariuszami który są bliżej tych psów oraz psędzić z psem czas zanim się go weźmie, no i oczywiście poczytać i popytać ludzi którzy brali psy ze schroniska, a i tak nie ma się 100% pewności jak będzie...
Data wysłania: 2006-02-09, 20:18
Aha, zapomniałam... wiedziałam, że psinek miał jeszcze jakąś niespodziankę, tzn. biegunki parę razy w miesiącu... zrywanie się o 2, 3, 4 w nocy żeby z nim wyjść... to akurat podobno częste problemy u schroniskowców... No i z rok isę tak męczyliśmy dopóki nie znaleźliśmy weta który coś na to poradził... Czytaj: jak być upartym, to w końcu coś z tego będzie...
(Na razie jest ok... mam nadzieję, że tak zostanie...)