teoretycznie kota da się przyzwyczaić i nauczyć wszystkiego, jeśli jest się wyjątkowo upartym.
Ja natomiast pytam, po co? Z tego co widzę, chcesz kiciakowi sprawić przyjemność, jednak z opisu widzę że wcale tej przyjemności mu to nie sprawia
Owszem, z kotami jak z ludźmi, każdy inny (sama miałam koty bardziej "psie" niż niektóre psy), ale na siłę nie ma co paskudy zmuszać, bo jednak z punktu widzenia kota, co to za frajda jeździć w jakimś ciasnym, gorącym czymś, wiatr ci w oczy wieje, a jak zobaczysz coś intrygującego, to nawet tego sprawdzić nie możesz, ani w żaden zapach dłużej się nie wwąchasz, ani robala czy gryzonia nie złapiesz.
Miałam kiedyś kocura, który odprowadzał mnie do przedszkola, jak mama szła do sklepu, to szedł koło jej nogi, czekał przed sklepem olewając wyrywające się na smyczach psy, a potem wracał obok niej. Była też kotka liżąca na przywitanie, oraz koteczka babci, reagująca na "guguś, daj łepka" (podbiegała wtedy i nastawiała łepek do "przycałowania".), a moja aktualna kiciucha uwielbia leżeć mi na ramionach, szczególnie gdy chodzę (aczkolwiek nosiłam ją zanim utyła xD Teraz wielkie bydle sie zrobiło), jednak wszystkie te koty same wykazały chęc, nikt ich tego nie uczył (nawet gugusia nikt nie tresował)
Aczkolwiek widzę po zdjęciach że kiciek mały, więc może ci się udać
Pomysłu żadnego nie mam, trza go po prostu cały czas przyzwyczajać.