Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie  (Przeczytany 10406 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Artur S.

  • *
  • Wiadomości: 2
Witam!
Tak jak w tytule: zdecydowanie ODRADZAM: Kabackie Centrum Weterynaryjne (inaczej: Kabackie Centrum dla Zwierząt - http://weterynarzekabaty.pl/) na ul. Pod Lipą 1 w Warszawie. Po zabiegu sterylizacji, młody (ok. 8 m-czny), zdrowy i wyjątkowo kochany samiec świnki morskiej zdechł po dwóch dniach.
Dla wytrwałych - poniżej historia korespondencji w ww sprawie:
Cytuj
W związku ze zgonem świnki morskiej o imieniu Tusiek pozwolę sobie niniejszym przedstawić fakty, które w moim mniemaniu odtwarzają przebieg zdarzeń przed śmiercią zwierzątka. Jednocześnie informuję, że na tą chwilę domniemam, iż przyczyną zgonu był błędnie wykonany zabieg kastracji wykonany w Państwa Klinice, tj. Kabackim Centrum Weterynarii (KCW) na ul. Pod Lipą 1 w Warszawie, lub niewłaściwa diagnoza po zabiegu.
W dn. 16.06, ok. godz. 17.30 zgodnie z wcześniejszymi, telefonicznymi ustaleniami przywieźliśmy Tuśka do KCW. Samiec był w mojej ocenie w stanie ogólnym bardzo dobrym, zgodnie z zaleceniami na kilkunastogodzinnej diecie (za wyjątkiem picia) - jego stan nie budził u Państwa żadnych zastrzeżeń. Gryzoń został odebrany po zabiegu tego samego dnia ok godz. 20-tej z informacją, iż zarówno wybudzenie jak i samopoczucie po zabiegu nie odbiegały od normy. W domu, podczas obserwacji do godzin późno-wieczornych samiec był może nieco mniej niż zwykle ruchliwy, ale zważywszy na zabieg jaki przeszedł – jego zachowanie mimo wszystko uznaliśmy za lekko tylko odbiegające od normy.
W dn. 17.06 od godzin rannych Tusiek zachowywał się już inaczej niż zwykle – był osowiały i nieruchliwy. Dodatkową obawę wzbudził fakt, iż przez cały dzień nie przyjmował zarówno pokarmu jak i picia. W godzinach późno-popołudniowych – po wcześniejszej telefonicznej konsultacji z Państwem – przywieźliśmy go do KCW. Stan samca został przeanalizowany przez osobę dyżurującą ( kobieta) która nie stwierdziła niczego niepokojącego, a jedynie profilaktycznie podała mu w postaci zastrzyku tzw. kroplówkę z witaminą C oraz środek przeciwbólowy (informacja ustna) – za wizytę zapłaciliśmy jedynie 10 PLN. Po tym zabiegu samiec w godzinach wieczornych zachowywał się podobnie jak przed – tj. był mało ruchliwy, ale zaczął pić i trochę jeść.
W dn. 18.06 od godzin rannych – podobnie jak w dniu poprzednim – Tusiek w dalszym ciągu był mało ruchliwy, ponadto znowu przestał przyjmować pokarm i napoje. Dodatkowo przy każdej próbie ruchu jaki próbował zrobić – popiskiwał. Ok godz. 12-tej ponownie skontaktowałem się telefonicznie z Państwa Kliniką, gdzie dokładnie opisałem stan gryzonia. W odpowiedzi usłyszałem, iż jest to najprawdopodobniej reakcja na ból który z czasem minie. Ponadto nie ma podstaw żeby w dniu dzisiejszym przywozić samca na oględziny ale jeżeli jego stan się nie poprawi, na wszelki wypadek zarezerwowano termin 20.06 (poniedziałek) na godz. 17.45. W tym miejscu z cała mocą pragnę podkreślić, iż w trakcie rozmowy starałem się w miarę dokładnie oddać stan samca (nie przyjmowanie pokarmu oraz napoju, znikoma mobilność, przy próbie ruchu głośne popiskiwanie), jednak mój opis nie poskutkował choćby pytaniem, czy mogę dzisiaj przywieźć świnkę na oględziny bezpośrednio do Państwa lub sugestią, by udać się do innego zakładu weterynaryjnego.
Ok godz. 14-tej wyszliśmy z domu pozostawiając samca w klatce. Po powrocie ok godz. 16.40 stwierdziłem, iż nastąpił najprawdopodobniej jego zgon (brak reakcji na dotyk, brak ruchów charakterystycznych dla oddechu, nieruchomo otwarte oczy). Natychmiast zadzwoniłem na ostry dyżur do Zakładu Weterynarii „Multiwet” na ul. Gagarina, gdzie po streszczeniu zaistniałej sytuacji poradzono mi przywiezienie świnki, co niezwłocznie uczyniłem. Niestety, badający lekarz stwierdził zgon co potwierdzono stosowny aktem. Po konsultacji z pracownikami firmy „Multiwet”, świnka została pozostawiona w „lodówce” w celu wykonania ewentualnej sekcji. Z posiadanych mi informacji wynika, iż została ona wykonana tego samego dnia w godzinach wieczornych przez lekarza wykonującego zabieg kastracji, tj. pan M. W rozmowie telefonicznej z moją żoną, pan M. stwierdził jednak że nie potrafi jednoznacznie określić przyczyny zgonu.
Tyle fakty. Poniżej subiektywne – podkreślam: subiektywne podsumowanie:
Zwierzę przed zabiegiem dostarczono w stanie bardzo dobrym. Jak rozumiem, zostało ono wcześniej stosownie przebadane i gdyby stan samca budził jakiekolwiek wątpliwości – zostalibyśmy o nich poinformowani, a sam zabieg zostałby odwołany lub przesunięty w czasie. Ponieważ nic takiego nie miało miejsca – zakładam iż stan Tuśka był właściwy dla zabiegu kastracji. Dzień po nim stan świnki budził nasze głębokie zaniepokojenie – przyjechaliśmy ponownie do Państwa Kliniki dając tym samym szansę na weryfikację poprawności leczenia. Dwa dni po zabiegu stan Tuśka w dalszym ciągu nie ulegał poprawie, jednak pracownik Państwa Kliniki sugerował, iż zachowanie gryzonia wynika z dolegliwości bólowych. Nie tylko nie zaproponował ale nawet nie zasugerował – podkreślam: nawet nie zasugerował, żeby zbadać gryzonia a jedynie zaproponował termin poniedziałkowy. Jak się okazało – już nie potrzebnie.
W moim mniemaniu nasuwają się następujące wnioski:
- zabieg został wykonany nieprawidłowo (błąd w tzw. sztuce weterynaryjnej, niewłaściwe warunki sanitarne, nieodpowiedni stan operującego lekarza – np. zmęczenie, rozdrażnienie itp.) w wyniku czego nastąpił zgon samca;
- zła analiza stanu oraz niewłaściwe leki podane w trakcie wizyty w dn. 17.06 jak również po samym zabiegu sterylizacji;
- brak choćby minimalnego zaangażowania oraz chęci rzeczywistej pomocy podczas konsultacji telefonicznej w dn. 18.6. (sobota!)
Bez względu na to, które z powyższych wniosków są właściwe, stawiają one Państwa personel w bardzo złym świetle. Pragnę z cała mocą przypomnieć, iż zarówno powyższe fakty jak i wnioski należy odnieść nie tylko do gryzonia którego można nabyć za określoną kwotę, ale również do emocji wszystkich osób dla których zgon samca po kastracji wykonanej w Państwa Klinice był szokiem.
Ponieważ zarówno szeroko rozumiana medycyna jak i prawne sformułowania są mi niestety obce, opisując zaistniałą sytuację musiałem siłą rzeczy posłużyć się uproszczeniami lub skrótami. Jednocześnie informuję, iż niniejszy teks nie jest w rozumieniu prawa karnego zarzutem, a jedynie przedstawieniem w moim mniemaniu faktów oraz subiektywnych uwag. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości deklaruję gotowość do wyjaśnienia każdego z użytych przeze mnie sformułowań. Oczywiście zdaję sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie za sobą każdy zabieg – w końcu dotyczy ono również ludzi – jednak na dzień dzisiejszy nie potrafię zaakceptować faktu, iż zdrowe zwierzę umiera dwa dni po sterylizacji wykonanej w profesjonalnej Klinice. Z uwagi na silnie emocjonalny wydźwięk zaistniałej sytuacji, prosiłbym o pisemne (np. email) odniesienie się do niniejszego tekstu i informację, czy jesteście Państwo gotowi do – oprócz zwrotu kosztów zabiegu co jest chyba oczywiste – zadośćuczynienia za poniesioną stratę przede wszystkim moralną. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi z Państwa strony uznam za zlekceważenie mnie jako Waszego byłego już klienta, i przejście przez Was do przysłowiowego „porządku dziennego” nad naszym głębokim żalem z powodu zgonu Tuśka.
Z poważaniem – Artur S.
DW:
- Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami;
- Warszawska Izba Lekarsko-Weterynaryjna.
W poniedziałek skontaktował się ze mną lekarz wykonujący zabieg i poinformował mnie, iż wykonał sekcję w wyniku której prawdopodobną przyczyną zgonu Tuśka była martwica tkanki (przepraszam jeżeli przekręciłem nazwę, ale określenie i tak jest straszne że nawet nie chcę myśleć czy i jak bardzo biedne zwierzątko cierpiało), która wystąpiła z nieznanego powodu. Podobno był to bardzo nietypowy przypadek, ale moja odpowiedź na takie twierdzenie to: prawdziwego fachowca i profesjonalistę poznaje się nie po tym jak rozwiązuje typowe problemy o których się uczył albo z którymi styka się na co dzień, ale właśnie te nietypowe - wymagające czegoś więcej niż mechanicznie wyuczone odruchy. W trakcie rozmowy ustaliliśmy, iż przekażę uzgodnioną z żoną naszą propozycję "zadośćuczynienia". Poniżej email jaki wysłałem do kliniki w dn. 20.06:
Cytuj
Szanowny Panie,
dziękuję za kontakt telefoniczny będący odpowiedzią na niedzielnego maila. Chcę zaznaczyć że zarówno ja, jak i przede wszystkim moja małżonka doceniamy fakt, iż osobiście podjął się pan próby wyjaśnienia tej niełatwej dla Pana a dla nas niezwykle bolesnej sytuacji. Z doświadczenia mogę stwierdzić, iż bez względu na profesję nie każdego niestety na to stać, tym bardziej jesteśmy pełni uznania dla Pana postawy.
Zgodnie z ustaleniami przedstawiam Panu wspólną z małżonką propozycję zadośćuczynienia za śmierć świnki morskiej - Tuśka. Prosiłbym jednak o potraktowanie słowa "zadośćuczynienie" jako umowny termin z braku lepszego, bardziej pasującego określenia. Nasza rodzina była tak zżyta z Tuśkiem, że nie istnieje forma zadośćuczynienia czy też rekompensaty, która pozwoliłaby nam przeżywać mniejszy ból po jego stracie. Jednak wyrażenie Pańskiej zgodny na poniższą propozycję, umożliwi nam skupienie się już tylko na przeżywaniu bólu po stracie zwierzątka, bez wracania do przeszłości i roztrząsania kwestii "co by było, gdyby...".
Jak wspomniałem w trakcie rozmowy telefonicznej, nie jesteśmy zainteresowani jakąkolwiek formą zysku z zaistniałej sytuacji - w szczególności finansowego. Nikt i nic nie zwróci nam Tuśka, ani jak wspomniałem wcześniej - nie zmniejszy naszego żalu po jego stracie. Ponieważ jednak uważam, iż wynagrodzenie jakie Państwo od nas otrzymaliście za zabieg sterylizacji (120PLN), oraz wizytę w dn. 17.06 (10PLN) - powinno nam zostać zwrócone, chcemy by należna kwota 130PLN została podzielona na pół, i każde 65PLN zostało przelane przez Pana Klinikę na konta dwóch organizacji:
- „Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce” - nr konta: 48 1030 1582 0000 0008 1026 2001 (strona internetowa: http://www.toz.pl/index.php)
- „Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim”, (KRS 0000334421) - nr konta: 74 1540 1287 2001 6800 1397 0001 (strona internetowa: http://www.swinkimorskie.eu/)
Mam nadzieję, iż ich wybór nie budzi Pana wątpliwości a dla formalności tylko dodam, iż obie organizacje są podmiotami prawnymi zarejestrowanymi w KRS.
Jednocześnie jako wyraz solidarności z naszymi uczuciami chcemy, by wielkość każdego z przelewów została powiększona o kwotę z Pańskiego lub Kliniki budżetu. Jej wartość pozostawiamy do Pana uznania zakładając, iż będzie ona proporcjonalna do empatii z jaką podchodzi Pan i pracownicy Kliniki do naszego żalu. Pragnę jednak pokreślić, iż nie ma dla nas znaczenia wielkość Pana/Państwa udziału, ale sam fakt akceptacji naszej propozycji i tytuł przelewu w którym będzie imię nieżyjącej świnki (np. "zasilenie rachunku - Tusiek"). Ma to wymiar jedynie symboliczny i bez znaczenia dla odbiorców, ale dla nas jako byłych już właścicieli Tuśka - jest ogromnie ważne.
Mam nadzieję, iż nasza propozycja spotka się z Pana\Państwa akceptacją, a o fakcie zrealizowania przelewów zostaniemy poinformowani np. emailem. Zaznaczam, iż nie oczekujemy podania kwot na które opiewały a jedynie potwierdzenie samego faktu, oraz adnotacji iż w opisie znalazło się imię Tuśka. Przyjęcie naszej propozycji będzie dla nas tożsame z zakończeniem tej smutnej dla nas sytuacji, i skupieniu się jedynie na wewnętrznym przeżywaniu żalu po stracie świnki.
Prosiłbym również o informację zwrotną w przypadku, kiedy jednak zdecyduje Pan/Państwo o odrzuceniu naszej propozycji.
Z poważaniem – Artur S.
DW:
- Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami;
- Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim;
- Warszawska Izba Lekarsko-Weterynaryjna.
Po kilku dniach otrzymałem następująco odpowiedź z kliniki:
Cytuj
Witam
Ustosunkowując się do Państwa e-maila chciałbym zapewnić, że rozumiemy Państwa żal po stracie Tuśka. Jednocześnie jednak nie zgadzamy się na przelanie wspomnianej przez Państwa sumy na konta wymienionych w e-mailu organizacji. Lecznica nasza na co dzień prowadzi działalność charytatywną, jednak spełnienie tej konkretnej prośby byłoby przyznaniem się do błędu. Nie możemy i nie chcemy tego zrobić, gdyż po wielokrotnym przeanalizowaniu sytuacji i procedur medycznych jakie zostały przedsięwzięte w przypadku zarówno operacji jak i pooperacyjnej opieki nad Tuśkiem, nie znajdujemy żadnych błędów ani zaniedbań z naszej strony.
Jeszcze raz zapewniamy, że jest nam przykro z powodu Państwa straty, ale pomimo naszej empatii dla trudnej sytuacji w jakiej się Państwo znaleźliście, decyzja nasza jest nieodwołalna
Z poważaniem
lek. wet. Maciej M. i lekarze Kabackiego Centrum dla zwierząt
Niestety, nie zgadzam się z ich opinią nt. opieki nad świnką, a odrzucenie propozycji "zadośćuczynienia" w moim mniemaniu świadczy o braku nie tylko zrozumienia ale też- delikatnie mówiąc: tzw. "klasy". Tym bardziej podtrzymuję moje ostrzeżenie przed nimi.
Wydaje mi się również że dalszy komentarz jest zbędny. Tym którzy z wizyty w ww. klinice są zadowoleni gratuluję, że mieli szczęście i nie spotkała ich podobna do naszej sytuacja gdyż jak widać, tamtejszy personel nie potrafi się odnaleźć w trudnej dla wszystkich sytuacji.
Pzdr - Artur S.
p.s. link do niniejszego wątku prześlę do kliniki dając tym samym możliwość ewentualnego wypowiedzenia się im na forum. Ponadto powyższe ostrzeżenie opublikuje na wszystkich forach typu "animals" do których dotrę. Jest to niestety jedyne co mogę zrobić, gdyż angażowanie w sprawę wymiaru sprawiedliwości (zwłaszcza polskiego) byłoby chyba bezcelowe że nie użyję mocniejszego słowa: śmieszne. Z oczywistych względów nie podaję publicznie danych lekarza wet.
Zapisane

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #1 : 2011-07-09, 14:24 »
Dla mnie śmieszne jest,ze sekcję wykonywał lekarz, ktory kastrował swiniaka- wiadomo,ze sam siebie nie będzie obciążał.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #2 : 2011-07-13, 22:55 »
Wiadomosc z "drugiej" reki - pan podpisywal zgode operacyjna - czyli podpisywal papier w ktorym stwierdzal, ze zdaje sobie sprawe ze wszelkie zabiegi nosza ze soba ryzyko - czy to ziazane z ewentualnymi powiklaniami, czy z sama narkoza.

Cytuj
- zabieg został wykonany nieprawidłowo (błąd w tzw. sztuce weterynaryjnej, niewłaściwe warunki sanitarne, nieodpowiedni stan operującego lekarza – np. zmęczenie, rozdrażnienie itp.) w wyniku czego nastąpił zgon samca;

Zabieg kastracji swinki morskiej polega na rozcieciu moszny , oraz podwiazaniu i odcieciu powrozkow nasiennych - w sytuacji gdyby nie byly zachowane warunki sanitarne w pierwszej kolejnosci doszloby zakazenia w okolicach rany pooperacyjnej (co w tym przypadku miejsca nie mialo) podobnie - poplenieni bledu technicznego przy wykonywaniu zabiegu mialoby konsekwencje pod postacia krwiaka moszny (o nieodpowiednim zalozeniu przewiazek mowy tu nie moze byc bo swinka nie przezylaby kilku godzin) Ponadto zakazenie zwazane z niezachowaniem higieny, czy tez o powstaniu np. krwiaka nie rozwineloby si tak szybko.

Sekcja wykazala rozlegla martwice tkanki podskornej - nie w okolicy moszny ale na dalszych obszarach ciala. Z jakiej przyczyny ? nie wiadomo. Jednak bezposredniego ziazku z podawanymi lekami, czy tez z wykonanym zabiegiem tu nie widac. (podskorne kroplowki tez nie mogly miec wplywu na martwice - chociazby ze wzgledu na to, ze ww. kroplowki wykonuje sie na grzbiecie/karku, a martwica byla objeta tkanka podskorna na klatce piersiowej.

Zla analiza stanu? tu jest kolejna kwestia - zwierze czyje sie dobrze, zachowuje sie normalnie, linicznie jest bez zarzutow - sa to podstawy do zakwalifikowania do zabiegu - przy czym, czy w organizmie nie rozwija sie jakies zakazenie bakteryjne czy wirusowe - stwierdzic sie nie da - nikt nie jest jasnowidzem. Czy zabieg ma wplyw na rozwoj czegos takiego ? - tak. jak najbardziej. Sama mialam swinke, ktora zeszla trzy dni po kastracji - sekcyjnie wyszlo rozlegle zapalenie pluc ktore w dniu kastracji nie bylo diagnozowalne. Gdyby nie kastracja MOZE rozwineloby sie sie po tygodniu, dwoch czy tez moze skonczyloby sie na zapaleniu oskrzeli, ale tak czy inaczej - jest to gdybanie.

Diuna - to co piszesz - tez prawda. Jednak w tym przypadku nie zmienia to faktu jaki byl wynik sekcji- brak ewidentych powiazan z przebytym zabiegiem. <byłam przy te sekcji>

Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Forum Zwierzaki

Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedz #2 : 2011-07-13, 22:55 »

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #3 : 2011-07-14, 16:18 »
A chyba,że tak/ chociaż ta martwica skądś się wziąść musiala/
W ogole to jestem zdecydowanie przeciwna polecaniu lub odradzaniu jakiegokolwiek weta czy lecznicy po jednoraowym incydencie czy to pozytywnym czy negatywnym.
To bowiem jest niemiarodajne. Polecac mozna tylko weta wyprobowanego , a odradzac - to tylko wtedy kiedy negatywne incydenty / ktore znamy/ powtarzają się częsciej niż raz - niekoniecznie naszym zwierzakom.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #4 : 2011-07-16, 22:51 »
A chyba,że tak/ chociaż ta martwica skądś się wziąść musiala/
W ogole to jestem zdecydowanie przeciwna polecaniu lub odradzaniu jakiegokolwiek weta czy lecznicy po jednoraowym incydencie czy to pozytywnym czy negatywnym.
To bowiem jest niemiarodajne. Polecac mozna tylko weta wyprobowanego , a odradzac - to tylko wtedy kiedy negatywne incydenty / ktore znamy/ powtarzają się częsciej niż raz - niekoniecznie naszym zwierzakom.

To, ze sie skads wziac musiala - fakt, to ze nie ma tu bezposredniego zwiazku z kastracja  (higiena, ewentualnymi bedami lekarskimi) - tez fakt.

Z reszta posta jak najbardziej sie zgadzam.

Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Artur S.

  • *
  • Wiadomości: 2
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #5 : 2011-07-24, 14:13 »

Witam!
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje ale byłem na wakacjach.
To, ze sie skads wziac musiala - fakt, to ze nie ma tu bezposredniego zwiazku z kastracja  (higiena, ewentualnymi bedami lekarskimi) - tez fakt.
Ponieważ jestem laikiem - nie będę polemizował czy martwica miała bezpośredni związek z zabiegiem czy też nie. Dla mnie oczywistym jest, że miała przynajmniej pośredni - wszak to po nim nastąpił zgon Tuśka. Proszę jeszcze raz przeczytać mojego pierwszego posta - wynika z niego jasno, iż dzień po zabiegu zwierzę nie czuło się dobrze, podobnie dwa dni później! Zakładając nawet, iż złe samopoczucie nie było następstwem wykonanego zabiegu, stawia to klinikę w jeszcze gorszej sytuacji. To właśnie tam ktoś nie potrafił się wznieść -albo ponad mechanicznie wyuczoną wiedzę i brak zdolności do wyciągania wniosków ("coś jest nie tak - ok, pewnie to nie ma związku z zabiegiem ale sprawdźmy na wszelki wypadek to i to..."), -albo kompletny brak szacunku dla życia zwierząt ("wszystko co ma związek z operacją wygląda dobrze, co mnie więc obchodzi czy gdzieś indziej nie rozwija się jakaś choroba..."). To oczywiście uproszczenia, ale mam nadzieję że mój przekaz jest jasny. Tym samym podtrzymuję ostrzeżenie i niestety, nie zgadzam się z opinią Diuny w kwestii nie-polecania lekarzy/wetów po jednorazowej "wpadce". Przecież oczywistym jest, iż po tym co się stało "moja noga" (podobnie jak mojej rodziny i znajomych) nie przekroczy progu kliniki. Nie będę więc miał okazji na zebranie większej "próbki" z jakości ich usług, podobnie jak pozostali którym przydarzyły się podobne historie. Jedyne zatem co mogę zrobić to przedstawić konkretny przypadek z odpowiednim komentarzem. Czy ktoś w oparciu o niego będzie podejmował decyzję związaną z wyborem weta - na to nie mam wpływu.
Pzdr - Artur S.
Zapisane

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #6 : 2011-07-26, 12:53 »
Kastracja - niby prosty zabieg , a jednak niektorzy weci potrafia ją schrzanic, dlatego zawsze uczulam aby do kazdego zabiegu operacyjnego jednak szukac chirurga-specjalisty.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

magdamiko1991

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #7 : 2012-03-21, 12:43 »
Jak widać niestety nie każdy lekarz potrafi przyznać się do błędu, nawet jeśli miał on ewidentne konsekwencje jak w tym przypadku :(

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #8 : 2012-03-22, 15:54 »
Jak juz zapadnie decyzja o kastracji naprawdę warto poszukac odpowiedniego weta. Nie gabinetu, tylko weta. Bo w wiekszych klinikach nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Forum Zwierzaki

Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedz #8 : 2012-03-22, 15:54 »

annapaznokiec

  • *
  • Wiadomości: 3
    • WWW
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #9 : 2013-11-04, 18:31 »
Niedaleko kampusu SGGW na Ursynowie jest dobry wet.
Zapisane

Anabell

  • *
  • Wiadomości: 5
Odp: ODRADZAM - Kabackie Centrum Weterynaryjne w Warszawie
« Odpowiedź #10 : 2016-02-20, 15:32 »
Sama nie korzystałam ale znajoma tam miała problemy jeśli chodzi o podejscie jej psiada który za nic nie chciał tam wejsc do środka. Nie wiemy do dziś dlaczego akurat tak.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.146 sekund z 24 zapytaniami.