no to na dzierżawionej kobyłce jak wiosną jeździłam (na początku była prawie zupełnie dzika), zostałam podsadzona przez instruktora, żeby bylo szybciej bo sie kręciła przy wsiadaniu miałam prrawie luźny popręg. Podczas dopinania popręgu poniosła mnie, to odruchowo na woltę wjechałam, coraz ciaśniejszą żeby się zatrZymać aż w końcu... zjechałam razem z siodłem prawie pod konia, ale zamierzony efekt uzyskałam - zatrzymała się