Forum Zwierzaki

Multimedia => Fanfiction => Wątek zaczęty przez: ***KITKA*** w 2007-06-07, 17:23



Tytuł: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-06-07, 17:23
To opowiadanie bardzo mi się podoba, mam już plany na zakończenie! Mam nadzieję, że wam również się spodoba i będziecie je chętnie czytać. :) Następna część ukaże się za jakiś czas...

- Jakbym tylko wiedziała, co napisać. –szepnęła Klaudia Bakun, pochylając się nad kawałkiem papieru. Napisała kilka słów, ale po chwili je skreśliła, z westchnieniem opadła na ławkę położoną obok drzwi klasy 5c. Od jakiegoś czasu nie umiała nic napisać. Próbowała i próbowała, nic nie wchodziło jej do głowy. Gdy coś napisała, zaraz zdawała sobie sprawę, że bohaterka jest za nudna, lub za ładna, za oryginalna, czy zbyt idealna. Chciała napisać coś, co byłoby romantyczne, smutne i wesołe, żeby podczas czytania, czytelnikowi biło serce, aby popłakał się nad książką i żeby ludzie na całym świecie znali jej imię i nazwisko!
Jej koleżanki z klasy zaczęły się śmiać.
- Żal się robi, gdy ją widzisz. – mruknęła Dorota – Wiadomo, że ona się do tego nie nadaje.
- Klaudia jest strasznie zarozumiała! – zawołała Agnieszka – Cały czas podnosi głowę do góry, jakby była niewiadomo kim. To, że się dobrze uczy i że nauczyciele ją lubią...
- I że ma najlepszą średnią. –wtrąciła Karolina
- ...i że ma najlepszą średnią, nie oznacza, że od razu wszyscy będziemy...
- Będziemy jej usługiwać i ją wychwalać. –zakończyła Karolina, która uznała, że właśnie w tym miejscu powinna to powiedzieć, nie zważając na to, że właśnie przerwała Agnieszce.
Dorota popatrzyła się jeszcze raz na Klaudię i zauważyła, że jest przygnębiona. Odwróciła głowę do Karoliny i powiedziała cicho:
- Ona chyba słyszała, co mówiłyśmy. – szepnęła niepewnie
- A niech sobie słyszy. W sumie, cieszę się. Może się rozpłacze i zobaczymy, jak ta nieszczęsna pisarka ryczy! –zawołała Karolina, jak zwykle niepotrzebnie. Uwielbiała mówić, używać dziwnych sformułowań. Zawsze musiała wyrazić swoje zdanie.
- Nieszczęsna pisarka?! –zaśmiała się Agnieszka – A skąd wiesz, jak ona pisze? Czytałaś jej opowiadania? Podobno nasza pani mówiła, że są niezłe.
- Aga, a ty musisz się wszystkiego czepiać? – zapytała Karolina lekko wściekłym tonem – Tak, pomyślałam, że takie określenie by do niej pasowało.
- Patrzcie, znowu coś próbuje napisać... – zaczęła Dorota, która nie lubiła jak jej koleżanki się kłóciły. Jednak dziewczyny nie wiedziały, czy skreśliła to zdanie, czy może zaczęła pisać jego dalszą część. Zadzwonił dzwonek i wszyscy uczniowie 5c musieli wejść do klasy.

Klaudia nie rozpłakała się, ale gdy słyszała, jak koleżanki ją obgadują, zrobiło się jej smutno. Napisała jedno zdanie w zeszycie i już po chwili siedziała w swojej ławce – sama. Przeprowadziła się do Bielska – Białej z Krakowa, ponieważ jej ojciec znalazł tu pracę. Mama była malarką, jedynie podczas jedzenia nie widziała w jej ręce pędzla. W Krakowie miała paczkę przyjaciół, którzy chodzili wszędzie razem. Była pewna, że ich znajomość będzie trwała zawsze, że będą się spotykać w wakacje i korespondować ze sobą, ale po wyjeździe Klaudii nie odpowiadali na jej listy. Gdy pani Bakun dowiedziała się o tym, powiedziała, żeby się nie przejmowała i że w tym pięknym mieście znajdzie sobie nowych przyjaciół.
Gdy tylko przekroczyła próg szkoły, była bardzo niepewna w kwestii tych przyjaciół. Słyszała jednak kiedyś od innych, że jest bardzo miła i sympatyczna. To wspomnienie dodało jej odrobinę pewności siebie, więc uniosła głowę i podeszła do grupki piątoklasistów, którzy rozmawiali o wakacjach pod klasą. Nową koleżankę pierwsza zauważyła Agnieszka i chyba po raz pierwszy przerwała Karolinie, która przejęta opowiadała jakąś historię.
- Naprawdę, słowo daję, to MUSIAŁ być wilk! Słyszałam, że w tym lesie są wilki, ale nigdy w to nie wierzyłam! Uciekłam do domu, potem miałam wrażenie, że wilk mnie goni... Nie uśmiechaj się ironicznie, Magda, bo naprawdę widziałam wilka. Wyobrażacie sob...
- O! – zawołała Agnieszka i co najmniej dwadzieścia osób z 5c zobaczyło, że obok nich stoi jakaś dziewczyna, a patrzy się na wszystkich, jakby była „niewiadomo kim” – jak to później powiedziała Karolina. Naprawdę Klaudia chciała przyjrzeć się wszystkim, robiła to jednak tam wnikliwie, że to spojrzenie zrozumieli zupełnie inaczej.
- Cześć. –zaczęła Klaudia próbując mówić beztrosko, ale jej to nie wychodziło – Mam na imię Klaudia i wy chyba jesteście klasa 5c?
- Tak jesteśmy... – zaczęła wolno Dorota
- A ty czego tu szukasz? – padło pytanie od jednej dziewczyny
- Ja będę chodzić z wami do klasy. Wcześniej mieszkałam w Krakowie.
- Czekaj, ja już cię chyba gdzieś widziałam... Mieszkasz w takim dużym domu, za osiedlem? –zapytała jasnowłosa Magda
- Tak. Bardzo lubię ten dom, jest duży, a ja mam swój własny pokój na górze. Łóżko jest pod oknem, zupełnie się rozpakowałam. A w ogrodzie na wiosnę zakwitnie mnóstwo kwiatów, mama lubi kwiaty, zajmuje się nimi zawsze, gdy nie maluje. Wiecie, moja mama jest malarką i... – w tym momencie jakaś dziewczyna prychnęła, a chłopcy zaczęli się śmiać. Dla wszystkich było oczywiste, że Klaudia się chwali. Ma duży dom, ogród, własny pokój, a jej mama jest malarką!
Klaudia jednak wcale się nie chwaliła. Już dawno chciała się przed kimś wygadać, a teraz nadarzyła się okazja.
- Dlaczego się śmiejecie? – zapytała ze zdziwieniem chłopaków
- Jesteś żałosna. –powiedziała Karolina w tym samym momencie, gdy zadzwonił dzwonek.
Od tej chwili większość osób z 5c znielubiło Klaudię.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-06-07, 17:33
fajne, bardzo fajne, jak wszystkie twoje opowiadania
czekam na cd


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2007-06-07, 18:30
Hmm....boskie. I będę czytać dalej, więc cd, bitte ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-06-07, 20:50
No, super jest. Pisz Kitko, bo masz talent, naprawdę. :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-06-08, 14:20
Następna część.
Maj był bardzo upalnym miesiącem, co w szczególny sposób utrudniało skupienie się na wykładzie nauczycieli. W dodatku teraz zaczęła się szósta godzina lekcyjna, wszyscy już wypili wody mineralne, które przynieśli sobie z domu.
Nauczycielka przyrody napisała temat na tablicy i zauważyła, że w klasie brakuje dwóch chłopców, których upomniała dzisiaj na korytarzu.
- Czy ktoś wie, gdzie się podziali Kuba i Bartek? –spytała klasę, a w odpowiedzi usłyszała, że nikt nie wie.
- Może są w bibliotece i nie usłyszeli dzwonka? –zapytała Karolina z dziwną jak dla niej obojętnością. Cała klasa wybuchła śmiechem, tylko Justyna zaczerwieniła się. Wszyscy pamiętali, jak Justyna, zaczytana w jakiejś romantycznej książce, nie usłyszała dzwonka na lekcję i uświadomiła to sobie dopiero po dwudziestu minutach. Zawołała, siląc się na obojętność:
- Oni chyba w ogóle nie umią czytać!
- Mówi się „umieją” a nie „umią”. –poprawiła ją Klaudia automatycznie. Wszyscy popatrzyli się na nią, jakby byli wilkami, a ona małą, bezbronną owieczką.
- Klaudyna, ty lepiej uważaj! –zawołał Antek z pierwszej ławki, ostrzegawczym tonem.
- Ale ona chyba się tak nie nazywa, ANTONI? –zapytał Krzysiek wiedząc doskonale, że chłopak nie lubi, jak się mówi na niego Antoni.
- Chłopcy! –zawołała nauczycielka – Chłopcy, przestańcie się kłócić, bo będę zmuszona wpisać wam minusowe punkty!
Po chwili drzwi do klasy otworzyły się i do klasy weszli dwaj chłopcy. Każdy mruczał pod nosem „przepraszam za spóźnienie”.
- Spóźniliście się pięć minut. Gdzie byliście? –spytała nauczycielka przyrody
-   Byliśmy w sklepiku. –odparł cicho Kuba, a Bartek pokiwał głową.
-   Co wy robiliście w sklepiku po dzwonku?!
-   Boo... proszę pani... –zaczął Bartek – Bo my musieliśmy kupić sobie coś do picia.
-   A nie było czasu na przerwie? –zapytała nauczycielka, gdy chichoty uczniów trochę ucichły.
-   Na przerwie grali w karty! –krzyknęła Justyna. Karty były popularne wśród chłopców, a nawet wśród dziewczyn. Na przerwach grali, a niektórzy odważyli się grać podczas lekcji – gdy nie było nauczyciela, lub gdy wychodzili do łazienki pod pretekstem „umycia rąk”. Wtedy spotykali się z chłopakami z innych klas i grali, dopóki nie zdali sobie sprawy, że „mycie rąk” nie trwa tak długo.
-   Nie mogliśmy już wytrzymać...
-   No dobrze, daruję wam, ale ostatni raz. Teraz musimy przejść do lekcji. No... zobaczmy, kto jeszcze nie był pytany... – zaglądnęła do dziennika, a Bartek i Kuba wymienili spojrzenia, w których widać było wyraźną ulgę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-06-08, 21:08
Hmmm, co oni robili? :chytry:
Ciekawie, ciekawie, pisz dalej :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-06-09, 13:02
fajne, czekam na kolejną część


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-03, 19:34
Trochę późno, wiem, ale dzisiaj starczyło mi czasu na napisanie następnej części. Ta część jest napisana z lekkim sarkazmem, ale nie potrafię się go pozbyć pisząc tak ekscytujące opowiadanie (uwielbiam to słowo i trochę nadużyłam go w opowiadaniu :P)! Czytajcie, mam nadzieję, że się spodoba. Byłam dzisiaj dość długo na słońcu, więc może być coś nie tak w tym opowiadanku. :D
***
Dorota wyszła z klasy pierwsza po dzwonku. Za nią wybiegła podekscytowana Karolina i Agnieszka, zaczytana w podręczniku do historii. Nauczycielka przyrody zamknęła klasę i dała klucz Justynie, która miała go później oddać nauczycielowi od historii.
Karolina odezwała się pierwsza, a jej oczy świeciły nowo odkrytym wydarzeniem. Widać było, że będzie to afera, która zaprzątnie jej umysł na co najmniej cztery dni.
Agnieszka była za bardzo pochłonięta czytaniem, aby zobaczyć ten błysk w oczach przyjaciółki. Dorota jednak go zauważyła i aż bała się o cokolwiek zapytać. W końcu Karolina przemówiła. Agnieszka chcąc, nie chcąc, zamknęła podręcznik.
-   Pamiętacie, co było na początku lekcji? –spytała Karolina i nie czekając na odpowiedź, mówiła dalej najbardziej przejmującym tonem – Krzysiek wyraźnie zainteresował się tym, że Antek obraził... – ale czy on ją obraził? -... w każdym razie, nazwał Klaudię Klaudyną i powiedział, żeby się uciszyła, nie?
-   Krzysiek zawsze lubił Klaudię. – oświadczyła Agnieszka, a Karolina zaśmiała się wesoło.
-   I o to chodzi! Krzysiek lubił ją chyba najbardziej z nas wszystkich! Co za tym idzie...
-   A skąd to wiesz? – zapytała Dorota – Przecież nie wiesz, co inni ludzie z klasy o niej myślą. Wiesz tylko, co o niej mówią, a nie musi to być zgodne z prawdą.
-   Nikt publicznie nie przyznał się, że ją lubi...
-   Aga, właśnie! – zawołała Karolina, która widocznie odnalazła sens tego wszystkiego – Może ktoś lubi Klaudię, ale się do tego nie przyznaje! Krzysiek jest jedyną osobą, która przyznała, że lubi Klaudię!
-   A skąd wiesz, że on ją lubi? – zapytała Agnieszka – Przecież nigdy tego nie mówił!
-   Ale dało się to wyczuć! Nigdy nie śmiał się z Klaudii, obrania ją przed Antkiem i...
-   A może Krzyś tylko udaje, że ją lubi? Może naprawdę wcale jej nie lubi, hmm? –zaczęła zastanawiać się Dorota, ale Karolina popukała się w głowę.
-   Wymyślasz czasem bardzo banalne rzeczy, Dorotko... – w tym samym momencie koło trójki przyjaciółek pojawiła się Dominika. Dominika była jedną z najpopularniejszych dziewczyn w całej szkole. Wszyscy ją znali. Miała młodszą siostrę w pierwszej klasie, więc pierwszaki nawet wiedziały kim ona jest. Dominika miała proste, jasne włosy i niebieskie oczy i była chyba kompletnym przeciwieństwem Klaudii Bakun, która miała ciemne, kręcone włosy i brązowe oczy. Ubierała się modnie, szalało za nią mnóstwo chłopców, a szczególnie tych z szóstych klas. Według nich widocznie (pod względem urody) ich rówieśniczki pozostawały daleko w tyle za Dominiką.
-   Co się stało? –zapytała, widząc koleżanki, prowadzące ożywioną rozmowę.
-   Karolina wykryła romans. –oświadczyła poważnym tonem Agnieszka, ale wtedy była za bardzo podekscytowana, aby zrozumieć, jak śmiesznie to zabrzmiało.
-   Czyli?! –zapytała Dominika, czując, że zaczyna ją to interesować.
-   Jesteśmy wręcz pewne, że Krzysztof zabujał się w Klaudii. –powiedziała Dorota. Dominika zaczęła wypytywać dziewczyny o to, dlaczego tak podejrzewają.
-   Myślę, że macie rację. Karolina, będziemy obserwować Krzyśka przez całą historię.
-   Ale co to będzie za miłość, jeżeli Klaudia wcale go nie lubi?!
-   Myślę Dorotko, że Klaudia będzie wdzięczna losowi za jakąkolwiek osobę, która ją polubi. Swoją drogą, nie wiem dlaczego Krzysiek musiał się zakochać akurat w niej, ale cóż jego sprawa...- westchnęła Karolina
-   To jest wręcz ekscytujące. –powiedziała Dominika. Usłyszała to zdanie od koleżanki z szóstej klasy i bardzo jej się spodobało.
-   Dobra, ale nie okazuj tej ekscytacji podczas historii. –ostrzegła ją Karolina – Jeśli facet od historii to zauważy, może cię zapytać na ocenę, a wtedy już nie będzie wyjścia.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-07-08, 22:12
No no :) Teraz dopiero przeczytałam. Naprawdę fajnie się czyta Twoje opowiadania. Rzeczywiście "ekscytujący" nadużyłaś ale skoro sama o tym wiesz, to dobrze ;) Czekam z niecierpliwością na CD ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-09, 14:29
Dzięki Arrow. :wink: Szczerze mówiąc, już nie miałam nadziei, że ktoś napisze pod tamtą częścią opowiadania.
Dzisiaj nowa część, według mnie bardzo udana. Wzorowałam się na moim nauczycielu historii, w sumie sama nie wiem, jak mi to wyszło. Czytajcie i komentujcie. :)
***
Nauczyciel otworzył klasę i gdy uczniowie wchodzili do niej, przyglądał się im z obojętnością. Dorota powiedziała mu „dzień dobry”.
- Dobry. – odpowiedział, a Agnieszka zaczęła się śmiać, ale Dorota w porę ją uspokoiła.
Gdy wszyscy weszli do klasy, czterdziestoletni nauczyciel z lekko posiwiałymi włosami, włożył ręce do kieszeni i podszedł do biurka. Kuba wyciągnął z kieszeni gumę do żucia i zaczął ją rozpakowywać. Historyk z „ironicznym spokojem” – tak nazwała to zachowanie Klaudia i zapisała je w swoim zeszycie, gdy po lekcjach wróciła do domu – czekał, aż włoży ją do ust, a Agnieszka, obserwując go, znów chciała się roześmiać.
-   Siadają. –rzekł nauczyciel, gdy Kuba skończył rozpakowywać swoją gumę. Uczniowie usiedli obserwując go. Historyk otworzył dziennik i wbił wzrok w Antka, który kończył rysować obrazek zaczęty dwie godziny wcześniej, na plastyce. Antek mimowolnie popatrzył się na nauczyciela i chyba nie zauważył, że ten go obserwuje. Zajął się znowu rysowaniem i znów podniósł głowę do góry, patrząc się na tablicę. Wtedy uświadomił sobie, że ma w kieszeni gumę do żucia, dlatego spuścił głowę na dół, szukając jej w swoim piórniku. Włożył ją do ust i żując, podniósł głowę w górę i wtedy uświadomił sobie, że nauczyciel go obserwuje. Z paniką opuścił ją na dół, później znów do góry i zrobił tak dwa razy. Ktoś w tyle klasy zaczął się śmiać. Antek wyglądał rzeczywiście bardzo dziwnie. Zaczerwienił się i przestał żuć gumę, miał wrażenie, że przykleiła się mu do podniebienia.
-   Wstań, chłopie. –powiedział nauczyciel, a Klaudii wciąż przychodziła do głowy nazwa „ironiczny spokój” – Wstań, góra dół! –powiedział, a wszyscy zaczęli się śmiać, ci co zrozumieli wypowiedź nauczyciela i ci co nie zrozumieli, ale wiedzieli, że trzeba się śmiać.
-   Powiedz mi, góra dół, o czym się uczyliśmy na ostatniej lekcji.
-   Więc... –zaczął Antek, wciąż czerwony na twarzy – Uczyliśmy się o... testamencie Bolestawa...
-   Bolesława – poprawił go nauczyciel od historii
-   Tak, przejęzyczyłem się. O testamencie Bolesława Krzywoustego...
-   No brawo, już pierwszy etap masz za sobą. Ty, wesolutki! –zwrócił się w pewnej chwili do Jacka – Nie baw się tą gumą, a jeśli masz się nią bawić, to najpierw umyj ręce. – Jacek wypuścił gumę z rąk brudnych od granatowego atramentu i zachichotał pod nosem.
-   A więc... –zaczął Antek, lekko speszony, ale historyk mu przerwał, podnosząc prawą rękę do góry:
-   Czekaj! Wesolutki, wyrzuć tą gumę! Jest brudna! Nowakowski ma dużo gum, to ci pożyczy i będziesz tam sobie... ciamkał. –uczniowie zaczęli się śmiać -Prawda, Nowakowski, nie?
Kuba pokiwał głową i gdy Jacek wyrzucił swoją gumę do żucia, on rzucił mu nową, w zielonym opakowaniu.
- Dobra, góra dół, zaczynaj.
Antek nabrał oddechu, ale pan od historii znowu mu przerwał, patrząc się na Julię i Magdę, które siedziały w ostatniej ławce i najwyraźniej rozmawiały.
-   Ty, dziewczyno! –zawołał, a wszystkie oczy zwróciły się na Magdę. – O czym wy rozmawiacie, co?
-   My, no, eee... –zaczęła Magda
-   Wstań dziewczyno !- rozkazał nauczyciel, a Magda wstała. Jąkała się przez chwilę, a w końcu historyk machnął ręką.
-   No, dużo mi powiedziałaś. A ty, druga, może powiesz więcej? (przez cały czas w klasie dało się słyszeć śmiech niektórych uczniów) – Julia wstała i uniosła głowę do góry.
-   Rozmawiałyśmy o Bolesławie Krzywoustym i o tym, że podzielił Polskę na dzielnice i przydzielił je poszczególnym synom. –skłamała sprytnie Julia, ponieważ na szczęście uczyła się o tym i interesowała ją bardzo historia, a szczególnie historia władców Polski
-   No dobra, mów dalej. –powiedział nauczyciel, chociaż wyczuł, że Julia kłamie, chciał zobaczyć ile wie.
-   Bolesław Krzywousty wiedział, że walki w kraju przyniosą korzyści jedynie wrogom...
-   ... to tak na marginesie.
-   I najważniejszy był najstarszy z braci i jemu mieli być posłuszni młodsi bracia, którzy władali innymi dzielnicami. Ale oni go nie posłuchali i po jego śmierci...
-   W którym roku?
-   W 1138 roku. Po jego śmierci synowie go nie posłuchali i między nimi doszło do walki o władzę i w końcu Polska rozpadła się na mniejsze księstwa, których władcy często toczyli ze sobą walki. To rozbicie dzielnicowe trwało około 150 lat.
-   Bardzo dobrze. –rzekł nauczyciel – Siadaj. Jeśli rozmawiacie o takich rzeczach, możecie to robić nawet przez całą lekcję. –powiedział z ironią.
 Tymczasem Antek niecierpliwił się trochę w swojej ławce.
- Ty, góra dół, siadaj. W każdym razie powiedziałeś więcej niż ta dziewczyna. –cała klasa zaczęła się śmiać, gdy nauczyciel wskazał na Magdę. Magda zaś wzruszyła ramionami, dziękując, że jej przyjaciółka jest taka dobra z historii.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-07-09, 22:13
Zagmatwałam się troche czytając to, ale jak już połapałam co po czym i czego dotyczy to było ok, hehe :D
Ciekawa jstem co Ty tam dalej planujesz :) A w ogóle planujesz, czy piszesz spontanicznie co Ci na myśl przyjdzie? :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-10, 11:22
Najpierw planuję dokończyć lekcję historii, a potem muszę zająć się losami Klaudii. :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-07-10, 12:12
Ano zajmij, hyh :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-11, 13:50
Już opracowałam sobie w głowie cały plan. I to chyba nie będzie takie krótkie opowiadanie na kilkanaście stron, zapowiada się coś dłuższego. :)) I piszcie co myślicie, bo od jakiegoś czasu tylko Arrow (;*!) komentuje...
***
-   A teraz przechodzimy do części artystycznej. – historyk wyszczerzył zęby i otworzył dziennik. Kilka osób wstrzymało oddechy. Teraz nauczyciel wywoła dwie osoby do odpowiedzi.
-   Zierlińska Izabela. –powiedział. Z trzeciej ławki wyszła dziewczyna, posiadająca długie, wijące się, złote włosy i oczy o odcieniu bladoniebieskim. W ręku trzymała zeszyt ćwiczeń do historii. Nauczyciel przy każdym odpytywaniu sprawdzał, czy uczeń ma zrobione wszystkie zadania. Izabela podniosła głowę do góry i podeszła do biurka nauczyciela. Była to dziewczyna rzekomo mądra i naprawdę ładna, jednak okropnie zarozumiała. W czterech pierwszych klasach podstawówki to ona była uważana za najlepszą. Miała bardzo wysoką średnią w czwartej klasie, nigdy nie dostała gorszej oceny niż czwórka. Dopóki... dopóki nie pojawiła się Klaudia. Już po piątej kartkówce na początku piątej klasy, Izabela poczuła, że jeśli czegoś nie zrobi, Klaudia zostanie najlepszą uczennicą w szkole, a ona będzie pokonana. Próbowała wszelkich sposobów. Pewnego dnia Agnieszka postanowiła, że zorganizuje wycieczkę rowerową. Wycieczka miała się odbyć dzień przed wielkim sprawdzianem z przyrody. Zaproszona została prawie cała żeńska połowa klasy. Wszystkie dziewczyny wiedziały, że jeśli idą na wycieczkę, która skończy się późno, a zacznie się zaraz po szkole, muszą nauczyć się na sprawdzian we wcześniejszym dniu. Klaudia nie miała być zaproszona, jednak w dzień wycieczki Izabela, wiedząc, że Klaudia nie nauczyła się jeszcze zupełnie na przyrodę, poprosiła Agnieszkę, aby zaprosiła także i pannę Bakun. Jednak Klaudia odmówiła: „Przykro mi, dzisiaj przyjeżdża do mnie moja ciotka i będę musiała przez cały dzień zajmować się moją małą kuzynką. Mogłyście mnie poinformować wcześniej, ale teraz muszę odmówić”. Izabela była wściekła, a Klaudia ze sprawdzianu dostała szóstkę, jako jedyna w całej klasie. Koleżanki spoglądały na nią z zazdrością, ale nie odezwały się do Klaudii ani słowem i zaczęły pocieszać Izabelę, która dostała plus piątkę, że na następnym sprawdzianie dostanie sześć.
Jednak Izabela znów poczuła się pokonana.
„Dobrze, że przynajmniej dziewczyny są ze mną i często wyśmiewają Klaudię.” – myślała Iza i obmyślała kolejny podstęp na koleżankę.
 Tymczasem pan od historii jeszcze raz zerknął do dziennika.
- Szymon Bachański...
-   Nie ma go! – krzyknął Jacek.
-   A, taa... To ten, co zasłabł na ostatniej lekcji. Przez chwilę myślałem, że mnie się tak przestraszył, że zasłabł. –zaśmiał się nauczyciel sam do siebie.
-   Szymon jest chory na grypę. – powiedział Antek, który już odrobinę ochłonął i prawie zapomniał co wydarzyło się kilkanaście minut wstecz.
-   Ty, góra dół, a skąd ty wiesz, że przeze mnie nie można zachorować na grypę? Mógł się tak przestraszyć, że ciach i zachorował. No, góra dół, nie czerwień się tak, bo ty też zasłabniesz. –jeszcze raz zaglądnął do dziennika lekcyjnego – No, proszę, raz dwa, Klaudia Bakun!
Klaudia siedziała w przedostatniej ławce. Wstała i pewnym krokiem znalazła się koło Izabeli – niezbyt blisko, bo złotowłosa piękność wyglądała tak, jakby miała zamiar ją zjeść.
Uczniowie wyprostowali się w ławkach.
Dominika szepnęła do Karoliny, która siedziała za nią, że to naprawdę będzie „ekscytujące”.
Dorota siedziała w ławce z Dominiką, a Karolina z Agnieszką, więc powiedziała na tyle głośno, żeby cała trójka usłyszała, żeby „popatrzyły się, co robi Antek”.
-   Jak myślisz, kto dostanie lepszą ocenę? Izka czy Klaudyna? –zapytał Antek Krzysztofa. Krzysiek uderzył się otwartą dłonią w twarz.
-   Nie nazywaj jej Klaudyną, Antoni góra dół. –powiedział z zaciętością – I nie wiem, kto będzie lepszy, ale Izka uśmiecha się jak idiotka.
-   Czyli wnioskujesz, że Klaudia będzie lepsza? –spytał Bartek
-   Wszystkie dziewczyny zagryzą Klaudię, jeśli dostanie lepszą ocenę od Izy. One trzymają stronę Izki. –mruknął Jacek
-   Czasami żal mi Klaudii, ale ona okropnie się wymądrza... –zaczął Kuba
-   Tylko Krzysztofeles ją broni. –zaśmiał się Antek, dumny, że może odegrać się na Krzyśku.
-   A co w tym takiego złego? –zapytał Krzysztof.
Dorota, Agnieszka, Dominika i Karolina zaśmiały się wesoło.
-   Karolinko, miałaś rację! –zawołała Dominika. – Musimy czekać, aż akcja się rozwinie. Krzysiek lubi Klaudię, nie da się tego ukryć.
-   Cisza! –krzyknął pan od historii – No to zaczynamy...


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ssgosiass w 2007-07-11, 16:30
.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-07-12, 11:23
W mojej klasie z podsawówki Iza zaraz została by okrzyknięta 'kujonem' :P
Fajnie, fajnie :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2007-07-12, 22:00
Opowiadanie świetne, stwierdzam.
Aż mi się momentami żal tej Klaudii zaczęło robic. Mam nadzieję, że się do niej jeszcze przekonają :P
Czekam na częśc następną oczywiście :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-07-12, 23:14
Biedna Klaudia... Ale Krzysiek dobrze robi. Ale z kolei na jej miejscu już dawno bym się rozprawiła z tymi laluniami xP
Boskie, boskie, boskie! Czekam na następną część ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Mia w 2007-07-13, 17:23
Ja jakoś nie lubie Klaudii. Dobro tak często wygrywa że teraz zawsze jestem za postaciami negatywnymi  :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-14, 19:39
Ta część nie jest zbytnio udana, ale to szczegół :D

Nauczyciel historii miał swój własny sposób oceniania i właśnie jego się trzymał przez te wszystkie lata nauczania w szkole podstawowej. Zadawał uczniowi cztery pytania, a za jedną odpowiedź dawał jedną ocenę. Później podliczał wszystkie cztery oceny, sumę mnożył przez 4 i wynik wpisywał do dziennika. Często zawartość zeszytu ćwiczeń decydowała o ocenie, ale zazwyczaj wszyscy uczniowie mieli uzupełnione całe ćwiczenia.
- A więc. –zaczął z ironicznym uśmiechem – Zacznijmy od Izabeli.
Iza podniosła głowę do góry jeszcze bardziej i popatrzyła się wyniośle na Klaudię. Klaudia pomyślała, że gdy pan od historii nie będzie się na nią patrzył, pokaże Izie język, jednak w porę się opamiętała i jedynie posłała jej ironiczne spojrzenie.
- Dam ci takie hasło... – napięcie w klasie rosło – Panteon. –prawie wszyscy zaczęli się zastanawiać, co to było takiego, ale Izabela miała w głowie całą książkę, dlatego odrzekła bez zająknięcia:
- Panteon to taka starożytna budowla w Rzymie, która jako jedyna przetrwała do dzisiaj w całości. Kiedyś tam oddawano cześć bogom, a teraz jest w Panteonie kościół.
-   Hm, dobrze. Powiedziałaś wszystko co chciałem wiedzieć. –nauczyciel podszedł do tablicy i wpisał na niej bardzo dobrą ocenę. – A teraz ta druga. –wyszczerzył zęby.
-   Klaudii się nie uda. –szepnął Jacek do Krzysztofa.
-   Kim był Bolesław Chrobry? – zapytał Klaudię nauczyciel
-   Bolesław Chrobry był pierwszym królem Polski. – zabrzmiała krótka odpowiedź, a w klasie rozległ się śmiech.
-   A nie mówiłem? –zapytał Jacek, ale Krzysztof miał wrażenie, że coś tu jest nie tak – Przecież Chrobry był DRUGIM królem Polski. Pierwszym był Mieszko I.
-   Co!? –zapytał historyk, patrząc się na roześmianą klasę. Jedynie Julia, Krzysiek, Klaudia, Iza i Dorota mieli poważne miny. – Przecież ta dziewczyna powiedziała prawdę!
Julia popatrzyła się z wyższością na Magdę.
- No i miałam rację. –uśmiechnęła się i wyprostowała w swojej ławce.
-   Widzę, że ktoś się w ogóle nie uczy. –mówił historyk –Przecież Chrobry był pierwszym królem Polski, ale drugim władcą. Rozumiecie różnicę między słowem „władca”, a „król”? –zapytał, patrząc się na Antka.
-   No... –zaczął Antoni, myśląc, że historyk wyznaczył go specjalnie do udzielenia odpowiedzi – Władca to ten, co rządzi, a król to ten co ma... no, tego, ten co był koronowany na króla.
-   Dobrze, góra dół. Mieszko I był księciem, władcą, ale nie był królem. Bolesław Chrobry był królem i władcą. Ty, dziewczyno! – zwrócił się do Klaudii –Na razie to co powiedziałaś zasługuje najwyżej na trójkę. Powiedz coś więcej o Chrobrym.
Klaudia powiedziała to, co zapamiętała z lekcji i nauczyciel postanowił, że da jej piątkę.
Na tablicy pojawiały się kolejne piątki, klasa trwała w napięciu, czasem wybuchając śmiechem, bo nauczyciel nawet przy odpytywaniu mówił coś śmiesznego.
W końcu ostatni rząd pytań.
- Klaudynie się nie uda. Z tej odpowiedzi dostanie czwórę, a Izka na pewno będzie miała pięć... No, ale zobaczymy. –skomentował Antek, widząc bladą twarz czarnowłosej koleżanki.
- No dobrze, może ta dziewczyna odpowie pierwsza. Nie patrz się tak na mnie, bo mam wrażenie, że się mnie przestraszyłaś jak ten wesolutki, co go dzisiaj nie ma. –powiedział historyk i zadał pytanie, dotyczące starożytnego Egiptu. Klaudia Bakun odpowiedziała dobrze, a Krzysztof uśmiechnął się z triumfem do Antka.
-   No i co teraz powiesz, Antoni góra dół?
-   Ciekawe, jak pójdzie Izie. –powiedział Jacek, odwracając się do Krzyśka.
-   Tak samo jak Klaudii, albo gorzej od Klaudii.
Dziesięć minut później zadzwonił dzwonek.
- Wychodzą. –rzekł nauczyciel, a uczniowie spakowali plecaki i zaczęli wychodzić z klasy. Iza szła z Dominiką, co chwila potrząsając swoimi złotawymi włosami.
-   W sumie, nieźle poszło Klaudii Bakun, ale jąkała się trochę i mam dziwne wrażenie, że zerkała do podręcznika Moniki.
-   Taka głupia to nie jestem. –powiedziała Klaudia, pojawiając się nagle koło niej – Jakbym była głupia, dostałabym gorszą ocenę od ciebie, a tak dziwnie się składa, że mam taką samą. –mówiła. Iza zaś uśmiechnęła się ironicznie, ale nic nie powiedziała.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2007-07-14, 21:25
Czemu nie?
Mnie się tam podoba. Jak wszystkie pozostałe :D
i oczywiście czekam na częśc następną ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-15, 17:53
Ta część jest odrobinę krótka, ale mam nadzieję, że będzie się podobać. Ja lubię Klaudię, bo bądź co bądź jest bardzo podobna do mnie...  Bo ja zachowuję się prawie zupełnie tak samo jak panna Bakun, a szczególnie w tym dzisiejszym odcinku. :D

Klaudia Bakun prawie codziennie po szkole odwiedzała swoją babcię. Babcia mieszkała w Bielsku – Białej od wielu lat i była matką ojca Klaudii, który w Bielsku się urodził, a po ślubie przeprowadził się z żoną do Krakowa, jednak gdy stracił pracę w tym wielkim mieście i nie mógł znaleźć nowej, poszukał w Bielsku i o dziwo, znalazł! Teraz mieszkał blisko swojej matki i w pracy wiodło mu się bardzo dobrze.
Pani Aniela Bakun była wdową i mieszkała w małym domku, który znajdował się na samiuteńkim końcu ulicy Jagodowej. Domek ten był przytulnym miejscem, dlatego Klaudia tak bardzo lubiła do niego przychodzić. Babcia zawsze gotowała jej ciepłą herbatę i czasem opowiadała różne anegdotki z czasów, gdy była młoda. Klaudia również mówiła jej, co się działo w szkole, często żaliła się na nieprzyjazne koleżanki i złośliwą Izę. Mogły z babcią Anielą rozmawiać nawet przez kilka godzin, a gdy Klaudia wracała do swojego domu, czuła się weselsza i tylko wtedy myślała, że jakoś uda jej się odegrać na koleżankach i kolegach z klasy.
Skręciła w ulicę Jagodową i obserwując błękitne niebo, na którym widać było wielkie i puszyste białe chmury, ruszyła do domku babci Anieli. Zastanawiała się teraz nad wieloma sprawami i nie zauważyła, że z przeciwnej strony nadciąga jakiś chłopak. Dopiero w ostatniej chwili zdała sobie z tego sprawę i wywróciła się na chodnik. Plecak spadł na ziemię, a z plecaka, który nie był dokładnie zapięty, wypadły kredki i rozsypały się po całym chodniku. Klaudia podniosła się z ziemi, otrzepała spodnie i z przerażeniem stwierdziła, że przed nią stoi Krzysztof i wygląda tak, jakby miał się za chwilę zaśmiać, ale coś mu w tym przeszkadzało.
- Cześć Klaudia. –powiedział Krzysiek schylając się, aby podnieść kredki i schować je do pudełka – Pomogę ci zbierać.
- Nie potrzebuję pomocy. –odrzekła chowając pudełko z kredkami do plecaka i przygotowując się do odejścia. Krzysia jednak nie „zamurowało”, ponieważ spodziewał się takiej odpowiedzi.
- Mieszkasz tutaj? –zapytał
- Nie tu mieszka moja babcia i właśnie do niej idę.
- Twoja babcia to ta starsza pani, co mieszka w tym białym domku?
- Tak. –padła krótka odpowiedź
- Znam ją i bardzo ją lubię. Ja mieszkam w tym domu przy samym początku ulicy. –uśmiechnął się, ale Klaudia odrzuciła włosy do tyłu i ruszyła w dalszą drogę. – To cześć! -dodał
- Cześć. –powiedziała Klaudia i nie oglądając się za siebie, doszła do małego domku i zapukała.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-07-15, 20:49
Dziwnie jakoś się zachowała w stosunku do Krzysia (piękne imię! :D). Ale ogólnie jak zwykle super :)

(Przez 2 tygodnie mnie tu nie będzie, bo wyjeżdżam, ale jak tylko wróce to nadrobię zaległości, także pisać CD! :) )


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-07-16, 08:20
nie było mnie troche i już tyle napisałaś :)
fajne, fajne ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-19, 20:25
To zachowanie w stosunku do Krzysia było całkowicie zamierzone. ;d

Niska kobieta z siwymi włosami, które sięgały ramion i ciemnozielonymi oczami, w których świeciły żartobliwe iskierki i chowały się za okrągłymi okularami, otworzyła drzwi i uśmiechnęła się, widząc swoją wnuczkę. Już po chwili rzucił się na Klaudię czarny piesek, kundelek,  o imieniu Pikuś. Klaudia uśmiechnęła się i pogłaskała pieska, który z kolei zaczął ją lizać po twarzy. Zawsze witał ją takim sposobem. Klaudia pamiętała, że gdy pierwszy raz była w domku swojej babci od długiego czasu, bała się Pikusia, ponieważ był to piesek mały, ale bardzo głośno szczekał. W końcu przekonała się, że jej obawy były bezpodstawne, polubili się nawzajem i  stali się przykładem przyjaźni między psem a człowiekiem.
Piesek pobiegł do kuchni, a pani Aniela zapytała wnuczkę z życzliwym uśmiechem:
-   Klaudia, wejdź proszę, kochanie! Przed chwilą dzwoniła twoja mama i powiedziała, żebyś szybko przyszła do domu, ponieważ ona wychodzi, a ty nie masz kluczy. –Klaudia drgnęła i włożyła rękę do kieszeni, ale kluczy rzeczywiście nie znalazła.
-   Szkoda... –westchnęła cicho.
-   Ale mama powiedziała, żebyś przyszła dopiero o w pół do czwartej, dlatego porozmawiamy trochę... Kochanie, właśnie zrobiłam kompot z rabarbaru. Napijesz się?
-   O, bardzo chętnie! –ucieszyła się Klaudia. Bardzo lubiła ten lekko kwaskowaty napój.
Zdjęła buty i weszła za babcią do dosyć dużego pomieszczenia, którym była kuchnia. Na środku stał stół, przykryty białym obrusem w małe, jasnożółte kwiatki. Na ścianie wisiał portret dziadka Bakuna, wesołego człowieka, który tylko na zdjęciach wyglądał poważnie. Było tam też mnóstwo portrecików z uroczymi pejzażami górskimi.
Klaudia usiadła przy stole i obserwując kwiatki na obrusie, zastanawiała się nad swoją klasą i ich głupimi zwyczajami. Najbardziej irytowała ją Iza. Czemu cała klasa ją popierała – no może oprócz kilku osób? Przecież oni widzieli, jak Iza zachowuje się w stosunku do niej, czy byli aż tak okrutni?
Babcia nalała jej kompotu i usiadła naprzeciwko niej przy stole.
-   Jak w szkole? –zapytała.
-   Nic specjalnego. Pani od matematyki oddała kartkówki. Dostałam piątkę, Izka tak samo, ale na historii znowu zaczęła mnie denerwować.
-   Na historii? Myślałam, że wasz nauczyciel jest na tyle ostry, że nie pozwala wam się wygłupiać na lekcjach. Wiesz, Klaudusiu, znałam ojca tego historyka. Pracował razem z dziadkiem, był stosunkowo miły, ale strasznie ironiczny i sarkastyczny. Ile wiem od ciebie, twój nauczyciel odziedziczył to po nim. No, ale opowiadaj, co się stało z Izą.
-   A więc pan wywołał mnie do odpowiedzi, Izę też. Cała klasa zaczęła od razu gadać, że Izka będzie lepsza ode mnie, i tak dalej, a sama Iza zaczęła się tak dziwnie wykrzywiać, babciu!
-   Szkoda, że jej nie widziałam... No, ale mów dalej.
-   Kiedy pan zadawał mi trzecie pytanie, Izka widocznie musiała się na mnie wyładować, bo miałyśmy tyle samo punktów, więc robiła coś za moimi plecami, widocznie się wygłupiała, bo wszyscy zaczęli się śmiać, a szczególnie Antek. On jest dla wszystkich miły, ale chyba tylko dla mnie nie. On UWIELBIA Izkę, tylko nie chce, żebyśmy się o tym dowiedzieli, ale ja to wiem. Widziałam, jak odprowadzał ją ze szkoły.
-   Nie martw się, kochanie. Za kilka miesięcy wakacje, pojedziesz gdzieś, może nad morze czy w góry, porozmawiam z twoją mamą, z tatą też, chociaż oni są strasznie zapracowani ostatnio. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, gorzej by było, gdyby nie powodziło im się w pracy.
-   Wiesz babciu, że mama prawdopodobnie będzie miała wystawę w Niemczech?
-   I pojedzie tam? –zdumiała się pani Aniela. Była przyzwyczajona do wyjazdów synowej na dwa, trzy dni, do Krakowa czy Poznania, ale... Niemcy?
-   Chyba tak, ale to dopiero za kilka tygodni.
-   Ach, Klaudusiu, zapomniałaś mi powiedzieć... Co dostałaś z historii?
-   Piątkę, a Iza tak samo.
W tym momencie Pikuś, który przez ostatnie dwadzieścia minut drzemał na fotelu skoczył Klaudii na kolana, a dziewczynka zaśmiała się wesoło, głaszcząc czarnego pieska.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-07-19, 22:35
przeczytałam całość boskie :D pisz dalej :D
małe zastrzeżonko do ostatniej części:
za dużo razy "Iza"
i nie "lekko kwaskowaty napój" ale samo "kwaskowaty napój" wystarczy ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-07-20, 07:48
fajne, fajne, czekam na następną część bo wciąga jak nie wiem ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-21, 08:46
Retriva, zaraz wszystko poprawię. Acha, i jeszcze w drugiej części poprawiłam "maj" na "kwiecień", bo tego wymaga plan wydarzeń. ;d

Była już godzina trzecia, gdy Klaudia zdecydowała się udać do domu. Mama dostała specjalne zaproszenie do teatru, a potem na jakieś wystawne przyjęcie – oczywiście nie mogła odmówić.
- Więc czeka mnie teraz kilka smutnych, samotnych godzin w wielkim i pustym domu. –westchnęła dziewczynka, ubierając buty i wkładając do plecaka kilka słoików z sokiem rabarbarowym, które podała jej babcia.
- Próbowałam przekonać twoich rodziców, żeby kupili ci jakieś zwierzątko.
- I co? –spytała Klaudia, a w jej oczach pojawiły się iskierki nadziei, jednak po chwili zwiesiła tylko głowę, gdyż zdała sobie sprawę ze znaczenia słowa „próbowałam” i ze smutnego tonu babci.
Już wiele razy próbowała przekonać rodziców do tego, ale zwykle mówili jej „nawet nie mów o czymś takim, jest już późno, musisz odrobić lekcje” i szybko wychodzili z pokoju. Klaudia miała nadzieję, że babci się uda skłonić rodziców do kupienia zwierzaka. A jeśli babcia nie pomoże... nie pomoże już żadna osoba na świecie.
- Tata jak zwykle był obojętny wobec takiej ewentualności... On ostatnio nic nie robi, tylko pracuje... –kontynuowała babcia, kręcąc ponuro głową – Wieczorem przychodzi z pracy do domu, je kolację, idzie spać, rano wstaje i je śniadanie, potem znowu idzie do pracy i wszystko powtarza się od nowa...
Twój dziadek, Klaudusiu, też był wielkim pracoholikiem, ale nie aż takim. Kiedyś...
- A mama? Co powiedziała mama? –pytała Klaudia, ponieważ zauważyła, że babcia chce opowiedzieć jakąś głębszą opowieść, a ona nie miała czasu i spieszyła się do domu, a poza tym, chciała się dowiedzieć, jak zareagowała jej mama.
- Mama stwierdziła, że mogłaby się zgodzić na kota, -zaczęła babcia, a w sercu Klaudii znów pojawiła się blada nadzieja – ale po chwili dodała, że jednak nie, ponieważ kot przeszkadzałby jej w pracy. Znalazła mnóstwo słabych argumentów, kochanie... Że kot może jej poprzewracać słoiki z wodą, porozrzucać pędzle po całym domu, potargać jej prace...
- Babciu, a nie pytałaś o jakieś inne zwierzęta?
- Nie, bo twoja mama znalazłaby mnóstwo innych powodów, dla których nie moglibyście mieć żadnego zwierzątka, a twój ojciec widocznie spieszył się do pracy, bo zaczął się nerwowo rozglądać po całym domu. Powiedziałam „do widzenia” i poszłam do siebie.
- No to szkoda... – mruknęła Klaudia, ale nie zaczęła płakać, choć w pewnej chwili miała taką ochotę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-07-21, 08:49
króciutkie strasznie, ale i tak fajne :) czekam na kolejną część


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-07-21, 17:13
niooo krótkie... ale fajne =D dalej pisz dalej : P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-07-28, 21:10
Wracam z nową częścią opowiadania:)
-----
Klaudia wracała do domu ulicą Jagodową, gdy ptaki śpiewały dookoła swoje piosenki, jakby nie istniało na świecie żadne zło, jakby wszystko było piękne i wesołe. Gdy skręcała w inną ulicę, rzuciła okiem na żółtawy dom, który stał na samym końcu. Wiedziała, że tutaj musi mieszkać Krzysztof.
W sumie głupio się zachowała. On widocznie chciał być dla niej miły, powinna się cieszyć, że ktoś z klasy nie wyśmiewa się z niej, tylko życzliwie z nią rozmawia.
„-Zachowałam się głupio, ale widziałam w jego oczach takie coś, jakby patrzył się na mnie z okropną ironią... Też z „ironicznym spokojem”, ale trochę innym od tego spokoju pana od historii. Widocznie Krzysiek lituje się nade mną i tyle. A ja nie potrzebuję żadnej litości, zwłaszcza, gdy okazuje ją chłopak.” – myślała Klaudia. Czekała ją teraz długa podróż przez osiedle pełne bloków. Potem chciała przejść obok sklepu spożywczego, a następnie znaleźć się w swoim dużym domu, gdzie już czekała na nią mama.
Otworzyła drzwi i od razu poczuła zapach farb, których od niedawna używała mama do malowania swoich obrazów. Nie były to obrazy kiepskiej jakości, ale Klaudię często drażniło to, że mama zapomina o niektórych rzeczach, gdy maluje. Kiedyś zapomniała o wywiadówce, chociaż Klaudia wspominała o niej codziennie od tygodnia. Klaudia na szczęście w porę jej przypomniała („w porę” to znaczy piętnaście minut przed wyznaczoną na wywiadówkę godziną).
- No, w końcu przyszłaś! Jak się czuje babcia? –zapytała pani Bakun. Była to wysoka, czarnowłosa kobieta o bladej twarzy. W swoim trzydziestoczteroletnim życiu namalowała już wiele pięknych obrazów, ale te ostatnie były zdecydowanie najładniejsze, dlatego tak bardzo chciała, aby odbyła się ta wystawa w Niemczech.
- No, chyba dobrze... A dlaczego pytasz? –spytała Klaudia. Mama nigdy nie zadawała jej takich pytań. „Jak się czuje babcia?” brzmi tak, jakby babcia była chora...
- Skarżyła mi się ostatnio, że omal nie spadła ze schodów w piwnicy. – rzekła malarka i podeszła do lustra, gdzie kolejny raz poprawiła swoją fryzurę.
Klaudię zamurowało.
-   Nic się jej nie stało? –zadała pytanie, a jej mama odpowiedziała, nieco zniecierpliwiona:
-   Oczywiście że nie! Mówiła, że nie uważała, schodząc ze schodów i widocznie dlatego się potknęła. I nie miej takiej przestraszonej miny, Klaudia, przecież babci nic się nie stało...
-   Może i tak... –mruknęła Klaudia, ale nie przestała o tym myśleć. Dopiero potem, gdy zajęła się pisaniem swojego  opowiadania, zapomniała o babci. Widocznie przeczuwała coś, lecz nie wiedziała jeszcze dokładnie co. Dziewczynka odczuwała lekki niepokój.
-   Wychodzę już i będę... może około dziewiątej wieczór. Jak tata przyjdzie, powiedz mu, żeby zrobił sobie jakąś kolację, prawdopodobnie będę strasznie zmęczona gdy wrócę. W kuchni masz kanapki i herbatę, nie zapomnij umyć po sobie naczyń.
-   Jedziesz do Niemiec? –po tym pytaniu, mama jeszcze bardziej się zniecierpliwiła.
-   Dowiem się tego dzisiaj. Na przyjęciu ma być jakiś znawca. Polak, ale mieszka w Niemczech. Oglądał moje obrazy i ma dzisiaj zdecydować o tym, czy wystawa się odbędzie. I nie zadawaj żadnych pytań –dodała pani Bakun, widząc, że jej córka otwiera usta, aby coś powiedzieć. – Idę już. Zamknij za mną drzwi. –nie oczekując na odpowiedź, kobieta znikła w drzwiach, pozostawiając Klaudię samą. Dziewczynka przekręciła klucz w zamku i udała się do kuchni, aby coś zjeść i postawić na stole słoik z sokiem rabarbarowym.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-07-28, 22:06
dalej dalejjj :D ja chce wiedziec co bedzie dalej :) jak zwykle- boskie :kocham:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-01, 11:43
Fajnie, fajnie :) Niech Krzyś zacznie ją podrywać wyraźniej! xD Wciąga to. :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-01, 12:06
Weno przyyjdź!!! Przepraszam za jakość tej części, coś nie mam weny ostatnio...

Pokój Klaudii mieścił się na samej górze wielkiego domu za osiedlem pełnym blokowisk. Klaudia bardzo lubiła siadać przy swoim biurku pod oknem, czytać książki lub wymyślać przeróżne opowiadania. Gdy miała już ułożoną treść historii, spisywała ją na kartce ze swojego notesu, aby nie zapomnieć. Kartek miała już bardzo dużo, każdą z nich chowała starannie do szuflady. Czasem przeglądała swoje zbiory i zaczynała pisać opowiadanie na podstawie tej kartki, która wydawała jej się najciekawsza. Opowiadania powstały już trzy. To trzecie Klaudia uważała za nudne i bała się pokazać je pani od polskiego. Jednak naprawdę ta historia była najlepsza ze wszystkich. Miała zaskakujące zakończenie, bo bohaterka zakochana w pewnym chłopaku zginęła w wypadku samochodowym, a jej ukochany „wzruszył tylko ramionami i nie pojawił się na pogrzebie. Gdy inni płakali, żegnając dziewczynę, on śmiał się ze swoimi kolegami, nieświadomy jej miłości, która już na zawsze została pogrzebana pod ziemią”.
Klaudia napisała to opowiadanie pewnego zimnego grudniowego wieczora, pamiętając, jak uczniowie 5c śmiali się z niej.
Może dlatego miała do tej historii, napisanej na kilku stronach, taką niechęć?
Dziewczynka ziewnęła głęboko, usiadła przy biurku i wyrwała dwie kartki ze swojego małego notesu. Zamierzała spisać plan wydarzeń opowiadania, które wymyśliła na lekcji polskiego. Następnie zabrała się do pisania.
„Nieszczęsna pisarka” tworzyła swój własny świat tylko za pomocą długopisu i kilku kartek, aż przyszedł jej tata i była zmuszona zacząć odrabiać lekcje.
Mama wróciła około ósmej wieczorem. Klaudia usłyszała dźwięk otwieranych drzwi, dlatego-zostawiając w swoim pokoju, na biurku kilka stron napisanego już opowiadania –zbiegła po schodach i już po chwili zobaczyła swoją mamę, w czarnym płaszczu, która zdejmowała buty. Na jej bladej twarzy nie było już tej znudzonej miny, dlatego Klaudia uśmiechnęła się do siebie, wnioskując, że wystawa jednak się odbędzie.

- Mamo, no to kiedy jedziesz na tą wystawę? –zapytała Klaudia podczas śniadania następnego dnia. Pani Bakun wypiła łyk herbaty i dopiero po chwili odpowiedziała zniecierpliwionej córce:
- W następny poniedziałek.
- Już?! –dziewczyna zdała sobie sprawę, że właśnie jest czwartek.
- Klaudia, przecież im szybciej wyjadę, tym szybciej wrócę. To całe zamieszanie będzie trwało najwyżej dwa tygodnie. Nie patrz się tak na mnie, dziecko... –Klaudia prychnęła obrażona, gdyż nie znosiła, jak mama nazywała ją „dzieckiem” – To nie będzie tylko jedna wystawa! Będzie ich kilka, każda będzie się odbywać w innym mieście. Prawdopodobnie pozostaniemy tam dłużej, zależy ile ludzi przyjdzie na wystawy.
- To znaczy, że będziemy w domu sami z tatą. –oświadczyła Klaudia, nie przygotowana na to, że za chwilę czeka ją kolejna zaskakująca wiadomość.
- Ten pan, który decydował o tym, czy wystawa się odbędzie... –zaczęła mama –Powiedział, żeby tata też z nami pojechał, a wiesz kochanie, jak on dużo pracuje... Tacie przydałby się urlop.
- A co ze mną? –spytała Klaudia. Wiedziała, że tata na pewno powinien odpocząć od pracy, ale nie przywykła do takich wiadomości. Miałaby tu być... sama?
-   Wymyśli się coś. No, już niedługo ósma, powinnaś już iść do szkoły.
-   Oczywiście. Cześć! –dziewczyna chwyciła swój plecak i westchnęła niechętnie, wychodząc z kuchni.
-   Ach, Klaudia, poczekaj! –zawołała pani Bakun, a jej córka pojawiła się w drzwiach – Powiedz babci, że jej sok rabarbarowy jest przepyszny.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-01, 12:32
:kocham:
Jeśli to jest brak weny, to... to ja nie wiem :P Część naprawdę super :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-01, 15:13
Klaudia bardzo lubiła siadać przy swoim biurku pod oknem
ja bym tu dała "siadywać"

- To znaczy, że będziemy w domu sami z tatą.
tu bym dała
"- To znaczy, że ja i tata będziemy w domu sami."
ogółem- bardzo fajne. i  jaki brak weny?! Gdzie Ty tu widzisz brak weny xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-01, 17:40
Ta, Kitka, nie wymyślaj, że brak weny xD Boskie to jest ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-08-02, 14:41
CD, CD, CD! Boskie!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-09, 21:45
Trochę mało, ale wiecie... mała blokada twórcza. :P

- Mam wrażenie, że dzisiaj będzie karteczka z matematyki. –rzekła Justyna, odpowiadając na pytanie Agnieszki, która była bardzo zdziwiona, widząc koleżankę, która skulona na ławce pod klasą wertowała zeszyt do matematyki.
- Ach, ja i tak na pewno dostanę dwójkę. Nie lubię ułamków, na szczęście niedługo zaczynamy geometrię. O, patrz, idzie Izka...
- Jak zawsze dumna jak paw. –mruknęła Karolina, pojawiając się nagle obok Agnieszki. Agnieszka prychnęła obrażona, gdyż Karolina kolejny raz jej przerwała. Justyna schowała zeszyt do plecaka uznając, że i tak obleje matematykę.
Iza podeszła do nich i uśmiechnęła się wyniośle.
- Tylko wy jesteście w szkole z naszej klasy?- zapytała, kładąc swój plecak na ławce.
- Wiesz, Izuś, deszcz leje od rana, zaraz będzie burza. –powiedziała Justyna –Wszyscy zaraz przyjdą, a jeśli nie, to się spóźnią na matmę.
-   Nie chciałabym, żeby ktoś się spóźnił. Wtedy Błędowska się zezłości i da nam mniej czasu na pisanie kartkówki. –mruknęła Karolina i zaczęła obserwować korytarz, w nadziei, że zobaczy jakąś koleżankę z klasy.

Klaudia szła po schodach, odgarniając co chwilę z twarzy czarne włosy. Mama robiła dzisiaj doprawdy wielkie zamieszanie z tym wyjazdem. Pociąg do Berlina odjeżdżał o siedemnastej, a mama musiała spakować do tego czasu siebie i swojego męża, a Klaudia po powrocie ze szkoły miała jej pomóc. Od samego rana padało, na szczęście Klaudii udało się zdążyć przed burzą. Może Iza dzisiaj nie przyjdzie do szkoły, przecież mieszka daleko i musi dojeżdżać autobusem... niemożliwe. Przecież dzisiaj jest kartkówka z ułamków!
Nagle rozległo się głośne tupanie z tyłu schodów i obok niej pojawił się Antek i popchnął ją tak, że dziewczyna na pewno spadłaby, gdyby nie chwyciła poręczy drżącymi rękami.
- Suń się! –krzyknął i pomknął pod drzwi klasy.
Widocznie bardzo się śpieszył, albo popchnął ją naumyślnie. Ale gdzie miałby się śpieszyć, skoro do początku lekcji jeszcze tak dużo czasu? O tak, Klaudia całkowicie popierała tą drugą opcję. Antek na pewno popchnął ją celowo. Zła na niego i na siebie (ponieważ powinna od razu na niego nakrzyczeć) weszła po schodach i trzęsąc się ze złości podeszła pod klasę.
Izka popatrzyła się na nią jak na idiotkę, a Justyna wyglądała tak, jakby miała się zaraz roześmiać.
Cała odwaga opuściła Klaudię. Czując się bardzo zażenowana, odeszła na drugi koniec korytarza i wyciągnęła swój zeszyt z nowym opowiadaniem. Zaczęła pisać, sama nawet nie wiedziała co, nie obdarzając swoich znajomych z klasy ani jednym spojrzeniem.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-09, 22:48
Jak zwykle fajno :) Pisz może troszkę dłuższe części, jak Twoja "blokada twórcza" (KYSZ spadać od Kitki, blokado!! :P) minie. Napisana jak zwykle super językiem ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-10, 10:30
No świetne poprostu :D Kit, pisz częściej i więcej :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Iza13 w 2007-08-10, 11:35
Przeczytałam całość, super :D
Czekam niecierpliwie na CD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-10, 12:32
Arrow, jesteś chyba jedyną osobą, której słucha moja blokada twórcza. Jak tylko napisałaś, żeby spadała, już jej nie było! :P

Nauczycielka matematyki, pani Irena Błędowska, była pięćdziesięcioletnią nauczycielką, która po dwudziestu pięciu latach pracy w szkolnictwie, miała już swoje przyzwyczajenia. Nie tolerowała spóźniania się na lekcje, nienawidziła gdy uczeń miał katar i przez cały czas wychodził z klasy, aby wydmuchać nos, bo jeszcze bardziej nienawidziła kichania w sali lekcyjnej. Nie lubiła, gdy uczniowie wpatrywali się w okno tęsknym wzrokiem podczas lekcji... Nie krzyczała, bo, jak zawsze mówiła, nie chce sobie psuć strun głosowych...ponieważ „gdy już raz krzyknę, nie mogę przestać, krzyczę całą lekcję, a następnego dnia nie mogę mówić”...
Ale pani Błędowska była bardzo sarkastyczna. Czasami, gdy podczas matematyki, jakieś uczennice zaczynały rozmawiać, ona milkła i wpatrywała się w uczniów twardo swoimi stalowymi oczami. Gdy było już cicho, ona zaczynała, najbardziej sarkastycznym i nieprzyjemnym tonem, jakby w ogóle nie przerwała swojego monologu.
Weszła pierwsza do klasy i zaczęła wyciągać książki ze swojej torby. Uczniowie zaczęli robić to samo i po chwili dał się słyszeć szum wyciąganych podręczników i zeszytów. Dominika, ze swoimi jasnymi blond włosami uśmiechała się do Kuby, który kompletnie zapomniał o tym, że jest matematyka i wyciągnął z plecaka podręcznik i zestaw ćwiczeń z języka angielskiego.
Błędowska obdarzyła wszystkie cztery ściany sali lekcyjnej srogim spojrzeniem...
- Jej się chyba coś stało... –mruknął Jacek do Kuby.
- Zrobiliśmy coś źle? Matko, ona jeszcze gotowa dać nam jakieś badziewne i trudne pytania na sprawdzianie... –powiedział Kuba, zdając sobie sprawę, że wyciągnął z plecaka książki do angielskiego.
- Ona już taka jest. Mam nadzieję, że Antek nie spóźni się na matmę.
- Czemu? –spytał Kuba, ale pod wpływem spojrzenia kolegi wszystko zrozumiał – Aaa... Antek powinien przyjść od razu po matmie. Jak się spóźni, to babka da nam jeszcze badziewniejsze i trudniejsze pytania...
- Co mówisz?! –ryknął Jacek. W tym samym momencie Błędowska uderzyła dziennikiem w swoje biurko.
- Ile... razy... mam... wam... mówić... że... nie macie się rozpakowywać... zanim... wam... nie... pozwolę...! –powiedziała nauczycielka. Prawie każde słowo kończyła na długim nabraniu powietrza.
Tym razem nikt nie odpowiedział. Kilkanaście kilometrów od szkoły uderzył piorun.
- Czeka nas bardzo nieprzyjemna godzina. –szepnęła Karolina do Agnieszki.
Błędowska usiadła, zapominając nawet o krótkim „Dzień dobry”. Uczniowie również usiedli. Prawie wszyscy zaczęli robić porządek koło swoich ławek, nauczycielka widziała nawet bałagan w drugim końcu klasy.
- Dzisiaj czeka was kartkówka z ułamków. –zaczęła matematyczka. – Ta kartkówka kończy dział o ułamkach. Jutro zaczynamy geometrię. Wyciągnijcie kartki. Napiszę na tablicy przykłady.
- Izka, pożyczysz kartkę? –zapytał Dawid. Dawid nie odzywał się zazwyczaj podczas lekcji. Wszyscy nauczyciele myśleli, że pracuje w skupieniu i uczy się, a na sprawdzianach po prostu nie radzi sobie, ale Dawid naprawdę bawił się na swojej komórce. Nie widać było tego zza stosu książek. Jedynie Błędowska wiedziała, co on robi i wiecznie wywoływała go do odpowiedzi i sprawdzała jego zeszyty, dlatego chłopak, chcąc czy nie chcąc, musiał umieć matematykę.
- Pożyczyłabym ci, ale... –zaczęła Iza i zarumieniła się, pod wpływem krótkiego chichotu Agnieszki – Oczywiście, że ci pożyczę.
Nauczycielka usłyszała, jak rozmawiają i rzuciła obojętnym tonem:
- Górski, nie przynosisz kartek z domu? –zapytała. Dawid zrobił niewinną minę. –Dwa lata już wam powtarzam, że zawsze macie mieć czystą, równo obciętą kartkę w kratkę, na której możecie pisać kartkówkę.
- Dzisiaj zapomniałem... –mruknął Dawid
- Mówisz mi to już któryś raz z rzędu. Zierlińska, nie pożyczysz mu żadnej kartki. NIKT mu nie pożyczy. Skoro uważasz, że jesteś taki mądry, jutro napiszesz test z zadań z treścią. –powiedziała Błędowska, mierząc wzrokiem przerażoną twarz Dawida.
W klasie rozległ się szum podniecenia.
- Nie no, Błędowska jest po prostu the best! –krzyknął Jacek, który nie lubił Dawida i z chęcią przyjął tą zaskakującą wiadomość.
- Ciekawe, czy nauczy się wszystkiego... –zastanawiała się Karolina
- Może poprosi mnie o pomoc. –rzekła Iza, ale Błędowska ich nie uciszyła, tylko zaczęła pisać przykłady na tablicy, z cieniem satysfakcji w stalowych oczach.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-10, 12:37
ajjj boskie :D ale co się dzieje z Klaudią? :P dalejj :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-10, 12:43
Zrobiłam małą poprawkę. Nie geometria - a zadania z treścią. :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-12, 14:07
Ło matko s córkom, jaka ta baba straszna O.o Ale jak zawsze bosko, jeszcze, jeszcze!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-13, 21:49
gdzie następna część :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-13, 22:07
Co za babsztyl, rany boskie :/ Ale chyba lepsza taka matematyca niż moja, która ma wszystko 'tam gdzie ja myślę, a wy wiecie' i nikt nic nie umie :P

Kitka, będe trzymała Twoją blokadę twórczą na odległość, pisz CD :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-13, 22:10
Arrow trzymaj ją, trzymaj :) żeby Kitce lepiej się pisało (Kitka, znaczy piszesz świetnie, ale żebyś nie marudziła że nie masz weny- bo jeśli to nazywasz brakiem weny... ja nawet jakbym miała wenę tak świetnie bym nie napisała :P)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-16, 11:05
Świetne, świetne! Masz talent ;)
A kieeedy będzieee nastęęęępna częęęęść? ;p - nie pytam, bo jak sama bym pisała opowiadanie, to bym nie wiedziała;p


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-16, 12:25
Aj, nie wiem czy jakość jest dobra... No, ale czytajcie. :D

- Ta baba jest okropna. –mruknęła Agnieszka i usiadła w swojej ławce, gdy nauczycielka polskiego – pani Desik – wpuściła wszystkich uczniów do klasy.
- O kim mówisz? –spytała Karolina, która w pierwszej chwili pomyślała, że Agnieszka wyraża się tak o pani Desik, która była przecież jej ulubioną nauczycielką.
- Oczywiście, że o Błędowskiej! – zawołała dziewczyna, na tyle cicho, aby polonistka tego nie usłyszała. Karolina mruknęła niechętnie.
- Nauczyciele już tacy są, mają różne swoje dziwactwa. Weź na przykład –ściszyła głos, ponieważ pani Desik zaczęła się im dziwnie przyglądać, czekając, aż uczniowie wyciągną swoje książki z plecaków –pana od historii. Niby taki niegroźny, a potrafi nieźle przywalić...
- Co? –prychnęła Agnieszka z oburzeniem.
-   ... słownie, oczywiście. Pani od przyrody jest, jak dla mnie, za mało ostra, da się ją znieść, a Błędowska...
-   ... to koszmar. –dokończyła Agnieszka
  Tymczasem pani Desik, polonistka i jednocześnie wychowawczyni 5c, popatrzyła się na wszystkich uczniów swoimi bursztynowymi oczami, jakby ciesząc się, że są tu prawie w komplecie – i zaczęła mówić.
-   Ponieważ jutro mamy lekcję wychowawczą, a teraz jest kilka spraw, które koniecznie musimy omówić, polski przełożymy sobie na jutro, a dzisiaj będzie wychowawcza...
W klasie rozległy się szepty wyrażające zadowolenie. Polonistka również się uśmiechnęła, ale po chwili jej twarz znowu stała się poważna. Popatrzyła się na Dawida Górskiego, który gryzmolił coś w swoim brudnopisie.
- Pani Błędowska mówiła mi... –zaczęła nauczycielka, a wszyscy uczniowie natychmiastowo umilkli i zaczęli wpatrywać się w Dawida-...że masz problemy z matematyką.
- Eeee... no tak... –zaczął chłopak, zupełnie nie wiedząc, co powiedzieć. Niedługo cała szkoła dowie się, że pisze kartkówkę „za karę”, ponieważ nie przyniósł kartek w kratkę na matematykę! Doprawdy, taki głupi powód i już kartkówka, dzięki której kolejna jedynka pojawi się w dzienniku.
- Może chcesz, żeby ktoś ci pomógł w przygotowaniu? – spytała pani Desik. Iza wyprostowała się w swojej ławce.
- Eee... no nie wiem... –mruknął Dawid.
- Klaudia może mu pomóc! –krzyknęła Justyna, a Izka wzdrygnęła się i zrobiła dziwną, niechętną minę.
- Właśnie, Klaudia może będzie miała szóstkę z matmy! –poparła Justynę Dorota. Siedząca obok niej Dominika, zgorszyła się lekko i krzyknęła:
- Izka powinna pomóc Dawidowi!
- Mika ma rację! – wrzasnął Jacek
-   A wcale, że nie! Niech Klaudia pomoże Dawidowi! –ryknął Kuba, jakby to miało zakończyć całą sprawę. Nie chciał, żeby Izka pomagała Dawidowi, nadal pamiętał ten jej uśmiech... A co będzie, jeżeli Iza tak się uśmiechnie do Dawida, gdy będą się razem uczyć?
 Tak spierali się przez jeszcze pięć minut, aż w końcu, zdenerwowana sytuacją pani Desik, krzyknęła, żeby wszyscy byli cicho. Uczniowie posłuchali, ale nadal szeptali między sobą, kto powinien pomóc Dawidowi w nauce do kartkówki.
- Dawid, chcesz, żeby ktoś ci pomógł? –spytała nauczycielka rzeczowo.
- No, eee... tak. –powiedział Dawid. Czuł się bardzo głupio w tej sytuacji. Popatrzył się na Izę, która obdarzyła go uśmiechem („ma aż ZA BARDZO białe zęby” – pomyślał z niechęcią Dawid), a następnie na Klaudię, która, lekko zarumieniona, patrzyła się tępym wzrokiem w tablicę, oczekując końca tej „lekcji wychowawczej” („współczuję jej, ale jakby nie była taka obrażalska wszyscy by ją lubili...” – myślał chłopak).
- A wiesz kto? Chyba tylko Iza i Klaudia umieją tak dobrze matematykę...
- Nnnie, nie wiem... –jąkał się Dawid. Karolina szepnęła cicho do Agnieszki:
- Ciekawe, czy on umie jakieś słowa oprócz „eee”, „no”, „nie wiem”, „nie” i „tak”? – i zaśmiała się do siebie.
 Tymczasem Klaudia oderwała wzrok od tablicy i zdecydowanym ruchem podniosła rękę do góry.
- Tak? –spytała pani Desik. Dosyć lubiła tą czarnowłosą dziewczynkę, ale nie wiedziała, jak inni się do niej odnoszą. Klaudia przełknęła ślinę i zaczęła mówić.
- Proszę pani, ja chyba nie będę mogła mu pomóc, ponieważ muszę być w domu, bo mam pomóc mamie...
- ... „sławnej malarce”. –zacytowała ze złośliwością Agnieszka
- ... więc niech Iza pomoże Dawidowi, bo ja nie znajdę na to czasu. –powiedziała Klaudia.
- No... Dobrze... –rzekła pani Desik i podeszła do biurka.
Kiedy rozbrzmiał dzwonek, Karolina podeszła do Klaudii i położyła z rezygnacją ręce na jej książkach do polskiego.
- Dlaczego nie zgodziłaś się pomóc Dawidowi? Moglibyśmy zacząć cię lubić, ale ty jesteś jak zawsze strasznie obrażalska. –rzekła i zanim Klaudia zdążyła cokolwiek powiedzieć, Karolina wyszła z klasy.
Teraz Klaudia nie rozumiała już zupełnie NIC.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-16, 21:03
kocham to, kocham :D dalej dalej xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-16, 21:59
Pani Desik - to  aż za bardzo przypomina nazwisko mojej geograficy, którą darzę nienawiścią gorącą... Różni się tylko pierwszą literą, zamienić D na L i.... brrr!

Ale poza tym super, supeer!! A już myślałam że Dawid zacznie do Klaudii zarywać kiedy ta będzie mu pomagać! :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-17, 07:59
A już myślałam że Dawid zacznie do Klaudii zarywać kiedy ta będzie mu pomagać! :P
ja też... :P lubię takie nagłe zaskakujące zwroty akcji xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-17, 18:53
Powrót weny? Możliwe.
Sorry, że takie krótkie, ale TAKIE części należy podawać osobno. :P

Podczas przerwy Klaudia usiadła w najciemniejszym kącie korytarza. Deszcz jeszcze padał, słychać było, jak mocne krople deszczu uderzają o dach szkoły. Karolina z Dominiką siedziały na ławce i śmiały się tymi swoimi słodkimi głosikami.
Czarnowłosa patrzyła się na nie przez chwilę. Nagle Karolina coś powiedziała. Dominika zrobiła niedowierzającą minę, a następnie dwie koleżanki popatrzyły się na Klaudię i wybuchnęły śmiechem.
- Dziwoląg? –zapytała samą siebie. – Oczywiście. Czuję się tak strasznie samotna, jak bohaterka TAMTEGO OPOWIADANIA po tym, jak się dowiedziała, że TEN CHŁOPAK jej nie kocha. Albo inaczej. Czuję się tak samotna, jak Robinson Kruzoe na bezludnej wyspie.
A siedząca na ławce Karolina znowu zaczęła się śmiać.
- Ona gada sama do siebie! Ja nie mogę!
- Przesadzacie już. –mruknął Krzysiek, siadając koło Karoliny i Dominiki.
- Czego ty nie powiesz? –spytała Dominika i poprawiła swoją fryzurę – Ostatnio ciągle mówisz o Klaudii.
- Wy też. –odciął się Krzysiek, który, bądź co bądź, miał rację. Dziewczyny ogłupiały, dlatego Krzysiek kontynuował.
- Co jest złego w tym, że Klaudia nie zgadza się pomagać Dawidowi, bo nie ma czasu?
- A skąd wiesz, że ona mówi prawdę? –zapytała Karolina cicho, ale Krzysiek zignorował to pytanie, uważając je widocznie za bezsensowne.
- Co jest złego w tym, że Klaudia mówi sama do siebie? Przecież wy też to robicie, gdy na sprawdzianach nie umiecie rozwiązać jakiegoś ćwiczenia!
- Pewnie. –powiedziała z ironią Karolina – Teraz nam wszystko wypomni, co zrobiłyśmy źle, a co dobrze, Mika...
-   I co jest złego w tym, że cały czas ją obgadujecie?
-Nic! –powiedziała odruchowo Dominika.
- O właśnie, właśnie takie jest wasze zdanie. Wszyscy są źli, a wy jesteście dobre, tak? A jakby Klaudia kogoś obgadywała, co byście o niej powiedziały? – dziewczyny milczały – Że zachowuje się źle? Hipokrytki. –i odszedł, pozostawiając ogłupiałe koleżanki same.
- Zakochany. –skomentowała Karolina.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-17, 19:32
wow :D ciekawe co powie Krzysiek xP next, next, next plzzz :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-08-17, 22:17
Noo, nieźle, nieźle :)

Mnie teraz 2 tygodnie nie będzie, mam nadzieję że Twoja blokada twórcza wyjedzie ze mną i nadal będe mogła trzymać ją z dala :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-18, 09:38
Mwhah, mądry ten Krzysiek... Boże, gdybym ja miała takie "koleżanki" w klasie to naprawdę bym im coś zrobiła xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-18, 19:26
Nie uważacie przypadkiem, że to opowiadanie nie jest zbyt długie (14 wordowych stron to dużo!) i zbyt nudne??

Deszcz nadal bębnił w szyby, gdy nauczycielka angielskiego ogłosiła, że można wychodzić. Wszyscy spakowali plecaki. Nauczycielka obserwowała, jak biegną do drzwi... i nikogo już w sali nie było, oprócz Klaudii Bakun, która jeszcze uzupełniała coś w zeszycie. Kiedy skończyła, powiedziała „do widzenia” i również wyszła z klasy.
Klaudia szła wolno, nie chciało jej się wracać do domu, gdzie znów ujrzy roztargnioną twarz mamy, która będzie próbowała sobie przypomnieć, czy przypadkiem nie zapomniała jakiejś „bardzo ważnej” rzeczy w postaci pędzla, czy skrawku papieru.
Gdy weszła do szatni, nie było tam nikogo, poza Magdą i Julią, które, ubierając kurtki przeciwdeszczowe, rozmawiały chichocząc. Widząc Klaudię natychmiast umilkły i zaczęły się na nią patrzeć „krwiożerczymi” spojrzeniami.
-   Nie przeszkadzajcie sobie, ja przyszłam tylko po parasol. –rzuciła Klaudia, próbując mówić obojętnie i lekceważąco, a Magda zaśmiała się cicho. Julia popatrzyła się w to samo miejsce, w które patrzyła się jej przyjaciółka i spytała z przesadną życzliwością:
-   Chyba nie chodzi ci o TEN parasol? – a następnie wskazała na coś, co wyglądało jak parasol Klaudii, podeptany i pogięty.
Czarnowłosa dziewczyna wydała z siebie głuchy okrzyk.
- Kto... Kto to zrobił? –zapytała cicho.
- Nie myślę, że ktoś zrobił to specjalnie. Pewnie wszyscy chcieli wziąć swoje rzeczy i przez przypadek zniszczyli twój parasol. –mruknęła Magda, a widząc niepewne spojrzenie Klaudii dodała – Mówię prawdę, nie patrz się tak na mnie, bo pomyślę, że jesteś taka głupia, jak mówi o tobie Karolina.
 Wyszły śmiejąc się, a Klaudia została sama ze zniszczonym parasolem. Postanowiła iść do portiera, aby mu opowiedzieć o zdarzeniu, ale portiera nie było.
-   No i co mam teraz zrobić? –zapytała sama siebie. Parasola nie dało się otworzyć, a poza tym widać było na nim ślady błota. Jakaś dziewczyna weszła do szkoły i popatrzyła się na nią jak na idiotkę. A deszcz padał bardzo mocno.
-   No i co ja mam teraz zrobić? –powtórzyła głośniej. Nie może zostać w szkole, bo deszcz nie wyglądał tak, jakby miał zamiar skończyć padać, a mama zdenerwuje się i może czegoś zapomnieć. Zaś jeśli wyjdzie ze szkoły w takim deszczu, mama zdenerwuje się jeszcze bardziej i będzie się bać o córkę i oto, czy nie zachoruje.
-   No i co ja mam teraz zrobić?! –powiedziała głośno i przez chwilę wpatrywała się w szkolne okna. Deszcz tylko rósł w sile, wyglądał prawie jak grad.
 - Co tu robisz? –rozległ się głos i Klaudia ujrzała przed sobą Krzyśka we własnej osobie. Popatrzył się najpierw na zdziwioną minę Klaudii, a potem na jej parasol.
- Podeptali mi go w szatni. Nie da się go otworzyć, a ja muszę iść zaraz do domu, a mam daleko...
- Do babci? –spytał Krzysiek
- Nie, do mojego domu... Mieszkam za osiedlem...
- No to... –Krzyś popatrzył się na swój parasol -... no to ewentualnie mogłabyś iść ze mną. Ja po lekcjach poszedłem do biblioteki, masz szczęście.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-08-18, 19:58
1.Opowiadanie jest stanowczo za krótkie
2.Co jak co, ale napewno nudne nie jest
3.Swietne jak zawsze, ja chcieć CD XP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-18, 20:55
1.Opowiadanie jest stanowczo za krótkie
2.Co jak co, ale napewno nudne nie jest
3.Swietne jak zawsze, ja chcieć CD XP
podpisuje!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-19, 08:54
Mwhaah, romans się szykuje? ;> xDD
I też się podpisuje pod Pixem XD
I w ogóle ono NIGDY nie będzie za długie, ono zawsze będzie stanowczo za  krótkie xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2007-08-20, 14:44
niezłe ;)

też chcem ciąg dalszy, czekam z niecierpliwością :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-08-22, 12:55
wciągające opo :D czekam na dalszą część xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-23, 11:01
ja wiem, ze temat o snach jest gdzie indziej, ale.. śniło mi się, że Kitka dodała nową część. nie pamiętam tylko co w niej było... zobaczymy, jak Kit doda, czy mój sen się sprawdził xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-24, 17:14
W końcu nowa, niezbyt długa część. Teraz spróbuję się bardziej zabrać za pisanie, akcja zaczyna się rozkręcać. :P

Klaudia z wahaniem otworzyła drzwi. Rozszerzyła  oczy ze zdumienia, widząc swoją mamę. Wyglądała bardzo dziwnie, siedząc przy stole obok portretu dziadka.
- Klaudia? –zapytała pani Bakun.
Po chwili pojawiła się babcia z trzeba herbatami na tacce. Widząc wnuczkę ze zniszczonym parasolem, uśmiechnęła się tylko do siebie i powiedziała:
- Widziałam cię przez okno, dlatego zrobiłam dodatkową herbatę. No, co to był za kawaler, który cię tutaj odprowadził?
Pani Bakun zakrztusiła się i spytała lekko przerażonym głosem:
- C-co?
- Babciu, nie przesadzaj z tym kawalerem. –i opowiedziała całą historię, a babcia chichotała pod nosem popijając herbatę – No i gdy byliśmy obok twojego domu, powiedziałam, że pójdę do ciebie po jakiś inny parasol.
- Ach tak, a więc odprowadził cię tutaj Krzyś? Bardzo miły chłopak. Nie widzę dobrze, nie zauważyłam, że to był on, gdy patrzyłam się przez okno.
- No dobra –przerwała Klaudia nagle, zauważając, że babcia chce jeszcze opowiedzieć kilka anegdotek o Krzysztofie – Mamo, co ty robisz w domu babci? Przecież miałaś się pakować?
- Pakując się myślałam jeszcze, kto się powinien tobą zająć podczas naszej nieobecności...
-   ...no i wypadło na to, że ja będę się tobą zajmować. –powiedziała pani Aniela z uśmiechem na ustach – To znaczy, będę przychodzić dosyć często, ty też będziesz przychodzić do mnie... Ustaliłyśmy, że będę ci robić obiad i kolację, a o śniadanie zadbasz sama. –mrugnęła porozumiewawczo babcia.
-   Mogłaś bardziej uważać na ten parasol. –powiedziała nagle mama. Klaudia oburzyła się.
-   Jak miałam na niego uważać, skoro mnie nie było w szatni, kiedy mi go podeptali?!
-   Mogłaś dopilnować, żeby nie był na ziemi, gdy dwadzieścia osób wbiega do szatni.
-   Powiesiłam go STARANNIE na wieszaku. –westchnęła Klaudia, podkreślając wyraz. Wiedziała, że mama zaraz powie „mogłaś staranniej” czy coś w tym stylu.
-   Ach... –mruknęła pani Bakun, patrząc się na swoją teściową, która w skupieniu piła gorącą herbatę.
-   A jak tam w szkole? –zapytała nagle, odrywając od ust pustą filiżankę – Oprócz incydentu z parasolem?
-   Ni-i-ic specjalnego... –powiedziała Klaudia, patrząc się na swoją mamę. Babcia zauważyła to i zrozumiała, że Klaudia nie chce mówić o takich rzeczach przy mamie.
-   Pisaliście jakąś kartkówkę? –spytała młoda pani Bakun
-   No, z matematyki. –mruknęła dziewczynka.
-   Dobrze, porozmawiamy w drodze do domu. Muszę przeszukać wszystkie kąty, czy nie zapomniałam czegoś... –powiedziała, podnosząc się z krzesła. Klaudia zaczęła się zastanawiać, który to już raz słyszy to samo zdanie.
-   Dobrze, Klaudusiu, widzimy się jutro po szkole. Przyjdź do mnie i od razu zjemy sobie jakiś obiad, dobrze? –spytała pani Aniela i uśmiechnęła się. Klaudia odwzajemniła uśmiech, myśląc że nie jest tak źle. W końcu ma babcię. Taką babcię, której nie ma nawet Iza.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Iza13 w 2007-08-24, 17:35
Króciutkie, ale bardzo fajnie :D
Dawaj szybko CD ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-24, 23:38
boskie xP jejuuu jak Ty to robisz, chcialabym umiec tak pisac :D a Ty to tak fajnie robisz, bosko sie czyta- jak ksiazke. pisz dalej xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-08-25, 14:23
boskie xP
dokładnie, czekamy a cd


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-08-25, 16:24
Kitka, daj mi Twój autograf. Kiedyś bdzie trza zapłacić miliony, że dostać Twój autograf o_O

Jak zwykle świetnie, jak wydasz książke to kupie;D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-25, 18:32
Pixi, nie rozpędzaj się za bardzo. :P Ta część nie jest zbytnio długa, ale dodałam ją dosyć szybko. ;) Teraz postaram się dodawać te "odcinki" codziennie, ale będą one raczej krótkie. :D

- Klaudia, nie dość, że masz zniszczony parasol, to jeszcze brudne buty... Jak tylko przyjdziemy do domu, wyczyścisz je. Nie chcę, żebyś podczas naszej nieobecności chodziła w brudnych butach. Wiem, że jeśli teraz cię nie dopilnuję, nie wyczyścisz jej przez całe trzy tygodnie –pani Bakun miała bardzo surową minę, gdy otwierała drzwi do wielkiego domu za osiedlem.-No wchodź...
 Pani Bakun weszła do środka, zdjęła płaszcz i poszła do swojego pokoju. Widocznie chciała jeszcze raz przeszukać wszystkie bagaże, aby kolejny raz się upewnić, czy niczego nie zapomniała.
- Jedzenie masz w lodówce! –Klaudia usłyszała głos mamy, ale nie była głodna. Dziewczyna wzięła plecak i weszła po schodach do swojego pokoju.
 Gdy już się tam znalazła, wyjęła z szuflady swoje opowiadanie, szepcząc do siebie cicho:
- Przecież wyczyściłabym buty, nawet gdyby mama by mi o tym nie przypominała. Karolina miałaby nowy temat do plotek, widząc mnie w brudnych butach...
 Nagle zorientowała się, że wyjęła z szuflady nie to opowiadanie co trzeba. Kilka stron z zapisanymi równym pismem słowami, bez żadnych obrazków, kilka skreśleń... To na pewno było to opowiadanie. Uważane za nudne, w którym bohaterka zginęła w wypadku samochodowym...To jedyne, którego Klaudia nie oddała swojej wychowawczyni.
- Dawno tego nie czytałam... Może uda mi się co nieco poprawić? – zapytała samą siebie, zaczynając czytać. –Tak, zdecydowanie za dużo opisów...-mruknęła po przeczytaniu pierwszego akapitu –Tutaj błąd ortograficzny, ha! A tu nie ma przecinka...
Nagle Klaudia usłyszała dobiegające z dołu wołanie mamy.
- Przyjdę potem i poprawię wszystko jak trzeba.
Zbiegając po schodach myślała o tym opowiadaniu. Było niezłe, dopiero teraz to zauważyła. Dać je pani Desik? A może zatrzymać? Ale najpierw trzeba poprawić.
-„Jak poprawię, przeczytam wszystko jeszcze raz i zadecyduję.” –pomyślała Klaudia.
W salonie stała mama, trzymając w ręku telefon. Klaudia zaczęła się zastanawiać, czemu ją tutaj wezwała.
-   Dzwoniła moja koleżanka ze studiów... –zaczęła pani Bakun poprawiając obrus na stole –Powiedziała, że ma dla mnie kilka swoich obrazów i że bardzo chciałaby mi je pokazać i dać. Nie może przyjechać przed siedemnastą, a jak my przyjeżdżamy z Niemiec, to ona akurat wyjeżdża na kilka miesięcy. Dlatego będzie zmuszona dostarczyć mi swoje obrazy, jak mnie i taty nie będzie. Nie wie dokładnie kiedy będzie, ale na pewno zadzwoni kiedy będzie miała czas, około dwudziestej.
-   Aha... –mruknęła Klaudia. Miała nadzieję, że nie będzie musiała wpuszczać jej do domu i częstować herbatą. Miała dziwny uraz do malarek.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-25, 20:49
fajneee xP ale czemu tak szybko skonczylas ta czesc? hm, powinnas konczyc w momencie, gdy ma sie okazac cos waznego, a tu bum! i to cos waznego musi poczekac do nastepnej czesci xP jak w telenowelach :D pisz, pisz dalej :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-26, 00:29
Pięknie, Kitko :) Przeczytałam całe i aż musiałam się zarejestrować, gdyż koniecznie chciałam skomentować :) Ktoś napisał, że kiedyś wydasz książkę- też tak uważam ;-) :D

Zastanawiam się czy nie pisać swojego opowiadania tutaj, bo na bloga i tak nikt nie wchodzi :(  I czuję się, jakbym mówiła do ściany... :|


Kiedy kolejna część? :D Nie mogę się doczekać :P

(tu oczywiscie Beatka z bloga meraviglia)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-26, 10:23
Kit, ale ja mam szczęście ^^ nie było mnie tydzień i czekały mnie 2 części, łiii xD
chyba sama trochę zacznę pisać, ale bardziej dla siebie niż tutaj coś mi się wydaje ^^
Meraviglia, daj link do swojego bloga w wątku o blogach a na pewno wpadnę ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-26, 17:53
Podałam xD


KITKA!!!! Kiedy ciąg dalszy? :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-26, 19:15
Ach, nie wiem... Dzisiaj raczej nie, bo byłam prawie cały dzień na dworze, a zaraz przyjdzie mój brat... i chyba nie mam weny. ;p


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-26, 19:41
marudzisz :P Ale dobra, jak bedziesz miała wenę, to wtedy będzię lepsza ta następna część :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-26, 19:42
Marudzisz Kitko :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-27, 10:03
Miało być codziennie!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-27, 19:42
Miało być codziennie!

No właśnie!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-28, 13:41
Nie jest do dla mnie takie proste jak wam się wydaje: napisać opowiadanie. Na to potrzeba czasu, spokoju, bo inaczej opowiadanie będzie beznadziejne. Postaram się dzisiaj napisać, jeśli brat i czas mi pozwoli. ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-28, 14:27
Dobra, masz rację Kitko. Przecież ja swojego opowiadania też nie piszę tak hop-siup na zawołanie. Na blogu to widać. Każda jedna notka przypada na jeden miesiąc. Nie ma dwóch notek w jednym miesiącu :P
A czasami nawet wydaje mi się, że strasznie długo nie pisałam, a to zawsze jest mniej więcej miesiąc czasu.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-28, 14:47
Ale ja wiem, że to nie takie proste bo sama sobie piszę czasem takie tego typu.
Ale to nie przeszkadza w tym, żebym innych popędzała :evil:
PISZ!!! xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-28, 14:58
Blackie jesteś bez serca :P :hahaha:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-28, 15:04
Wiem, ktoś mi je bezpowrotnie zabrał ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-28, 15:20
uuu.... trzeba się było nie dawać tak łatwo :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-28, 15:34
Ale to wyszło samo z siebie! Zresztą ja taka bezbronna... xD
Żeby nie było, że offtop - Kitka, dzisiaj żądam do wieczora nju partu, albo wypiję litr twej krwi xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-08-28, 15:55
Kitka, lepiej jej posłuchaj, bo tak to już nigdy nie przeczytamy żadnej kolejnej części Twojego opowiadania, bo wylądujesz nam w szpitalu przez Blackie :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-28, 16:49
 :D

Cisza. Niespodziewana cisza zapadła w dużym domu za osiedlem, gdy rodzice wyszli. Klaudia usiadła na blacie kuchennym i przymknęła oczy, wsłuchując się w ciszę, która zapanowała w domu.
Nie ma nikogo oprócz niej.
Nagle poczuła się niesamowicie samotna. Nie miała koleżanek, do których mogłaby zadzwonić, jak to zdarzało się w Krakowie. Kraków... Ciekawe, co by było, gdyby nagle tam pojechała i pojawiła się w drzwiach swojej klasy? Znajomi już jej nie pamiętają. W końcu dlaczego nie chcieli pisać do niej, choć solennie przyrzekali przed wyjazdem Klaudii do Bielska?
Nagle Klaudia zatęskniła do Krakowa. Nie myślała, że będzie tęsknić za nim i za małym mieszkaniem na obrzeżach miasta, za szkołą, za koleżankami...
Myślała, że mniejsze miasto jest lepsze od większego. Może i tak było, ale ona zdecydowanie wolała Kraków. Pod wieloma względami.
Nagle Klaudia usłyszała szczęk kluczy i odgłos otwieranych drzwi. Zeskoczyła z blatu. Smutek i samotność minęła, gdy w progu zobaczyła babcię. Pani Aniela położyła na ziemi wielką, zapchaną torbę na zakupy, a Pikuś rzucił się na Klaudię z wesołym szczekaniem.
- Pomyślałam, że będziesz się czuć bardzo samotna po wyjeździe rodziców, dlatego spakowałam torebkę, wzięłam Pikusia –pies, który właśnie lizał Klaudię po twarzy, szczeknął wesoło –poszłam do sklepu i kupiłam coś do jedzenia. Urządzimy sobie małą ucztę i powiesz mi, co się dzisiaj wydarzyło w szkole. Widziałam, że nie chciałaś rozmawiać przy mamie. A teraz jej nie ma, wróci dopiero za miesiąc, a więc możesz mi wszystko spokojnie opowiedzieć.
- Dobrze, babciu... W sumie, nie wiedziałam, jak tu wytrzymam: zupełnie sama, bez żadnego towarzystwa. Jakbym miała przyjaciółkę, mogłaby tu do mnie przychodzić i byłoby super, ale tak się składa, że nie mam przyjaciółki. – weszły do kuchni. Pani Aniela położyła zakupy na stole i jej wzrok padł na talerz z kanapkami.
- Twoja mama robiła? –spytała babcia, kiwając ze smutkiem głową
- Tak. –odpowiedziała Klaudia.
- Twoja mama nie umie robić kanapek. Grubo ukrojona szynka, jeszcze grubiej ser, masło nierówno... Trzeba ci zrobić coś porządnego do jedzenia.
- A... kiedy zjem kanapki mamy? –spytała dziewczynka i wyszczerzyła zęby.
- Jak będziesz głodna, a mnie tu nie będzie. –odpowiedziała babcia.
Kilkanaście minut później siedziały przy stole i jadły kanapki z sokiem rabarbarowym.
- Znalazłam moje stare opowiadanie... –zaczęła Klaudia, gdy już zjadły.
- Jest dobre? –spytała rzeczowo babcia, marszcząc brwi.
- Przeczytałam je i wydawało mi się za nudne i za długie, dlatego je skróciłam i poprawiłam kilka błędów.
- I jest dobre, tak?
- Znaczy... –mówiła Klaudia, lekko zdziwiona poważnym tonem babci – Myślę, że tak, chociaż fabuła...
- Przynieś je tutaj. –rozkazała pani Aniela i uśmiechnęła się wesoło. Po przeczytaniu uśmiechnęła się jeszcze weselej i powiedziała:
- Nie mnie tutaj stwierdzać, czy dobre, czy nie, ale bardzo mi się to podoba. A szczególnie koniec, chociaż to opowiadanie nie jest zbytnio realistyczne. Jest zakochana w jakimś gościu, a potem nagle umiera, a gość, nieświadomy jej miłości, nie przychodzi nawet na pogrzeb. Tragiczna miłość po prostu. Zanieś opowiadanie polonistce, opłaca się. Nie mogę, moja wnuczka pisarką!
-„ A Karolina powiedziałaby: „nieszczęsną pisarką”...”-pomyślała Klaudia z goryczą.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-28, 18:56
Boskie, szkoda ze krotkie :P daleeej!

ah i prosze, popraw to
Cytuj
Kilkanaście minut później siedziały przy stole i jadły kanapki z sokiem rabarbarowym.
"Kilkanaście minut później siedziały przy stole i jadły kanapki, popijając je sokiem z rabarbaru.

chyba ze te kanapki byly z sokiem? xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-28, 19:00
OK, poprawię, rzeczywiście niektóre zdania, które piszę, nie mają żadnego sensu. ;p
Jak skończę pisać to opowiadanie, poprawię wszystkie błędy, które tu są, wydrukuję i dam polonistce do przeczytania. :P

I to wcale nie jest krótkie, ostatnia część była o dużo krótsza... W roku szkolnym będziecie wspominać: "W sierpniu były takie długie części... ach, jak mi ich brakuje". ;p


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-28, 22:47
Nie, nie będziemy bo będziesz pisać takie same pod groźbą utraty sporej ilości krwi i nawet głowy xD

Podoba mi się, a i w ogóle to podoba mi się jej pomysł na opowiadanie o tej miłości... Napisz takie ty!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-28, 22:47
Kitka, jak w roku szkolnym będziesz nam dawała po jednym akapicie, to Ci żyć nie damy :D  Super piszesz jak na 11 lat! ;) Btw., to opowiadanie nie jest o Tobie? Bo obie mieszkacie w Bielsku-Białej (czy jak się to odmienia ;p) i obie piszecie opowiadania ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-29, 09:55
Podoba mi się, a i w ogóle to podoba mi się jej pomysł na opowiadanie o tej miłości... Napisz takie ty!
Boję się, ale może spróbuję, jak skończę to. ;p
Btw., to opowiadanie nie jest o Tobie?
Każda moja bohaterka ma kilka moich cech. ;p Ale to opowiadanie nie jest o mnie, bo jakbym napisała opowiadanie o sobie, a do tego z wątkiem miłosnym... moje koleżanki nie dałyby mi żyć, domyślając się, jaki chłopak z naszej klasy posłużył na wzór ukochanego mojej bohaterki. :P

-----

- Wiecie, że Krzysiek odprowadził wczoraj Klaudię do domu? –spytała Karolina. Agnieszka podniosła głowę znad książki i obdarzyła ją uśmiechem idiotki.
- Śledziłaś ich, co?
- Nie uważaj mnie za takiego potwora! Widziałam ich z okna mojego pokoju.
- A potem zaczęłaś ich śledzić... –mruknęła Agnieszka powracając do lektury.
- Musiałam wyjść na spacer z psem! –broniła się Karolina – Ale i tak musiałam iść do domu po chwili, bo mama zadzwoniła na komórkę, że jest obiad.
- Na komórkę? –spytała jej koleżanka – A oni nie usłyszeli, jak dzwoni?
- Myślę, że nie... –odpowiedziała z wahaniem Karolina –Ale mam dowody, że Krzyś jednak ją baardzo lubi.
- Nie... Dawid! –powiedziała nagle Agnieszka. Jej przyjaciółka z lekką ironią mruknęła:
- Dawid do niej nie pasuje.
- Nie chodziło mi o to... –mówiła Agnieszka, obserwując pilnie jakiś punkt za plecami Karoliny –Dawid... Boże, on niesie jej książki z biblioteki! Jaki kretyn!
 Karolina obróciła się i otworzyła oczy ze zdumienia. Dawid Górski wlókł się po schodach, niosąc pięć książek w rękach, a za nim szła Iza Zierlińska uśmiechając się zalotnie i coś mówiąc do kolegi.
Gdy już weszli po schodach, Iza podążyła szybkim krokiem do koleżanek.
-   Nauczyłam go kilku rzeczy, a on ma mi w zamian pomagać przez cały dzisiejszy dzień. Może nawet się do mnie przesiądzie na lekcji... –zaczęła Izka, patrząc się na zdumione twarze dziewczyn.
-   Ale wtedy... to będzie wyglądać, jakbyście... –Agnieszka zaczęła się śmiać, a Karolina nie dokończyła, tylko wzruszyła ramionami z rezygnacją.
Dawid położył książki na ławce pod klasą i niemal trząsł się ze wściekłości.
- Dlaczego od razu SAM nie wybrałem Klaudii, żeby mi pomogła! No i czemu się zgodziłem na Izkę! Mogłem odmówić i uczyć się sam.
 Zaś Iza zachichotała, nie słysząc tych słów skierowanych pod jej adresem.

Klaudia Bakun szła po schodach, myśląc o swoim opowiadaniu i o momencie, gdy wręczy je pani Desik. Prawie nie przejmowała się koleżankami, interesowała ją tylko przyszłość. Swoja przyszłość. Może za kilka lat wygra jakiś konkurs? Może będzie sławna...
Usiadła na ławce pod klasą i obserwowała z rozbawieniem, jak zrozpaczony Dawid rozmawia z uśmiechniętą Izką.
- Wiesz, że Krzysiek się w tobie zabujał? –rozległ się poważny głos Karoliny.
Klaudia popatrzyła się na Karolinę pytająco.
- Przecież on cię wczoraj odprowadzał do domu! –zawołała dziewczyna, oczekując wybuchu złości. Jak Klaudia zacznie na nią krzyczeć, będzie miała przynajmniej nowy powód do obgadywania!
- On po prostu chce odreagować, po całym dniu spędzonym z idiotkami z naszej klasy. –odpowiedziała Klaudia i z gracją odeszła.
 Zaś Karolina stała jeszcze w tym samym miejscu i próbowała zrozumieć o co chodziło jej „koleżance”.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-29, 10:24
No! A jak fajnie jej powiedziała... Podoba mi się ^^

No to jak skończył "Nieszczęsną..." to napisz o tej nieszczęśliwej miłości. To nie jest takie trudne w sumie, puścić sobie jakąś smutną muzykę i od razu ci wszystko do głowy przychodzi xD Mi na przykład miłosne najlepiej wychodzą, wróżę sobie przyszłość pisarki harlequinów xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Pira w 2007-08-29, 12:15
kitęs wiesz co? napisz ty ksiązkę...xD

:D :D :D
a nie si emeczysz w jakis opowiadaniach :P :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-29, 13:59
noo wlasnie napisz ksiazke :D przeciez to-to boskie jak zwykle! jeszcze, jeszcze :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-08-29, 14:47
cudne!! xD nie było mnie długo i miałam duużo do przeczytania
ja mam op 20 stron i zastanwaiam się czy by je tu przypadkiem nie wrzucic ^.^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-29, 14:51
cudne!! xD nie było mnie długo i miałam duużo do przeczytania
ja mam op 20 stron i zastanwaiam się czy by je tu przypadkiem nie wrzucic ^.^
wrzucaj, co Ci szkodzi :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-08-29, 14:54
ale długie xD.. no dobra przpiszę xDlecz będe piszać kawałkami xD i nie dziś..


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-08-29, 17:14
Anas czekamy :)
Kitka, jak zwykle świetnie :D
Ech, gdybym ja miała takie ciekawe pomysły na odszczekanie się ludziom z mojej klasy... >.<
Kiedy cd?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-29, 20:15
Kitka, Ty dałaś jakiekolwiek opowiadanie nauczycielce? Bo ja się wstydzę xD Jeszcze każe mi przy całej klasie czytać i co będzie... Lol. Mimo, że koleżanki keidyś chciały mnie siłą przyprowadzić do nauczycielki, zabarykadowałam się w kiblu - bałam się reakcji nauczycielki, nie wiem czemu ;p
Świetnie piszesz. Planujesz w najbliższym czasie napisać dalszą część? Niecierpliwie czekam :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Pira w 2007-08-29, 20:57
neich kazdy kto lubi pisac niech sie nie wstydzi i pokaze je na efzecie...a my wspaniali, doswiadczeni krytycy osadzimy to opowiadanie xD

:D :D :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-29, 21:23
Kiedy cd?
Dalsza część... może uda mi się jutro coś skrobnąć, może pojutrze... W każdym razie, będzie. ;p
Kitka, Ty dałaś jakiekolwiek opowiadanie nauczycielce? Bo ja się wstydzę xD Jeszcze każe mi przy całej klasie czytać i co będzie... Lol. Mimo, że koleżanki keidyś chciały mnie siłą przyprowadzić do nauczycielki, zabarykadowałam się w kiblu - bałam się reakcji nauczycielki, nie wiem czemu ;p
Jasne, że dałam! Moje trzy opowiadania, bodajże, powędrowały do rąk moich dwóch wychowawczyń... Bo jednej dałam pod koniec trzeciej klasy ("Czarodziejską ósemkę"), na pamiątkę... "Ósemka" była baardzo kiepska, ale nauczycielce się spodobało. ;p "Tą nową" (opowiadanie o Irence, dodałam tutaj kilka odcinków, a potem przestałam) dałam mojej wychowawczyni, polonistce. Bardzo jej się podobało, sama nawet nie wiem dlaczego... Bo "Ta nowa" była tragicznie nudna, tak samo jak bohaterka. A opowiadanie o dwóch siostrach bliźniaczkach (Joasi i Łusi) również zostało przeczytane przez polonistkę... i poprawione. Nic nie powiedziała (czy to znaczy, że nie podobało jej się?), za to zachwycała się nad opowiadaniem Razowca, które widocznie pisała jego mama. O_o
Ghosty, daj nauczycielce opowiadanie, co ci szkodzi? Nie wstydź sięęę! :)

Ania, czekamy na twoje opowiadanie... :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-08-29, 21:43
Kita, sprawdzam "Pokaż nowe odpowiedzi na twoje wątki." a tu patrze, Kitka napisała nową wiadomość!! *myśli, myśli, MYŚLI* dalsza część!!
a tu taki zawód... :?
xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-29, 21:57
Kitka, ale choćby opowiadanie nie wiem jak nudne, nauczycielka patrzy na styl pisania, nie na fabułę. Jak wyrobisz sobie styl, to potrafisz nawet wyjście z psem na spacer zamienić na wspaniałą przygodę dla czytelnika ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-29, 22:49
Może i ja się odważę kiedyś, bo moje stare opka są gorzej niż tragiczne :D
Ale tymczasem ja cę nieszczęsną xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-29, 23:04
Blackie, nie wstydź się, pokazuj! ; ) A może nie jest źle?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-29, 23:09
Tylko że jak ja zacznę pisać to w błyskawicznym tempie mi się nudzi ^^""


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-29, 23:14
A ja jak tylko zacznę pisać, to od razu myślę, że pomysł beznadziejny, a jak dziwnym sposobem okaże się, że pomysł mi się podoba na opowiadanie to mam ochotę pozabijać połowę bohaterów ; p nie wiem czemu. Jak byłam młodsza to chyba za dużo kryminałów czytałam.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-30, 09:45
Tylko że jak ja zacznę pisać to w błyskawicznym tempie mi się nudzi ^^""
Nie martw się, mam tak samo. :)
Ja chciałabym napisać kiedyś opowiadanie kryminalistyczne, albo detektywistyczne (jak Sherlock Holmes, którego ostatnio wręcz "połykam" :P). Niestety, chyba za mało inteligentna jestem na takie coś. ;p
Nowa część, na pewno dzisiaj, bo już zaczęłam pisać. :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-30, 10:51
Jeee xD Ja czekam z niecierpliwością :)
Kit, ciężko pewnie napisać kryminał... Bo kryminały zawsze mają zaskakujące zakończenie, a napisać trudno pewnie, nie wiem, nie próbowałam :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-30, 14:54
- Mamy już maj, a wy w czerwcu wyjeżdżacie na dwa tygodnie, na zieloną szkołę. W sumie, wrócicie od razu na koniec roku, dlatego trzeba zabrać się za wystawianie ocen... –zaczęła pani Desik podczas lekcji polskiego. –Sprawdzian będzie za półtora tygodnia.
 Rozległ się szum protestu, ale pani Desik kontynuowała dalej:
- Powinniście już zacząć się uczyć...
Szum stał się nie do zniesienia. Nauczycielka pomyślała, że najlepszym wyjściem w tej sytuacji byłby dzwonek ogłaszający przerwę.
- Od razu! –zawołała głośno Karolina – Od razu!
- Co od razu? –zapytała zniecierpliwiona Justyna, siedząca w ławce przez Karoliną.
- Od razu! Nie zdążyliśmy nawet zacząć rozkoszować się wiosną, a już zaczynają się sprawdziany, kartkówki...
- ...klasówki, testy, rywalizacja między Klaudią i Izą... –kontynuowała Agnieszka.
- ... i mnóstwo kucia! –zakończyła rozpaczliwym tonem Karolina.
Dzwonek zadzwonił przeraźliwie i cała klasa wybiegła na korytarz, zapominając nawet powiedzieć „Do widzenia” pani Desik.
- Na szczęście nie ma upałów. –powiedziała Justyna, wyciągając z plecaka zeszyt do matematyki.
- Nic nie mów! –krzyknęła Karolina –Jeszcze się spełni. O, patrzcie, czego ta Klaudyna chce od Desikowej?
 Wszystkie trzy: Justyna, Karolina i Agnieszka, patrzyły się na Klaudię, która podeszła do polonistki i wręczyła jej kilka kartek w linie. Pani Desik uśmiechnęła się do niej i pokiwała głową.
- Klaudia jest okropnie zarozumiała. –mruknęła Agnieszka, obserwując, jak jej koleżanka odchodzi od biurka nauczycielskiego z podniesioną do góry głową.
- Myśli, że jest lepsza od nas, bo pisze te swoje opowiadania. Jak Desik może je czytać? Jestem pewna, że są głupie.
- Co? –spytała Justyna
- Opowiadania Klaudii. –powiedziała Karolina lekceważąco – Jak jej dzisiaj powiedziałam, że Krzysiek się w niej zabujał, to ta... kretynka zaczęła się tak idiotycznie mądrzyć!
- Co ci powiedziała? –dopytywała się Agnieszka
- Już nie pamiętam... –mruknęła Karolina, czerwieniąc się lekko.
 Tymczasem Klaudia z uśmiechem wyszła na korytarz i usiadła na ławce. Ciekawe, czy jej opowiadanie spodoba się pani Desik?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-08-30, 15:08
krótkieale jak zawsze świetne


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-30, 15:21
tak, za krótkie xD ale podoba mi się, ale tej Karolinie to bym kudły wyrwała xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-08-30, 15:32
a ja bym jej tak nagadała że by je w pięty poszło xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-30, 16:53
boskie :P ale za krótkie, za krótkie :( ale mimo to, kocham to opowiadanie :kocham:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-30, 20:17
- Błędowska! –krzyknął Kuba, patrząc się na nauczycielkę matematyki, która kroczyła po schodach z wyniosłą miną – Ustawiajcie się! Błędowska idzie!
- Błędowska! –zawołała cicho Dominika –Ma nasze kartkówki!
 Iza uśmiechnęła się tryumfująco. Nie dość, że napisała świetnie kartkówkę, to do tego Dawid napisze test na piątkę i to wszystko będzie jej zasługa. A Klaudia? Klaudia zostanie potępiona już na zawsze.
Poprawiła fryzurę i ustawiła się pod klasą jako pierwsza. Klaudia stała na samiuteńkim końcu, rozmyślając o różnych rzeczach.
Błędowska otworzyła klasę i uczniowie weszli do niej, myśląc już chyba tylko o wynikach kartkówki. Nauczycielka podeszła do biurka, powiedziała „Dzień dobry” swoim oschłym głosem i usiadła przy biurku. Jak gdyby nigdy nic zaczęła porządkować swoją torbę, wyjmując z niej różne przedmioty: zeszyty, pióra i mnóstwo kartek w kratkę. Błędowska zaczęła je przeglądać. Widocznie szukała kartkówek, napisanych przez 5c. W końcu uzbierała już cały stosik kartek w kratkę i zaczęła wkładać pozostałe rzeczy do torby.
- Ona tak specjalnie nas irytuje. – rzekł Jacek do Bartka.
- Czy Błędowska chce, żeby Antena dostała takich dreszczy, że trzeba będzie przewieść ją do szpitala?
- Jak ty możesz tak mówić...-westchnął Jacek i popatrzył się na Anetę, nazywaną przez wszystkich kolegów „Anteną”. Rzeczywiście, koleżanka trzęsła się i stresowała, siedząc sama w ławce.
- ANTENA –podkreślił Bartek – jest okropnie nienormalna. Nie mogę się doczekać chwili, gdy wyzdrowieje Beata i znowu będą razem siedzieć w ławce. Antena jest dziwna, gdy nie ma przy niej Beaty.
- Ciszej! –zawołał Jacek przyciszonym głosem – Błędowska już skończyła!
 Nauczycielka wzięła do ręki wszystkie kartki. Już miała zacząć wyczytywać nazwiska, gdy nagle widocznie sobie coś przypomniała. Dawid Górski jęknął cicho, a Iza uśmiechnęła się, ukazując swoje białe zęby.
- Dawid Górski miał dzisiaj pisać kartkówkę. –oznajmiła Błędowska, a Dominika zakryła usta rękami (na każdej ręce była przynajmniej jedna bransoletka i kilka pierścionków) i jęknęła z podniecenia.
- Mam nadzieję, Dawidzie, że przyniosłeś kartkę w kratkę, koniecznie równo obciętą? –spytała Błędowska z chytrym uśmiechem na twarzy. Dominika zaśmiała się, a Dorota spojrzała krytycznym wzrokiem na jej paznokcie, pomalowane prawie niewidzialnym lakierem. Jacek patrzył się na nauczycielkę spode łba, rysując coś w swoim zeszycie.
- W końcu nie dostaniemy klasówek, bo babka skupi się na Dawidzie, a o nas zapomni. –mruknął Kuba – Od razu mówiłem, żeby Klaudia pomogła Dawidowi, a nie Iza.
- Ciszej! –krzyknęła Błędowska, a w sali natychmiast zapanowała cisza –Górski, podejdź do mnie. –Dawid, onieśmielony lekko, podszedł do biurka nauczycielki, nie chciał patrzyć się na przemądrzały uśmiech Izki.
- Masz tutaj kartkę z zadaniami. Nie ma ich dużo, tylko pięć. Masz godzinę na napisanie, ale myślę, że jeśli masz chociaż trochę oleju w głowie, napiszesz to w dwadzieścia minut. Co się tak gapisz, Górski? Siadaj.
 Dawid podszedł do swojej ławki i wyciągnął pióro. Zaczął pisać, ale... nie było atramentu! Gorączkowo przeszukiwał swój piórnik. Na próżno. Nigdzie nie było naboju do pióra z choćby jedną kropelką atramentu.
Klaudia zauważyła, że jej kolega nie może pisać, dlatego wyciągnęła ze swojego piórnika nowy nabój do pióra i podała koledze. Dawid popatrzył się na nią pełnym wdzięczności wzrokiem.
- Klaudia Bakun, co ty mu podałaś? Widziałam na własne oczy, a wzrok mam dobry. –powiedziała nagle Błędowska i wszystkie oczy zwróciły się na Klaudię.
- Dałam mu nabój do pióra, bo on nie miał... –zaczęła dziewczyna, obserwując uważnym wzrokiem swoich kolegów z klasy. Antek śmiał się...
-„Jego śmiech brzmi jak rechot żaby.” –pomyślała w pewnej chwili Klaudia i usatysfakcjonowała siebie samą tym spostrzeżeniem. Karolina i Agnieszka zaczęły gadać, podekscytowane, a Dominika bawiła się swoim pierścionkiem.
- Klaudia, powinnam powiedzieć, żeby oddał ci ten nabój... –zaczęła matematyczka - ...ale nie zrobię tego, ponieważ dostałaś najlepszą ocenę z kartkówki. Pięć plus!
 Iza prychnęła, a Klaudia uśmiechnęła się do Dawida ukradkiem. Chłopak również się uśmiechnął i zaczął pisać test.

Pół godziny później Izka siedziała na ławce obok klasy, trzymając w ręce kartkówkę. Na kartce napisane było wyraźnie: „4+”.
- Nienawidzę Błędowskiej. Jak ona mogła dać MI 4+ a JEJ 5+?! –zawołała Izka, patrząc się na Klaudię nienawistnym wzrokiem – A Dawid siedzi tam... –westchnęła, wskazując na chłopaka -...i cały czas się na nią gapi! Głupi kretyn! –zawołała, a Karolina, siedząca obok niej, pokiwała głową z politowaniem, na samą myśl o pannie Bakun.

Długie...? :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-30, 20:29
woow :P romans sie szykuje xD ale.. miala byc dluga czesc :P jeszcze dluzsza :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-30, 20:31
Ret, a jak myślisz, z kim... to znaczy... kogo Klaudia bardziej lubi, Dawida czy Krzysia? :P
Dłuższej chyba nie uda mi się napisać. ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-08-30, 20:34
Super xD
Jak dla mnie, Klaudia jeszcze nikogo nie lubi, ale biorąc pod uwagę jej adoratorów, niedługo chyba któregoś polubi ;) Ja na jej miejscu wybrałabym Krzyśka - chociaż nie wiadomo, jak teraz zacznie się zachowywać Dawid.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Kucyk_Hermiona. w 2007-08-30, 22:09
Wow, Kituś, zastanawiam się, dlaczego wczęsniej tego nie skomentowałam.
Twoje opowiadania sącudowne - mam nadzieję, że jak już wydasz te zbiory opowiadań to bedziemy mogli liczyć na dedykacje z autografami, co? ;-)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-08-31, 07:08
właśnie xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-31, 09:22
A ja Dawida bym na jej miejscu wybrała, bo lubię to imię xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-31, 09:23
ja mówię, że bardziej lubi Dawida :P ale na jej miejscu wybrałabym Krzyśka ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-08-31, 09:35
Osz, wy... Dawid... Ach... Cóż, zastanowię się... W sumie... Może teraz skończę pisać "Nieszczęsną pisarkę", a potem zabiorę się za drugą część z wątkiem miiłosnym :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-08-31, 22:36
Może teraz skończę pisać "Nieszczęsną pisarkę", a potem zabiorę się za drugą część z wątkiem miiłosnym :P
Nie zgadzam się.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-08-31, 22:43
Nie zgadzam się.
podpisuje.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-08-31, 23:37
Też nie zezwalam xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-01, 07:46
Liberum Vetto xD (czy jak to sie tam pisało xD)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-01, 09:59
Przez jedno t ^^ No, Kituś, postawiłyśmy ci wszystkie stanowcze veto, nie możesz nas zostawić tak o! Ja nie chcę końca "Nieszczęsnej..." :(
To jest tak samo, jak z końcem Pottera. Czytasz Harry'ego, więc wiesz! xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-01, 10:28
Ale wątku miłosnego nie będzie w tej części, to by było za dużo... Bo wiecie, ja już mam ustaloną dokładnie fabułę, a wątek miłosny poplątałby jeszcze wszystko... :P
Dzisiaj wieczorem może będzie nowa część. ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-01, 10:31
I bardzo się cieszymy :cmokkk: ja tu wyczekuję ze zniecierpliwieniem.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-09-01, 10:39
a ja chcę wątek miłosny!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-02, 09:17
a też kcem! xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-02, 09:34
No, i gdzie ten obiecany mi part? :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Iza13 w 2007-09-02, 17:07
No właśnie Kitka gdzie nowa część miała być juz wczoraj wieczorem a juz jest dziś wieczór a dalej jak nie było tak i nie ma :lol: :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-02, 21:17
Już nigdy niczego wam nie obiecam, bo i tak nie dotrzymam obietnicy... Dodam jeszcze, że przyroda była we wtorek, a historia w środę, dlatego druga taka jakby "część" jest już następnego dnia. :) I życzę miłego czytania!

Słońce przedarło się w końcu przez ciemne, deszczowe chmury i fala światła zalała ciemną dotąd wtorkową salę lekcyjną. Nauczycielka przyrody siedziała przy swoim biurku i uzupełniała dziennik, a uczniowie przepisywali z tablicy regułki, które potrzebne im były do napisania klasówki – klasówka miała się odbyć za tydzień.
- Regułki... –westchnęła Karolina i otarła pot z czoła – Wyraźniej nie mogła tego napisać? Nie mogę odczytać z tablicy!
- Patrz się na Klaudynę... –mruknęła Agnieszka, zapisując zdanie w zeszycie.
- Czasami mam ochotę ją zabić! –mruknęła Karolina, obserwując Klaudię. Klaudia skończyła już pisać w zeszycie, i najspokojniej czytała książkę z biblioteki.
- Powiem to pani! Mam wrażenie, że nie można czytać podczas lekcji...- mruknęła Agnieszka i już chciała podnieść rękę do góry, ale Karolina ją powstrzymała.
- Głupia jesteś? Lepiej tego nie rób... Babka od przyrody UBÓSTWIA Klaudię i... Ach, lepiej pisz!
 Agnieszka zrobiła dziwną minę i powróciła do pisania regułek, a Karolina popatrzyła się jeszcze raz na Klaudię i... kichnęła, a tym kichnięciem wyraziła całą swoją złość na koleżankę.

 Środowe lekcje dobiegały już końca, ale pan od historii był nadal pełny energii i ironii. Wkroczył do klasy, mówiąc „Dobry” kilku uczniom, podszedł do biurka i już miał coś powiedzieć, gdy nagle z jego kieszeni wydobył się jakiś dźwięk. Buczenie. Następnie buczenie zamieniło się w przyjemną, energiczną muzyczkę i uczniowie zaczęli się śmiać. Nauczyciel wyszedł z klasy, trzymając w ręku komórkę, która nadal dzwoniła. Gdy drzwi za nim się zamknęły, dzwonek również przestał dzwonić, a wszyscy w klasie śmiali się wesoło, chociaż historykowi zdarzyło się już to kilka razy. Każdy raz był tak samo śmieszny.
Nagle ktoś z tyłu klasy krzyknął głośno:
- Tablica! –uczniowie popatrzyli się na tablicę i rozległ się głuchy okrzyk jakiejś dziewczyny. Tablica była brudna, pomazana kredą, a pan od historii zawsze najbardziej czepiał się tablicy!
- Dyżurni! Nie ma dyżurnych?! –zawołała Karolina, rozglądając się po klasie – Bo facet wstawi wam minusowe punkty!
- Nie bądź taka mądra... –mruknął Kuba i uzupełnił coś w zeszycie ćwiczeń, wiedząc, że może być dzisiaj wywołany do odpowiedzi.
 Jacek wyskoczył z ławki, porwał gąbkę, nawet nie mocząc jej w wodzie, i najszybciej jak tylko umiał, zaczął wycierać tablicę. Z trzeciej ławki wyszedł też Jareczek, mały chłopczyk, który z wielkim trudem wycierał zawsze tablicę. Ktoś zaczął się śmiać. Jacek wycierał tablicę, najszybciej jak się dało, a Jareczek również, skacząc jak oparzony, byleby tylko dosięgnąć przynajmniej ¾ tablicy.
- Łoooo! –zaczęli wołać uczniowie, dopingując kolegów. Klaudia zaczęła się śmiać, co zostało skrytykowane chłodnym spojrzeniem Karoliny.
 Aneta niecierpliwie patrzyła się na drzwi, oczekując kroków nauczyciela...
W tym samym momencie, gdy historyk wszedł do klasy, Jareczek i Jacek usiedli w swoich ławkach. Pan widocznie tego nie zauważył. Włożył komórkę do kieszeni i rozpoczęła się lekcja...


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-09-02, 21:35
No super, Kituś :) Oby tak dalej.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-09-02, 23:26
dalej dalej :P fajne, ale krótkie :(

(4500 post :D)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-03, 07:39
Za krótke! Nie zgadzam się xD
Ale podoba mi się i tak :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-03, 07:50
Kitkus nie kcem sie czepiać lecz najpier pisałaś Jareczek a na konću Dareczek, ale i tak boskie!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-03, 11:31
Ups... :P Zaraz poprawię. Wszystko wzięło się z tego, że u nas w klasie jest Darek (ne lubie go :( ) i też jest taki mały. :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-09-05, 23:36
Super Kitka :D Podoba mi się :D  Energiczne wycieranie tablicy xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-09-05, 23:42
CD chcę. Bo ta część była za krótka


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-06, 17:45
:D

Historyk uśmiechnął się ukazując swoje żółtawe zęby. Uczniowie wstrzymali oddechy, zastanawiając się, kto dzisiaj będzie pytany.
- Kartkóweczka za dwa tygodnie, albo za tydzień... – mruknął nauczyciel w jeszcze większym uśmiechu.
- Kolejna kartkówka? –westchnęła Agnieszka odwracając się w stronę Karoliny.
- Góra dół, nie patrz się na mnie, jakbyś połknął żółwia! –zawołał pan od historii swoim ironicznym głosem. Zaś Antek zaczerwienił się, teraz spoglądał tępym wzrokiem na umytą tablicę, jakby śmiech kolegów i koleżanek go w ogóle nie obchodził.
-Będzie to tak zwana pięciominutówka...godzinna. Dziewczyno! –krzyknął nagle historyk, a Dominika wręcz podskoczyła na swoim krześle –Z czego będzie ta pięciominutówka?
- Ze strzałki czasowej? –spytała niepewnie Dominika, ściągając z ręki bransoletkę i bawiąc się nią.
- Ona chce kartkówkę ze strzałki czasowej! –zawołał, a uczniowie znów zaczęli się śmiać -
Jesteś w czwartej klasie, dziewczyno? Faraon rzuciłby na ciebie klątwę, gdyby usłyszał, że chcesz go zastąpić jakąś nowomodną strzałką czasową!
- Czyli będzie sprawdzian ze starożytnego Egiptu... – mruknął Kuba, gdy śmiechy już na dobre ucichły.
- Żebyś wiedział, wesolutki! –dodał pan od historii i usiadł przy biurku –Nie śpij, Julia!
- Ja nie śpię! - powiedziała Julia, a nauczyciel omiótł klasę srogim spojrzeniem i rzekł:
- No jasne, że nie! Ale jesteś strasznie przymulona!
- To przez pięciominutówkę! – krzyknął ktoś z tyłu klasy, a Julia pokiwała głową.
- To wszystko przez pięciominutówkę. –potwierdziła dziewczyna.
- Jak wszyscy jesteście przymuleni, to mógłbym ją odwołać... – rzekł historyk patrząc się na pełne nadziei twarze – ale Faraon się obrazi!
Karolina uznała to za ironiczny i głupi, jak na nauczyciela, żart.
- I tak pytania będą... –pan od historii wyszczerzył zęby - ...łatwe.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Antek przeniósł wzrok z tablicy na nauczyciela i rozchmurzył się zupełnie.
-Góra dół! –zawołał historyk –Powiedz mi, co było około 3000 roku przed naszą erą!
- No... eee... –zaczął Antek, znów cały czerwony na twarzy, ponieważ jego koledzy lubili się śmiać z jego przezwiska, teraz właśnie to zrobili – W 3000 roku przed naszą erą wynaleziono pismo.
- Dobrze. I nie „w roku” tylko „około roku”! Coś jeszcze?
- Noo... Wynaleziono pierwsze państwo...
- Wynaleziono państwo?
- No tak... wynaleziono... –powiedział Antek, nie zdając sobie sprawy dlaczego koledzy i koleżanki się śmieją.
- Nie wynaleziono, tylko powstało... Wynaleźć to możesz samochód wyścigowy, co jedzie 100 kilometrów na sekundę. –śmiech uczniów – Coś jeszcze?
- N-nie...
- Co wtedy się skończyło...?-zapytał pan od historii, a Antek milczał – No, przypomnij sobie, chłopie...
- Prahistoria?
- No, byłeś blisko... Prehistoria. Co się zaczęło po prehistorii?
- Starożytność. –odpowiedział Antek, już nieco pewniej.
- A co było w starożytności? No, myśl chłopie, myśl.
- Nie wiem. –odpowiedział chłopak, rozglądając się nerwowo po klasie
- W starożytności byli faraonowie, tak? A gdzie faraonowie żyli? W Egipcie, tak? No. I właśnie, ta pięciominutówka będzie o Egipcie.  A teraz zaczniemy tak zwaną erę ćwiczeń... Wyjmijcie ćwiczenia. No, wesoły, nie mów mi, że nie masz......


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2007-09-06, 19:54
I super ;) Twój nauczyciel od historii też mówi: "wesolutki" i "góra dół"? ;p


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-09-06, 20:22
dalej! :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-09-06, 20:57
Fajny ten historyk :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-07, 05:11
jescze! xD
no, historyk jest świetny


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-08, 09:38
Żeby mój taki był... xD Kituś, podoba mi się bardzo, ale za krótkie jak zwykle ;) I co z wątkiem miłosnym?! xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-09-08, 13:58
 :D
Świetne, jak zawsze. Lubie tego historyka :D Twój też taki jest? ;> :)

Domagam się c.d. :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-10, 17:22
Takie to trochę krótkie, ale nie miałam czasu... Wiecie... Szkoła i mnóstwo zajęć dodatkowych. :|
Facet od historii w opowiadaniu jest prawie zupełnie taki sam jak mój. :P

Na początku wszystko było świetnie. Klaudia przychodziła do babci po szkole, jadły razem obiad. Po obiedzie Klaudia odrabiała lekcje w babcinej kuchni, a babcia opowiadała jej różne anegdotki ze swojego życia. Klaudia znała już prawie wszystkie, ale nigdy jej nie nudziły.
Po odrobieniu lekcji dziewczyna szła do swojego domu, czytała, uczyła się, albo pisała swoje opowiadanie – które miało już kilkanaście stron i według niej było bardzo udane. Następnie jadła kolację, pisała lub czytała i szła spać. Tak było przez kilka dni
Pewnego dnia, w mglisty poniedziałek, gdy minął już tydzień od wyjazdu rodziców, Klaudia kończyła lekcje aż dwie godziny później. Babcia była umówiona ze swoją znajomą na piętnastą, a lekcje Klaudii kończyły się o czternastej trzydzieści, dlatego nie opłacało się iść do babci na obiad. Klaudia miała zrobić sobie kanapki.
- Ale jeśli... Hm, powiedzmy, skończysz wcześniej, to przyjdź jeszcze do mnie na sok rabarbarowy. –powiedziała babcia dzień wcześniej.
- Babciu, lepiej na to nie licz. Przecież na pewno będziemy mieć dwie godziny dłużej... Nasz wf-ista postanowił, że przyjdziemy na trzecią lekcję (bo on nie może, czy coś...), ale odrobimy te dwie godziny po lekcjach. Nie rozumiem go.
- Ten wasz wf-ista jest jakiś dziwny. Znałam jego ojca. Był z niego całkiem normalny człowiek, ale jego żona to była jędza!
- Widocznie wf-ista odziedziczył charakter po mamie...
Klaudia schowała ręce do kieszeni spodni i weszła do szkoły. Idąc po schodach znów ktoś ją popchnął. Jednak tym razem nie był to Antek, a Dawid Górski.
- Ojejku! –krzyknęła Klaudia, myśląc, że ma jakiegoś dziwnego pecha. Ileż to razy ktoś z klasy ją popchnął?
- Klaudia, hej, przepraszam, ale się śpieszę! –zawołał wesoło – Przed chwilą podeszła do mnie matematyca i wiesz co powiedziała?
- Co? –spytała Klaudia. Zastanawiała się właśnie, czy kiedykolwiek ktoś z klasy 5c powiedział jej kiedyś „przepraszam”.
- No, zdałem! Na piątkę, Klaudia! Piątki z matmy nie miałem od... od... od trzeciej klasy chyba! – następnie wyminął ją i pobiegł na dół schodami.
-   Fajnie. –mruknęła do siebie dziewczyna i westchnęła na myśl, że zaraz zobaczy Karolinę, Izkę, Agnieszkę, Antka... Którzy śmieją się z niej („i rechoczą jak Antek” – dodała w myślach Klaudia) i zachowują się, jakby byli najmądrzejsi na świecie.

 - Nie mówcie mi, że z matmy też będzie sprawdzian! –warknęła Karolina i usiadła obok drzwi klasy.
- Przecież niedawno była kartkówka! –rzekła Dorota, która właśnie gryzła swój medalik, zawieszony na szyi.
- Napisałam ją na dwóję... Jeszcze dostanę 3 na koniec i będzie genialnie. Co ty robisz? Jeszcze ci się zerwie ten łańcuszek, jak go będziesz gryźć...
- Od jakiego czasu jesteś taka mądra? Może zmądrzałaś po dostaniu tej dwói? Nie wierzę... –odcięła się Dorota, ale po chwili wypluła z ust medalik 
- Patrzcie, idzie Klaudia... –powiedziała Justyna, która siedziała obok Doroty i przez cały czas milczała.
- A co was ona obchodzi! –zawołała Karolina.
- Obchodzi, moja droga. O, za Klaudią idzie Błędowska...Nienawidzę jej.
- A ja bardziej nienawidzę Klaudyny niż Błędowskiej.
- Zrozumiałe. –mruknęła Justyna, bardziej chciała się upodobać Karolinie, niż powiedzieć prawdę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-09-10, 19:12
Grrr.... cała się trzęsę ze wstrętu jak czytam o tych "lamach plujących" na biedną Klaudię. Taką Karolinę chętnie bym patelnią zdzierżyła  :walenie:. A tą resztę  :swinia: młotkiem, żeby tak w tego osła  :stupid:- Karolinę zapatrzone nie były.  :misst: :motz:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-09-11, 20:50
Świetne jak zawsze. Za krótkie. Czekam na dłuuuuugiiiiii CD;)
A ta Karolina mnie tak wkur..zaaaaa....żal poprostu;/
A Dawid jest świetny *____*


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-12, 06:03
fajne jak zwszę !xD CD
oj ja już bymnagadałatakiej karolince xDD a wiesz że u mojej sis w klasie jest dziewczyna która podobnie się zachowuje i ma na imie karolina xdDD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-12, 16:28
Jej to by mogła Klaudia przygadać porządnie :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-12, 17:36
nom xDDa co do dogadywania xDD a to w antymarudniku, może napiszę o tym opo??


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-09-12, 21:57
Dorota gryząca medalik - czy to o mnie? (tez tak robię) Proszę o mnie nie pisać! :P
Ogólnie jak zwykle super :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-13, 07:24
Aroffku, to nie o tobie - to o mnie. :P
Dalsza część ukaże się za "jakiś" czas, ponieważ właśnie piszę bajkę na konkurs literacki (max. 5 stron). Może jak skończę pisać, umieszczę na FZ i dokończę moją "Nieszczęsną". :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-13, 11:51
;( dobra. Poczekamy :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-09-23, 21:54
"Jakiś czas" to dłuuugo???;p


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-24, 16:44
Bardzo :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-09-24, 19:49
Ej! Nie zgadzam się na to "bardzo" :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-24, 21:29
Słuchajcie, nie mam teraz czasu na pisanie opowiadań. Zaczął się rok szkolny, zajęcia dodatkowe dosłownie mnie "pożerają". Do końca września mam oddać inne opowiadanie na konkurs, napisałam dopiero 2 strony na 5... Trzeba się będzie zabrać za pisanie, dziewczyny, mam nadzieję, że za tydzień, góra dwa ujrzycie nową część "Nieszczęsnej pisarki", ale na razie uzbrójcie się w cierpliwość. :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-09-25, 06:09
cierpliwość nei jest moją dobrą stroną... xDDD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-27, 13:17
Ja rozumiem, bo ostatnio sama przez to przechodzę, chociaż przez całą moją kadencję szkolną (8 lat już, wow...) nie musiałam aż tyle spędzać czasu przy książkach. 3 gimnazjum nie radość, oj nie...
W każdym razie, Kituś, ja tu czekam ;*


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-09-28, 17:47
Ja też czekam :D

a ja 10 lat w szkole i się nie chwalę :P xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-29, 14:26
Ja też się nie chwalę, bo w sumie nie mam czym xD Tak tylko wspominam sobie :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-09-30, 16:52
Hmmm, ale Kitko pisz nam te drugie opowiadanie na konkurs :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-09-30, 16:57
Nie mam weny. :|
Wiem, że powód jest błahy... Ale ja nie mogę NAPRAWDĘ niczego napisać!
Hmm... Ale może spróbuję. :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2007-09-30, 17:36
Mam to samo :P
Tylko tym gorzej, że na polski już tydzień po terminie, a ja mam tyle co nic.
JA tu czekam ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-10-01, 17:52
Ale mówilas, ze Bajka jest na konkurs, to powinnas ja kontynuowac :( :P


A tak poza tym, to ja moge czekac dlugo... chyba ,iz umre  :shock:  :o


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-10-06, 10:24
Krótkie to i głupie, ale jest. :)

- Wchodźcie. –rzekła Błędowska i popatrzyła się na uczniów krytycznym spojrzeniem.
Nauczycielka weszła do klasy ostatnia, zamknęła drzwi i z gracją zaczęła iść w stronę biurka nauczycielskiego. Gdy szła obok ławki Dominiki i Doroty, zatrzymała się.
- Nie wymagam przynoszenia tych waszych pisemek na... –zatrzymała się na chwilę - ... lekcje matematyki. Schowajcie to zaraz! –dodała ostrym tonem, a przestraszona Dominika włożyła gazetę do swojego plecaka.
Matematyczka w końcu podeszła do biurka, powiedziała „dzień dobry” i widocznie nagle sobie coś przypomniała.
- Dzisiaj będziemy robić krótkie ćwiczenia z geometrii, ale mam jeszcze mały komunikat... –tutaj zwróciła uwagę na Dawida, który rysował coś w zeszycie, co na pewno nie było figurami geometrycznymi. Nauczycielka skomentowała to chłodnym spojrzeniem, nie mówiąc niczego.
- Mieliście dzisiaj mieć dwa wf-y na dwóch ostatnich lekcjach, tak?
- Tak. –potaknęła Karolina.
- Wasz nauczyciel oznajmił, że nie będzie go i że możecie iść do domu dwie godziny wcześniej, czyli o... dwunastej dwadzieścia pięć.
Wszyscy bardzo się ucieszyli – w klasie rozległy się wiwaty i okrzyki.
- Co się dzieje?! –zapytała Błędowska swoim, groźnym z lekka, tonem.
- Nic, co byś zrozumiała... –skwitowała Karolina ze złością.
 Klaudia pomyślała raz kolejny, że Karolina jest okropną koleżanką, i uśmiech rozjaśnił jej bladą twarz – będzie mogła dzisiaj odwiedzić babcię!

 Uczniowie „wysypali” się z klas. Czwartoklasiści, z wesołymi uśmiechami na twarzach, biegali po korytarzu, nie zważając na „starszych” piątoklasistów i nauczycieli. Jakaś dziewczynka wpadła na pana od historii, a jej koleżanki zaczęły się śmiać. Dziewczyna – różowa ze wstydu – wybąkała „przepraszam” i okrzyczała swoich kolegów, jak oni mogą tak biegać!
Dominika uważała to za świetny żart – znała tą dziewczynę, była to „starsza siostra przyjaciółki jej młodszej siostry”.
Karolina, która szła koło niej, denerwowała się bardzo.
- Krzysiek dzisiaj nie powiedział nic, co by wskazywało na to, że lubi Klaudię. Nic, rozumiesz?
- Karolka, przestań już z tymi wnioskami... –mruknęła Dorota, która nagle pojawiła się obok Dominiki – Mamy zbyt dużo nauki, żeby przejmować się takimi głupstwami!
- Może w końcu przejrzał na oczy... I dobrze. Klaudia jest kompletną idiotką.
- Przestań już tak o niej mówić... –powiedziała Dorota.
- Może ty odejdź, skoro nie chcesz tego słuchać?
- Aaa... bardzo chętnie. –rzekła Dorota i obróciła się na pięcie, wpadając przez przypadek na jakąś czwartoklasistkę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-10-06, 11:11
Fajno :) Chociaż odnoszę wrażenie że za dużo tutaj dzieje się w szkole. Ale i tak czyta się dobrze :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-10-06, 11:33
zajedwabiste xDD
naprawdę fajne


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-10-06, 13:49
Fajne, fajne :D
Czyżby Dorota przejrzała na oczy i odsuwa się od Karoliny i tych innych pijawek? ;> :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-10-06, 19:47
Chociaż odnoszę wrażenie że za dużo tutaj dzieje się w szkole.
Wiedziałam, że w końcu ktoś powie coś takiego. Ja przeczytałam całe to opowiadanie od początku i mam wrażenie, że pisanie tego nie ma już żadnego sensu - wszystko jest zbyt monotonne: Karolina dokucza Klaudii, Klaudia myśli jaka to jest samotna...
Ale mimo wszystko dokończę to opowiadanie. Bo na pisaniu niedokończonych opowiadań do niczego nie dojdę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-10-06, 19:50
Ale to wcale nie znaczy że mi się nie podoba, bo i tak jestem pod wrażeniem tego, jak piszesz. To była tylko luźna uwaga, pisz dalej Kituś :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-10-06, 20:10
oczywiscie ze pisz ;) mnie sie podoba ze tak duzo zdarzen xP


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-10-06, 21:07
No pewnie! Kitka, pisz dalej! A poza tym potrafisz wymyśleć jakieś fajne zakończenie (przykład: koniec Bajki ;D) :D wiec nie-koniec tez zapewne umiesz :P

A na moje nikt nie włazi:(


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-09, 22:35
Wiem, że mnie lubicie. ;d
Jutro będzie dłuższa część...

 Klaudia zadzwoniła do drzwi i czekając, popatrzyła na zegarek. Była za dziesięć pierwsza. Miała nadzieję, że babcia jeszcze jest w domu.
Niestety, nie usłyszała odgłosu kroków babcinych, ani choćby jej okrzyku, że może wchodzić. Zadzwoniła jeszcze raz. Zero odpowiedzi.
„- Co się stało –zapytała sama siebie – że babci nie ma?”
Już miała odejść, gdy odruchowo nacisnęła na klamkę. Było otwarte. Klaudia weszła do domu babci z dziwnym lękiem, nie wiedziała, co się dzieje.
- Babciu, jesteś tam?! –zawołała bardzo głośno
 Cisza panowała w tym małym domku na ulicy Jagodowej. Pachniało sokiem rabarbarowym, w oczy rzucał się porządek panujący we wszystkich pokojach.
- Może babcia jest w piwnicy? –zapytała siebie, gdy już obeszła wszystkie pokoje, we wszystkich było ani śladu pani Anieli.
Drzwi do piwnicy były otwarte, a klucz w drzwiach. Dziwne, że wcześniej tego nie zauważyła.
 Klaudia otworzyła je, i jej oczom ukazał się dosyć dziwny widok, na pierwszy rzut oka przerażający. Na schodach leżał rozbity słoik z sokiem rabarbarowym. Sok rozlał się na całej powierzchni schodów.
Zaś na podłodze piwnicy leżała babcia, z miną na pewno nie zadowoloną.
- C-co? – spytała Klaudia, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
- Ach, Klaudusiu, to ty, na szczęście! Już się bałam! Nie mogę się ruszyć?
 Klaudia nie wiedziała, co ma robić.
- Alle... Babciu, co się stało?! –zapytała, popadając w histerię.
- Poślizgnęłam się na schodach, idąc po sok dla ciebie... No i wszystko się porozbijało, a ja się ruszyć nie mogę.
- To co ja mam robić? –spytała szybko Klaudia.
-   Najpierw trzeba tu jakoś posprzątać... i wyprowadzić mnie z piwnicy, ja sama sobie nie dam rady.

 Klaudia posprzątała pozostałości po słoiku z sokiem rabarbarowym, ale pozostała jeszcze kwestia babci i wyprowadzenia jej z piwnicy. Dziewczynka próbowała ją podnieść, ale nie udało się. Nie mogły sobie poradzić w dwójkę.
- Klaudusiu, ja chyba sobie coś z nogą zrobiłam. – powiedziała babcia zrezygnowanym tonem – Prawdopodobnie złamałam, ale to nic strasznego.
- No to... –zaczęła Klaudia, odzyskując nagle chęć do działania – Musimy iść po kogoś!
- Po kogo niby?
- Po... po Krzysztofa. –mruknęła dziewczyna cicho
- Myślisz, że dwójka jedenastolatków sobie z tym poradzi? Trzeba iść po kogoś dorosłego.
 Ale Klaudia już nie słyszała, gdyż właśnie wybiegła z domu, w kierunku domu kolegi.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-11-10, 10:21
No, no, powiało grozą.
Nieźle, bardzo mi się podoba i ciekawa jestem co będzie dalej. Choć ja na jej miejscu zadzwoniłabym na pogotowie... ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-10, 15:20
Cieszmy się i radujmy, bo tego dnia wróciła wena. ;)

- Spokojnie... – mówił ojciec Krzysztofa, gdy zmierzali właśnie w kierunku domku babci. Krzysiek nic nie mówił, ponieważ bał się, że palnie coś głupiego przy Klaudii – a poza tym, nie wiedział o czym miałby rozmawiać. Jej babcia chyba złamała nogę, jak by tu ją pocieszyć?
 Pogrążony własnymi myślami tkwił w milczeniu, gdy doszli do domu pani Anieli. Jego ojciec – wysoki i barczysty, wszedł do środka, za Klaudią, która pobiegła szybko zobaczyć co z babcią.
- Jeszcze żyję. Sprowadziłaś kogoś? –spytała staruszka, widząc jej przerażoną minę
- Tak, tatę Krzyśka –powiedziała dziewczynka.
 Pojawił się właśnie w drzwiach piwnicy.
- Czemu nie zadzwoniliście na pogotowie, moje drogie panie? – i uśmiechnął się – Ale zrobiłyście drugą dobrą rzecz, którą trzeba było zrobić na waszym miejscu.
- Nie wymądrzaj się, mój drogi. – mruknęła babcia – Pamiętaj, że znałam cię, gdy jeszcze byłeś małym chłopczykiem. A teraz pomóż mi się stąd wydostać, sama sobie nie poradzę.
 Krzysztof zaśmiał się cicho, wyobrażając sobie jaki jego tata był, jako mały chłopczyk. Klaudia posłała mu ciekawe spojrzenie, ale chwilę później zwróciła znów oczy na babcię, która przy pomocy taty Krzysia próbowała wstać z podłogi.

 Klaudia weszła do swojego domu, który teraz – bez mamy i jej farb – wydawał się pusty i nieprzyjemny. Gdyby chociaż miała przyjaciółkę...
- Nie powinnam się poddawać. –rzekła do siebie – Babcia złamała nogę – racja. No i ma leżeć w łóżku przez miesiąc. Teraz jest w szpitalu, a jutro wychodzi do domu. Ja będę musiała się nią opiekować, wyprowadzać Pikusia na spacer i gotować... Ale jakoś sobie poradzę. – z tym postanowieniem weszła do kuchni, zrobiła sobie kanapkę i poszła po schodach na górę, do swojego pokoju. Tam – zapominając o wszystkich sprawdzianach, na które trzeba się było uczyć i o zadaniach domowych – zasnęła, a obudziła się dopiero rano. Zaspana zwlokła się z łóżka i przetarła oczy. Trzeba było się szykować do szkoły.
- Dzisiaj wtorek... – powiedziała do siebie, zdając sobie sprawę, że to dzisiaj miała być kartkówka z informatyki – Jak ja mogłam zapomnieć?!
 Rzuciła się do swojego plecaka, szukając zeszytu z informatyki. Nie znalazła go! Następnie przeszukała uważnie wszystkie szafki, szafeczki, szuflady i sprawdziła czy nie ma przypadkiem zeszytu pod łóżkiem. Nie było również w innych pokojach. Nigdzie.

 Karolina wydawała się obrażona na cały świat, gdy pojawiła się przy drzwiach „5c”.
„-Dorota była moją najlepszą przyjaciółką – myślała – ale zdradziła mnie z powodu tej głupiej żmiji, Klaudyny! Nie spodziewałam się tego po niej, wydawała się taka milutka, słodziutka, ale teraz już wiem, że fałszywa z niej przyjaciółka.”
- Co się stało, Karolka? –usłyszała za sobą przeciągły, zaspany głos należący do Agnieszki.
- Czy ty musisz się do wszystkiego wtrącać?! – zawołała zdenerwowana – Nic się nie stało! Pokłóciłam się z Dorotą! Wiesz, jaka z niej kretynka?!
- Nie musisz się na mnie tak drzeć– skomentowała Agnieszka, głęboko urażona.
- Ty też się ze mną chcesz kłócić? – spytała Karolina tonem obrażonej królewny
- Wcale się nie kłócę, to ty zaczynasz! I nie mów tak na Dorotę.
 Odeszła. A Karolina została sama.
„ – Ona też chce się ze mną kłócić. Jej sprawa. Czemu wszystkie moje koleżanki muszą być takie głupie? Cóż, została mi jeszcze Dominika...”
 Ale nie przypuszczała, że Dominika też będzie trzymać stronę Doroty.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-11-10, 16:24
już ci na gg pisałam ;p
świetne, GIT i spox xD tak dalej (http://manu.[....]ania.pl/emot/lalala.gif)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-11-11, 10:15
Bosko :)
Jedna uwaga:
Cytuj
Pogrążony własnymi myślami tkwił w milczeniu
Nie mozna być pogrążonym myślami, ewentualnie W MYŚLACH ;) Poza tym 'tkwić w milczeniu' też średnio pasuje, chociaż tu, to już się czepiam ;) W każdym razie ja bym to zdanie przeredagowała na:
Milczał, pogrążony we własnych myślach.

Ale ogólnie - jest super i z niecierpliwością oczekuję na CD :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-11-11, 11:09
super ^^ nareście kolejna część XDD na następną nie karz czekać nam tak długo XD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-11-11, 19:49
Kitka to zawsze wie, jak nas zaskoczyć :hehe: :D
Super, super, super! Nareszcie Karolinie uśmiech rzednie ;D Haha! Dobrze, dobrze!
A babcia, cóż... jak czytałam o tym wypadku w piwnicy, a raczej o szukaniu babci, to pomyślałam sobie: kurcze, nie żyje?! o zgrozo... :O :shock:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-11-11, 23:55
A babcia, cóż... jak czytałam o tym wypadku w piwnicy, a raczej o szukaniu babci, to pomyślałam sobie: kurcze, nie żyje?! o zgrozo... :O :shock:
ja też ;p jakieś okrutne myśli miałam :evil:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-15, 17:33
Naprawdę miałyście takie myśli? O, to znaczy, że coś mi się udaje wprowadzić "klimacik" w moich opowiadaniach... Ale nie tak jak Meraviglia i pozostałe "pisarki" FZ-towe, rzecz jasna. :P

 Pani od informatyki otworzyła drzwi do sali i wpuściła wszystkich do środka, patrząc się na nich ostrym, sokolim wzrokiem. Iza szła obok Justyny i recytowała wykute na pamięć regułki, jeszcze bardziej pogrążając w rozpaczy koleżankę, która – szczerze mówiąc – w ogóle się nie uczyła.
Karolina szła samotna, co nieco zdziwiło nauczycielkę. Wyglądała na obrażoną na cały świat, a jej najlepsze przyjaciółki: Dominika, Agnieszka i Dorota szły nieco dalej śmiejąc się głośno, w ogóle nie zwracając uwagi na Karolinę. Krzysztof był jakiś taki niepewny, co chwila rzucał przelotne spojrzenie na Klaudię, która przygnębiona szła na samym końcu. Coś się musiało stać. Czemu Klaudia jest taka smutna?
 Upomniała jeszcze Kubę i Bartka, którzy zaczepiali Julię i Magdę, a następnie zamknęła drzwi do sali i podeszła do biurka.
- Wyciągnijcie kartki. Ja pytania napiszę na tablicy. Jest ich sześć. No, cisza! –zawołała, ponieważ w pomieszczeniu rozległ się szmer zaciekawienia – Piszcie wyraźnie i porządnie, bo jak się nie będę mogła doczytać, obniżę wam punkty.
 Klaudia z przerażeniem patrzyła się na pytania, napisane na tablicy. Wiedziała, że nie pójdzie jej dobrze – z sześciu umiała odpowiedzieć tylko na dwa.
„- Lepsze to niż nic” – pomyślała, zabierając się do pisania. Ale jeszcze przedtem zerknęła na Izkę – pisała na swojej kartce z uśmiechem na twarzy.
„- Będę musiała pogodzić się z porażką” – takie to przykre zdanie krążyło w jej umyśle przez cały czas pisania kartkówki.

- Cha, cha! – to Izka rozmawiała z Justyną – Wiesz, jak mi poszedł sprawdzian...?
- Pytanie retoryczne... – mruknęła Justyna smutnym tonem, ale Iza tego nie zauważyła, zbyt przejęta sobą.
- Odpowiedziałam na wszystkie pytania... Były łatwe, jak nie wiem co! Sprawdziłam sobie w zeszycie, gdy już napisałam... No i miałam wszystko dobrze! Fajnie, nie?
- Genialnie –powiedziała Justyna – A mi źle poszło! Tylko na trzy pytania odpowiedziałam... Nie uczyłam się w ogóle, a teraz pewnie dostanę tróję.
- Aha. –odparła Iza, niezbyt zainteresowana koleżanką – Wiesz, że jutro historia?
- I następny sprawdzian! Naprawdę, nie wiem, co takiego fajnego jest w faraonach i piramidach...
- A ja jestem z tego dobra, wyobraź sobie.
- W piątek sprawdzian z polskiego... –kontynuowała Justyna, której to gadanie Izy wyraźnie przeszkadzało – A w poniedziałek z przyrody!
- Wszystko umiem. –mówiła Iza bawiąc się swoim pierścionkiem.
 Klaudii, która siedząc blisko dziewczyn, wszystko słyszała zrobiło się słabo, na myśl o tych najbliższych trzech sprawdzianach. Bała się. Wyraźnie się bała, a poza tym zapomniała o wszystkich regułkach z historii i przyrody. A polski... i polskiego będzie się trzeba poduczyć.
-   Czemu ja wtedy musiałam wszystko odkładać na kiedy indziej! –szepnęła cicho do siebie.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-11-15, 18:35
fajowe ^^ ja kcem jeszcze!! xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-11-16, 19:26
Naprawdę miałyście takie myśli? O, to znaczy, że coś mi się udaje wprowadzić "klimacik" w moich opowiadaniach... Ale nie tak jak Meraviglia i pozostałe "pisarki" FZ-towe, rzecz jasna. :P

Kurcze, KITKA nie przesadzaj, bo ja tu sie czuje, jakbym była niewiadomo kim! :P

Hmm...tak to jest, jak sie nauke odklada na osatnia chwile, chociaz nie zawsze... ja dzis sie uczylam na klasowke z geografii przed samą geografia, a potem sie uczylam na kartkowke z PO :P I dobrze wszystko mi poszło :P

A Karolina wreszcie sama... juz sie nie bedzie tak usmiechac...
Ta nauczycielka to ma dobry wzrok xD Sokoli :D :P xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-17, 10:17
Karolina była sama. Sama jak palec, a przynajmniej tak jej się właśnie wydawało. Nie miała przyjaciółek, sprawdzian z informatyki poszedł jej wyjątkowo kiepsko, a Dorota i Agnieszka wydawały się wyjątkowo szczęśliwe bez niej.
- Głupia Klaudyna! –przemknęło jej przez głowę – To przez nią pokłóciłam się z dziewczynami!
O, a teraz siedzi sobie na tej ławeczce pod klasą i patrzy się tymi swoimi wielkimi oczami gdzieś w przestrzeń.
Karolina uważała, że jej nienawidzi i w myślach wymyślała mnóstwo przezwisk na nią. Ach, jak romantycznie jest kogoś nienawidzić! I być zupełnie samym, bez przyjaciółek! Jeszcze się zemści na Klaudynie, która teraz wstała i idzie w kierunku pani Desik. No, oczywiście. Głupia z niej dziewczyna, doprawdy – podlizuje się wychowawczyni. Typowe dla takich małp jak ona – pewność siebie i potrzeba bycia w centrum uwagi. A gdy trzeba, udawanie smutnej i przygnębionej. Zadziwiająca z niej postać. I okropna chwalipięta.

Klaudia podbiegła do pani Desik, chociaż nadal lekko smutna, to nadal pełna energii. Panią Desik też widocznie coś trapiło, że dziewczyna bała się ją zapytać o opowiadanie.
- Przeczytała pani to moje opowiadanie? –zapytała cicho.
- Wiesz, jeszcze nie... mam strasznie dużo sprawdzianów do poprawienia. Ale na pewno, jak znajdę wolny czas, przeczytam je, nie martw się...
- Aha, dobrze... –mruknęła Klaudia i weszła do klasy, razem z gromadą pozostałych uczniów 5c.
 Wolałaby, żeby pani już przeczytała tamto opowiadanie. Przynajmniej wtedy by wiedziała, czy jest jeszcze jakiś sens pisać. W końcu dla ludzi z klasy zawsze będzie tylko „nieszczęsną” pisarką. Nigdy nie przestanie nią być, choćby nawet dostała nagrodę w konkursie literackim. Nigdy.

  Pani Aniela Bakun była już w swoim przytulnym domku i właśnie piła gorącą, zieloną herbatę, którą zaparzył jej ojciec Krzysztofa. On to właśnie przywiózł ją samochodem ze szpitala, a babcia skomentowała to słowami pełnymi uznania. Kiedy Klaudia przyszła do domu na ulicy Jagodowej, pełna niepokojących myśli, zastała przyjemny widoczek: babcia leżąca na wersalce z nogą w gipsie, pijąc herbatę z eleganckiej filiżanki, a niedaleko tata Krzysztofa na małym stołeczku. No i Pikuś, skaczący na swoich małych psich nóżkach. Babcia właśnie opowiadała jakąś anegdotkę, a gdy jej wzrok zahaczył o drzwi wejściowe, od razu cała twarz napełniła się uśmiechem.
- On był tak dobry, że mnie tutaj przywiózł, moje dziecko. Zdejmij ten tornister natychmiast i maszeruj przynieść ciasto, które upiekłam przedwczoraj. Mówię panu, że takiego jeszcze pan nie jadł! Klaudusiu, postaw je tutaj. Niech pan się poczęstuje, proszę bardzo. Miałaś Klaudusiu dzisiaj jakąś kartkówkę? Coś mi się wydaje, ze tak.
- No, miałam... z informatyki – odrzekła Klaudia z wahaniem. Wiedziała, jakie padnie teraz pytanie. I nie pomyliła się.
- Jak ci poszła? – spytała babcia, spodziewając się przewidzianej przez nią odpowiedzi
- Noo... nooo... – mówiła Klaudia, jąkając się – Yyy... –przecież nie może zawieść babci – Nooo... dobrze mi poszła. Bardzo dobrze.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Pira w 2007-11-17, 19:38
omg!
zaprosilam na ta strone taka jedna dziewczyne.
pokazalam jej to opo. i sie zachwycila!!! sama pisze, i powiedziala ze nie widziala jeszcze tak dobrego opowiadania :D
tak trzymaj! :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-17, 19:39
Miło mi. :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-11-17, 19:41
xDD a u mnie w kalsie jako jedyna (prócz BloddySpill) piszę opowiadania... kalsa poprstu ciemna
a opowiadania mi się bardzo podoba ^^


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-17, 23:47
Ups. Podwójny post. To wszystko przez to, że FZ mi nie działało..  :/


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-17, 23:50
Wena przychodzi nocą. :evil: Pisanie jest silniejsze od mojej senności, to jasne. :D

- Ja się mogę zaopiekować pieskiem. –wyraził swoją opinię ojciec Krzysztofa.
- Tak myślę sobie, czy pan sobie z nim poradzi... –mruknęła babcia, głaszcząc Pikusia, który próbował znaleźć najlepszą okazję do ucieczki.
- Mam nadzieję, że nie gryzie! – zaśmiał się mężczyzna, a w tym samym momencie piesek wyrwał się babci i zaczął szczekać na tatę Krzyśka tak głośno, że on sam podskoczył na swoim taborecie.
- Zastanowię się jeszcze... – odparł, kiedy Pikuś, pod wpływem krzyku babci, uciszył się.
- Klaudusia będzie mogła wychodzić z nim na spacery, prawda? –spytała pani Aniela, patrząc się na swoją wnuczkę.
- Aha... Dobrze babciu. –rzekła Klaudia, jakby wyrwana z letargu – A kto ci będzie robił jedzenie?
- Niech pan patrzy, jaka dobra z niej dziewczyna. Nie wiem kochanie, kto. Może ja sama sobie? –zaśmiała się do siebie
- Nie może pani chodzić, to jasne. Moja żona nie pracuje, może będzie mogła tu przychodzić... – myślał na głos ojciec Krzysztofa.
- Nie! Ja będę przychodzić to babci i jej robić jedzenie, o! – zawołała Klaudia
 Nie mogła przecież zostawić babci – wiedziała też, że starsza pani będzie się irytować, gdy po jej kuchni będzie się kręciła jakaś nieznajoma prawie kobieta, choćby nawet się bardzo starała.
- Mówiłam panu? Moja wnuczka to czyste złoto. Klaudusiu, ja sobie sama poradzę, ty masz szkołę...
- Będę tutaj przychodzić przed szkołą, po szkole, a kolację ci babciu zrobię jak zjesz obiad, postawię ci na stole, a ty zjesz kiedy będziesz chciała.
- No... –namyślała się babcia, widocznie bardzo dumna z Klaudii.
- Nie można tak wykańczać dziewczyny! –postawił się tata Krzysia – Ma szkołę, słyszałem od mojego syna, że bardzo dużo nauki wam ostatnio nawalili, a tu jeszcze trzeba wychodzić z psem, robić jedzenie, pewnie masz też jakieś swoje prywatne sprawy, przyjaciółki z którymi chcesz się spotykać... Moja żona to wszystko weźmie na siebie bez problemu.
„ – Przyjaciółek to ja nie mam... – pomyślała Klaudia z goryczą”
- Babciu, ja wszystko zrobię, poradzę sobie, naprawdę. –powiedziała zaś na głos
- Uparte z niej dziecko. –rzekła pani Aniela do taty Krzysztofa.
 I tak Klaudia postawiła na swoim, wierząc, że sobie poradzi.

 Zmęczona dziewczyna weszła do wielkiego domu, gdy już zaczynało się ściemniać. W domu panowała zwyczajna od jakiegoś czasu pustka. Klaudia wiedziała, że musi się jeszcze pouczyć – w końcu jutro była historia i sprawdzian, a raczej „godzinna pięciominutówka” – jak to mówił pan od historii. Naprawdę, nie chciało jej się – ale trzeba było, w końcu zapomniała już wszystko, czego do tej pory się uczyła. Nie wiedziała, jacy byli bogowie starożytnego Egiptu, a tym bardziej Mezopotamii – a i jej trzeba się było na sprawdzianie spodziewać. Weszła na górę, do swojego małego pokoiku, zapaliła lampkę nocną, rzuciła plecak na łóżko i zaczęła się uczyć. Gdy było już zupełnie ciemno, powieki Klaudii zaczynały opadać w dół, leciutko, leciutko... Ostatnimi siłami powstrzymywała się przed zaśnięciem, powtarzając i próbując zapamiętać jak wyglądały domy w starożytnym Egipcie i że w Mezopotamii nie mieli okien w pomieszczeniach... Jeszcze musi wykuć z dwie strony zeszytu... Ale uda jej się... W końcu ma dobrą pamięć, podobno... Ach, jak jej się chce spać... Czemu mężczyźni w Egipcie nosili „krótkie, obcisłe spódniczki”? Ale to śmiesznie brzmi... Która to godzina? Chyba już po dziewiątej... Musi sobie nastawić budzik, żeby nie zaspała... Zostało jej jeszcze życie rodzinne w Egipcie i Mezopotamii i bogowie... Poradzi sobie, to jasne... Ziewnęła potężnie, próbowała pohamować opadające powieki... Ale się nie udało.
 Zasnęła nad zeszytem do historii, z zapaloną lampką przy biurku i piórem w ręku.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Pinka w 2007-11-18, 12:35
cudowne. piekne.
i tak dalej..czekam na ciag dalszy


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Monika. w 2007-11-18, 13:17
tylko ja widzę 2 posty :?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-11-18, 15:12
Pięknie...
Biedna Klaudia, wyczerpana... Za dużo tych obowiązków,a tu jeszcze teraz opieka nad babcią... Nie zdziwie się, jak któregoś dnia zemdleje w tej szkole... :shock:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-18, 20:46

Siódma. Klaudia otworzyła zaspane oczy, zdając sobie sprawę, że bolą ją plecy a także szyja. Dopiero po chwili zauważyła, że jest w otoczeniu podręczników i zeszytów i że całą noc spędziła śpiąc na swoim biurku z włączonym komputerem, który wydawał z siebie jakieś znajome dźwięki – piosenki, tak nudne, że bez problemu mogła była przy nich zasnąć.
- I zasnęłam –powiedziała do siebie, przecierając oczy i wstając z twardego krzesła.
Dzisiaj środa. I sprawdzian z historii. Kolejny raz ziewnęła, próbując pozbierać wszystkie potrzebne na dzisiaj książki i wpakować je do plecaka.
- Chyba wszystko umiem –mruknęła, wkładając do niego podręcznik do historii.
 Zeszła do kuchni, zrobiła sobie coś do jedzenia, wiedząc że na pewno zdąży do szkoły. W końcu była dopiero siódma piętnaście. Właśnie jadła kanapkę, gdy przypomniała sobie o babci.
 Natychmiast zerwała się z krzesła i pobiegła na górę, do swojego pokoju, potykając się o swoje długie spodnie od piżamy. Szybko się ubrała i włożyła do plecaka pięć złotych, aby kupić sobie w szkolnym sklepiku jakąś wodę i coś do jedzenia. Zbiegła po schodach na dół, wywracając się przy okazji, gdy potknęła się o buty na obcasach mamy. Klaudia szybko ubrała swoje trampki, założyła ciepłą bluzę – na dworze nie było dzisiaj tak ciepło jak ostatnimi dniami – chwyciła plecak i łapiąc pęk kluczy, zamknęła drzwi do domu.
 Dziewczyna biegła do domku babci, mając dziwne wrażenie, że się spóźni do szkoły. Siódma dwadzieścia pięć – już była pod drzwiami i otwierała je kluczami, które dała jej wczoraj babcia.
Pani Aniela leżała na swojej wersalce i czytała jakieś grube tomisko, popijając o chwila wodę mineralną. Widząc Klaudię uśmiechnęła się i wskazała jej taborecik.
- Babciu, bardzo się śpieszę, gdzie Pikuś?
-   W kuchni chyba sobie siedzi... Będziesz musiała wyjść z nim na długi spacer... –mówiła babcia – Czemu jesteś tak późno?
-   Nie wiedziałam, że to tak długo potrwa. Pikuś, gdzie jesteś no!
- Załóż mu obrożę i smycz –powiedziała pani Aniela, przewracając kartkę w swojej książce.
- Gdzie są? –spytała Klaudia
- Ojejku, nie wiem... Mój sąsiad – wiesz który – wyprowadzał wczoraj go na spacer, ale nie wiem gdzie położył smycz i obrożę.
 O siódmej trzydzieści dwa Klaudia je znalazła i wyszła z domu, prawie biegiem, a Pikuś za nią.
- Spóźnię się, spóźnię się... Na pierwszej lekcji mam angielski... A nasza pani jest taka ostra... –mówiła do siebie. W pewnej chwili jednak schowała się za krzakami, ponieważ ze swojego domu wychodził Krzysztof! Nie. Nie chciała go widzieć. Pikuś zaczął szczekać nie wiadomo dlaczego. Klaudia miała już tego dość!
- Ucisz się, głupi psie! – krzyknęła bardzo głośno, nie panując nad emocjami


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Pira w 2007-11-19, 20:29
świetne  ;d :mrblue:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-11-19, 21:08
Nierwosolu niech się napije... albo mięty... herbatki zielonej... niech pojedzie do sanatorium, do salonu spa, niech zaczna sie ferie, szkoła sie spali, cokolwiek, byle dziewczyna odpoczęła, bo jest już o krok od szaleństwa... :shock:

Ale i tak fajne :P :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-11-20, 06:56
XD wlasnie XD niech nie pójdzie do szkoły? XD
slyczne jak zawsze


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2007-11-22, 13:58
Niech się uspokoi kobita, spóźnienie się do szkoły to nie jest tragedia życiowa ;) Ale ogólnie bardzo mi się podoba :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-11-22, 14:03
Nie panuję nad jej zachowaniem, niestety. :D Ale, słuchajcie dziewczynki, ona nie mogła NIE pójść do szkoły. Bo w szkole sprawdzian z historii. :P A Klaudia jest taki rodzaj człowieka, który nie zniesie porażki. A gdy nie przyjdzie do szkoły - koleżanki będą się z niej śmiać. Rozumiecie, nie? ;p
Postaram się umieścić tu nową część jutro lub w sobotę. Przez prawie trzy dni miałam zepsutą klawiaturę, nie mogłam nawet przez to włączyć komputera, a co dopiero pisać!:)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2007-12-30, 13:46
No no! Kitko! Miesiąc minął od zapowiedzi nowej części :P Co to ma być? Wiesz, że to źle, takie obiecanki-cacanki? :P Wracaj nam tu! :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-12-31, 13:05
no właśnie!
CD chcemy, ile jeszcze mamy czekać?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Alexsa22 w 2007-12-31, 14:27
Super opowiadania   :wink: :wink: :wink:
Przyznam się, że ja też uwielbiam pisać opowiadania  :D :D :D
Ale nie są one tak fajne jak twoje  :|


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-01-07, 20:52
   Kiedy w końcu zrobiła babci śniadanie, a staruszka zaczęła jeść nierówno ukrojoną kromkę chleba z serem, myśląc, że Klaudia odziedziczyła „talenty kulinarne” po matce, było już za piętnaście ósma. Dziewczyna nie wiedziała, co jej mogło tak dużo zająć, ale wiedziała, że musi biec do szkoły. Ile minut zajmowało przebiegnięcie drogi z domu babci do szkoły? Bardzo długo, prawie, że dwadzieścia minut. Nie mówiąc babci „do widzenia”, czy nawet krótkiego „pa”, wyszła z domu, nie zapominając na szczęście zamknąć drzwi na klucz. Biegła, a w plecaku stukały podręczniki, zeszyty i przybory do geometrii. Bieg „umilała” sobie rozmyślaniami, co powie Karolina, co burknie Antek, gdy taka zziajana wpadnie do klasy. Zapewne wszyscy się będą z niej śmiać, nauczycielka zapyta czy ma usprawiedliwienie, dlaczego jest spóźniona po sprawdzeniu obecności. A anglistka zawsze sprawdzała obecność od razu po wejściu do klasy i robiła to zadziwiająco szybko. No i pomijając to, że Klaudia była na samym początku. Po chwili zdała sobie też sprawę, że historii nie umie tak dobrze, jak myślała jeszcze przed godziną. Wręcz przeciwnie, zapomniała wszystkie te regułki, pamiętała tylko to, że mężczyźni w starożytnym Egipcie nosili „krótkie, obcisłe spódniczki”. Miała zresztą o tym sen, a śniło jej się, że Egipcjanie w takich właśnie spódniczkach, śpiewali hymn dla babci, która siedziała na tronie, wyglądając jak prawdziwy faraon.  Klaudia musiała śpiewać z nimi, tylko nie mogła wydobyć z siebie głosu. Dopiero teraz przypomniała sobie ten sen i zrobiło jej się bardzo smutno. Biegła jednak dalej, teraz przed osiedle z tymi wielkimi, szarymi blokowiskami. Te blokowiska teraz patrzyły się na nią, niczym głodne sępy.
 Dotarła do szkoły dziesięć minut po dzwonku, nawet nie wchodząc do szatni, choć wiedziała, że powinna zostawić w niej bluzę. Teraz już szła po schodach, a nie biegła, nie chcąc wzbudzić śmiechu w ludziach z klasy, gdy tak wpadnie do sali, cała czerwona i dysząca ze zmęczenia. Spóźnienie to spóźnienie, ale ona miała swoją godność.

  Pani Bukowska, nauczycielka angielskiego, właśnie pisała pytania na tablicy. Nic nie pomogły wołania uczniów, że dzisiaj już mają kartkówkę z historii – dlatego uczniowie wyjmowali kartki i podpisywali je, drżąc ze strachu przed tą kartkówką, ponieważ na angielskim uczyli się teraz stosunkowo trudnych dla nich rzeczy.
Pisanie trwało już ponad pięć minut, gdy drzwi klasy otworzyły się i weszła Klaudia Bakun – z rozczochranymi nieco włosami, z rozpiętym plecakiem (o czym sama nawet nie wiedziała) – sprawiając, że wszyscy uczniowie zaczęli się śmiać. Nauczycielka z trudem ich uciszyła, patrząc się uważnie, jak Klaudia siada w swojej ławce i wyjmuje zeszyty i książki z plecaka.
- Przepraszam za spóźnienie... – zaczęła, ale nie wiedziała co powiedzieć jako usprawiedliwienie. Nie chciała się roztkliwiać nad swoją babcią, nie chciała tego mówić na oczach całej klasy.
- Piętnaście minut! Nasza idealna Klaudusia! – zaśmiała się jakaś dziewczyna, jednak Klaudia nie zwracała na to specjalnej uwagi. Wiedziała przecież, że tak będzie.
- Masz pecha, właśnie piszemy karteczkę i ty będziesz miała mniej czasu na napisanie. –powiedział Antek i wyszczerzył swoje zęby. Klaudia pomyślała, że nigdy nie widziała tak obrzydliwej osoby.
- Antek, może lepiej pisz, a nie dokuczaj Klaudii. –mruknął Dawid dosyć cicho, ale wszyscy go usłyszeli – Pamiętasz, co kiedyś mi powiedział pan od historii? Że jak bardzo często dokuczasz jakiejś dziewczynie, to znaczy że ją lubisz.
 Klasę wypełnił chichot, prawie wszyscy zastanawiali się, jak można lubić Klaudię. W tym przypadku stwierdzenie, że kogoś lubisz, równało się z obelgą.
- Spadaj na drzewo, kretynie. – powiedział Antek, ale prawie nikt tego nie usłyszał
- Uciszcie się! –rozległ się nagle głos anglistki – Klaudia, jesteś grupą A, przepisuj pytania, dam ci więcej czasu na napisanie.
 Klaudię przeszedł dziwny dreszcz po plecach, ponieważ nie uczyła się angielskiego i miała wrażenie, że wszystko zapomniała. To uczucie było jednak chwilowe i po zaznajomieniu się z pytaniami zauważyła, że na większość pytań odpowie poprawnie.


Na "Bożym Narodzeniu" jutro umieszczę drugą część. Napisałam ją już, ale chcę jeszcze trochę popoprawiać, na co dzisiaj już nie starczy mi czasu :wink:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-01-07, 21:03
Hm, spoko ;) Ma dziewczyna kondycję, że dobiegła do tej szkoły.
Pisz Kitko, pisz :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-01-09, 16:30
Uff.. biec 20 minut? Nie potrafię przebiec bez przerwy nawet 3 minut :P Niezła jest.
Lubię Dawida :)
Głupia ta klasa. Zupelnie, jak moja z gimnazjum :P Takie padlinożercy :P

A na moje opowiadanie "Mój przyjaciel Steve" nikt nie raczy zajrzeć, a tam nowy rozdział od kilku dni :P :(


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-01-15, 19:09
Jak dobrze, że wena napadła mnie akurat w ferie zimowe, nie? :)

  - Kiedy pani poprawi kartkówki? –spytała Dorota pod koniec lekcji. Nauczycielka mruknęła, że na czwartek i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę. Chłopcy wyskoczyli ze swoich ławek i wybiegli z klasy najszybciej, jak tylko mogli, oprócz Krzyśka, który przepisywał jeszcze coś niestarannie z tablicy. Dziewczyny zaczęły się śmiać, posyłając sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Co się im stało? –spytała nauczycielka angielskiego, porządkując niepoprawione kartkówki i wkładając je do torebki.
- Karty, proszę pani... Umówili się z chłopakami z 5a i 5b, że na tej przerwie będzie jakiś wielki turniej. Oni są po prostu jak dzieci. –powiedziała Magda i wyszła z klasy, ciężko wzdychając
- A Krzyś nie gra? –spytała złośliwie Karolina, patrząc się na kolegę, który właśnie zamykał swój zeszyt z angielskiego, przepisawszy już wszystko.
- Nie lubię takich głupot. –powiedział chłopak, przeklinając w myślach koleżankę.
- Jedyna kwestia, w której się z tobą zgadzam, mój drogi. –zaśmiała się i opuściła klasę, a gdy przechodziła obok Klaudii, rzuciła przelotnie oczami na to, co robi ta „nieszczęsna pisarka”, ponieważ to przezwisko bardzo jej się podobało. Hm, pisała w jakimś zeszycie, jednak nie dało się w tym rozczytać, ponieważ pismo Klaudii było bardzo drobne i niezbyt wyraźne. Ale Karolinę to nie obchodziło, nie miała nawet komu o tym powiedzieć, ponieważ nadal „gniewała” się z Dorotą, Agnieszką i Dominiką. Pomyślała sobie tylko, że Klaudia jest naprawdę dziwną osobą, ponieważ pisze opowiadania. Nie wystarczają jej wypracowania na język polski? Karolina uśmiechnęła się do siebie na samą myśl, że w porównaniu z nią jest zupełnie normalna i to ją usatysfakcjonowało.
 Gdy wyszła na korytarz, w oczy rzucił jej się widok chłopców z klasy, którzy grali w karty. A tam, ona nawet nie wiedziała, o co chodzi w tej grze, która była według niej bardzo dziwaczna. Po chwili Karolina zauważyła kątem oka, że z klasy wychodzą jej trzy koleżanki, śmiejąc się z widocznie bardzo głupich rzeczy. Wiadomo, takie osoby śmieją się tylko z głupich rzeczy. Karolina nawet nie wiedziała, że czuje w tym momencie żal do Agnieszki, Doroty i Dominiki, że w ogóle nie są smutne z powodu kłótni z nią. Zachowują się normalnie, śmieją się może nawet częściej niż wcześniej. Urażona duma Karoliny bardzo na tym cierpiała. O, z sali wyszła Klaudia, może jej trochę podokucza? Oczywiście, bardzo przecież to lubiła. Dlatego pewnym krokiem podeszła do dziewczyny, która nadal trzymała w rękach swój zeszyt i długopis. Już miała zacząć pisać, gdy pojawiła się przed nią pewna siebie Karolina i powiedziała władczym głosem:
- Naprawdę, uważam, że osoby które piszą opowiadania, mają jakieś kompleksy.
Klaudia nie zareagowała prawie na to, nie spuściła głowy, nie udawała obrażonej. Była spokojna.
- Sugerujesz, że mam kompleksy? Mylne wrażenie. Kompleksów nie mam, piszę dla przyjemności. – rzekła dziewczyna i skreśliła coś w swoim zeszycie.
- Nie masz kompleksów? –spytała głupkowato Karolina, nie wiedząc co odpowiedzieć – No cóż, może ci się tylko tak wydaje albo nie wiesz, co to kompleksy. Bo ja wiem, że ty byś bardzo chciała być taka jak wszystkie dziewczyny... normalna...
- W takim razie uważasz, że jesteśmy podobne, tak? – uśmiechnęła się ironicznie Klaudia, a Karolina zrobiła dziwną minę, nie rozumiejąc o co chodzi – Bo ty chyba też chcesz być normalna... ale ci się nie udaje. Wiesz, ja jestem normalna na swój inny sposób. Nie chcę się zmieniać. A ty... a ty nie wiem.
- Klaudyna jest dziwna – skomentowała Karolina. Żeby wmawiać innym, że są nienormalni... To chyba nie w jej stylu. Coś się musiało stać, ale co ją to obchodzi. – No, co się tak lampicie? –warknęła do Magdy i Julii, które wpatrywały się w nią uważnie, z jakimś komizmem w oczach.

- Historia. Wybiła godzina kartkówki. –powiedział Jacek, gdy wyszli z klasy na przerwę, po lekcji przyrody. Prawie wszyscy trzymali w rękach podręczniki, dziewczyny przepytywały się z regułek. Jedynie Izka odpowiadała poprawnie na wszystkie pytania, wprawiając koleżanki w podziw. Klaudia siedziała pod klasą, z łokciami opartymi na kolanach i rozmyślała o bogach, w których wierzono w Egipcie. Właśnie tego tematu uczyła się najmniej, a teraz pamiętała tylko Seta i Izydę. Otwarła podręcznik, przeczytała parę zdań i spróbowała je zapamiętać.
- Co robisz? –usłyszała nagle głos Krzysztofa, który usiadł koło niej, nieśmiało wpatrując w nią swoje brązowe oczy.
- Uczę się historii. A raczej powtarzam, wiesz... Boję się, że zapomnę. – mruknęła Klaudia
- Ach, w takim razie tylko powtarzasz... Już się bałem, że ci przeszkadzam w nauce. Ale skoro powtarzasz, to przecież wszystko wiesz, nie? –mówił szybko, bojąc się, że coś źle powie i czymś koleżankę urazi. – A jak tam babcia?
-   Aaa... dobrze. Dzisiaj po szkole do niej idę, dopiero wieczorem do domu wrócę...Ale jutro chyba nie mamy żadnego ważnego sprawdzianu, tylko w piątek z polskiego...
-   Tylko pani nas może pytać na muzyce i może być też kartkówka z geometrii. Pani z matmy mówiła, że będzie nam robić krótkie kartkówki po każdym dziale. Głupi pomysł, nie?
-   Aha... – mruknęła Klaudia. A tam, geometria. Z matmy zawsze była dobra, choć geometria rzeczywiście zwykle szła jej najgorzej. Ale ma jeszcze cały dzień na powtórzenie i poćwiczenie jej na jutro, teraz się trzeba przejmować historią. I czemu powiedziała Krzyśkowi, że historię powtarza, to znaczy że teoretycznie wszystko już umie. Teraz się jej pyta, czy może ją odprowadzić ze szkoły, bo przecież idą w tym samym kierunku. Klaudia nie zwracała szczególnej uwagi na to, że kolega się zająknął, proponując jej taką ewentualność. Nie wiedziała też, jaką trudność sprawiało mu wymówienie tego pytania.
-   Jasne że tak.
Uśmiechnął się do siebie w myślach. Już się bał że odmówi, taką miała minę.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-01-15, 22:09
Nono i oby Cię ta wena nie opuszczała, ciekawie jest :)

Cytuj
wpatrując w nią swoje brązowe oczy.
Hm, tak się nie mówi... lepiej "wpatrując się w nią swoimi brązowymi oczami"
;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-01-16, 06:16
super
pisz dalej


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-01-16, 20:11
- No to wyciągnijcie karteczki. – powiedział pan od historii, gdy wreszcie wszyscy usiedli w swoich ławkach i przygotowywali się na właśnie to zdanie.
- Ale proszę pana! Dlaczego kartkówka musi być dzisiaj a nie kiedy indziej? – jakiś chłopak próbował jeszcze protestować, chociaż wszyscy wiedzieli, że to nie poskutkuje. Klaudia nie przeglądała już podręcznika, liczyła na szczęście podczas pisania. To uczucie było jej obce – świadomość, że nie wie wszystkiego na klasówkę. Ona, zawsze najlepsza, posiadająca same piątki w dzienniku...
- Nie załamujcie się. –uśmiechnął się nauczyciel, wziął białą kredę i napisał na tablicy punkt pierwszy. Załamani uczniowie wyciągnęli kartki, podpisali je. A tymczasem pan przeglądał podręcznik, zastanawiając się nad treściami pytań. Gdy wpadł na pomysł, napisał jedno pytanie na tablicy, pod punktem pierwszym – a Klaudia westchnęła z ulgą. Na to pytanie umiała odpowiedzieć, a dotyczyło rozrywek w starożytnym Egipcie. Łatwe: grali na harfie, polowali na krokodyle i inne zwierzęta pustynne... Jednak wraz z następnym pytaniem jej niepokój zaczął wzrastać. Odpowiedź na nie znała tylko w połowie.
 Gdy pan od historii napisał wszystkie pytania na tablicy, a było ich sześć, Klaudia była dopiero w trakcie pisania odpowiedzi na punkt drugi. Zresztą, większość uczniów dopiero kończyło pisać odpowiedzi na pytanie pierwsze, co Klaudii poszło jak z płatka. Tymczasem historyk wydawał się bardzo zadowolony z życia, chodząc tempem spacerowym po klasie i czasem dogadując coś niektórym uczniom. Widocznie chciał ich trochę rozluźnić, aby pisanie kartkówki szło im lepiej – ale takie gadanie wyłącznie ich denerwowało.
- No, Marta, jakby cię teraz faraon zobaczył, to by się obraził, że tak mało możesz powiedzieć na jego temat! Wyobraź sobie...
- Ale ja jestem Magda, proszę pana. – wtrąciła nieśmiało blondynka
- No to Magda. Wyobraź sobie, stoisz sobie pod piękną piramidą... Słoneczko grzeje... Nad tobą przelatują bociany... Nagle zjawia się faraon i oczekuje że coś zrobisz. A ty stoisz i tak: - w tym momencie pan pokazał minę, która wyrażała głębokie zdziwienie, powodując wybuch śmiechu u prawie wszystkich uczniów – No i co byś zrobiła, dziewczyno, jakbyś nagle takiego faraona zobaczyła...?
- Uciekłaby, proszę pana! – zawołał Bartek, krztusząc się ze śmiechu.
Magda posłała mu pogardliwe spojrzenie.
- No to ja bym złoży... – zaczęła dziewczyna, jednak pan od historii jej przerwał:
- Nie podpowiadaj innym! Sami sobie poradzą... z małą moją pomocą. No, Góra dół, co się tak gapisz jakbyś zobaczył... faraona, no? – powiedział, patrząc się na Antka ze śmiechem – Jak nie żółw to faraon, nie chłopie?
- Ja i tak wolę żółwie. – mruknął Antek powodując kolejny wybuch śmiechu.
- Dobrze, Góra dół, dobrze, chłopie. A teraz pisz, żebyś dostał dopychacz!
Dziewczyny wydały z siebie jedno zgodne westchnienie. Określenie "dopychacz" było oceną nieokreśloną, czasem była to trójka, czasem jedynka, czasem piątka. Pan używał tej nazwy jeszcze pół roku temu, a teraz widocznie nagle sobie przypomniał. Ale cóż poradzić, trzeba było odpowiadać na pytania.

Klaudia wyszła z klasy po lekcjach, z wyrazem klęski na ustach. Już po chwili zobaczył ją Krzysiek, a dziewczyna zaczęła żałować, że nie wyszła szybciej, żeby on jej nie zauważył. Coś nie miała teraz ochoty na rozmowę. Kartkówka poszła jej niezbyt dobrze, ale przecież... nie powinna się załamywać z tego powodu, w końcu jedna zła ocena to nic strasznego. Jednak mimo to obecność Krzysztofa, który ciągle coś mówił, denerwowała ją trochę. 


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-01-16, 21:41
Hm, niech ją Krzysiu nie denerwuje, no bo czemu... ;) Ładnie, ładnie!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-01-23, 14:45
Ach, wreszcie nowa część...


 Krzysiek był w bardzo dobrym humorze, kartkówka poszła mu zdumiewająco dobrze, ale nawet nie pomyślał o tym, żeby zapytać się Klaudii o to jak ona ją napisała. Przecież odpowiedź była prosta: Klaudia zawsze pisała kartkówki z historii na oceny celujące. W takim razie – dlaczego była taka smutna, gdy „odprowadzał ją do domu”? Może wcale nie chciała, żeby ją odprowadzał, może się zgodziła z litości nad nim, aby nie było mu przykro?
Rozmyślał o takich i podobnych rzeczach, gdy zmierzali w stronę ulicy Jagodowej. Nie wiedział co mówić, Klaudia była milcząca... jak zwykle, gdy z nią przebywał. W końcu, z wyraźnego braku tematu do zainteresowania koleżanki rozmową, Krzyś zapytał:
- A jak tam sprawdzian z historii? Jak ci poszedł?
- Hm, dobrze... Chyba... – powiedziała Klaudia cicho, wpatrując się w czubki swoich butów.
Zdawała sobie sprawę, że kłamała. Ale Krzysiek widocznie nie zauważył jej zmieszania.
- Mi też dobrze. – rzekł, gdy właśnie skręcali w ulicę Jagodową. Dziewczyna, gdyby mogła – westchnęłaby z ulgą, że już niedługo się pożegnają. Zaś jej kolega miał mieszane myśli. Zupełnie inaczej sobie to wszystko wyobrażał. Myślał, że po tej rozmowie staną się najlepszymi przyjaciółmi, wszystkie koleżanki z klasy polubią Klaudię i wszystko się jakoś ułoży. A tu – klapa. Pewnie już nigdy się nie zgodzi, żeby ją odprowadził. Chociaż, on chyba już nigdy ją o to nie spyta, będzie się bał.
- No to... cześć. – powiedział, gdy stanęli pod jego domem.
- Cześć, do zobaczenia w szkole... – mruknęła Klaudia i odeszła w kierunku domu swojej babci. Krzysiek westchnął i wyciągnął klucze z kieszeni.

- Babciu! Jesteś?! – zawołała Klaudia, wchodząc do domku. Babcia leżała na wersalce, czytając wciąż tą grubą, starą książkę. W filiżance miała jak zwykle herbatę, którą co chwila podnosiła do ust.
- Jestem, jestem... Przed chwilą był tu nasz sąsiad, tata twojego kolegi... Proponował jeszcze, czy by jego żona nie mogła tu przychodzić, ale ja oczywiście zaprzeczyłam. Wyobrażasz sobie obcą kobietę, w mojej kuchni? Normalna wizyta, w salonie, z herbatką i ciasteczkami – to tak, ale żeby musiała mi gotować... Klaudusiu, ale opowiadaj jak tam w szkole. Co ty taka milcząca? –zaśmiała się babcia
- Nic... – mruknęła dziewczyna, siadając na jednym z foteli.
- Jak tam sprawdzian z historii? – zapytała z uśmiechem pani Aniela, a Klaudia spuściła głowę. Miała nadzieję, że babcia niczego nie zauważy.
- Jakoś poszedł – szepnęła cicho, wpatrując się ciągle w swoje buty.
- Nie przejmuj się znajomymi, kochanie! – widocznie nie zauważyła, bo inaczej by wypytywała o ten sprawdzian. Więc pomyślała, że chodzi o kolegów i koleżanki z klasy. – Co znowu zrobili, że jesteś taka przygnębiona?
- Nic specjalnego... –powiedziała Klaudia – Ale, babciu, muszę ci coś dać na obiad, ojeju... Co byś zjadła?
- W szafce są jakieś ziemniaki, dwa wystarczą. Nie wiem, kochanie, co wymyślisz, masz całą kuchnię dla siebie, jakby co to dam ci pieniądze i pójdziesz do sklepu.
 Klaudia wstała z fotela i udała się do kuchni. Co wymyśli? Nie miała żadnych pomysłów, nie była zresztą zbyt dobra w „gotowaniu”, bo to co robiła w kuchni gotowaniem nazwać nie było można.
W końcu ugotowała babci ziemniaki (sama nie wiedziała, jak jej się to udało...), przygotowała zieloną sałatę wymieszaną ze śmietaną, a gdy się babci spytała czy chce jeszcze coś, ta powiedziała z uśmiechem, że to jej wystarczy. Klaudia ucieszyła się w duchu, że nie będzie musiała niczego więcej przygotowywać. Zjadła z babcią obiad, słuchała, jak opowiada różne anegdotki – wtedy przynajmniej nie musiała się zbytnio odzywać, poza tym nie chciała być zamęczona pytaniami co było w szkole.
Gdy o szóstej, zostawiając babci duży talerz z wieloma kanapkami na kolację i ciepłą herbatą, wyszła z tego domku, czuła się bardzo zmęczona, po dwóch długich spacerach z Pikusiem i udawaniu, że wszystko jest w porządku. Ale przecież nie było.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-01-23, 15:42
fajne ^^ czekam na cd


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-01-29, 13:19
O, teraz dopiero zauważyłam. Fajnie, jak zawsze. :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-02-04, 16:26
Podoba mi się  :wink:

Oj tam, od jednej złej oceny świat się nie zawali :P :)
Dawaj więcej! :D



Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-08, 22:03
Przepraszam za kiepską jakość. :wink:

  Tyle rzeczy planowała na dzisiaj... I coś się nie udawało. Regułki z muzyki, które trzeba było kuć na pamięć z podręcznika na kartkówkę wylatywały jej z głowy, mimo że tak bardzo próbowała je zapamiętać.
- Ale czemu w ogóle istnieją kartkówki z muzyki? Ta nasza nauczycielka w ogóle nie próbuje nas nią zainteresować, i lekcje są dla nas niepotrzebną męką –mówiła do siebie.
No i jeszcze geometria... Dziwne, że wydawało jej się, że ze wszystkim sobie poradzi. No i jeszcze napisać zadanie na polski było trzeba.  Naskrobała piórem parę zdań w zeszycie – nie było to zbyt dobrej jakości, ale pani Desik i tak zazwyczaj nie sprawdzała zadań. Geometrię zostawiła w spokoju, przecież większość materiału rozumiała, nie musiała tego ćwiczyć. Zresztą wątpiła, że ta kartkówka się odbędzie – Błędowska czasem zapominała o tym, co mówiła na poprzednich lekcjach, a uczniowie zwykle jej nie przypominali.
Klaudia, może nawet trochę zadowolona, usiadła na fotelu w swoim pokoju i spróbowała się skupić na pisaniu opowiadania. Jeśli tamto nie spodoba się pani Desik, może jej dać do przeczytania to – kto wie, pewnie będzie się jej jeszcze bardziej podobać.
Przez chwilę, tworząc swoje nowe opowiadanie, ustalając w głowie który z bohaterów jak się zachowa, zapomniała, że znajduje się sama w wielkim domu. Nagle jednak te miłe chwile przerwał donośny dzwonek telefonu. Klaudia zerwała się z fotela i zbiegła na dół po schodach i przyłożyła słuchawkę do ucha. Usłyszała głos mamy, która dzwoniła do niej każdego wieczoru. Dotychczas mama ograniczała się tylko do opowiadania córce o tym co się tam u nich dzieje i pytań co było w szkole i czy jakoś sobie razi. Klaudia nie mówiła, że kartkówki nie wychodzą jej zbyt dobrze, nie powiedziała dotychczas nic o babci, chyba nie miała odwagi. Mówiąc szczerze, nie chciała, żeby mama wracała do Bielska po usłyszeniu o wypadku babci. Przecież tam, w Niemczech, miała swoje obrazy, mogła stać się podziwianą, sławną malarką...
- Halo? –spytała Klaudia
- Witaj, kochanie... – powiedziała pani Bakun. Klaudia nie lubiła tego tonu, którym wymówiła słowo „kochanie”. Było takie sztuczne...
- Cześć mamo – rzekła dziewczyna, zdając sobie sprawę, że bardzo chciałaby odłożyć słuchawkę, przestać rozmawiać z mamą i znów zabrać się do swojego opowiadania.
- Co u ciebie słychać? – zapytała kobieta, a gdy Klaudia odparła, że „wszystko dobrze”, zaczęła opowiadać o tym co się wydarzyło dziś w Berlinie. Wszystkim bardzo podobają się obrazy, podobno mają się odbyć następne wystawy...
- A jak tam babcia? –spytała nagle mama, a Klaudia zaczęła gorączkowo myśleć. Przecież NIE MOGŁA powiedzieć co się stało, przecież mama jest taka szczęśliwa... Gdy się dowie, że pani Aniela jest chora, wróci do Bielska, a choć będzie starała się być miła, Klaudia będzie wiedziała że naprawdę bardzo żałuje tego, że musiała wyjechać z Berlina. Poza tym przecież obiecała sobie, że sobie poradzi... Nie myślała w tym momencie o tym co będzie później.
- Z babcią wszystko świetnie. – odparła, a mama znów zaczęła opowiadać o tym, z kim ma się spotkać jutro, ile nowych osób w Berlinie poznała i jak się tu świetnie czuje, chociaż może trochę tęskni za Bielskiem.
- Wracamy za dwa i pół tygodnia, w sobotę albo w niedzielę. – powiedziała pani Bakun na zakończenie rozmowy, a jedenastolatkę przeszedł zimny dreszcz. Dwa tygodnie totalnego zamieszania, z babcią, z nauką... Ale uda jej się i wszystko będzie dobrze, chociaż zawaliła już dwie kartkówki. Miała taką nadzieję...
Już miała odchodzić na górę, gdy telefon znów zadzwonił. Był to ktoś, kogo dziewczyna w ogóle się nie spodziewała.

  Dominika odgarnęła z czoła proste, jasne włosy i wpatrzyła się w Izkę z pytającą miną. Dorota milczała od dłuższego czasu, zastanawiała się, czy za zaproponowaniem obecności Klaudii na jej przyjęciu urodzinowym, nie krył się jakiś podstęp, obmyślony przez Izę. Przecież takie zachowanie zupełnie nie pasowało do tej dziewczyny, która od zawsze całym sercem nienawidziła Klaudii. A tutaj nagle oznajmia, czy by nie zaprosić na urodziny Doroty właśnie pannę Bakun.
- No to co, dzwonimy? –zapytała Justyna, biorąc do rąk jakąś książkę i przeglądając ją.
- Iza, a czemu ty byś chciała, żeby Klaudia przyszła? –mruknęła Dorota po dłuższym zastanawianiu się, czy naprawdę warto zadać takie pytanie.
 Dziewczyna chyba się trochę zmieszała. Spuściła głowę, wpatrując się uparcie w dywan leżący na podłodze.
- Czy to nie jest przypadkiem przed sprawdzianem z przyrody? Niedziela, a w poniedziałek sprawdzian. Iza, to jest żałosne. Czemu nadal próbujesz takich sztuczek, żeby wszystko źle jej szło?
- Wcale nie próbuję żadnych sztuczek! –oburzyła się Izabela – Nie przyszło wam do głowy, że może chcę się z nią pogodzić?
Dorota zaczęła się zastanawiać, czy Iza rzeczywiście mówi prawdę, czy tak świetnie udaje.
-   Zresztą, Dorota... To twoje urodziny i to do ciebie należy decyzja –powiedziała..
W końcu stanęło na tym, że zaproszą Klaudię. Dorota zadzwoniła i gdy potem powiedziała dziewczynom, że koleżanka się zgodziła, z ust Justyny i Dominiki wyrwały się okrzyki zdumienia, zaś Izka nic nie powiedziała, tylko stała w kącie wyprostowana, uśmiechając się z pogardą na myśl o Klaudii.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-02-09, 08:01
Fajne, tylko...
...co te laski kombinują? xD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-02-09, 13:03
Ja bym się bała wchodzić do jednej klatki z tymi ludzkimi tygrysami. :P
Ciekawe, co też one knują.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-02-11, 21:50
No ładnie... co za podstępne bestie.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-16, 21:16
Coś trochę przykrótkie, ale wybaczycie mi? ;)

 Klaudia była zdumiona, że Dorota postanowiła zaprosić ją na swoje przyjęcie urodzinowe. Nie sądziła, by miał się za tym kryć jakiś podstęp, przecież Dorota była jedną z tych dziewczyn, która nie wyśmiewała się z niej i nawet czasem zwracała uwagę Antkowi czy jakiemuś innemu chłopakowi, gdy mówił na temat Klaudii jakieś niegrzeczne rzeczy.
 Gdy takie myśli przeleciały szybko przez jej głowę, Klaudia, przyciskając do ucha słuchawkę telefonu, oznajmiła, że pójdzie na to przyjęcie.
 A jeśli ktoś będzie się z niej wyśmiewać, ona nie będzie się tym przejmować. Ciekawe, czy będzie Karolina? Wszystkie piąte klasy przecież wiedziały, Klaudia również, że ostatnio Karolina pokłóciła się z Dorotą i Agnieszką i teraz wraca sama do domu, na przerwach tylko siedzi w kątach korytarza i robi dziwne miny na sam widok roześmianych koleżanek.
 Z takimi oto myślami poszła spać. Znów śnił jej się Egipt, Egipcjanie składający pokłon babci i śpiewający hymn na jej cześć. Klaudia tym razem mogła śpiewać, śpiewała głośno, czuła się naprawdę szczęśliwa, chociaż miała wrażenie że ktoś ją obserwuje. Nagle, gdy odwróciła mimochodem głowę, zauważyła za swoimi plecami wszystkie osoby ze swojej klasy. Śmiali się, pokazywali ją palcami, ona chciała coś im odpowiedzieć, ale nie mogła przestać śpiewać. A oni jeszcze bardziej się wyśmiewali, Antek zamienił się w żabę i zarechotał... W tym momencie Klaudia się obudziła i przez chwilę docierało do niej, że znajduje się w swoim pokoju, że jest za pięć siódma i że nie ma tu Egipcjan, ale hymn nadal brzmiał w jej uszach, gdy szybko zeskoczyła z łóżka i zaczęła w pośpiechu wkładać książki do plecaka. Musiała przecież pędzić do szkoły. Na szczęście nie ma żadnych zapowiedzianych sprawdzianów. Tylko muzyka i geometria, ale z tych przedmiotów NA PEWNO nie będzie kartkówek. Była tego pewna, a przecież jej intuicja prawie nigdy jej nie zawodziła... PRAWIE nigdy.

 Dotarła do szkoły pięć minut przed dzwonkiem. Dziś był czwartek i na pierwszej lekcji miała technikę, chyba najbardziej ulubiona godzina uczniów w szkole, zaraz po lekcji wychowawczej.
Ponieważ nauczycielce techniki kończyły się już pomysły co do prac, które mieli na technice robić, tydzień temu powiedziała po prostu, żeby wszyscy przynieśli plastelinę i że będą robić z niej wymarzone przez nich pojazdy. Chłopcy od razu zaczęli dyskutować, jakie to opcje będą miały samochody które zrobią z plasteliny, dziewczyny zaczęły narzekać, dlaczego muszą robić takie głupoty. Na drugiej lekcji był angielski, gdzie pani miała oddać im kartkówki pisane wczoraj, muzyka na trzeciej, a matematyka na ostatniej lekcji.
Klaudia westchnęła. Babcia mówiła, że była u niej wczoraj wieczorem mama Krzysztofa i trochę sobie z nią porozmawiała. Babcia uważała, że ta rodzina jest bardzo porządna, a i Krzyś jest bardzo sympatycznym chłopcem... W tym momencie posłała Klaudii znaczące spojrzenie, a ta pomyślała, że chętnie zapadłaby się pod podłogę.
 Zadzwonił dzwonek i niemal od razu pojawiła się pod klasą nauczycielka techniki – niska, ciemnowłosa kobieta i otwierając drzwi, wpuściła do sali rozgadanych uczniów.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Karen w 2008-02-16, 21:32
Fajne fajne. A nie lepiej 'zapadłaby się pod ziemię'?. No nie wiem, bo to 'zapadłaby się pod podłogę' jakoś tak mi nie pasi ;P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-16, 21:38
A wiesz, Karen, że może i tak? :D Tylko ja byłam trochę... hm, "zmulona" gdy to pisałam, więc opowiadanie na tym ucierpiało. :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-02-16, 22:36
Cytuj
Coś trochę przykrótkie, ale wybaczycie mi?
Nie! :P

Żartuję, jest super - jak zawsze :)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-02-17, 10:39
Fane! Tylko dłuższe noo... plis!
XD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-02-22, 15:20
to mi nie wystarcza! jeszcze!


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2008-02-24, 23:09
CD dawaj;D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-24, 23:30
Na razie CD nie będzie, ponieważ jestem chora na grypę i nie mogę iść do komputera nawet na pięć sekund <tylko teraz jakimś cudem mi się udało>, a całą moją NP mam na komputerze zapisaną... Chociaż jakbym się uparła to bym mogła pisać w zeszycie, ale naprawdę nie jestem w stanie. Czekajcie - może następna część ukaże się niedługo. ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-27, 19:25
Wolę nie zapeszać, mówiąc że coś wróciło, bo jeszcze ucieknie i co będzie?

- Zgadnij, jaką ocenę dostała Iza – mruknęła Magda, siadając pod drzwiami klasy i odgarniając z twarzy włosy. Julka usiadła koło niej i westchnęła ze smutkiem.
- Szóstkę na pewno – powiedziała Julia, a jej przyjaciółka pokiwała głową. – Przecież jej samochodzik nie był aż taki piękny, tylko ona potrafi zawsze się uśmiechnąć do pani, a ona od razu daje jej lepszą ocenę niż na to zasługuje.
- Niesprawiedliwe to, co nie? – spytała Magda i zaczęła obserwować Klaudię, która siedziała w kącie korytarza, pogrążona chyba we własnych myślach, w ogóle nie zwracając uwagi na rozchichotanych szóstoklasistów, którzy niedaleko niej grali sobie „w nogę”, a za piłkę służyła im butelka z wodą mineralną. – Słyszałam, że Dorota zaprosiła Klaudię na swoje urodziny.
- Ja myślę, że Izka kazała jej to zrobić i że znowu coś knuje na Klaudię. Współczuję jej...
- Julia, chyba powinnyśmy być dla niej milsze. Niby uważamy, jaka ta Izka jest...
- ... i Karolina! –przerwała Magdzie Julka
- ... Izka i Karolina, a same jej nie lubimy, w ogóle nie chciałyśmy się z nią zaprzyjaźnić, czy wiesz, jak ona się może czuć? – mówiła Magda.
- Czyli co, mamy się z nią zaprzyjaźnić?
- Mamy być dla niej miłe, a jak ktoś zacznie na nią gadać jakieś głupoty, trzeba będzie powiedzieć żeby tak nie mówił – obmyśliła sobie cały plan Magda. Julia pokiwała głową z uznaniem.
- Masz rację. Trzeba się zachowywać tak, jak kiedyś się zachowywał Krzysiek, pamiętasz to? – zaśmiała się dziewczyna. Nieco chwilę później zadzwonił dzwonek i skończyła się przerwa, a Magda i Julia zdały sobie sprawę, że przecież dzisiaj pani miała im oddać kartkówki, które pisały na ostatniej lekcji.
- Jak myślisz, co dostanie Iza? – powiedziała z sarkazmem Magda. Obie wiedziały co dostanie Iza i w tym przypadku chyba nie mogły podejrzewać, że zdobyła tą ocenę dzięki swojemu uśmiechowi.
Nagle jednak Julia uśmiechnęła się i rzekła pogodnie:
- Iza dostanie to samo co Klaudia, a może nawet gorzej o pół punktu!
Czasami nawet taka drobna, acz prawdziwa, uwaga może przywrócić humor. Julia i Magda weszły do klasy rozmyślając już tylko o tym że czym prędzej muszą się z Klaudią zaprzyjaźnić, i żałując, że wcześniej zachowywały się do niej niezbyt życzliwie, szczerze mówiąc – w ogóle ich nie obchodziła. Teraz trzeba było to zmienić.

Piątka z kartkówki z angielskiego – kiedyś pewnie potraktowałaby tą ocenę z przymrużeniem oka, przyzwyczajona do dobrych ocen. Jednak teraz, gdy oblała już dwa sprawdziany, w tym jeden z historii, ta piątka wydawała się wielkim szczęściem. Nie wiedziała jeszcze, co dostała z historii i informatyki, ale wiedziała, że te oceny nie są zbyt pozytywne. Dziwne było to, że gdy odbierała kartkówkę, a pani od angielskiego mówiła z dumą, że Klaudia dostała ocenę bardzo dobrą, Magda uśmiechnęła się do niej wesoło. Klaudia odwzajemniła uśmiech, głęboko zdziwiona, chociaż byłaby bardziej, gdyby ten uśmiech posłała jej na przykład Karolina czy Izka (oczywiście nie myślała o uśmiechu niezbyt miłym, to znaczy „ironicznym”, bo takie uśmiechy często gościły na twarzach tych dwóch koleżanek).
Na tej przerwie postanowiła iść do biblioteki. Chyba nie zauważyła, że pod klasą jej koleżanki z klasy siedziały nad książką od muzyki, wkuwając regułki. Sama zupełnie zapomniała, że właśnie zacznie się muzyka, na której może być kartkówka. Zresztą, pani i tak zazwyczaj zapominała o takich kartkówkach. Pamiętała chyba tylko o tym, że na lekcji ma być włączony utwór Chopina albo Vivaldiego. I chyba tylko o tym. Lekcja muzyki była naprawdę „o niczym”, wiele uczniów w ogóle nie widziało sensu w chodzeniu na muzykę – była to dla nich tylko strata czasu.
Klaudia otworzyła drzwi biblioteki, gdzie została obdarzona pogardliwym spojrzeniem przez panią bibliotekarkę, której nie lubili zbytnio uczniowie tej szkoły podstawowej. Dziewczyna podeszła do półki z jakimiś książkami, w których zazwyczaj znajdowała coś, co mogłoby ją zainteresować. Przeglądała książki z uśmiechem, jednak żadna z nich do końca jej nie zaciekawiła. Wszystkie były płytkie, bez wyrazu. Musiała znaleźć jakąś, która byłaby odpowiednio interesująca i mogłaby sprawić, że miałaby więcej pomysłów na pisanie opowiadań. Minuty płynęły, a Klaudia nawet zbytnio nie dziwiła się, że nie słyszy dzwonka. Przecież ta przerwa jest długa, a ona nie siedzi w bibliotece aż tak długo. A jakby przerwa się skończyła, to zadzwoniłby dzwonek, który przecież MUSIAŁA usłyszeć! Albo bibliotekarka powiedziałaby jej, że już jest lekcja. A ona siedzi przy swoim biurku, nawet nie zaszczycając jej spojrzeniem, oczywiście, przecież przerwa nadal trwa.
Klaudia wreszcie znalazła jakąś fajną książkę. Przeczytała krótki opis książki na okładce, a także fragment w środku i bardzo jej się podobała. Wzięła drugą książkę tej samej autorki i podeszła do bibliotekarki z tymi dwiema. Ona wstała, patrząc się na Klaudię zza grubych szkieł okularów, nadal tym samym pogardliwym spojrzeniem. Dziewczyna wzruszyła ramionami i wyszła z biblioteki, oglądając z zaciekawieniem okładki książek które właśnie wypożyczała. Biblioteka była piętro niżej niż klasa piątej „c”. Gdy tylko zamknęła drzwi, coś ją zdziwiło. Ta dziwna cisza...
- O nie... –szepnęła do siebie Klaudia, zdając sobie przykrą sprawę z tego, że przerwa naprawdę się skończyła. Uczniów nie było nigdzie, klasy były zamknięte. Szybko wbiegła po schodach, myśląc o tym, że wszyscy będą się śmiać, jak wtedy z Justyny. Miała nadzieję, że spóźniła się troszkę mniej niż dwadzieścia minut. Straciła kompletnie poczucie czasu, nie usłyszała dzwonka. Czy mogło być gorzej?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-02-27, 21:34
Mogło. ;)
Spoko, ciekawe czy się z nią zaprzyjaźnią... :mysli:


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2008-02-27, 22:39
Spoko, ciekawe czy się z nią zaprzyjaźnią... :mysli:
No dokładnie.

Czekam na CD:D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-02-28, 06:54
^^ Kól
CD plis


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-02-29, 10:24
Następna część będzie niedługo. ;)

 Wdrapała się po schodach i słysząc głośne bicie swojego serca podeszła pod drzwi sali lekcyjnej. Słyszała głos nauczycielki muzyki, pani Słowińskiej, która była uważana za nieco dziwną nauczycielkę – roztargnioną, pogrążoną w swoich myślach,  która jednak często potrafiła być naprawdę ostra i to wszystkim wydawało się nieco dziwaczne. Niby taka łagodna i nieszkodliwa, a jednak często potrafi „pokazać pazur”. Dużo uczniów się jej bało, przecież na każdej lekcji (o ile nie zapomniała) sprawdzała czy wszyscy mają na sobie mundurki i czy są one czyste, gdy ktoś nie miał – wpisywała punkty minusowe.
Klaudia, czując że policzki śmiertelnie ją pieką, zapukała do drzwi i otworzyła je. Zapadła cisza, a pani Słowińska wpatrzyła się w nią swoimi przenikliwymi oczami. Była to kobieta dosyć młoda, z bardzo... „artystycznie” upiętymi włosami i długim, czerwonym szalem, który zwisał jej z ramion.  Nauczycielka właśnie stała przy tablicy i chyba miała sięgnąć po kredę, bo jej ręka zastygła w bezruchu nad pudełkiem, gdzie kreda się znajdowała. Ktoś (a Klaudia miała nieomylne wrażenie, że był to Antek) zaczął się śmiać.
- Co to ma znaczyć? –spytała wreszcie pani Słowińska, otrząsnąwszy się z lekkiego szoku. – Piętnaście minut temu był dzwonek, a ty zjawiasz się tutaj, jak gdyby nigdy nic.
- Przepraszam za spóźnienie, ale... – zaczęła Klaudia, czując że się czerwieni i nie może opanować drżenia rąk. Wszyscy patrzyli się na nią – chłopcy z pewnym rozbawieniem w oczach, Izka z pogardą, Magda i Julia ze współczuciem, Dominika z zaciekawieniem, a Karolina w ogóle się na nią nie patrzyła, bo rysowała coś w swoim zeszycie do muzyki.
- Może być mi nie przerywała? – zapytała pani Słowińska ze sztucznym uśmiechem. W sercu Klaudii zrodził się bunt, bo wcale nauczycielce nie przerwała. Słowińska przecież zakończyła zdanie i wtedy zapanowała cisza, więc Klaudia postanowiła coś powiedzieć. To chyba nie było przerywanie komuś. – No dobrze, powiedz, moja droga, dlaczego przychodzisz do klasy piętnaście minut po dzwonku, gdy wiesz że tak bardzo nie lubię spóźniania.
- Byłam w bibliotece i... Po prostu nie słyszałam dzwonka – odpowiedziała szczerze Klaudia i nie była zbytnio zdziwiona gdy wszyscy zaczęli się śmiać, chłopcy wręcz ryczeli ze śmiechu. Wzruszyła ramionami, obserwując Justynę która uśmiechnęła się posępnie, przypominając sobie widocznie własną przygodę ze spóźnieniem się na lekcję 20 minut przez zbyt długie siedzenie w bibliotece.
- Klaudyna, ty mnie zadziwiasz! – zawołał Antek. – Takie to nieinteligentne, takie to a...
- Przestań! – krzyknęły jednocześnie Magda i Julka, nie zważając na to, że Antek siedział bardzo daleko od nich i na to,  że nauczycielka widocznie chciała dojść do głosu, ale roześmiani uczniowie nie pozwalali jej na to za bardzo.
- Jak Klaudia może być nieinteligentna, skoro ma w dzienniku same piątki i szóstki? – spytała Julia, uspokoiwszy się trochę, pod wpływem spojrzenia pani Słowińskiej.
„- Do czasu...” – pomyślała Klaudia, ale po tym wszystkim wynikało, że Magda i Julia chyba zaczynają ją lubić. Ich zachowanie było bardzo dziwne, przecież zachowywały się zawsze wobec niej obojętnie, czasem obrzucając jakimś pogardliwym spojrzeniem. Nigdy nie były chyba dla niej takie miłe. Czy to jakiś spisek wymyślony przez Izę, czy może Karolinę? Dostaje zaproszenie na urodziny Doroty, dwie koleżanki zachowują się jakoś dziwnie...
W połowie dziewczyna miała rację, bo za tym zaproszeniem jej na urodziny rzeczywiście krył się podstęp Izy, która jednak chciała wszystko zatuszować przed Agnieszką, Dominiką i Dorotą, a także resztą klasy.
- Mogłaś bardziej uważać w tej bibliotece, to byś usłyszała dzwonek –powiedziała pani Słowińska, gdy wreszcie w klasie zrobiło się odrobinę ciszej. – Ty nazywasz się Klaudia, tak?
- Bakun –rzekła dziewczyna, nie wiedząc za bardzo o co chodzi. Stała nadal przy drzwiach, obserwując uważnie, jak Słowińska podchodzi do biurka i otwiera dziennik.
- Mam nadzieję, że się nauczyłaś z ostatniej lekcji –mówiła nauczycielka, przeglądając dziennik i jednocześnie poprawiając sobie czerwony szal na ramionach. – Przynieś mi proszę zeszyt. Wiem, że miała być na tej lekcji kartkówka, ale zamiast tego będzie odpowiedź na ocenę.
Klaudia podeszła powoli do swojej ławki, czując na sobie spojrzenia wszystkich kolegów i koleżanek z klasy. Jednocześnie próbowała sobie przypomnieć regułki, których w końcu się nie nauczyła. Naprawdę, wolałaby chyba kartkówkę. Zawsze bardziej lubiła pisać niż mówić na ocenę, a teraz to będzie musiała jeszcze odpowiadać przy klasie. Pewnie będzie się jąkać i dostanie jakąś niezbyt dobrą ocenę. Słowińska chyba jest dzisiaj w niezbyt dobrym humorze...
Z takimi myślami stanęła przy biurku nauczycielki, która, przeglądając zeszyt Klaudii, zastanawiała się widocznie jakie zadać pytanie.
- Jakie dwie skale muzyczne są podstawą europejskiej muzyki? –zapytała wreszcie. Dziewczyna gorączkowo próbowała sobie przypomnieć czy uczyli się w ogóle czegoś takiego. Wiedziała, że są dwie nazwy tych skal, no ale ona pamiętała przecież tylko te, które były napisane w nawiasach.
- Skala molowa i durowa... –powiedziała Klaudia cicho, a Słowińska, poprawiając sobie jeszcze trochę czerwony szal, uniosła głowę i spojrzała na Klaudię.
- Moja droga, a czemu ty nie masz na sobie mundurka?
Chłopcy zaczęli się śmiać, a dziewczyna rzeczywiście przypomniała sobie, że dzisiaj tak się spieszyła, że naprawdę zapomniała mundurka - tak zwanego "fartuszka", dziewczyny ubierały go na normalne ubrania - który leżał sobie teraz pewnie w jej pokoju na krześle.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-02-29, 18:10
Głupia klasa. Ja bym takim dała popalić, źle by z nimi było *ogień w oczach* XDD
Ogólnie fajne.. mundurki... ZUO


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-02-29, 21:37
Biedna Klaudia. Cóż, da radę, mam nadzieję ;)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-03-02, 19:00
Klasa jak klasa, ale ta nauczycielka to musi być zdrowo pokręcona, jeśli ma takiego fioła na punkcie mundurków  :/ Niech sobie sama nosi fartuszki do szkoły :/ Swoją drogą, to współczuję wszystkim, którzy muszą nosić mundurki i cieszę się, że ja nie muszę :)
A dziewczyny powinny coś wymyślić na te urodziny Doroty, żeby to nie Klaudia stała się pośmiewiskiem Izy, ale żeby Iza stała się pośmiewiskiem dziewczyn łącznie z Klaudią! o!
A z muzyki chyba nie dostanie 1, co?? :o


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2008-03-02, 20:00
uuu... współczuję jej.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-04-01, 22:21
Lol. Wreszcie nowa część, cieszcie się i radujcie! <jeśli ktoś to jeszcze będzie chciał czytać, ale to szczegół. ja potrafię się cieszyć sama ze sobą i moim opowiadaniem :D> xD

 Gdy pani Słowińska wpisała już Klaudii minus jeden punkt do dziennika, oczywiście przy akompaniamencie śmiechów prawie wszystkich chłopców i kilku dziewczyn, powróciła do odpytywania. Klaudia stała przy biurku, wyprostowana, próbując nie rozkleić się zbytnio, bo wtedy ich śmiech się zwiększy. Nie, nic się przecież takiego nie stało... 
- Tak więc, powiedziałaś że te dwie skale to skala molowa i durowa... Wiesz, moja droga, to wiedzą nawet małe dzieci. Mi bardziej zależało, abyś mi podała nazwy oficjalne.
- Nie wiem –szepnęła Klaudia cicho. Nauczycielka znów poprawiła swój czerwony szal.
- Jest to skala majorowa (czyli durowa) i skala minorowa (czyli molowa). Kazałam wam się nauczyć tych nazw na kartkówkę, ale ty, Klaudio, widocznie się nie uczyłaś.
- Ona? Patrzcie, kujonica czegoś nie wie! Hyhyh, Klaudyna, nie spodziewałem się tego po tobie! –zarechotał Antek, ale pod wpływem spojrzenia Magdy nagle umilkł.
- Ale ponieważ częściowo odpowiedziałaś dobrze na moje pytanie – kontynuowała Słowińska, jakby nikt jej nie przerwał, mierząc tylko Antka chłodnym spojrzeniem –to twoja ocena aż tak bardzo się nie obniży. Następne pytanie to... Wymień mi siedem kompozytorów, którzy pisali opery. W tym dwaj polscy. No, moja droga, mów...
- Stanisław Moniuszko – zaczęła Klaudia niepewnie – chyba Mozart... Yyy, Giuseppe Verdi, Vivaldi...
- Vivaldi?! – wybuchnęła nagle Słowińska, jakby obudzona z jakiegoś dziwnego transu. – Jak ty możesz nazywać Vivaldiego kompozytorem operowym?
- Ja... – zaczęła Klaudia, widząc, że Słowińska chce, aby powiedziała coś na swoje usprawiedliwienie.
- Po prostu wymieniasz po kolei wszystkich kompozytorów, jakich znasz, prawda? – mówiła nauczycielka.
- A-ale nie... – jąkała się dziewczyna. Słowińska przesadzała – jedna pomyłka i co z tego? Przecież mogło jej się coś pomylić, ale żeby robić z tego powodu taką awanturę?
- Dobrze, wymieniłaś trzech, to przejdźmy do następnego pytania...
- Ale mogę przecież powiedzieć dalej! – przerwała nagle Klaudia, z wyrazem buntu na twarzy. Uczniowie 5c przyglądali się tej scenie, jakby oglądali jakiś pasjonujący film w kinie. Izka miała na twarzy wyraz godny królowej, widać było, że cieszy się z tego co właśnie przeżywa Klaudia. Nie umiała nawet tego ukryć, choć starała się wszelkimi sposobami zatuszować to, że nadal nie lubi panny Bakun.
- No, proszę – powiedziała Słowińska nieprzyjemnie uprzejmym głosem.
- Był jeszcze Ryszard Wagner – oświadczyła Klaudia zrezygnowanym tonem, opierając się plecami o tablicę, przy której stała. Naprawdę, chyba nie mogło być gorzej. Nie mogło.

- Ooo, Klaudyna, czwóra minus z muzyki! – zawołał Antek, gdy wreszcie wyszli na korytarz, a Słowińska zamknęła drzwi do sali, kolejny raz poprawiając sobie swój czerwony szal.
- Co, zazdrościsz? Ty nie możesz nawet pomarzyć o takiej ocenie – odparła Klaudia ze stojeckim spokojem, chociaż naprawdę straszliwie się w niej gotowało. Nigdy nie darzyła Słowińskiej zbytnią sympatią, ale po dzisiejszej lekcji była wręcz przekonana, że nigdy jej nie polubi. Te jej ironiczne komentarze do jej każdej odpowiedzi, które bardzo zbijały Klaudię z tropu i gubiła się w tym, co miała odpowiedzieć.
- Klaudia, to przyjdziesz na urodziny Doroty w niedzielę, tak? – usłyszała za sobą znajomy głos, który należał do Magdy.
- Tak, postaram się – uśmiechnęła się brunetka. Magda włożyła ręce do kieszeni bluzy i zaczęła się zastanawiać, o czym ma rozmawiać z koleżanką, skoro chce się z nią zaprzyjaźnić.
- Wiesz, jaki fajny film wchodzi niedługo do kin? – spytała wreszcie, nie mogąc znaleźć bardziej interesującego tematu. – W ogóle, w tym roku jest mnóstwo świetnych filmów, ciekawe, może będą jeszcze jakieś lepsze, w końcu właśnie się kończy kwiecień 2008...
I tak zaczęły rozmawiać, chociaż zdecydowanie mogę stwierdzić, że Magda mówiła o dużo więcej. Klaudia nie miała zbytniej ochoty do rozmowy, ale naprawdę bardzo ceniła to, że Magdzie chciało się z nią gadać. Wkrótce zadzwonił dzwonek na język polski, a Klaudia zaczęła się zastanawiać, czy pani Desik udało się przeczytać jej opowiadanie. Niestety, pani Desik znów nie miała czasu, powiedziała to pannie Bakun, gdy wchodzili do sali. Dziewczyna odparła, że nic nie szkodzi i że pani nie musi się śpieszyć – bo co to za czytanie opowiadania w pośpiechu. Ale tak naprawdę niecierpliwość ją wręcz zżerała.



Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-04-02, 06:54
Łiiiiiiiiiii! W końcu napisałaś XD


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-04-02, 16:33
A myślałam, że dostanie 2 co najmniej, gdy czytałam, jak odpowiadała :P A tu aż 4- ??!! :P :D

"- No, proszę – powiedziała Słowińska nieprzyjemnie uprzejmym głosem."

nieprzyjemnie uprzejmym xD lol :D


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Arrow w 2008-04-03, 20:56
Cytuj
ze stojeckim spokojem
stoickim spokojem ;)


poza tym fajnie, a 4- to dobra ocena jak na ten dramatyczny opis odpytki :P Pisz częściej, bo musiałam pomyśleć, o co chodzi, bo zapomniałam co było w ostatniej części.


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-04-24, 19:44
A co tu tak cicho? :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-04-24, 21:46
Kitka ty leniu.... napisałabyś coś noo :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-04-28, 17:38
noo właśnie ;P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-04-29, 06:01
takie lenienie się powinno być karalne (i kto to mówi :D)


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: meraviglia w 2008-04-30, 14:32
exacly ;D (i kto to mówi 2) :P


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-10-29, 05:57
Akhm.. Doczekamy się keidyś jeszcze następnej części?


Tytuł: Odp: "Nieszczęsna pisarka"
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-10-29, 19:52
Nie? :D