Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Swierzb  (Przeczytany 7261 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Ash

  • Gość
Swierzb
« : 2003-12-09, 21:24 »
Mam pytanie: czy swierzb jest mocno zarazliwy? Nowa kumpelka Pchelki (bedzie z nami mieszkac od czwartku) ma prawdopodobnie wlasnie swierzb. Nie zdaze z nia isc do weta przed poniedzialkiem i boje sie, ze mi Pchelka tego swierzba zlapie. I jak cos takiego sie leczy? Mozna jakos zaczac w domu nad tym pracowac, zanim trafie do weta?
Zapisane

absencja

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #1 : 2003-12-10, 14:25 »
świerzb jest zaraxliwy, wystarczy, że koty jedza z jednej miski albo - w twoim przypadku bardzo prawdopodobne - jeden drugiego udrapnie...W domu nic nie zrobisz, wet da zastrzyk i maśc do uszu, bedziesz musiała ją wpuszczać chyba raz dziennie i czyścić uszka...tak przynajmniej było z moimi. Więc może jednek niech kolezanka zostanie w starym domku az wyzdrowieje?
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #2 : 2003-12-10, 14:27 »
Kiedy oni jej tam w ogole nie lecza... cholercia, chyba zamiast do domu pojade z nowa prosto do weta...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Swierzb
« Odpowiedz #2 : 2003-12-10, 14:27 »

absencja

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #3 : 2003-12-11, 21:20 »
mój wet jak tylko zobaczył swierzb u progreska, zaszczepił całą trójkę, bo powiedział, że najprawdopodobniej juz sie zaraziły nawet, jesli jeszcze nie widać...może szczepienie profilaktyczne?? chociaż to tez nie jest chyba zupełnie obojętne...pogadaj z wetem...
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Swierzb
« Odpowiedź #4 : 2003-12-11, 21:56 »
Szczepienia na świerzb? nie słyszałam....
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

darude

  • Gość
ehe
« Odpowiedź #5 : 2003-12-11, 22:06 »
:) nom czytalem troche ksiazek o kotkach juz i jedyne co wyczytalem o swierzbie to tylko to..ze podaje sie srodki do zakraplania o szczepionkach nic nie pisano w zadnej z publikacji :P wszedzie tylko SRODKI DO ZAKRAPLANIA  :?
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Swierzb
« Odpowiedź #6 : 2003-12-11, 22:22 »
Świerzbowiec to pasożyt. To trochę jakby zaszczepić kota p/pchłom...
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

emir

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #7 : 2003-12-12, 10:38 »
Ok, nie przeczę co do tego, że to pasożyt.

Ale spotkałem się z tym, że są preparaty podawane w zastrzykach (nie mylić ze szczepionką) które są przeciw takim pasożytom - nie pamiętam jak się coś takiego nazywało, ale dostała to moja świnka - i na pewno nie jest to tylko preparat dla gryzoni.

Z kolei kotka mojej siostry dostała jakiś preparat, którym była smarowana.
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Swierzb
« Odpowiedź #8 : 2003-12-12, 11:02 »
Preparat do "zakraplania" na kark, to stronghold - na pchły, robaki obłe i świerzbowca.
Preparaty podawane w zastrzykach nie są szczepionką. Są lekiem p/zapalnym. Dodatkowo wpływają negatywnie na pasożyty konkretnego gatunku i wybijają. Zawsze to trochę musi potrwać.
Jeśli świerzb jest w uszach, weci przy nieco "cięższych" przypadkach zalecają również m.in. atecortin, maść sterydową. Chodzi głównie o wygojenie uszkodzeń naskórka.
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Forum Zwierzaki

Swierzb
« Odpowiedz #8 : 2003-12-12, 11:02 »

emir

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #9 : 2003-12-12, 12:56 »
Niestety ja nie pamiętam nazw tych preparatów, a chodziło mi o to, że można się spotkać z podawaniem takiego preparatu w zastrzykach - co niektórzy mogą mylnie traktować jako szczepionkę.
Zapisane

absencja

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #10 : 2003-12-12, 13:26 »
ojoj, przepraszam...nie swzczepienia, preparet przeciwko w zastrzyku...moje koty dostały właśnie taki, bo jeden miał napewno i reszta prawdopodobnie tez sie pozarazała...
Zapisane

emir

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #11 : 2003-12-12, 14:30 »
nieważne co... ważne, żeby kociaki były zdrowe :)
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #12 : 2003-12-15, 19:04 »
Wzielam sobie do serca zarazliwosc swierzba i zamiast do domu pojechalam z nowa kotka od razu do weta. Mysza - bo tak ma druga czarnula na imie - rzeczywiscie ma swierzba i to mocno zapaskudzonego. Wet pokazal mi wymaz z jej uszek przez mikroskop: stare swierzbowce, mlode swierzbowce, larwy, jaja... obrzydliwa wylegarnia :szok: biedna mala, rozdrapywala uszka do krwi... Dostalam dla niej antybiotyk (przeciw swierzbowi, grzybicy oraz stanom zapalnym, ktore lubia swierzbowi towarzyszyc) oraz plyn do mycia uszu (zeby zmiekczyc i zmyc skorupe krwi i swierzbowcow). A dla Pchelki dostalam Strongholda, ktory powinien ja chronic dostatecznie dlugo.
Mysza biedna cierpliwie znosi codzienne zabiegi lecznicze, choc piszczy z bolu, kiedy jej uchmanta zakraplam. Juz chyba jest ciut lepiej, bo kiedy sie drapie nie wylatuja jej z uszy kawalki tej skorupy. Zawzielam sie i zaden swierzb nie podskoczy mojej czarnej Mysi kochanej  :grr:
Zapisane

1Gonia

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #13 : 2003-12-17, 23:45 »
Moi rodzice przygarnęli kiedyś kotka bardzo chorego, którzzy miał też świerzb. Zaraził moich rodziców, ale nie było to tak potworne. Trzzeba uważać, nakładać gumowe rękawiczki jak go się dotyka. Nasz koootek była smarowany jakąś maścią od weterynarza i po jakimś czasie mu przeszło. Moim rodzicom też.
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #14 : 2003-12-18, 07:42 »
Hmmm... nawet nie wiedzialam, ze to na ludzi przelazi - o tym mi wet nie powiedzial. W zwiazku z powyzszym nie uwazam i ostrozna nie jestem. Kocia oporzadzam - ze sie tak wyraze - "golymi recami", w dodatku ciagle sie do niego przytulam, bo to jest slodziara i nie moge sie oprzec  :wink: . Spi na mojej glowie i strzela mi baranki. A jak wytrzasa z uszu lekarstwo, to prosto na mnie. Czyzbym miala dolaczyc do grona swierzbowek?? :p
Zapisane

Forum Zwierzaki

Swierzb
« Odpowiedz #14 : 2003-12-18, 07:42 »

1Gonia

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #15 : 2003-12-18, 22:44 »
Jeśli nawet to sobie poradzisz. Nie jest to nieuleczalne. Tylko nieprzyjemne. Uciążliwe. Może jednak nie załapiesz, To pewnie zależy od odporności. Moi rodzice szybko się tego pozbyli .
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #16 : 2003-12-19, 07:57 »
A swierzb to tylko w uszach siedzi? Po czym poznam, ze zlapalam? (juz widze jak pytam weta, czy by mnie nie zbadal na okolicznosc zlapania swierzba  :lol:  :lol:  :lol: ) Czy to tylko w uszach siedzi? Jesli chodzi o moja odpornosc to ja czegos takiego nie posiadam. Ciagle jestem chora  :( regularnie jak w zegarku  :(
Zapisane

Sal

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #17 : 2003-12-19, 08:03 »
Wydaje mi się, że u człowieka świerzb umiejscawia się w zakątkach ciała (np. u nasady palców rąk czy stóp).
Jakoś tak to kojarzę, ale na szczęście własnych doświadczeń nie mam.
Zapisane

absencja

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #18 : 2003-12-19, 13:44 »
ash, nie bój się tak. mi wet powiedział, ze koci świerzb owszem, złapać można, ale trzeba się bardzo postarać i, że w bardzo dużych szanś nie mam...nie złapałam :)
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #19 : 2003-12-19, 15:45 »
Dzieki Absencjo  :D  Pocieszylas mnie - bo juz zaczelam czuc, jak mnie wszystko swierzbi  :lol:  Ale serio, jak sie przejme jakas choroba, to zaraz jau siebie znajduje. Istna schiza  :?
Zapisane

absencja

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #20 : 2003-12-19, 23:51 »
pamiętam jak kiedys czyściłam konia, który miał robaki. trzeba było toto wyczesać i aż czułam, jak mnie wszytsko swędzi:) a jeszcze za bardzo nie mogłam sie podrapać, żeby naprawdę nie zaczęło swędzieć...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Swierzb
« Odpowiedz #20 : 2003-12-19, 23:51 »

1Gonia

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #21 : 2003-12-20, 11:26 »
Moi rodzice mieli to dziadostwo w okolicy brzucha, ale tylko parę kropek. To nie był taki świerzb o jakim się słyszało- taki ludzki. Posmarowali parę razy maścią i zeszło. A-ha jeszcze musieli wygotować kilka rzeczy, które akurat wtedy nosili. To była kwestia chyba o ile dobrze pamiętam 3 dni.
ale jeśli do tej pory nie masz to napewno nie będziesz już mieć.
Powodzenia.
Zapisane

Emi8

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #22 : 2004-03-02, 01:55 »
HEJ
Już mi ręce zaczynają opadać......

Agatka (kotka) ma świerzba. Ma 5 miesięcy. Jakiś miesiąc temu wzięliśmy ją ze schroniska.
Pani w schronisku, która ją leczyła, zastrzegała się, że świerzba można wyleczyć i nie jest zaraźliwy dla innych zwierzaków (pies i szynszyle).
Kotek dostał 3 zastrzyki, maść do smarowania uszu i ranek, Otosol do mycia uszu.....Oraz antybiotyk na kichanie i kasłanie ( jakoś te symptomy, czyli jest to jakiś wirus). :cry:

Biedny kot, ciągle go maltretuję jakimś smarowaniem, czyszczeniem, myciem uszu i wlewaniem antybiotyku do mordki..... Już nawet się przyzwyczaił, bo nawet za mocno nie protestuje....

Otóż..... poszłam po nowy żwirek do lecznicy koło mnie, no i przy okazji zapytałam praktykantki, co ja mam robić, bo już nie wiem....
A ona mi na to, że świerzb może być zaraźliwy....nawet dla ludzi!!!

Łomatko!!!

Mam w takim razie pytanie.....
Ile czasu jeszcze będzie trwało leczenie Agatki?? Czy w ogóle da się ją wyleczyć ze świerzba, czy tylko zaleczyć (tak jak na przykład grzybice)??

Napiszcie coś więcej, proszę. Nazwy leków, maści.....

Jakie czynności mam wykonywać, żeby nie zarazić siebie, albo psa???
Nie piszę oczywiście o bardzo dokładnym myciu rąk, oraz dezynfekowaniu narzędzi, potrzebnych do mycia uszu ......co jest oczywiste. Ja stosuję metodę wypalania pęset nad gazem......
Jejku....jak dzisaj usłyszałam o tym, że można się zarazić to też mnie wszystko swędzi!

 W jaki sposób taki świerzb wnika do naszego ciała??? Przez skórę i pory? Przez mieszki włosowe? Jamą ustną???? Czy jak? Czy, żeby się zarazić- wystarczy dotykanie kota? Pies ciągle bawi się z kotem i czasem jedzą z jednej miski....
Zapisane

Ash

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #23 : 2004-03-02, 07:49 »
Przede wszystkim choc teoretycznie jest mozliwe zarazenie sie przez czlowieka swierzbem od kota, w praktyce jest to rzadkie. Moj wet podsumowal to tak, ze trzeba sie mocno nameczyc, zeby sie od kota tym zarazic  :wink: Ja sie nie zarazilam, mimo ze wcale sie nie pilnowalam, poza oczywiscie podstawowymi zasadami hogieny: mylam rece po kazdym zabiegu na kocie.
Moja Myche wyleczylismy ze swierzba bardzo szybko. Juz nawet nie pamietam, ile to trwalo, ale jakos okolo 3 tygodni. Do uszu dostawala antybiotyk o nazwie oridermyl, oprocz tego przemywalam jej te uchmanta otosolem. Drugi kot dostal zapobiegawczo strongholda na karczycho i tez sie nie zarazil. Nie wiem, czy strongholda stosuje sie rowniez u psow. Moze ktos wie? To skuteczny specyfik.
Mam nadzieje, ze Agatka niebawem sie z tym swierzbem upora. Radzilabym tez znalezc jakiegos sensownego weta (ta pani w schronisku chyba mocno uproscila sprawe  :roll: ).
Zapisane

myszka

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #24 : 2004-03-02, 08:05 »
Popieram, ja też miałam do czynienia z niejednym zaświerzbionym i nigdy nic nie złapałam, pomimo, że z kotkami jestem blisko :wink:
Ja bym zapodała Stronghold na kark, czyszczenie uszu i smarowanie jak do tej pory, ale S. sam w sobie powinien już sporo pomóc.
Zapisane

Emi8

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #25 : 2004-03-02, 14:09 »
Dziękuję bardzo :-)
Już się umówiłam z wetem koło mnie....że mam przyjść za miesiąc..... bo teraz nie można dawać następnych zastrzyków. Leczenie kontynuuję smarowaniem i czyszczeniem.
Zapisane

myszka

  • Gość
Swierzb
« Odpowiedź #26 : 2004-03-02, 15:17 »
A pytałaś o Stronghold...? Bo to nie jest zastrzyk, tylko wylewka na kark (na skórę)...
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Swierzb
« Odpowiedź #27 : 2004-03-02, 16:59 »
Jeszcze w kwesti świerzbowców i możliwości zarażenia - jeśli chodzi o świerzbowce uszne, to zarażenie jest niemal niemożliwe. Niemal - dlatego trzeba zachować minimum ostrożności i myć łapki po kontakcie z kotem. To wystarcza. Gorzej sprawa się ma ze świerzbowcem skórnym - tym już prędzej można się zarazić, ale to też nie takie proste.

Emi - stronghold wkraplasz kotu na kark - nie koliduje z niemal żadnym lekiem. A te, z którymi mógłby ewentualnie kolidować podaje się niezmiernie rzadko. Myśl, że spokojnie możesz kota nim potraktować - ładnie wspomoże pozbyć się świerzbowców z uszu ;)
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Forum Zwierzaki

Swierzb
« Odpowiedz #27 : 2004-03-02, 16:59 »

Kochatka

  • Gość
wstrętny świerzb
« Odpowiedź #28 : 2004-03-21, 10:14 »
Moje kotki też miały świerzba. Początkowo miałam jednego kociaczla a potem przygarnełam jednego z ulicy no i on zaraził drugiego :(  A byłam u takiego beznadziejnego weta co nawet kotkowi uszek nie obejrzał! Potem zmieniłam weta i kotki dostały zastrzyki(bardzo bolesne, strasznie miauczały :( )no i trzeba im było uszka czyścić z tej woskowiny!!To było w listopadzie a uszka czyszczę do dzisiaj, już nie tak często ale co tydzień trzeba. Byłam tym zaniepokojona więc się dowiadywałam czemu tak długo no i się dowiedziałam , że te paskudne świerzbowce to roztocza ktore draza w skorze korytarze podrazniajac w ten sposob tkanki i powodujac dyskomfort zwierzecia. Dodatkowo roztocza pozostawiaja swe toksyny, ktore poglebiaja stan chorobowy. W momencie kiedy samych winowajcow sie usunie, efekty ich "pracy" pozostaja. Skora musi dopiero sie zregenerowac aby zaatakowane miejsce (w tym wypadku ucho) wygladalo znow jak nowe.
Nadmierne wydzielanie woskowiny moze pozostac kotu przez dluzszy czas, lub nawet na zawsze. To naturalny proces adaptacji. Gruczoł broniac organizm przed roztoczami zwiekszyl wydzielanie. Teraz pomimo ze swierzb ustapil, gruczol nadal pracuje na wyzszych obrotach. Efekt tego jest taki, ze konieczne jest dalsze przemywanie uszu. takie objawy mogą pozostać ponoć nawet do końca życia :(
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.145 sekund z 28 zapytaniami.