A ja się znów przeprowadzam, bo czego się nie dotkniemy w tym mieszkaniu to się psuje i stwierdziłyśmy że uciekamy, bo to jakaś kpina
gorzej, ze właścicielka nie chce nam odpuścić czynszu za 1 mies., chociaż to mieszkanie nie spełnia wymogów sanitarnych ani żadnych innych, nawet nie posprzątała tutaj
jeszcze będziemy próbowały się z nią kłócić, ale cóż, wytrzymałyśmy tu aż trzy noce i to z obrzydzeniem
a mój kot jednak trafił do mamy, siedziałam z nią rano przy zooplusie i zamawiałam wyposażenie, nie powiem ile lekką ręką na kicię wydała i była przy tym dziwnie radosna, nie chcąc zwrotu gotówki, bo teraz to już jej kiciuś
ale wolę tak niż stresować go ciągłymi zmianami miejsca i zastanawiać się za wszystkich w mieszkaniu czy są podomykane okna, bo trochę się z nowymi współlokatorkami rozmijamy w wizji trzymania kota i nie wypuszczania go na niezabezpieczony balkon i parapety na zewnątrz