Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Moję opowiadanie  (Przeczytany 3092 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Moję opowiadanie
« : 2007-03-20, 06:43 »
Elea nie umiera zawsze znajdzie miejsce, jako bohaterka moich opowiadań, moze to opowiadanie nie umże po krótkim czasie i będzie czytane, zobaczymy. A może przekształce ją na książke.

  Elea jechała na rączym rumaku w strone zachodnich gór. Słońce powoli znikała z horyzontu. Jej koń szorował brzuchem po wysokiej trawie i wrzosie. Dziewczyna śpieszyła się po brame wioski w której mieszkała zamykano po zachodzi słońca. Teren zaczął się obniżać, wjechała w Doline Sonata. W dali bylo widać światła z domów i dym z komina karczmy. Elea była szesnastoletnią dziewczyną. Długie,falowane kruczo czarne włosy sięgały pasa. Duże zielone oczy połyskiwały w świetle słońca. Nie wiedziała kim są jej rodzice. Wiedziała że szesnaście lat temu została podrzucona na próg karczmarza Trevora. Karczmarzaż był wdowcem, dwa lata przed podrzutką Eleii, jego żona Monic zmarła przy porodzie, na pół osieracając syna, Nikolaja.
Elea wolno podiechała do bramy. Była już zamknięta. Nagle wypadł przed nią strażnik, siedzący na czarnym wilku.
-Znowu się spóźniłaś Eleo. I ten raz cię puszcze ale będzie to raz ostatni. Potem będziesz spałą pod murem!- pogroził jej wilczy strażnik. I otworzył bramę. Dziewczyna skineła głową na podziękowanie i odjechała.
Zatrzymała się przed karczmą. Do palika przywiązane zostały trzy piękne, czarne rumaki. Wprowadziła swojego konia do stajni i usiadła nachwile na ogrodzeniu oddzielającym konie.
-I co koniku. Męczący był dla nas dzień- przemówiła do konia który wstrząsną grzywą. Był to na pół dziki koń. Elea znalazła go gdy był małym źrebakiem i miał złamaną noge. Zaniosła go do domu i tam opatrzyłą noge. W stajni przygotowała dla niego oddzielny boks. Nawała go Kodak. Od tego momentu zostali najlepszymi przyjaciółmi.
Zeszła z ogrodzenie i podeszłą do konia. Ucałowała go w nos i poszła do karczmy. Gdy szła spojrzała w okno swojego pokoju na piętrze. Zobaczyłą czarnego kota Makerego, czekającego na nią.  Otworzyła dzwi, doszedł do niej ciepły, słodki zapach grzanego, korzennego piwa i dymu z kominka.
 Wchodziła coraz głębiej ciepłej karczmy. Było tam pełno ludzi, jak zawsze wieczorem. W kącie siedziało trzech nieznajomych ubranych w czerwoną,zieloną i złotą pleryne z kapturem. Razem z nimi siedział tam mjejscowy bajarz Brad, ubranu jak zawsze w szarą tunike z jasnymi nogawicami i błękitnym kapturem. Elea zauważyła na jego palcu duży pierścień z czerwonym rubinem. Obejrzała się jeszcze raz na obcych przybyszów i zaczła się wspinać po schodach. Weszła do swojego pokoju. Na parapecie nadal siedział Makary. Patrzyła na nią świecącymi oczami. Podeszła i pogłaskała go po głowie. Patrzyła przez okno. Księżyc właśnie zaczynał świecić. Zapatrzyła się w podwórko karczmy i konie nieznajomych. Rozległo się ciche pukanie do drzwi. Weszła Anna, jej najlepsza przyjaciółka, była córką lekarki, Elizabeth. W rękach trzymała tace z jedzniem. Pokój wypełnił zapach pieczonego wołu, ziemniaków i rosołu.Odłożyła tace na stolik i serdecznie przytuliła Elee.
-Jak miło cię widzieć. Znowu konna przejarzdzka!- powiedziała.
-Ciebie też miło widzieć, Anno. Wiesz kim są ci przybysze- zapytała dziewczyna. Usiadła na krześle i zaczeła jeść.
-Miałam zapytać ciebie. Brad przyjechał z nimi z godzine temu i podszedł do Trevora. Spytał się gdzie jesteś. Jak odpowiedział że znów pojechałaś do Drzewca to się zdenerwował i mówił że niepowinnaś przawi codziennie jeździć- powiedziała.
-A ty się skąd tam wziełaś?
-Właśnie rozmawiałam z Nikolajem- odpowiedziała Anna i zarumieniła się.Dziewczyny zaczeły rozmyślać kim są owi nieznajomi. Elea zjadła kolacje i właśnie wstawała z krzesła gdy rozległo się kolejne pukanie i wszedł Brad, a zanim trzech nieznajomych. Popatrzył na pustą tace, którą trzymała Elea, a potem na Anne.
-Anno zostaw nas samych- rzekł- I weź tace Eleii- dodał. Anna popatrzyła ździwiona na koleżanke wyjeła jej tace z rąk i wyszła. Dziewczyna wpatrywała się w bajarza i trzech nieznajomych gości.     Brad usiadł na krześle i wskazał innym gością krzesła. Elea usiadła na łóżku.
-Eleo mam zaszczyt ci przedstawić dwuch przedstawicieli rodu elfów z którego pochodzisz i wspaniałego rcyerza oraz podróżnika z innego rodu efów- rzekł Brad
Siedziała oniemiała na łóżku. Ona efką...Oni są elfami... Ród z którego pochodzi. Pomyślała że Brad sobie żartóje, ale patrzył na nią poważnie. Otworzyła kilka razy usta i zamykała je. Elfy i bajarz patrzyli na nią. Po chwili wyjąkała cicho:
-To...to...to...niemożliwe.
Brad popatrzył na nią ze zrozumieniem. Nagle dziewczyna wstała i podeszła do okna. Jeden z elfów wstał i podszedł do niej. Położył dłoń na jej ramieniu.
-Wiem że to dla ciebie szok... Dowiedziałem się tego podobnie- usłyszała cichy melodyjny głos w uchu- Jestem Misha- dodał. Elea odwróciła się gwałtownie. Dostała dreszczy. Staneła na przeciwko najpiękniejszej osoby jaką widziała w swoim życiu. Krótkie czarne włosy błyskały w świetle księżyca. Oczy miłą tak zielone, że czuła się dziwnie. Po chwili poczuła ciepło na ciele. Brad wstał i odsunoł elfa od dziewczyni i przytulił ją.
-Kim są moi rodzice?- zapytała, dziwnym cichym głosem. Jeden z dwuch pozostałych elfów wymienili dziwne spojrzenia. Elf podszedł do dziewczyny.
-Twoja matka...nie żyje. A twój ojciec...- tu nachwile wstrzymał oddech-... prowadzi ważną funkcje.
-Jaką?- zapytała
-Ważną- padła odpowiedź od ostatniego elfa. Mierzył ją ironicznym wzrokiem. Elea nie polubiła go. On ją najwyraźniej też. Brad wyczuł to i zaraz zaczął rozmowe.
-Jeszcze nie przedstawiłem ci twoich gości, więc to jest Misha, lecz on się już przedstawił. To jest Erral- pokazał na elfa ubranego w złotą peleryne, a ten lekko pochylił głowe- To jest Varel- następnie wskazał na elfa który mierzył nadal ją ironicznym wzrokiem. Nie skłonił się, nie wykonał żadnego gestu.
-Na początku wspomniałeś że dwuch z nich są z mojego, rodu co to znaczy?- zapytała zawsze ciekawa Elea. Ptrzyła teraz na Brada. Stał obok elfów i patrzył na nią bacznie.
-To znaczy że, jesteście jakby rodziną. To znaczy...Valer to twój bardzo daleki kuzyn ze strony matki, a Erral bliższy ze strony ojca- wyjaśnił Brad.
-Aha...rozumiem, chyba- powiedziała dziwnie kiwając głową- A on kim jest?- dodałą pytająco, wskazując na Mishe. Elf nie musiał być przedstawainy. Znów stanął na przeciwko dziewczyny i rzekł.
-Może i Brad przedstawił mnie na początku, lecz wole zrobić to sam. Jestem Misha z rodu Farellów, z matki Eldy, ojca Firaka.
Patrzyła na niego. W jego obecności dziwnie się czuła, znów zaczeła zapadać się w odchłań jego oczu. Lecz gdy sportrzegała że wszyscy włącznie z nim patrzą się na nią wyciągneła do niego prawice.
-Miło mi.

Mam nadzieje że nie tak dużo powtórzeń jak myślę

« Ostatnia zmiana: 2007-03-20, 09:24 autor ania11o »
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

Ninek

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2860
    • WWW
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #1 : 2007-03-20, 17:33 »
Podoba mi sie :) Fajna tematyka i fajnie piszesz
Wyłapałam kilka literówek i błędów ;) m.in żartuje przez "ó"
Zapisane
Psy: Fox, Majka i Vega
Koty: Karmel i Mefisto
Szczury: Mia, Pcheła, Weszka, Zambia, Trufla, Mała Mi, LeeLee i Lilia

"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji." Mark Twain
http://szczury.dzs.pl - Klik ;)

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #2 : 2007-03-20, 17:50 »
wiem, z ó mam największy problem
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

Forum Zwierzaki

Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedz #2 : 2007-03-20, 17:50 »

Al-Zahara;)

  • Gość
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #3 : 2007-03-20, 19:44 »
Słońce powoli znikała z horyzontu.- znikało ;)
Dziewczyna śpieszyła się po brame wioski- bo;) a lepiej brzmiało by to z 'gdyż', bądź 'ponieważ' :)
karczmarza Trevora. Karczmarzaż- karczmiarza, i karczmiaRZ:P

I parę podobnych jest.. ale ogółem całkiem ładnie:P
Zapisane

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #4 : 2007-03-20, 20:04 »
Jak na Twój wiek dobrze, a nawet bardzo dobrze piszesz. Naprawdę nieźle!
Jedynie rozpraszać mogą te błędy i literówki wspomniane przez Al-Zacharę.

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #5 : 2007-03-21, 06:49 »
Cieszę się ze wam się podoba. Literówki i błędy to u mnie normalne, choć od początku 6 klasy bardzo się poprawilam
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #6 : 2007-03-21, 18:16 »
Hah...Kolejny kwałeczek. Mam nadzieje że wam sie to spodoba, choć nie będzie pwenie tak długi jak początek :)

 Elf poczuł dziwną sympatie do dwa lata młodszej elfki. Uśmiechną się do niej, a ona odwazjemniła uśmiech.
 Elea odeszła od okna i usiadła na łózku. Kot wskoczył jej na kolanach i zaczął mruczeć. Przez chwile w pokoju słychać było tylko mruczenie czarnego kota. Elee dręczyło tylko jedno pytanie.
-Prawda że nie zamierzaliście tu przyjechać tylko po to by mi to powiedzięć?- zapytała. Popatrzyła wzrokiem po pokoju. Nie chciała go opuścić, lecz spotkanie z ojcem było dla niej naprawdę ważne. Erral roześmiał się. Miał czysty melodyjny śmiech.
-Oczywiście że nie. Twój ojciec cię oczekuje. Pomyśleliśmy że damy ci cztery dni na pożegnanie się z przyjaciółmi i twoimi bliskimi- odpowiedział elf. Brad wstał. Podszedł do drzwi i przyłożył ucho. Zdziwiło dziewczyne jedną. Choć bajarz miał buty podkute cienkim metalem nie zrobił nawet najdrobniejszego hałasu. Stał przez chwile z uchem przyłożonym delikatnie do dzwi i odszedł. Najpierw cichymi i lekkimi krokami, a ptem dość głośnymi. Podszedł do okna.
-No to my już pójdziemy. Anna i Nikolaj czekają przed dzwiami-powiedział i po chwili dodał- Mam nadzieje że zaszczycisz mnie i naszych gości śniadaniem w karczmie.
-Oczywiście- odpowiedziała. Brom podszedł z efami na tyle do dzwi. Położył ręke na klamce i zatrzymał się.
-Dobranoc- powiedział na pożegnanie. Elea odpowiedziała i wstała. Kot zrzucony wskoczył na krzesło, a następnie na stół. Popatrzył na nią swoimi pięknymi oczami.
-Mam nadzieje że zrobili ci dużą niespodzianke. Wrrrrrr....- mrukną kot i wyszedł przez uchylone dzwi. Elea stała przez chwile oniemiała, gdy weszła Anna oraz Nikolaj. Anna rzuciła jej ręce na szyje.
-Brad nam wszystko powiedział- szpeneła.- Jesteś prawdziwą elfką- dodała i rozpłakała się.

 
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #7 : 2007-03-22, 13:50 »
Całkiem niezłe, ale w niektórych wyrazach piszesz "e" zamiast "ę" na końcu i zdarzają się czasem błędy.
No, to napisz szybko następną część, czekam.:D
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #8 : 2007-03-23, 18:23 »
Mam jeszcze takie pytanie. Myślicie że nadaje się na opowiadanie które moge oddać pani od polskiego. Powiedziała że jeśli ktoś chce może oddać opowiadanie na szustke.
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

Forum Zwierzaki

Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedz #8 : 2007-03-23, 18:23 »

Al-Zahara;)

  • Gość
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #9 : 2007-03-23, 21:59 »
Hm- pani od polskiego.. Czemu by nie? Nakieruje cię, może zobaczy że masz talent, a wtedy popracujecie, i może wyjść z tego jakaś pisarska kariera? :) Ja jestem za.
Zapisane

anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #10 : 2007-03-24, 06:41 »
I może w końcu mnie doceni xD bo mi tylko gramatyka dobrze idzie xD. A wszystki prace stylistyczne piszę na dwójki-trójki xD.
_____________________________________________________________________ ______________

A oto następny kawałek mojego ukochanego opowiadania.

 Elea długo rozmawiała ze swoimi przyjaciołmi. Choć cały czas nie mogła uwieżyć w to co się stało. Mijały sekundy, minuty, godziny gdy około północy wszyscy musieli iść spać, bo rozmowe przerwał im Trevor. Gdy Nikolaj i Anna wyszli Elea szybko rzuciła się na łóżko. Przed oczami miała dzisiejsze zdarzenia. Zalała ją fala uczuć... nienawiść do Varela i przyjaźń do Mishy. Na końcu nadeszły wspomnienia. Te dobre i złe. Były tak mocne że dziewczyna rozpłakała się w poduszke i zasnęła.
                                                         * * *
 W tym samym czasie Nikolaj szedł z Anną cichą uliczką wisoki. Szli milcząc i czasem na siebie patrząc. Była ciepła,piękna wiosenna noc. Lekki wiatra poruszał gałęziami, a na niebie świeciły gwiazdy. Na północy błyskała Altela, gwiazda wkazująca droge podróżnkiom.
 Doszli do domu Anny. Nikolaj próbował wydobyć się na jakieś pożegnanie. Ale tylko kiwnął głową i odszedł w ciemność. Anna patrzyłą przez chwilę w droge którą poszedł. Bolało ją to że nie podzielał z nią uczucia. Otworzyła dzwi i weszła do domu. Na ulicy został tylko czarny kto z świecącymy zielonymi oczami.
                                                         * * *
 Elea obudziła się. Wschodzące słońce wpadało do pokoju. Zapowiadał się kolejny słoneczny, wiosenny dzień. Porwała płaszcz i już chciała zsunąć się po linie z okna na dół, by wyjechać na konną wycieczke, gdy przpyomniała co ją wczoraj spotkało. Usiadła na łóżku. Przypomniało się jej że dziś ma zjeść śniadanie z elfami i Bradem. Wsłała i poszła się umyć, gdy wróciła przebrała się w niepogniecony strój. Rozczesała włosy kościaną szczotką i zaplątała w ciasny warkocz. Tak umyta, ubrana i uczesana zeszła na dół by zaczekać na nich.
 Usiadał przy stoliku na przeciwko kominka. Patrzyła na już od świtu płonący ogień. Wszedł Trevor czyscząc stary kufel do piwa. Uśmiechną się do niej i znikł na zapleczu. Elea siedizała tak i patrzyła w ogień. Nie mogła...nie chciała uwieżyć że jest elfką i że tak naprawde nikt tu nie przyjdzie a ona tu siedzi jak głupia. Miała zamiar wstać gdy do karczmy wszedł Bard i elfy. Dziewczyna uśmiechnęła się gdy zauważyła Mishe. Zrobiła miejsce i usiadł obok niej.

Wiem że troche krótkie
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #11 : 2007-03-24, 13:36 »
Fajne :) Pisz dalej :)

zaplątała w ciasny warkocz - lepiej by było "zaplotła" ;)
uśmiechną - uśmiechnął
uwieżyć - uwierzyć

Pozatym jest dużo literówek. Lepiej by było, gdybyś przed opublikowaniem sprawdziła dokładnie opowiadanie, czy nie ma żadnych literówek. ;)
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

PaT! ;)

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 79
  • Pati. :)
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #12 : 2007-03-24, 22:06 »
Jak chcesz pokazać pani to opowiadnanie, to moge Ci wskazać pare błędów ;)
'Spieszyć', a nie 'Śpiszyć'.
'Dziewczyna śpieszyła się po brame wioski w której mieszkała zamykano po zachodzi słońca.' To zdanie wogóle nie ma sensu jak dla mnie, nie wiem o co w nim chodzi. 'Dziewczyna musiała się spieszyć pod brame wioski w której mieszkała, ponieważ zamykano ją po zachodzie słońca.' ;)
'Długie,falowane kruczo czarne włosy sięgały pasa.' Komu do pasa? :lol: '(...) sięgały jej do pasa.'
'Karczmarzaż' :lol: :lol:
'dwa lata przed podrzutką Eleii' Jak to wogóle brzmi :lol: może.. 'Dwa lata przed tym, gdy Eleja [czy jak jej tam] została zostawiona przed domem [i tu imie tego faceta]'.
'Wiedziała że szesnaście lat temu została podrzucona na próg karczmarza Trevora.' Raczej '(...) podrzucona na próg domu czy tam karczmy Trevora'.
Nie 'podiechała', tylko 'podjechała' ;)
'Nagle wypadł przed nią strażnik', raczej 'Nagle znienacka pojawił się strażnik.'
'I ten raz cię puszcze ale będzie to raz ostatni'. Powtórka, a poza tym zdania nie zaczyna się od 'i'. 'Tym razem Cię puszcze, ale więcej nie.'
'Potem będziesz spałą pod murem!' lepiej 'Jak nie, to będziesz spała pod murem!'.
'Do palika przywiązane zostały (...)' (przez kogo?)- 'Dziewczyna przywiązała do palika (...)'.
'wstrząsną'- 'wstrząsnął'.
'(...) i miał złamaną noge. Zaniosła go do domu i tam opatrzyłą noge.'- 'i miał złamaną noge. Zaniosła go do domu i ją opatrzyła.'
'Obejrzała się jeszcze raz na obcych przybyszów'- 'Obejrzała się jeszcze raz na przybyszów'. Wiadomo, że obcych, więc po co to pisać? :)
'zaczła się wspinać po schodach.' Co to, ona miała swój pokój na jakiejś górze, czy jak? :P 'weszła po schodach do swojego pokoju.'
'przejarzdzka'- 'przejażdżka' ;)
'Brad przyjechał z nimi z godzine temu i podszedł do Trevora. Spytał się gdzie jesteś'- 'Brad przyjechał z nimi godzinę temu i pytał się Trevora gdzie jesteś.'
Nie 'ździwiona' tylko 'zdziwiona'. :)
Nie 'gością' tylko 'gościom'.
'Odsunął', 'uśmiechnął'.
Dużo literówek, pamiętaj, żeby pisać 'Ci, Tobie' z dużej litery ;)
Nie wiem po co się tak napisałam, może Ci się to przyda. Oczywiście nie poprawiałam wszystkiego, tylko małą część. Jak będziesz chciała dać pani do oceny, czy coś, to moge Ci pomóc napisać Ci dobrze stylistycznie i gramatycznie :D
Zapisane

Grzesiek89

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 2178
  • "Dogi to psia arystokracja"
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #13 : 2007-03-24, 22:58 »
Błędów stylistycznych i ortograficznych jest dużo, ale wiem, że najłatwiej znajduje się je, kiedy czyta się czyjś tekst. Takie błędy (stylistyczne) powodowane są tym, że autor najlepiej o co mu chodzi, lecz nie potrafi rzetelnie przelać myśli na papier. Anno ;) nie przejmuj się jak na twój wiek to opowiadanie jest bardzo dobre. Ja w wieku 12 lat nie napisałbym takiego opowiadania.
Zapisane
Tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali
Tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali


anas

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 4660
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #14 : 2007-04-04, 22:25 »
No to następny kawałek. Postanowiłam dać inne opowiadanie o Eleii pani, jeszcze nie napisany, to będzie możliwe następny z kawałków w przyszłości.

 -Witaj Eleo- przywitał się Brad. Misha oraz Erral skineli głowami, a Varel obrzucił ją jak zawsze ironicznym wzrokiem. Usiedli do stołu. Brad zamówił dla każdego herbate oraz samrzone warzywa.
 Cicho spożywali śniadanie. Elea zjadła już swoją porcje i przmówiła:
-Chciała bym z wami zostać, lecz mam pare obowiązków, które chciała bym wykonać do południa więc ja już pójde.
-Dobrze Eleo- odpowiedział na to oświadczenie bajarz. Wstała i wyszła. Szła kawałek do stajni.
 W środku pachniało sianem. Znajdowało się tam siedem koni. Trzy kare konie elfów, jeden siwy koń Eleii, kasztanowy koń Nikolaja i ciemnogniady koń Trevora, a w ostatnim boksie znajdował się karo-srokaty koń Brada.
 Powoli podeszła do swojego konia. Kodak przyjacielsko wstrząsnął łbem i wyciągną go do dziewczyny. Pogłaskała go, a potem przytuliła.
-No i co koniku? Ciężką miałam noc...Kocham Cię- szepnęła czule do konia. Nagle poczuła cichy szelest. Szybko się odwróciła i zobaczyła Mishę. Uśmiechał się do niej przyjaźnie. Wyglądał bardzo ładnie skąpany w promieniach ciepłego wiosennego słońca. Ku jej zdziwieniu dopiero zauważyła że nie jest wiele od niego młodsza. Mógł być w wieku Nikolaja, bądź rok starszy.
 Podszedł do niej bliżej. Pogłaskał jej konia po białym łbie. Przez chwile stali w ciszy. Chłopak odszed od niej i konia. Po chili znajdował się przy swoim koniu i głaskał go po łbie. Stał zapatrzony okno.
-Masz ładnego konia- powiedział cały czas patrząc w okno.
-Dziękuje. Twój też jest ładny- odpowiedziała i otworzyła dzwiczki od boksu. Wyprowadziła konia i wskoczyła na niego lekko.
-Zrobimy sobie małą wycieczke- wesoło zaproponowała. Uśmiech rozjaśni twarz Mishy. Sam wyprowadził konia i wskoczył na niego.
-Gdzie jedziemy?- zapytał ciekawy. Tajemniczy uśmiech przeszył twarz Eleii. Uważała że on jest jednyną osobą której można zaufać i pokazać to miejsce.
-Tam gdzie drzewa mówią.
Zapisane
"Gdyby istniało Newtonowskie trzecie prawo konwersacji, głosiłoby, że każde stwierdzenie wywołuje kontrstwierdzenie o równej sile i przeciwnym zwrocie."
~Hugh Laurie "Sprzedawca Broni"

Forum Zwierzaki

Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedz #14 : 2007-04-04, 22:25 »

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Moję opowiadanie
« Odpowiedź #15 : 2007-04-05, 10:28 »
Bardzo interesujące. ;) Mówię szczerze. :D

Drobna poprawka: chciała bym - chciałabym
                         samrzone - smażone
                         pójde - pójdę
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.183 sekund z 26 zapytaniami.