Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Opowieści ze Złotego Serca  (Przeczytany 883 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Opowieści ze Złotego Serca
« : 2007-03-22, 13:55 »
Może i jestem dziwna, ale powróciłam do pisania Czarodziejskiej ósemki, z tym, że to opowiadanie nie będzie o Czarodziejskiej ósemce, ale o Złotym Sercu i jego mieszkańcach. ;) Złote Serce - dla wyjaśnienia to planeta czarodziejów, jak Erfina i Magolia. Opowiadanie o Czarodziejkach jest na www.dziewczyny-osemka.blog.onet.pl ;)
Zapraszam do czytania


Drzwi magicznego zamku zostały otwarte i pojawił się w nich mężczyzna o głębokim spojrzeniu w jasną i daleką przyszłość. Na złocistych jego włosach spoczywała piękna, złota korona udekorowana kilkoma rodzajami  szlachetnych kamieni, które wykopane zostały jeszcze w magicznej krainie Niebieskich Wrót. Nosił tą koronę już od czternastu lat i była mu ona tak droga, jak ta stara planeta, której już w naszym wszechświecie nie było. Złośliwi erfianie mówili: „Jak on może tak bardzo kochać planetę swego dzieciństwa, skoro sam przyczynił się do jej zniszczenia!”. Ale wtedy król odpowiadał spokojnie „Ja tego nie zrobiłem. To był on – Ralting. On zniszczył Niebieskie Wrota, a ja ocaliłem wszystkich ludzi – wszystkich wrotan. Wy nie wiedzieliście, jak wyglądało nasze życie przed piętnastu laty.”. Wtedy zazwyczaj mieszkańcy Erfiny przyznawali mu rację, bo słyszeli, jak zachowywał się Ralting.
Z chwilą wejścia króla życie w Złotym Sercu obudziło się na nowo. Dwaj strażnicy przywitali go i zapytali o przebieg tajemnej misji. Król powiedział „Jest lepiej niż się spodziewałem.”, a pomyślał rzeczywiście „Rivena nie miała racji. Poradziłem sobie bez Czarodziejek.”.
Już po chwili pojawiła się na schodach dziewiętnastoletnia księżniczka Rivena – córka pięknej Herminy i wnuczka wielkich królów Martiki i Wyroczni – którą opiekował się Król Saturn. Saturn był rzeczywiście dziesięć lat starszy od Riveny i nadal traktował ją jak dziecko, robili to w końcu wszyscy: Helga, Kartus, a nawet Narcissa.
Rivena jednak ukończyła cztery lata temu piętnaście lat i mogła już decydować o pewnych rzeczach, które działy się w królestwie Złotego Serca. Saturn często mówił, że ona jest jeszcze dzieckiem i nie powinna się wtrącać, ale ona wtedy krzyczała oburzona „T y w moim wieku już rządziłeś Złotym Sercem! T y w moim wieku już dawno uratowałeś naród czarodziejski! Ja też mogę to zrobić, teraz, tutaj, ale wy mi nie pozwalacie!”, a wtedy Król stwierdzał z ironicznym uśmiechem, że on był w jej wieku bardziej inteligentny, a poza tym był chłopakiem, a ona jest dziewczynką. To „ką” na końcu denerwowało księżniczkę i wszelkimi sposobami starała się udowodnić, że jest lepsza od Saturna. Często mówiła, że Czarodziejkom z Ziemi pozwalali na samodzielne walki, gdy miały trzynaście lat. Często też pisała w swoim pamiętniku, że „Czarodziejkom z Ziemi” Saturn pozwala na więcej, choć mają tyle samo lat co ona. Czarodziejki były jej przyjaciółkami, ale rzeczywiście pochodziły z Ziemi i miały bardzo ciekawe moce, pokonały już wielu czarnoksiężników...
- I co Saturnie, pewnie nie poradziłeś sobie z Afinedesem, prawda? –zagadnęła wesoło księżniczka. Miała bystre, złote oczy, delikatną cerę i włosy koloru czarnego. Czarne włosy dawały często wrażenie granatowych, tym właśnie wyróżniała się spośród wszystkich mieszkanek Złotego Serca.
Mieszkańcy tej planety chcieli nawet kiedyś zeswatać Saturna z Riveną. Rivena prychnęła na tą propozycję, a król z uśmiechem dodał, że „przenigdy”. Miał teraz przed oczami śliczną twarz Amelii i chciał, aby została w jego umyśle przez całe życie. Amelia była słodką i czarującą dziewczyną z jasnoniebieskimi oczami i blond włosami. Pochodziła z Erfiny, a raczej z małej wioski, która znajdowała się za wysokimi górami Mendusantes. Nie była taka jak inne dziewczęta pochodzące z Erfiny – miała w sobie coś tak pięknego, co zmusiło Saturna do zwrócenia uwagi właśnie na nią. Amelia też od dawna wzdychała do Króla, lecz oboje nie okazywali tego w najmniejszy sposób, toteż Amelii nie przyszło nigdy na myśl, że Saturn wie, że ona istnieje na tym świecie, a Król uważał, że Amelia jest szalenie zakochana w jednym ze swoich przyjaciół (zdążył bowiem zaobserwować, że bardzo często z nim rozmawia).
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.066 sekund z 23 zapytaniami.