Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Nieszczescia chodza parami  (Przeczytany 1576 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Aluniek

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« : 2004-05-27, 23:35 »
Najpierw zdechl mi wrobelek, a teraz - dzisiaj moj kanar zlamal nozke!!! Nie pytajcie sie tylko jak to sie stalo - prosze, bo sama nie wiem  :?  Wczoraj latal, brykal, a dzisiaj rano jak wstalam siedzial przycupniety u swinki w akwarium. Byl tak slaby i rozdygotany, ze myslalam, ze zdycha :( Pojechalam do weta i lekarka odrazu powiedziala, ze nozka zlamana... tuz nad kolanem.
Na ja teraz usztywniona. Dostal zastrzyk i teraz spi na dnie klatki. We wtorek ide z nim do kontroli.

Nawet nie wiem gdzie mogl sobie ta nozke zlamac, ani zahaczyc...
Zapisane

Kesi

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1705
    • WWW
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #1 : 2004-05-28, 13:45 »
biedaczek :( oby szybko i dobrze się zrosła
Zapisane

Nicka

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #2 : 2004-05-28, 19:40 »
przykro mi...:(
Zapisane

Forum Zwierzaki

Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedz #2 : 2004-05-28, 19:40 »

Aluniek

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #3 : 2004-05-28, 23:41 »
Mi rowniez jest przykro, ale dzisiaj urwis juz z klatki mi uciekl ;) Wyciagnalam mu napke z woda i wstawilam na dno klatki, natomiast otworu nie zaslonilam... i jak wrocilam z zajec juz u swinki byl.
Mam nadzieje, ze wyjdzie z tego.

Teraz co jakis czas kustyka sobie po dnie klatki, ale wiecej spi i lezy. Dzisiaj mu troszke nozke /ta zdrowa/ umylam i zauwazylam, ze ta chora juz nie ciagnie z tyl a ma podkurczona pod siebie.
Zapisane

_Gosia_

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #4 : 2004-05-29, 15:30 »
Powinnaś mu przez tydzień conajmniej ograniczyć ruch do minimum. Nawet zrobić przegrodę w klatce! Podawaj witaminy i sepię!
Zapisane

Aluniek

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #5 : 2004-05-29, 16:05 »
Jest biedak w klatce i niestety bedzie tam siedzial, az nie wyzdrowieje. Za wiele sie nie rusza. Ale dzisiaj mu ja troche "dostosowalam". Siedzial na dole w kuwecie i zurawia odstawial, by cos zobaczyc. W kazdym razie jest na podwyzszeniu i wiecej widzi :)
Papuzka i ryzus przylatuja go odwiedzac i "opowiadaja" ;)
Ze tez z ta sepia nie pomyslalam  :mysli: Dzieki   :wink:
Po witaminy sie dzisiaj przejde jeszcze, bo chce mu kupic Vitakrafta /bardzo je lubi/ a na osiedlu same jakie  *^&*#%^#@ byly ;)

We wtorek do kontroli - ciekawa jestem jak to wypadnie.


p.s. dalam mu troche sproszkowanej sepi do napki z dziarnem i widze, ze juz tam grzebie :)
Zapisane

Cathycash

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #6 : 2004-05-29, 21:31 »
Eh, nawet jeśli nie odzyska pełnej władzy w nóżce, poradzi sobie napewno.
ja mam papużkę z uszkodzeniem kręgosłupa, nie chodzi na obie nóżki...
Ale jest jeszcze maleńki cień nadzieji że będzie kiedyś chodzić. Chciałam jąuśpićale nie mogę, ona ma w sobie tyle życia.... tak chce wyfrunąć z klatki, wyrobiła sobie dziobek, potrafi się trzymać żyrandola kilka minut... chce żyć, fruwać.... nie mogę jej tego tak pozbawić... będziemy walczyć...razem... :(
Zapisane

Aluniek

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #7 : 2004-06-01, 19:04 »
absolutnie Timona nie bede usypiac - chyba, ze bedzie sie na prawde meczyc, do tego stopnia, ze zycie bedzie dla niego ciezarem... Walczyc nalezy do konca... poki sa szanse...
Jest mi zbyt drogi. Nawet jesli nozka sie nie rowno zrosnie, a bedzie mogl chodzic to i tak bedzie to wielki sukces.
Obecnie troszke sie rozruszal... Kupilam mu miesznake VitaGrit z rozdrobnionych muszelek z natrualnym wapnem. Wsypalam do napki i zaczal wtryniac    

O Oskara /nimfe/ walczylismy jak tylko moglismy. Lekko sie podczadzil podczas pozaru w domu, byl na tlenie u weta - dwa razy, jednakze jak dostal niewydolnosci serca, inaczej nie mozna bylo postapic.  

____________________________________

Uaktualnienie:
Bylam dzisiaj /01-06-2003/ na kontroli. Nozka wyglada ladnie. Za 10 dni znow do kontroli, zmiany opatrunku i wowczas bedzie nozka na 2 tygodnie zabandazowana. Takze teoretycznie jest dobrze. Natomiast praktycznie wyglada to tak, ze najprawdopodobniej doszlo do uszkodzenia nerwu i dwa przednie pazury sa bez czucia  W kazdym razie p. Wet pocieszyla mnie, ze najwazniejsze by nozka pelnila chociaz funkcje podporowe.
Poczekamy zobaczymy
Zapisane

Monika zeberki:)

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #8 : 2004-06-01, 19:32 »
To dobrze, że łapka się zrosła :) Moja kanarzyca niestety nie miała takiego szczescia, i po złamaniu jej nóżka została amputowana na wysokości "kolanka". To było ponad pół roku temu, ale Nel całkiem dobrze sobie radzi z jedną nogą.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedz #8 : 2004-06-01, 19:32 »

_Gosia_

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #9 : 2004-06-02, 22:25 »
Cytuj

doszlo do uszkodzenia nerwu i dwa przednie pazury sa bez czucia

Spytnij weta, czy to pomoze.
Ja wyleczyłam porażenie nerwu (nie wiadomo od czego) przez masaże i smarowanie żelem "Voltaren Emul Gel" - Wet nie zalecił, ale pochwalił zwłaszcza, jak zobaczył, że pomaga. A do tego (to już było zalecenie weta) 1/10 tabletki aspiryny i wit B (a konkretnie Wibowit dla niemowląt)
Oczywiście te masaże jak już wszystko będzie zarośnięte.
Zapisane

Aluniek

  • Gość
Nieszczescia chodza parami
« Odpowiedź #10 : 2004-06-11, 00:26 »
Dzieki, spytam sie.
Troche to kiepsko wyglada ale sobie jakos radzi. Na jednej nozce stoi, bokiem opiera sie o wapno i stara sie troszke sobie piorka na brzuszku ulozyc.
Z tym uszkodzeniem nerwu to, najprawdopodobniej doszlo przy zlamaniu  To zlamanie mial otwarte. Wczoraj wetka stwierdzila, ze nawet ladni sie to goi i nie bylo zbyt duzego wycieku krwi. Bede walczyc.

Patrzylam dzisiaj po pokoju i praktycznie nie wiem gdzie moglo mu sie to stac. Jest najlepszym "lotnikiem" z posiadanych przeze mnie ptakow. Zahaczyc tez nie bardzo mial gdzie. Fifi przed nim ucieka, wiec wykluczam ugryzienie. W dziubniecie przez wspoltowarzyszy tez mi sie raczej nie chce wierzyc. Choc Kuki go kiedys skubnal w jeden przedni "palec". Jednak w tym przypadku to nie ta wysokosc... Z Ryzolem sie dobrze dogaduja, wiec tym bardziej go eliminuje. Jedyne co, to moze sie gonily i sie Timon nie wyrobil i uderzyl w cos :(
______________________________________________________

Aktualizacja 11-06-2004:
Wczoraj bylam na kontroli. Bandaza nie mial zakladanego, gdyz 3 dni temu zdziobal sobie opatrunek i mial nowy zalozony - przeze mnie. Wetka stwierdzila, ze nie ma co nadyrezac nozki. Ma tak jeszcze byc przez 2 tygodnie. Gdyby znow sciagnal sobie opatrunek - mam nowy znow zalozyc. I za 2 tygodnie do kontroli i byc moze /bardzo prawdopodobne/ zdjecie
Rana jest ladna, sucha  :wink:  Do tego same dobre wiesci. Zaczyna pomalu sie podpierac na tej nozce. Nie trwa to na razie dlugo - max 30 sek, ale zawsze. Do tego zaczyna mu wracac czucie!!!!!!!!Wczesniej mial zgiente pazury i na takich sie opieral czy tez lezal. Teraz ladnie juz pazury rozklada. Zaczyna go powoli juz "nosic"... Siedzy przy drzwiczkach klatki z wyrazem: wypusc mnie... otworz... Ale jestem twarda i sie niedaje ;)
Jeszcze troche i powinno byc ok...
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.084 sekund z 28 zapytaniami.