Też miałam małe "spięcie z lodówką"
Wracam kiedyś do domu, a tu lodówka milczy... Nie włącza się, cholera... Jako, że dość stara była, nie myślałam nawet o naprawie, tylko od razu poleciałam do niedawno otwartego sklepu bliziutko domu, przyglądać się, co też nowego w tym temacie
(dziś bym raczej poszperała w necie). Pogadałam z personelem, zasięgnęłam opinii, wracam do domu, kombinując, jaką wybrać, a tu z kuchni dolatuje mnie brrrr, brrrr... Namyśliła się, że jednak jeszcze "pochodzi"
No i miałam ją jeszcze jakiś czas, aż w końcu komuś oddałam, wciąż działającą
A Ty jaką kupujesz? Wybór teraz taki, że aż się człowiek złości, bo głupieje