Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Przyjaźń, miłość, życie => Wątek zaczęty przez: ppx w 2008-05-10, 17:11



Tytuł: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-10, 17:11
W sumie wątpie, żeby kto miał wybór własnej śmierci xD
Bo albo samobójstwo, albo i tak umrzesz. Albo ktos chce zabić i daje Ci wybór jak ma zabić x_X
No to popiszmy jaka śmierć najmniej boli itd. itp.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-10, 17:36
taaaa... nie ma to jak wspanialy temat.... - male wyjasnienie, dla tych, ktorzy nie wiedza skad sie wzial pomysl na taki temat -
http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=33932.30 - zaczela sie rozmowa na temat najazdu niemcow na polske - Dory stwierdzila, ze gdyby mieli ja zagazowac, to z czystej zlosliwosci powiesilaby sie na sznurowkach -, ja na to, ze wolalabym z soba zabrac tylu ilu zdolam - i tu sie zaczelo - jaka smierc najlpsza? powieszenie, zastrzelenie itp.?

A rozpoczynajac temat :P - gdyby ktos dal mi wybor, jak ma mnie zabic, to wybralabym taki sposob, aby zabrac go ze soba :P 


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-10, 18:24
Ja myślałam żeby podciąć żyły kartkami... :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-10, 18:41
no coz.. Jesli mialaby wybierac sposob samobojstwa to swego czasu kusilo mnie, zeby walnac sobie w zyle pare cm lidokainy - i gdybym miala sprobowac zabic sie w sposob "ostateczny i nieodwracalny" (czyt - by nie bylo mozliwosci uratowania mnie) To bym wlasnie to wybrala - praktycznie bezbolesne (no dobra - kujniecie...) i nader skuteczne...

aha - ciekawostka - lidokaina (czy tez lignokaina) jest uzywana w dosc ciekawy sposob - jako znieczulenie miejscowe  i... jako lek w ciezkich chorobach serca - w tym drugim przypadku musi byc BARDZO rozcienczona i podawana BARDZO powoli...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: *RivenA* w 2008-05-10, 18:42
szybko i w miare bezbolesnie ;)


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Diablicaa w 2008-05-10, 18:43
A jaaaa to.....



Wogóle nie chce umierać :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-10, 19:02
Ale i tak umrzesz :lol: Kiedyś xD


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-10, 21:38
Hmmm.... myślałam żeby na włefie nabić się na kij od hokeja :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Spyder w 2008-05-10, 22:53
hmm jesli mialbym wybierac jak umre wybralbym strzal z broni palnej w lepetyne ... szybko i bezbolesnie :D


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-10, 22:55
hmm jesli mialbym wybierac jak umre wybralbym strzal z broni palnej w lepetyne ... szybko i bezbolesnie :D

niekoniecznie :P kulke w leb da sie przezyc - i tak naprawde zdarza sie to nawet czesto

gdybym miala umrzec gwaltownie to chcialabym zhukiem :P i w liiiiicznym towarzystwie....


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2008-05-10, 23:57
Ja swojego czasu marzyłam o zaczadzeniu się. Może być bezboleśnie, we śnie i przy sprzyjających okolicznościach ze wszystkimi bliskimi. :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 00:05
a jesli ce odratuja to do konca zycia problemy z oddychaniem... - nie dzieki...

to juz wole odkrecic gaz i tuz przed utrata przytomnosci zapalic papierosa - szybko, bezbolesnie - tylko sprzatania sporo - ale to juz nie moja sprawa :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2008-05-11, 08:50
No dobra, ale mówie o skutecznej śmierci, a nie jakiejś niedoszłej. Bo to rzeczywiście byłby syf w tym przypadku. :P



Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Foryś w 2008-05-11, 10:01
Ja osobiście wolałbym po całej tej śmierci zamiast badania na ilość alkoholu we krwi, robić badania na zawartość krwi w alkoholu xD Coś w rodzaju dożylnego podania browarku... Śmierć, nie śmierć, ale tradycja picia utrzymana :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: MoniŚ w 2008-05-11, 10:55
Ja bym najbardziej chciała chyba śmierć przez przedawkowanie jakiegoś środka nasennego [gdybym miała wybór]. Ewentualnie skok z wysokości żeby na koniec poczuć wiatr we włosach :P
Najgorsze moim zdaniem to utonięcie...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-11, 12:40
MoniŚ... utonięcie... lub uduszenie


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-11, 14:13
powieszenie jest prawdopodobnie jednym z najboleśniejszych egzekucji.

gdybym miała wybór, tak jak Iras, szybko i bezboleśnie. zaczadzenie też dobry sposób, ale jak nikogo w domu nie ma :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 14:22
powieszenie jest prawdopodobnie jednym z najboleśniejszych egzekucji.

aaa to zalezy juz od tego, kto zaklada petle - odpowiednio zrobiony stryczek i odpwiednio zalozona nie dusi, a na dzien dobry lamie kark.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Alyszek w 2008-05-11, 14:27
łooo, aleście sobie temat wynaleźli. O_x

ja bez fajerwerków. najlepiej we śnie albo tak nagle, że bym nie zdążyła niczego pomyśleć. ze starości - proszę bardzo.
koszmarnie boję się śmierci typu uduszenie/utopienie <NIGDY!>, tudzież czegoś typu egzekucji, ze wiedziałabym że zaraz mnie zabiją. miałam kiedyś sen z takim przypadkiem - uczucie strasznie, nie do opisania, nikomu nie życzę nawet we śnie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-11, 14:28
A może tak ścięcie głowy? ,,, To by na pewno nie bolało :roll:...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: MoniŚ w 2008-05-11, 14:31
O nie, nie. Tylko nie ścięcie...
Ja bym chciała przed śmiercią nie poczuć nawet przez ułamek sekundy bólu...
Też jestem zdania że uduszenie/utonięcie jest najgorsze. Długo się męczy i to gorsze od takiego bólu... Jak dla mnie przynajmiej.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-11, 14:35
Czemu nie ścięcie..... ? Przecież to nie boli (chyba)

Jeszcze spalenie jest okropne.... a porażenie prądem, nie wiem.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: MoniŚ w 2008-05-11, 14:39
Ścięcie trwa ułamek sekundy [jeżeli chodzi np. o szubienicę]. Gorzej jak np. poderżnięcie gardła... Brrr... Albo zasztyletowanie...
Spalenie też jest straszne... Jak czuć ból to najlepiej krótko. Przy spaleniu trwa to długo i już samo lekkie poparzenie tak strasznie boli, nie mówiąc o spaleniu całego ciała :|
Pozytywny temat, nie ma co :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-11, 14:51
Bardzo pozytywny ^^

Chcąc nie chcąc, straszne są też te stare sposoby egzekucji.... brrr
- ścięcie toporem (gOpie katy.... nawet porządnie w szyje trafić nie potrafili)
- to rozerwanie pomiędzy sosnami.... brr
- rozstrzelanie..... matko


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-05-11, 15:20
Nie chciałabym być rozstrzelana (w ogóle bym nie chciała wiedzieć, że za chwilę już nie będę żyć... np. taka myśl na minutę przed rozstrzelaniem: "za kilka minut już mnie tu nie będzie" ych. to byłoby straszne!), ani spalona, ani uduszona... Utonąć też bym nie chciała, zresztą ja się boję wody i unikam jej. Najbardziej to bym chciała umrzeć w spokoju, ze starości. Mam nadzieję, że właśnie tak umrę.
A co powiecie o śmierci z głodu, czy z pragnienia? No cóż, takie rzeczy też się zdarzają...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 15:50
Cytuj
Najbardziej to bym chciała umrzeć w spokoju, ze starości.

ze starosci? ooo nie - to juz wolalabym sie powiesic :P - a wlasnie - jest taka ciekawostka, ze przy duszeniu sie organizm zaczyna produkowac bodajze endorfine - ma ona dzialanie przeciwbolowe, a ciekaowstka polega na tym, ze ma rowniez jeszcze inne dzialanie, ktore sprawia, ze bywa nazywana "hormonem szczescia".

rozstrzelanie... hmmm... tu pojawilaby sie moja zlosliwosc - przecie nie bede spokojnie stac i czekac az mnie zabija :P

Cytuj
Ścięcie trwa ułamek sekundy [jeżeli chodzi np. o szubienicę].

gilotyne , na szubienicy sie wiesza. Jesli zas chodzi o szybkosc - na pewno szybsze niz krzeslo elektryczne, czy komora gazowa. Co do bezbolesnosci - podejrzeam, ze jest to jeden z najmniej bolesnych sposobw - bo zanim do mozgu dotrze impuls informujacy ze powinno zabolec, to juz nie ma co zabolec...

Co do smierci glodowej - dluuuga (jakies 2 miesiace) i paskudna. Bardzo bolesna...
Z pragnienia - alezy od temperatury otoczenia - w upale bedzie sie trupem juz po 2 - 3 dniach.

Co do utopienia jeszcze - pojawia sie tu jeszcze jedna zaleznosc - temperatura wody.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2008-05-11, 15:59
W sposób, którzy wszyscy będą wspominać do końca swojego życia.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: MoniŚ w 2008-05-11, 16:07
gilotyne kar, na szubienicy sie wiesza.

Przyznaje się że to moja wypowiedź :P pomyłka mała, pomieszałam pojęcia ;)

A ja bym akurat wolała śmierć o której nikt by nie pamiętał... Chciałabym tylko żeby pamiętali o mnie bliscy ale nie po sposobie śmierci, ale o życiu :)
Ciekawe czy przez tyle lat przetrwa FZ :D


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-11, 16:52
Gorzej z tym co po śmierci będzie... :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: anas w 2008-05-11, 17:40
A ja bym wybrała.... Niech pomyślę. Nie wiem xD. Nie myślę o takich rzeczach, ale najlepiej bezboleśnie i szybko.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Spyder w 2008-05-11, 18:39
niekoniecznie :P kulke w leb da sie przezyc - i tak naprawde zdarza sie to nawet czesto


bez przesady ... colta do skroni i nie ma jak nie trafic w mozg a to juz ded na miejscu :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2008-05-11, 19:32
Spyder, był przypadek że facetowi metalowy pręt zrobił dziurę we łbie na wylot, facet przeżył, tylko że miał potem totalnie zrytą psychę.
To zależy w jaki rejon się trafi.


A może tak w ciepłej wodzie i żyły podciąć? Chociaż trochę by to piekło...
Stanowczo powieszenie. Kręgosłupek pójdzie i nie ma problemu.
Przedawkowanie leków? W zyciu, człowiek potem rzyga jak kot, skręca go a śmierci ni ma... Of kors jeśli ma się dostęp tylko do jakiś ibupromów ;]


EDIT:
Pierdo*nę mojego brata zaraz xDDDDDDDDDDD patrzył co piszę przez ramię i powiedział matce że "Kaśka doradza swoim emo kumplom" XDDDD



Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 19:46
Cytuj
Przedawkowanie leków? W zyciu, człowiek potem rzyga jak kot, skręca go a śmierci ni ma... Of kors jeśli ma się dostęp tylko do jakiś ibupromów ;]

Lidokaina górą ! :P A ibupromow nie polecam  - zgadnijcie czemu :P

Koeljny ciekawy sposob - zachlac sie na smierc :P


A jesli strzelac sobie w leb - to tylko z dubeltowki :P Albo skok z mostu z lina holownicza u szyi :P - spore szanse ze glowy nie znajda :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-11, 19:49
Ja jestem za skokiem z mostu :D

Myślałam, że może..... uduszę siię papierkami od cukierków, którym mam dużo.....


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2008-05-11, 19:52
Iras, ja raz wypiłam ćwierć szklanki jakiegoś alkoholowego czegoś a potem w nocy żygałam tak strasznie, że aż do teraz mnie ciarki przechodzą.
Jak z piciem, to tylko w zimie! Niech alkohol rozszerzy naczynia, nie będę marznąc mimo że ciepełko ujdzie i zasnę, jak to zwykle przy hipotermii bywa :P

Skok z mostu? Spoko, może byc, trochę ekscytacji będzie pod koniec, ale czytałam kiedyś o jednym przypadku z nagród darwina... poczekajcie, poszukam xD

Edit:
o, mam:
Francuz, Jacques LeFevier postanowił popełnić samobójstwo. Aby mieć pewność, że próba samobójcza się powiedzie stanął na urwisku i przywiązał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet zastrzelić się podczas skoku, ale kula chybiła przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do której wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a zalewając usta, spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty z wody przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.

XD

Down:
Mysa, jak kurczaki :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-11, 19:52
ja słyszałam, że osoby którym ścięto głowy ruszały jeszcze przez chwile oczami i buzią... ox


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 19:53
z nagrod darwina bylo kilka skokow  - jeden na linie holowniczej - kawalka nogi nie odnaleziono, drugi - koles skakal do rzek - ostatni skok wykonal z 20 metrow do wody na metr glebokiej :P

Co do picia - to hipotermia jak najbardziej...

Cytuj
ja słyszałam, że osoby którym ścięto głowy ruszały jeszcze przez chwile oczami i buzią... ox

reakcja ukladu nerwowego - i nie tylko oczy i usta sie ryuszaja, ale bezglowe zwloki rowniez.  Podobnie jest tez przy gwaltownych uszkodzeniach mozgu - zwloki potrafia drgac jeszcze z pol godziny.

edit: zaginac w trojkacie bermudzkim :lol: albo.... pocalowac tesciowa :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2008-05-11, 21:41
Skok z linką holowniczą mógłby być ciekawy. :lol:

A tak mi jeszcze przyszło do głowy zamarznięcie. Podobno tuz przed śmiercią robi się przyjemnie cieplutko. ;d
Za to bardzo się boje wszelkich sytuacji, w których jest się rozpędzonym (spadanie, jechanie, itp.) i nie można zahamować, może dlatego, że często mnie to prześladuje w snach... :/

Po tym temacie widać, które osoby z fz są najbardziej psychnięte. :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2008-05-11, 21:44
Po tym temacie widać, które osoby z fz są najbardziej psychnięte. :P[/size]
jedna z bardziej psychniętych póki co wstrzymuje się od udziału w dyskusji :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-11, 22:07
Cytuj
Po tym temacie widać, które osoby z fz są najbardziej psychnięte. :P

buehehehehe - macie na forum psychnietego tech wet, bedacego jednoczesnie modem... buehehehehe :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2008-05-11, 22:10
A ja bym akurat wolała śmierć o której nikt by nie pamiętał... Chciałabym tylko żeby pamiętali o mnie bliscy ale nie po sposobie śmierci, ale o życiu :)
A ja właśnie nie. I tak mnie jako osobę mało kto bedzie pamietał, więc niech chociaz moja śmierć zapamiętają. Mam nadzieję, że poniekąd bedzie ona nauczką ;).


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-12, 07:40
Hmmm.... myślałam żeby na włefie nabić się na kij od hokeja :P

Jeśli o to kaman, o czym myślę - umiera się i pare dni. Miło, nie? :P

A może tak ścięcie głowy? ,,, To by na pewno nie bolało :roll:...

Porządne ścięcie głowy trwa ułamek sekundy, a przytomna jesteś z tego co kojarzę jeszcze pewien, krótki ale jednak, czas (coś na zasadzie owada bez głowy itd) - odpada.

A ja się nawet w sumie nie zastanawiałam - mam problemy ze sposobem życia, to bede jeszcze myślała nad śmiercią :P i tak myślę, ale akurat jakoś nie o sposobie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-12, 10:52
a co powiecie o bolesnej śmierci? :P np. wskoczyć do wanny z kwasem solnym?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-05-12, 12:48
Ja nawet nie chcę o czymś takim myśleć. ;d


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-12, 13:40
a co powiecie o bolesnej śmierci? :P np. wskoczyć do wanny z kwasem solnym?

buehehehe - przynajmniej rpdzinka na pogrzebie oszczedzi :lol:

a co powiecie na smirc za pomoca maszynki do mielenia miesa :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-12, 13:47
maszynka do mielenia mięsa, hmmm... dobre. za to mój pies by się nażarł i nie musiałoby się robić wcale pogrzebu :P :lol:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-12, 14:33
a co powiecie o bolesnej śmierci? :P np. wskoczyć do wanny z kwasem solnym?

Ooo, na tym już sie troche znam :P ale głównie na sposobach przy użyciu drugiej osoby (czyt. tortury itd) ^^'


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-12, 17:23
a jakie proponujecie kary śmierci w dzisiejszych czasach? jak wiadomo niekiedy sa wykonywane, chyba za pomoca zastrzyku...

dzis kolega cos bredził że sie zabije przez angielki (zartował) i sie zastanawiał jaka śmierc najlepsza, cos mówił o strzeleniu w głowe, ja jednak nie proponuje tego.

http://meritum.boo.pl/index.php/2008/04/19/20-najciezszych-sredniowiecznych-tortur-i-kar/


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-12, 17:33
No ja bym była za czymś bolesnym, ale na to chyba nikt z rządu nie pójdzie. Bo przecież na karę śmierci skazuje się poważnie winnych....
Ale gilotyna byłaby dobra (tak dla świata)... a dla mnie.... próżnia


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-12, 17:54
a jakie proponujecie kary śmierci w dzisiejszych czasach? jak wiadomo niekiedy sa wykonywane, chyba za pomoca zastrzyku...

Zasadniczo - kara śmierci to dla mnie nie kara, a nagroda.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-12, 20:20
Zasadniczo - kara śmierci to dla mnie nie kara, a nagroda.

Dlatego jestem za bolesnymi karami :chytry:


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-12, 20:25
Zasadniczo - kara śmierci to dla mnie nie kara, a nagroda.
jednak moim zdaniem lepsze to nic skazanie na dozywocie i jak dobrze pójdzie wyjdzie za 25 lat, przynajmiej nie rzyje w wiezieniu z podatków.
mysle ze kary smierci sa tez po to by takie bydla nic nikomu iwecej nie zrobiło, a tak moze uciec, moze wyjsc wczesniej na wolnosc itp.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-12, 20:32
Dlatego jestem za bolesnymi karami :chytry:

A ja nie. 1 - NIGDY nie będziesz miała 100% pewności, że skazany naprawdę jest winny, a jeśli osoba niewinna (to sie może okazać już po śmierci) by zginęła powolną, bolesną śmiercią głównie z mojego powodu - nie wiem jak Ty, ale ja bym z tym nie potrafiła żyć.
2 - dla mnie zabijanie jest dopuszczalne tylko i wyłącznie w obronie własnej.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-12, 20:57
Nie wiem co by było gdyby przeze mnie zginął niewinny człowiek, nie wiem co by było gdyby tak się stało. Ale śmierć, śmiercią.... natomiast dożywotnie więzienie dla niewinnej osoby to jest tragedia....


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-12, 21:02
Tak - ale wtedy, jeśli udowodni się niewinność po zapadnięciu wyroku, da się to cofnąć. Śmierci już nie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2008-05-12, 21:10
Ja to wszystko przemyślałam i uważam tak jak Kiba. Kar, a jakbyś TY była tą osobą i TY byś została niewinnie oskarżona i skazana na śmierć? Jak byś się wtedy czuła?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-12, 21:22
dlatego jesli juz ma zapasc wyrok o karze smierci ma byc 100% pewne ze ten ktos jest winny, nie wiem przyznał sie, zostało mu to udowodnione bo np. to co robił nagrywał, wtedy ma sie pewnosc i taki wyrok mozna wykonac po to by w przyszłosci nie zdazyły sie takie sytuacje, ale czy bolesny? to juz troche nieetyczne, smierc, juz osoby nie ma, nie stwarza zagrozenia i poniosła kare


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-12, 21:58
Dla mnie śmierć za czyjąś śmierć jest za mało. Ta osoba powinna spędzić życie w więzieniu. Tam wykończy się psychicznie i sam popełni wreszcie samobójstwo, albo go zabiją inni więźniowie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mitrandir w 2008-05-12, 22:04
kary śmierci nie popieram ale dożywocie jak najbardziej. jednakże w polskich więzieniach kara śmierci=dożywotnie wakacje, jako że w polskim wiezieniu jest jak w kiepskiej klasy hotelu.
w wiezieniu powinny byc jakies prace obowiazkowe albo cos....


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-12, 22:12
zamiast to w niektórych wiezieniach znajda sie siłownie, biblioteki, ale przypuszczam ze to nie w polsce, tu jest raczej przepełnienie, a przestepcy (ci gorsi) siedza sobie i ani zadnego z nich pożytku ani nic, tylko zyja nie płacac podatków


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-12, 22:39
Nie wiem jak bym się czuła, zostając skazana za nic na karę śmierci, i mnie nawet o tego typu rzeczy nie pytajcie....  bo dopóki tego nie doświadczę, nie powiem, a nie mam zamiaru snuć domysłów.

No ale nie każdy skazany na dożywocie musi być skazany na karę śmierci, jak dla mnie powinna być bolesna, ale tylko w przypadku, który jest na 100% sprawdzony. I nie mam zamiaru nie wiadomo jak tłumaczyć bo ja mam swoje zdanie Kiba i inni swoje, i nic tego nie zmieni. Więźniowie, to ludzi żyjący kosztem innych, nie pracujący (choć niekiedy tak, ale to się rzadko zdarza) .. mający warunki do życia, wcale nie takie złe....  . Niektórzy ludzie mieszkający na wsi mają gorzej.

A polska jest tak pięknym krajem, że po zapadnięciu wyroku akta trafiają do archiwum, chyba że niewinny tak bardzo walczy, i nie chce się poddać... to jednak często się zdarza. I po zapadnięciu wyroku małe są szanse na uniewinnienie.

A kara śmierci w Polsce taka, czy inna.... według mnie najbardziej wskazana. I jeszcze ci cierpiący ludzi powinni na palach w Warszawie wisieć... może tych, którym dalej gwałty i morderstwa w głowie, ta myśl by uciekła. A te pale ... to na 100000000000000000% ... nie zostaną dopuszczona, ale to tylko taka moja sugestia. Kiedyś karano surowo, i było dobrze.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2008-05-12, 23:28
Jesli chodzi o kare smierci - szczerze mowiac  nie widze sensu w bezbolesnym zabijaniu osobnikow, ktorzy w okrutny sposob kogos zamordowali.

A pedofili itp. - najlepiej byloby wsadzic takiego do celi zbiorowej z najgorszego typu bandziorami i rozglosic ze pedfil - szybciutko by zaczal MARZYcC o smierci...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-12, 23:32
polskie sądownictwo jest chore :roll: wzięliśmy dziecko z domu dziecka, było super, po trzech latach jej matka (siostra mojego taty) wniosła o odebranie nam małej... Dodam, matka karana trzykrotnie. Udowodniono jej, że nie potrafi się zajmować dzieckiem itp. ALE KOCHANY POLSKI SĄD ODDAŁ JEJ DZIECKO. Bo sędzina nie dostała żadnych papierów... nawet matka dziecka, zapytana czy była karana, powiedziała nie - sędzina jej uwierzyła. We wszystko wierzyła, w jej kłamstwa. A moi rodzice byli oczerniani, moja matka sie poryczała z nerwów...

Po roku mała wróciła do nas.

Co do pedofilii, itp... też miałam z takim czymś styczność. Byłam molestowana...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mitrandir w 2008-05-13, 01:07
ale przypuszczam ze to nie w polsce,
racja, ale na przykład u mnie na sytem więzienny nikt nie nażeka ;)
co do siłowni-słyszałem o tym i moim zdaniem jest to czysty idiotyzm...

Mysa......no cóż ci moge powiedzieć....przykro mi.......słysząc o takich sytuacjach wstydze sie że jestem Polakiem......



Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-13, 07:23
Więźniowie, to ludzi żyjący kosztem innych, nie pracujący (choć niekiedy tak, ale to się rzadko zdarza) .. mający warunki do życia, wcale nie takie złe....  .

Proste rozwiązanie - praca w więzieniu na własne utrzymanie.

A kara śmierci w Polsce taka, czy inna.... według mnie najbardziej wskazana. I jeszcze ci cierpiący ludzi powinni na palach w Warszawie wisieć... może tych, którym dalej gwałty i morderstwa w głowie, ta myśl by uciekła. A te pale ... to na 100000000000000000% ... nie zostaną dopuszczona, ale to tylko taka moja sugestia. Kiedyś karano surowo, i było dobrze.

Yhym. Średniowiecze miłe czasy i fajne, ale osobiście nie mam ochoty jakiejś strasznej oglądać zboczeńców na palach idąc do szkoły.
1) mówiłam, NIGDY bym sobie nie wybaczyła skazania niewinnego człowieka na karę śmierci i to jak dla mnie za duża odpowiedzialność dla sędziów. A i tak zdarzają się łapówki etc - wsadzić gościa na krzesło elektryczne dla kasy?... BARDZO możliwe.
2) jak wyżej - praca w więzieniu i nie byłoby już aż tak miło.
3) śmierć na palu jest jedną z najgorszych śmierci, a dając taki wyrok, stajesz się takim samym mordercą jak skazany lub nawet i gorszym.
4) względy estetyczne - nie bardzo mi pasuje przejście po np. Parku Łazienkowskim z trupami dodatkowo, a smród niemiłosierny musiałby być
5) kiedyś karano surowo i też nie było dobrze, trochę historii by się przydało
6) mi osobiście nie pasuje jakoś idea ludzi będących dobrymi pod wpływem strachu - bo to się nigdy nie uda.
7) nie jesteś Bogiem i nie baw się w Amerykanów, bo to najgorszy szit jaki mógł na świecie powstać.
8 ) (czemu FZ robi z 8) emota?) jak czytam takie coś, to zaczynam wątpić w ludzi.

Mysa......no cóż ci moge powiedzieć....przykro mi.......słysząc o takich sytuacjach wstydze sie że jestem Polakiem......

A ja nie. Bo to jest jednostka, a nie ogół - i nie szufladkuj, bo to dla mnie osobiście obraza. Dziękuję za uwagę.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-13, 10:00
Cytuj
Mysa......no cóż ci moge powiedzieć....przykro mi.......słysząc o takich sytuacjach wstydze sie że jestem Polakiem......
nie wstydź się tego ;) jak pisza Kiba, to tylko jednostki. A ja jestem przyzwyczajona już o tym powiedzieć, ale cieszę się, że pomogli mi przyjaciele, rodzice.
Ale nie schodźmy już z tematu.


Cytuj
7) nie jesteś Bogiem i nie baw się w Amerykanów, bo to najgorszy szit jaki mógł na świecie powstać.
z tym się zgodze. zabawy w Boga nie są dla ludzi. Niestety już bawią sie w klonowanie, szukają antidotum na śmierć. ehh :roll:

Wracając do tematu, co myślicie o podcięciu żył? kiedyś chciałam to zrobić...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-13, 10:11
Jesli chodzi o kare smierci - szczerze mowiac  nie widze sensu w bezbolesnym zabijaniu osobnikow, ktorzy w okrutny sposob kogos zamordowali.
A ja widzę... Podkreślę, że jestem zwolenniczką kary smierci wyłącznie w przypadkach, nie pozostawiających najmniejszej wątpliwości co do winy podejrzanego. I nie chodzi o przyznanie się delikwenta, bo znam przypadek, gdy do zbrodni przyznał się brat przestępcy. Oczywiście został skazany, bo po co się starać o dowody, skoro facet sam się przyznaje? A przyznał się, bo nie był całkiem sprawny umysłowo i dał się przekonac rodzinie, że jego sąd potraktuje łagodniej, niż brata.
I nie tylko o to chodzi, że skazuje się niewinnego, ale że winny nadal chodzi na wolności i stwarza niebezpieczenstwo. A wszyscy myślą, że już nie...
Kara śmierci nie ma boleć, bo i po co? Ma raz na zawsze uwolnic społeczeństwo od niebezpiecznej jednostki. Pastwiąc się nad zbrodniarzem, w pewnym stopniu upodobniamy się do niego i szerzymy okrucieństwo. Co z tego, że z innych pobudek? Wiem, znam to uczucie "jakbym go dorwała" itd... Ale to afekt, katowanie na zimno to już całkiem inna sprawa.


A pedofili itp. - najlepiej byloby wsadzic takiego do celi zbiorowej z najgorszego typu bandziorami i rozglosic ze pedfil - szybciutko by zaczal MARZYcC o smierci...
No tak, znana sprawa. Pedofil w więzieniu... Cóż, nawet najgorszy bandzior potrzebuje mieć świadomośc, że jest ktoś gorszy od niego. Tym kimś najgorszym w więzieniu jest pedofil lub ogólnie ktoś, kto ma na sumieniu życie dziecka, np. zabitego w wypadku. Dałabym jednak głowę, że niejeden z tych "mścicieli", siedzący np. za mord rabunkowy popełniony na dorosłym, ukręcił by główkę dziecku, gdyby tylko mu się to opłaciło... Ale zabił "tylko" dorosłego, może niejednego nawet, więc jest lepszy... :roll: A że odebrał życie czyjemuś ojcu, synowi, mężowi, to mniej ważne... Czy na pewno? Pedofilia to choroba, okropna, obrzydliwa, budzaca odrazę, ale choroba... Dlaczego jakiś pospolity bandzior, zabijający dla pieniędzy, ma mieć prawo do wymierzania "sprawiedliwości"?:roll:

Mysa, a co tu myśleć? Może są lepsze i gorsze sposoby na odebranie sobie życia, ale rozpacz bliskich pewnie jest taka sama w każdym przypadku.

Na pytanie wątku nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Jeden woli śmierć nagłą, w ułamku sekundy, inny woli wiedzieć wcześniej, na co się zanosi, by móc się przygotować, pożegnać, pogodzić z kim trzeba... Ja na pewno nie chciałabym umrzeć, zanim uporządkuję swoje sprawy. Po co ktoś ma po mnie moje smieci wynosić? ;) 


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-13, 14:59
Cytuj
Mysa, a co tu myśleć? Może są lepsze i gorsze sposoby na odebranie sobie życia, ale rozpacz bliskich pewnie jest taka sama w każdym przypadku.
wyjęłaś mi to z ust. może i byłam psychiczna... poprostu bałam się rzeczywistości, nie umiałam walczyć. jednak teraz nie żałuję, wiem że się da cokolwiek zrobić.


Dla mnie świadomość, że miałąbym umrzeć z jakiegoś powodu nie dałaby mi żyć. Gdy mój pies miał wykrytego chłoniaka, nie mogłam się z tym pogodzić, przez pierwsze dni ryczałam, potem uświadomiłam sobie, że tak nie może być. Łaziłam po różnych klinikach ponawiając badania. Robiłam co mogłam, walczylam o nią. Szczęście było takie, że pies nie ma nowotworu, że będzie żyła. Wolę nie znać godziny śmierci mojego psa. Tak samo moich bliskich, swojej... Na wszystko przyjdzie czas.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-13, 15:52

edit: zaginac w trojkacie bermudzkim :lol: albo.... pocalowac tesciowa :lol:
:lol: :hehe: :hehe: :hehe:


Edit:
o, mam:
Francuz, Jacques LeFevier postanowił popełnić samobójstwo. Aby mieć pewność, że próba samobójcza się powiedzie stanął na urwisku i przywiązał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet zastrzelić się podczas skoku, ale kula chybiła przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do której wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a zalewając usta, spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty z wody przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.

XD


Pomyśleć, że normalni przechodni na ulicy umierają XD
A ten niezły był xD
Zawsze mamy to co niechcemy ;p
Ale  wkońcu udało mu się umrzeć xd


Co do pedofilii, itp... też miałam z takim czymś styczność. Byłam molestowana...
Współczuje x/

Wolę nie znać godziny śmierci mojego psa. Tak samo moich bliskich, swojej... Na wszystko przyjdzie czas.

Racja, gdyby się to wiedziało to by się tylko o tym myślało...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-13, 16:21
Racja, gdyby się to wiedziało to by się tylko o tym myślało...
z dtugiej strony, smierc na zyczenie, jestes chora, z dnia na dzień  organizm jest coraz bardziej wyczerpany, cierpisz, czy w takiej sytuacji nie lepiej poddac sie eutanazji?

uważam ze eutanazja tez powinna być legalna ;)

no to ja sie zgadzam z IBDG ba bardzo madrze napisała :)
kary smierci nie powinny byc pochopne i gdy ma sie 100% pewnosci, i tu przydałoby sie miec dobre dowody i chyba lepszych ludzi którzy by to badali itp.
smierc przestepcy ma uwolnic społeczeństwo, a ze zyjemy w tych czasach i on nadal ma jakies prawa to niech ma prawo do bezbolesnej smierci, wystarczy ze inni beda zyc w spokoju

owszem pedofil w wiezieniu ma ponoc przekichane, jednak jesli uda mu sie przezyc, ma szanse wyjsc na wolnosc, a to jest choroba której raczej sie nie leczy i co? znowu powróci do tego co robił?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-13, 18:51
może i byłam psychiczna... poprostu bałam się rzeczywistości, nie umiałam walczyć. jednak teraz nie żałuję, wiem że się da cokolwiek zrobić.
Myślę, że nie byłaś psychiczna :) Po prostu okazałaś słabość, wielu ludziom się to zdarza. Strach przed rzeczywistością nie jest niczym szczególnym, bo rzeczywistość bywa okrutna... Ale zanim człowiek się podda, powinien pomysleć o tych, którzy zostaną i będą cierpieć... Ze złem, które nas spotyka w życiu nie należy walczyć tak, by koniec naszego cierpienia oznaczał początek cierpienia innych.

uważam ze eutanazja tez powinna być legalna ;)
Ja też jestem za.

owszem pedofil w wiezieniu ma ponoc przekichane, jednak jesli uda mu sie przezyc, ma szanse wyjsc na wolnosc, a to jest choroba której raczej sie nie leczy i co? znowu powróci do tego co robił?
Niestety, często tak jest... Sporo lat temu był taki przypadek, gdy przed Bożym Narodzeniem wypuszczono z więzień wielu ludzi. To miał być akt humanitaryzmu... Wśród wypuszczonych był pedofil, który chyba kilka dni potem zamordował maleńkie dziecko... W Stanach zdarza się, że pedofil po odbyciu kary może żyć na wolności, ale w izolacji od społeczeństwa, np. w przyczepie na pustyni. Oczywiście pozostaje cały czas pod scisłą kontrolą. Nikt go nie dręczy, ale i on nie może dręczyć nikogo. Ale jeśli mimo wszystko ucieknie... To bardzo trudny problem... Ale na pewno nie powinno się go rozwiązywać, rzucając delikwenta bandziorom na pożarcie. Bandziory mają odsiadywac własne kary, a nie folgować sadystycznym skłonnościom za przyzwoleniem strażników więziennych i akceptacją reszty społeczeństwa.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-13, 20:18
IBDG, a jaki sens ma dla Ciebie kara śmierci? Pytam, bo ja go nie widzę.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-13, 20:31
Cytuj
Kara śmierci nie ma boleć, bo i po co? Ma raz na zawsze uwolnic społeczeństwo od niebezpiecznej jednostki.
;)


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-13, 20:40
Yhy. I widocznie ma zastąpić jednego mordercę innym, ale oficjalnym i akceptowanym przez społeczeństwo.

Znowu średniowiecze. Tam też mieli kata, który zabijał szybko i "humanitarnie", dla własnego dobra zresztą - gawiedź partaczy nie lubiła. Może Kiba jest jakiś dziwny, ale dla niego żadne morderstwo prócz obrony własnej nie jest dobre, etyczne i z sensem.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: mysa w 2008-05-13, 20:44
ja też nie jestem za karą śmierci, wolałabym dać dożywocie takiemu.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-13, 21:22
ja też nie jestem za karą śmierci, wolałabym dać dożywocie takiemu.
ta ale takie 600lat i moze sobie wyjsc po odsiedzeniu połowy kary xD wtedy nie wyjdzie :P

ja widze sens, społeczeństwu nie zagraza juz np. seryjny morderca który znecał sie nad ludzmi, owszem ktos musiałby wykonywac ten wyrok ale własnie robi cos by pomóc społeczeństwu by nie było pełne przestepców


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-13, 21:41
Może Kiba jest jakiś dziwny, ale dla niego żadne morderstwo prócz obrony własnej nie jest dobre, etyczne i z sensem.
To nie morderstwo, przede wszystkim. Kara śmierci to eliminacja niebezpiecznej i nie rokującej nadziei jednostki. Czyli obrona konieczna społeczeństwa...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-14, 06:39
Dożywocie to też sposób na eliminację takowej, ale z systemem - bez wychodzenia za dobre sprawowanie+praca w więzieniu.

A że nie ma ani kary śmierci, ani systemu, to już nasza wina nie jest.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-14, 09:02
Owszem, to eliminacja, ale nie ostateczna... Nie ma więzienia, gwarantującego ze 100-procentową pewnością, że skazany z niego nie ucieknie.

Znowu średniowiecze. Tam też mieli kata, który zabijał szybko i "humanitarnie", dla własnego dobra zresztą - gawiedź partaczy nie lubiła.
Średnowieczne egzekucje rzadko kiedy odbywały się raz-dwa. To było widowisko, rozrywka... :roll: Często właśnie o to chodziło, żeby skazany nie umarł zbyt szybko... Widowisko byłoby za krótkie, no i kara nie dość dolegliwa... Owszem, była egzekucja, która spowodowała, że "widzowie" zdenerwowali się na kata-partacza. Nie jestem pewna nazwiska nieszczęśnika, który za cholerę umrzeć nie chciał, choć kat robił, co w jego mocy było... O mały włos, a i kat skonczyłby żywot podczas tej egzekucji, rozniesiony przez gawiedź... Ale to jednostkowa zapewne historia i kto wie, czy wina kata, czy skazany żywotny ponad normę był...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: lis w 2008-05-14, 13:28
Hmmm...ja uważam,że kara śmierci jest szybkim i łatwym wyjściem,jest wybawieniem,ucieczką - dla mnie największą karą jest życie ze świadomością popełnionej zbrodni( oczywiście w więzieniu ).


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: *Natte1222 w 2008-05-14, 14:01
Ze starości. Ale nie we śnie. Tylko tak po prostu, siedzę w fotelu jako 100-letnia babcia i pyk. Nie ma mnie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-14, 16:05
Owszem, to eliminacja, ale nie ostateczna... Nie ma więzienia, gwarantującego ze 100-procentową pewnością, że skazany z niego nie ucieknie.

Jeśli jest telekinetykiem, to z każdego ucieknie, fakt ;)

Średnowieczne egzekucje rzadko kiedy odbywały się raz-dwa. To było widowisko, rozrywka...

Widowiskiem było bardziej palenie czarownic tudzież zabawy naszej kochanej Inkwizycji. Zwykła egzekucja - rozrywka w wolnej chwili ^^

Często właśnie o to chodziło, żeby skazany nie umarł zbyt szybko... Widowisko byłoby za krótkie, no i kara nie dość dolegliwa...

Jak wyżej, poza tym - widowiskiem było samo czekanie na placu, widok prowadzonego skazańca, etc. A potem wielki finał imprezy i heja do swoich zajęć.

Owszem, była egzekucja, która spowodowała, że "widzowie" zdenerwowali się na kata-partacza. Nie jestem pewna nazwiska nieszczęśnika, który za cholerę umrzeć nie chciał, choć kat robił, co w jego mocy było... O mały włos, a i kat skonczyłby żywot podczas tej egzekucji, rozniesiony przez gawiedź... Ale to jednostkowa zapewne historia i kto wie, czy wina kata, czy skazany żywotny ponad normę był...

Ta egzekucja nie była wyjątkiem - chybienia, powtarzania cięć etc. podważały kompetencje kata, więc, jak mówiłam, sam z siebie dążył do jak najszybszego zakończenia sprawy. Jeśli nie - często zdarzały się represje na kacie (pochodzące od samego ludu), włącznie z pobiciami i zabójstwami.
Oczywiście, jeśli wierzyć historykom ^^ Takie zagrywki na dwa/trzy też się zdarzały, ale z reguły były na zamówienie - przez osobę, która potrafiła kata wybronić od ewentualnych konsekwencji.

Hmmm...ja uważam,że kara śmierci jest szybkim i łatwym wyjściem,jest wybawieniem,ucieczką - dla mnie największą karą jest życie ze świadomością popełnionej zbrodni( oczywiście w więzieniu ).

Szybkim i łatwym, ale niemoralnym. Dla mnie osoba aprobująca karę śmierci "bo szybko i łatwo" nie różni się niczym od tej, która mi powiedziała, by nie leczyć ryby, tylko do kibla i kupić sobie nową - szybko i łatwo.
Oczywiście mój stosunek emocjonalny do chorej rybki i mordercy jest "nieco" inny, ale życie to życie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-14, 17:43
Jeśli jest telekinetykiem, to z każdego ucieknie, fakt ;)
Chyba, że jest Michael'em Scofield'em :lol: :lol22: xD

A poważniej, do nie poważnej wyżej odpowiedzi z PB, to właśnie kto oglądał to wie...
Wiadomo, że to serial, ale zawsze można też kogś wkopać w karę śmierci dla własnego celu...
Chyba jeszcze są w więzieniach miejsca dla przestępców, ucieknie jeden... co za różnica, o jednego przestępcy więcej na wolności, których wcale tam nie brakuje...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-14, 19:06
Chyba jeszcze są w więzieniach miejsca dla przestępców, ucieknie jeden... co za różnica, o jednego przestępcy więcej na wolności, których wcale tam nie brakuje...
mysle ze dla kogos kogo skrzywdził ten przestepca to WIELKA różnica i dla przyszłych ofiar które może dopasc to tez nie jest obojetne. nie brakuje ich na ulicach dlatego nie powinno ich byc wiecej


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-05-14, 19:21
No właśnie nie brakuje, skąd wiesz czy pozornie spokojna osoba na ulicy zaraz na Ciebie nie rzuci się z sierkierą? Wszystko jest możliwe. Ludzie są nieprzewidywalni. A jakby z karą śmierci wyszedł taki myk, że by niewinnych uśmiercali, a przestępcy-cwaniaczcy mają swoje sposoby i znajomości lub coś x.X A wogóle, ale by się nacierpiał taką śmiercią -_- Już inni ludzie, dobrzy giną gorzej...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-14, 19:51
Jeśli jest telekinetykiem, to z każdego ucieknie, fakt
Jeśli nie jest, też może uciec :P Zdarzało się już nawet masowe ucieczki, np. z więzienia, ogarniętego pożarem.

Widowiskiem było bardziej palenie czarownic tudzież zabawy naszej kochanej Inkwizycji. Zwykła egzekucja - rozrywka w wolnej chwili ^^
Nie wiem, co masz na mysli, pisząc "zwykła" egzekucja. Ja pisałam o tych, które oprócz likwidacji skazanego miały budzić grozę u widowni, a może przysporzyć rozrywki... A moze i jedno, i drugie? Trudno dziś nam ocenić, jakie były odczucia ówczesnych ludzi. Co im w duszach grało, gdy patrzyli na taką makabrę? :/
Jak wyżej, poza tym - widowiskiem było samo czekanie na placu, widok prowadzonego skazańca, etc. A potem wielki finał imprezy i heja do swoich zajęć.
Widzę, że inne opisy egzekucji czytałyśmy. Chyba, że piszesz z autopsji? :P
Ta egzekucja nie była wyjątkiem - chybienia, powtarzania cięć etc. podważały kompetencje kata, więc, jak mówiłam, sam z siebie dążył do jak najszybszego zakończenia sprawy.
Ta, o której piszę, była wyjątkowa. Skazaniec dawno nie powinien żyć, bo mało co już z niego zostało, a jednak żył... Szkoda, że nie pamietam jego nazwiska. Nie piszę o zwykłym "omsknięciu" katowskiego miecza... Te na pewno zdarzały się częściej.

Szybkim i łatwym, ale niemoralnym. Dla mnie osoba aprobująca karę śmierci "bo szybko i łatwo" nie różni się niczym od tej, która mi powiedziała, by nie leczyć ryby, tylko do kibla i kupić sobie nową - szybko i łatwo.
Oczywiście mój stosunek emocjonalny do chorej rybki i mordercy jest "nieco" inny, ale życie to życie.
Rzecz nie w tym, że "szybko i łatwo", zwłaszcza to drugie nie jest takie pewne... Łatwo może pod względem technicznym, ale nie tylko to jest problemem... Czasem jednak nie ma lepszego wyjścia. Kara śmierci jest jedyną pewną gwarancją, że "ten pan już nikogo nigdy nie zabije" :P Oczywiście problem w tym, żeby byle pętak nie orzekał na podstawie szumów we własnej głowie, kto jest mordercą, a kto nie...
Liskowi chyba zresztą o coś innego chodziło, o to, że przestępca szybko odejdzie z tego świata, nie odcierpiawszy za winy. Mnie, szczerze mówiąc, na tym odcierpieniu nie bardzo zależy... To i tak nie zmieni tego, co już się stało. Dla mnie najważniejsze jest uniemożliwienie powtórki.
A porównanie z rybką kompletnie bez sensu.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: lis w 2008-05-14, 19:58
Śmierć nie jest karą,jest raczej nagrodą - jak już pisałem,według mnie o wiele gorszą karą jest dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia i życie ze świadomością popełnionej zbrodni.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-14, 20:01
Nie wiem, co masz na mysli, pisząc "zwykła" egzekucja.

Taką typową? Morderca, kat, pieniek, miecz?

Widzę, że inne opisy egzekucji czytałyśmy.

Albo innych egzekucji ^^

A porównanie z rybką kompletnie bez sensu.

Z sensem. Luźne, bo luźne, nawet bardzo, ale mniej więcej odzwierciedla mój stosunek do życia jako takiego.
W sumie - jesteś mordercą, to twoje życie nie ma żadnej wartości, jesteś rybą - to twoje życie nie ma żadnej wartości <- to jest mniej więcej świat widziany okiem ludzi, ktorych najczęściej spotykam. Jesteś mordercą, czyli robisz problemy - zdychaj, żebyś więcej problemów nie robil. Jesteś rybą, chorujesz - robisz problemy (wg. owych ludzi), czyli zdychaj, żebyś więcej problemów nie robiła.

W pewnym kontekście podobne.

życie ze świadomością popełnionej zbrodni.

Nie sądzę, żeby takiego typowego mordercę to ruszylo ^^ a dożywocie bez wcześniejszego zwolnienia - zrobiłeś, byleś świadomy co za to grozi, ponoś konsekwencje.
Teoretycznie kara śmierci też się zalicza do konsekwencji, ale dla mnie to wychodzi poza kompetencje ludzkie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-14, 20:19
Taką typową? Morderca, kat, pieniek, miecz?
To tylko rekwizyty + wykonawca wyroku, jeszcze jest cała reszta, stanowiąca treść "imprezy". A ta mogła być bardzo różna...
Albo innych egzekucji ^^
Na jedno wychodzi.

Z sensem. Luźne, bo luźne, nawet bardzo, ale mniej więcej odzwierciedla mój stosunek do życia jako takiego.
W sumie - jesteś mordercą, to twoje życie nie ma żadnej wartości, jesteś rybą - to twoje życie nie ma żadnej wartości <- to jest mniej więcej świat widziany okiem ludzi, ktorych najczęściej spotykam. Jesteś mordercą, czyli robisz problemy - zdychaj, żebyś więcej problemów nie robil. Jesteś rybą, chorujesz - robisz problemy (wg. owych ludzi), czyli zdychaj, żebyś więcej problemów nie robiła.
Widzisz podobieństwo między "problemem", jaki stwarza chora ryba, a tym, ktorego może przysporzyć maniakalny morderca albo terrorysta, który przed sądem zapowiada, że jeśli tylko uda mu się wydostać z więzienia, postara się zabijać, jak długo się da?
Nie chodzi o wartość jego życia, tylko o życie innych.

Nie sądzę, żeby takiego typowego mordercę to ruszylo
Z tym się zgadzam. Podejrzewam, że skazany na dożywocie raczej będzie kombinował, jak tu się wydostać, niż cierpiał, nękany wyrzutami sumienia. Taki, który naprawdę cierpi, którego sumienie dręczy, nie musi być tracony, bo nie jest zatwardziałym zbrodniarzem.
Teoretycznie kara śmierci też się zalicza do konsekwencji, ale dla mnie to wychodzi poza kompetencje ludzkie.
Dla mnie nie. Pisałam już, to forma obrony koniecznej, a do tej ma prawo każdy atakowany, także zagrożona społeczność.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-14, 20:28
Widzisz podobieństwo między "problemem", jaki stwarza chora ryba, a tym, ktorego może przysporzyć maniakalny morderca albo terrorysta, który przed sądem zapowiada, że jeśli tylko uda mu się wydostać z więzienia, postara się zabijać, jak długo się da?
Nie chodzi o wartość jego życia, tylko o życie innych.

Maniakalny morderca=psychopata. A ten z reguły nie bardzo rozumie, na czym właściwie polega błąd. Terrorysta zasadniczo też.
Życie innych - mówiłam  o dożywociu. A jeśli się wydostanie (małe prawdopodobieństwo), to trudno, ale choćby potem powywlekał dzieciaki ze wszystkich domów dziecka w W-wie i powrzucał do Wisły, i tak bym go nie skazała na śmierć.

Widzę, że zasadniczo kością niezgody są tutaj tylko różnice w mentalności, a do różnic w tejże też ma prawo każdy człowiek - więc teoretycznie obydwie mamy rację. Mi chodzi o to, że jedyne do czego nie mamy prawa, to zabijanie (na zimno, w afekcie - bywa) i to jest dla mnie coś w rodzaju fundamentu, więc zdania nie zmienię.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-05-15, 10:30
Podejrzewam, że psychopata często doskonale rozumie, że postępuje źle. Jednak potrzeba dewiacyjnych zachowań jest silniejsza, niż jakiekolwiek bariery, wynikające z obowiązujących norm moralnych, strachu przed odpowiedzialnością, itd. Terrorysta wręcz myśli, że postępuje dobrze, jak każdy fanatyk... Co z tego wynika? Chyba tylko to, że nigdy nie przestanie zabijać, jeśli tylko znajdzie sposobność. Przecież pracuje na pośmiertną nagrodę... :roll:

Nie skazując na śmierć człowieka, który potem zabija innych, miałabyś na sumieniu życie ofiar. Rozumiem, że nie wiedziałabyś z góry, co się wydarzy w przyszłości. Ale gdybyś wiedziała? Gdybyś wiedziała, że przestępca, któremu nie masz sumienia odebrać zycia, zabije najbliższą Ci osobę? Jak byś postąpiła?

I ja kiedyś byłam przeciwniczką kary smierci. Wychodziłam z założenia, że nikt nie rodzi się zbrodniarzem, że to, jacy się stajemy, jakie wartości wyznajemy, w dużym stopniu zależy od innych. Od rodziny, która nas kształtuje, a której przecież sobie nie wybieramy... Od przeżyć, które fundują nam inni, często wbrew naszej woli... Co winne dziecko, które zamiast miłości doświadcza bicia, poniewierki, molestowania? Oczywiście nie twierdzę, że każdy, kto ma za sobą traumatyczne przeżycia, staje się jednostką niebezpieczną dla otoczenia. Ale i tak bywa, bywa również, że dziecko z tzw. dobrego domu popełnia straszną zbrodnię... To nie są proste sprawy, często trudno dojść do przyczyn patologicznych zachowań. Jednak przyczyny są, także niezależne od przestępcy i skazując go na śmierć, skazujemy także za winy innych lub za okoliczności, nie będące niczyją winą. Można dopatrzeć się w tym niesprawiedliwości... I mimo to uznać, że kara śmierci jest  konieczna... Bo nie ma lepszego wyjścia...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2008-05-16, 07:13
Podejrzewam, że psychopata często doskonale rozumie, że postępuje źle. Jednak potrzeba dewiacyjnych zachowań jest silniejsza, niż jakiekolwiek bariery, wynikające z obowiązujących norm moralnych, strachu przed odpowiedzialnością, itd.

Zależy.

Nie skazując na śmierć człowieka, który potem zabija innych, miałabyś na sumieniu życie ofiar. Rozumiem, że nie wiedziałabyś z góry, co się wydarzy w przyszłości. Ale gdybyś wiedziała? Gdybyś wiedziała, że przestępca, któremu nie masz sumienia odebrać zycia, zabije najbliższą Ci osobę? Jak byś postąpiła?

Nie mam pojęcia, musiałabym się znaleźć w tych okolicznościach xP bo po uczciwym zastanowieniu się - po prostu nie wiem.

I ja kiedyś byłam przeciwniczką kary smierci. Wychodziłam z założenia, że nikt nie rodzi się zbrodniarzem, że to, jacy się stajemy, jakie wartości wyznajemy, w dużym stopniu zależy od innych. Od rodziny, która nas kształtuje, a której przecież sobie nie wybieramy... Od przeżyć, które fundują nam inni, często wbrew naszej woli... Co winne dziecko, które zamiast miłości doświadcza bicia, poniewierki, molestowania? Oczywiście nie twierdzę, że każdy, kto ma za sobą traumatyczne przeżycia, staje się jednostką niebezpieczną dla otoczenia. Ale i tak bywa, bywa również, że dziecko z tzw. dobrego domu popełnia straszną zbrodnię... To nie są proste sprawy, często trudno dojść do przyczyn patologicznych zachowań. Jednak przyczyny są, także niezależne od przestępcy i skazując go na śmierć, skazujemy także za winy innych lub za okoliczności, nie będące niczyją winą. Można dopatrzeć się w tym niesprawiedliwości... I mimo to uznać, że kara śmierci jest  konieczna... Bo nie ma lepszego wyjścia...

Może kiedyś dojdę do tego wniosku, ale wątpię.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-21, 23:16
taka mała sugestia
http://www.youtube.com/watch?v=od__FzLBfzk&eurl=http://www.wykop.pl/link/63657/pomysl-zanim-sie-rzucisz-pod-pociag


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-05-30, 21:56
przyznam sie ze nie czytałam, ale jak ktos bedzie miał ochote
http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/publikacje/jak-umiera-czlowiek/

ja kiedys przeczytam, chwilowo brak czasu ;)


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kar w 2008-05-31, 13:24
Mam Focusa już starego... z tytułem na okładce .. "Co poczujesz umierając" ... :)


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Zelka w 2008-06-06, 20:25
Jak w filmach. Wziąść nóż i podciąć sobie żyły.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Lolusia666 w 2008-06-10, 18:25
Najszybciej i najboleśniej? Od zawsze jestem święcie przekonana. To chyba najszybszy sposób i - bo ja wiem - najprzyjemniejszy?

Po prostu. Jedziesz do Krakowa, chodzisz po aptekach, zbierasz proszki na sen, bierzesz wszystkie za jednym razem i kładziesz się spać. I już nie wstajesz ;).


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2008-06-10, 18:51
Po prostu. Jedziesz do Krakowa, chodzisz po aptekach, zbierasz proszki na sen, bierzesz wszystkie za jednym razem i kładziesz się spać. I już nie wstajesz ;).
A do Wrocławia nie można? :lol: :P


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-06-10, 18:53
A w Dębicy?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: sKejti w 2008-06-10, 19:10
Żadna.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2008-06-10, 20:08
Żadna.
Muszę przynać Ci rację. xD


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Lolusia666 w 2008-06-10, 21:04
Żadna.

A z tym się nie zgodzę xD. Każda śmierć jest dobra. Ja na przykład już raz umarłam i było cudnie. Tylko po wydarzeniach z pogrzebu i mojej pamięci (na którym cmentarzu leżę) wnioskuję, że jednak lepsze jest życie (pod względem mądrości).
A tak na serio, to gdybym miała wybierać poza środkami, to... chyba bym wolała oddać wszystko, co miałam za życia, niż umierać inaczej. Nigdy jeszcze tak na serio nie przeżywałam bólu. ;p


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2008-06-10, 23:18
Lolusia666 chyba Iras kiedys opisywała ze t nie musi byc takie rpzyjemne, zatruc sie, mozesz sie zawsze obudzic, moga cie odratowac, srodki nie musza cie wcale zabić, a potem... no to nie byłoby łatwo w zyciu


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: KuKi w 2008-06-15, 20:23
Chciałbym umrzeć z godnoscią, nie jak zwykly śmieć:|


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Malka w 2008-07-20, 21:18
ale absurdalny temat.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2010-06-26, 23:55
Jak myślicie, jakie to uczucie wyparować? :P
(np. pod wpływem bomby atomowej)


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Alyszek w 2010-06-27, 00:07
zapewne żadne uczucie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2010-06-27, 00:17
Właśnie mnie to tak zaciekawiło, takie nagle i nic ni ma. o;


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: miłośniczka zwierząt w 2011-08-17, 13:47
Gorzej z tym co po śmierci będzie... :lol:
No właśnie bo samobójstwo to przecież grzech ciężki, wszyscy mówią że nie ma się jak wyspowiadać, więc idzie się do piekła. A mnie zawsze nurtowało to, czy jeśli np. ktos sobie obetnie nogi i jest pewne że się wykrwawi, a wezwą na czas księdza, to czy się idzie do piekła...? :) Ps. Wymyślona na nudnej technice, więc dokładnie to przemyślałam... xd

I jeszcze kilka pytań:
-Mieliście kiedyś myśli samobójcze?
-Znacie kogoś kto próbował się zabić, lub się zabił?
-Jak myślicie z jakich powodów najczęściej się ludzie zabijają, jaka kierują nimi myśli?
-Czy ludzi, których jednak uratowano, mogą potem normalnie żyć?
Tak tylko kilka pytań żeby nie było że odkopuję. ;p


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-08-17, 16:57
mialam kolege ktory popelnil samobojstwo i nie uwazam ze to jest temat lekki na forum...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-08-17, 17:17
Mój kolega też popełnił samobójstwo... Narkotyki,długi. Drugi próbował ale znajomy go odciął. Obaj bardzo to przeżyli. Meg ma rację. To nie jest fajny temat do rozmów.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: diuna w 2011-08-17, 17:40
A ja mysle,ze o trudnych tematach tez powinno się rozmawiac.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-08-17, 18:52
tak rzeczywiście robienie sensacji z czyjegos samobojstwa


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: miłośniczka zwierząt w 2011-08-18, 14:13
Ja tu nie mówię o robieniu sensacji. Bo niby gadanie która śmierć lepsza jest lekkim tematem...? Ja również miałam do czynienia z chłopakiem, który chciał popełnić samobójstwo, ale jego siostra (moja przyjaciółka) go powstrzymała. Skutki były wręcz opłakane...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-08-18, 16:48
dla mnie ogolnie temat do bani


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: patrykabpa w 2011-09-05, 11:07
Dla mnie jak śmierć, to poprzez uduszenie się gazem i grupą znajomych. Poczekamy tylko jak ktoś z nas będzie miał wolną chatę, siedzi sie z 1h i koniec...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-05, 11:26
Człowieku czy ty wogóle zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-09-08, 11:52
Człowieku czy ty wogóle zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz?

malinko nie stresuj sie jaki temat takie wpisy.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-08, 11:58
No ale mam wrażenie że niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego czym jest śmierć i jak wielkim darem jest życie. Śmierć przez otrucie gazem najlepiej ukazuje literatura wojenna. Czytając to widać jak ludzie cierpieli duszac się.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-09-08, 12:01
masz racje ale co z tego jak na swiecie nie brakuje @#%$&^.
a tak szczerze to tego watku nie lubie i uwazam ze jest do ...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-08, 12:26
Dwa lata temu zmarła córeczka mojego brata. Żyła aż 5dni. Mówię aż ponieważ urodziła się w tak  krytycznym stanie że nie można było przeprowadzić operacji. Ale ta mała słaba istota przez 5dni walczyła o życie. Otworzyło mi to oczy na niektóre sprawy. Nie cierpię jeżeli ktoś mówi o samobójstwie. Jedni walczą o życie inni go nie szanują. Ten świat urządzony jest bez sensu 


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-09-09, 09:17
dokladnie, ale tak jest ze wszystkim jedni chca dziecka i nie moga inni nie chca maja i oddaja.

bardzo przykre ze taki maly aniolek musial odejsc z tego swiata...


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-09, 10:00
To bardzo przykre przeżycie dla całej mojej rodziny... Ale żyć trzeba dalej.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2011-09-09, 13:06
z kolei ja po przeżyciu śmierci bliskiej osoby czuję jakąś kompletną znieczulicę i jest mi serio wszystko jedno o.o


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-09, 13:18
Może i lepiej tak. Napewno łatwiej


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: meg w 2011-09-09, 18:18
kostka tylko ci sie tak wydaje bo pamietam nasze rozmowy na sb


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2011-09-09, 19:08
kiedyś, a teraz - jest różnica.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: diuna w 2011-09-20, 16:15
Najlepsza to smierc bez cierpien....


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: malinowa,mamba w 2011-09-20, 19:53
Każdy chciałby szybko i bezboleśnie. Niestety  często życie pisze nam inne scenariusze


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: małgosia w 2011-11-03, 22:15
Najlepsza to smierc bez cierpien....
chyba takiej nie ma...cierpisz zawsze tylko kwestia jak długo...wiadomo najlepiej jak najkrócej!!!!


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: diuna w 2011-11-07, 15:02
Jeśli się umiera nagle to nie zdążysz cierpiec i takiej smierci bym sobie zyczyla.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Mefist w 2012-09-06, 17:40
a co sadzicie o wstrzyknieciu powietrza do krwii?


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2012-09-21, 10:40
a co sadzicie o wstrzyknieciu powietrza do krwii?


pic na wode - wbrew temu co pokazuja w filmach tu nie wystarczylby maly babelek. Inna sprawa, ze owo powietrze ma spowodowac cos na ksztalt zatoru - sytuacja gdzie byloby go zbyt malo by zabic, a na tyle duz by nie bylo sie w stanie dalej pompowac jest wielce prawdopodobna. efekt? moze i by sie kojfnelo - ale za to trwaloby to dlugo i w cierpieniu.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: diuna w 2013-02-06, 17:33
Zdziwilabyś sie ile chetnych pomocnic zaraz by się znalazło  ;p


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: szynszyla5 w 2015-09-23, 14:02
jeśli o mnie chodzi chciałabym umrzeć we śnie.


Tytuł: Odp: Jaka śmierć najlepsza?
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2015-09-23, 15:41
... i jeszcze, żeby się coś przyjemnego śniło, nie koszmary jakieś ;)