Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Pomiędzy Prawem a Zwierzętami => Wątek zaczęty przez: charon w 2004-06-13, 22:15



Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2004-06-13, 22:15
Słyszałam o studiach zootechnicznych że są tam zajęcia w stylu: łamanie rdzeniów kręgowych myszom... czy to prawda? Wogóle jakie tego typu jeszcze rzeczy trzeba robić? :( Jak tak można...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-06-14, 13:51
Niedawno na [....]anii był temat o zootechnice. Dokładnie opisywali zajęcia typu krojenie biednych zwierzątek. Ja się wybierałam na zootechnikę do Wrocławia, ale po przemyśleniu wybrałam mniej drastyczny kierunek.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: magia w 2004-06-16, 21:27
jej czemu odrazu krojenie BIEDNYCH zwierzątek?? lepiej żeby cui ludzie potem umieli im pomagać. Ja w tym nie widze nic drastycznego.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-06-18, 08:43
A nie można sie tego uczyć na preparatach, ewentualnie martwych zwierzakach? Przecież na medycynie nikt nie uczy się przeprowadzania sekcji na żywych ludziach!!


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-06-18, 16:30
To zależy jakie się ma do tego podejście. Oczywiście anatomii uczy się za martwych zwierzętach, ale dla mnie to i tak to jest zbyt "drastyczne". Zawsze uważałam siebie za odporną psychicznie, ale nie wiem czy do tego bym się przyzwyczaiła. Jednak po skończeniu zootechniki można znaleźć ciekawą pracę.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: magia w 2004-06-18, 18:39
Ale przecież oni sie nie ucza na żywych. Uczą się na zwierzętach które zostały uspane


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-06-18, 18:51
No to ja powiem jak to u nas było, otóż anatomii zwierząt  uczyliśmy się na preparatach. Przede wszystkim dotyczyło to układu kostnego. Natomiast na zajęciach z fizjologii rzeczywiście raz mieliśmy do wypreparowania żywą żabę, która już nie była tak do końca żywa , ponieważ wcześniej została ogłuszona ( może pominę szczegóły, dodam tylko , że tym zajmowała się męska część studentów). Kkaassiiaa, zapewniam Cię, że zootechnika do drastycznych kierunków nie należy ( już bardziej moim zdaniem weterynaria) tylko z tą pracą  to nie wiem skąd u Ciebie taki optymizm :?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-06-19, 22:04
Może użyłam złego słowa. Nie chodzi mi o to, że studenci i wykładowcy znęcają się nad zwierzętami. Nie widzę nic w tym złego, przecież każdy student pewnych rzeczy musi się nauczyć. Koleżanka (studentka wet) opowiadała, że uczyli się na zwierzątach martwych, (uśpionych lub same zakończyły swój żywot), przywozili je z różnych lecznic.
Drastyczne dla mnie, tzn. ja nie mogłagym nigdy zrobić cokolwiek z martwym zwierzakiem (oprócz pogrzebów moich własnych).


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-06-21, 10:22
Ja jestem zootechnikiem, studiowalam w Poznaniu i chiciaz bylo to juz wiele lat temu mysle, ze metody nauczania sie nie zmienily- nikomu krzywda sie nie dziala , zadne zwierzatko nie ucierpialo podczas naszej nauki. Nawet sztuczna inseminacje dlugo cwiczylismy na wypreparowanej macicy wiec jak juz poszlismy na zywe krowy wiedzielismy co robic.
A tak wogole z praca po tym kierunku to jest bardzo zle , szczegolnie dla kobiety  :roll:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: BETA w 2004-06-21, 11:54
Nie sądzę żeby taka praca była dla kobiet zła . Przecież skoro jakaś dziewczyna idzie w tym kierunku to musi się nastawić na wiele nie przyjemnych rzeczy , no nie ? Dla mnie nie było by w tym nic złego ...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: magia w 2004-06-21, 16:37
Ja w ogóle ide na kiersunki bez przyszłości :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-06-21, 17:12
Magia, można wiedzieć na jakie? Wiem, że jestem bardzo ciekawska  :oops: .


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-06-21, 20:19
Cytat: BETA
Nie sądzę żeby taka praca była dla kobiet zła . Przecież skoro jakaś dziewczyna idzie w tym kierunku to musi się nastawić na wiele nie przyjemnych rzeczy , no nie ? Dla mnie nie było by w tym nic złego ...

No mi sie tez tak wydawalo, ale pracodawcom nie  :roll:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kustosz82 w 2004-07-07, 12:41
Tak samo jest na weterynarii, również kroi się zwierzęta , oczywiście po uśpieniu. Ale nie zmienia to faktu że żaby, myszy i inne są elementem ćw przyszłych weterynarzy. czy nam się to podoba czy nie na czymś muszą się przecież uczyć


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Kira w 2004-07-17, 00:56
:roll: Podobno na weterynari na sam poczatek prosektorium robi sie sekcje konia lub kozy :roll:
Nastawiam sie na weterynarie niż zootechnikę... :lol: ale wszysto sie nmoze zmienić... ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: magia w 2004-07-19, 20:49
kasia sorki że dopiero teraz ale zapomnialam :)

weterynaria
zootechnika
geologia

na pierwsze dwa sie nie dostalam ale bede pisac odwolanie


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Tika w 2004-07-26, 08:42
Cytuj

jej czemu odrazu krojenie BIEDNYCH zwierzątek?? lepiej żeby cui ludzie potem umieli im pomagać. Ja w tym nie widze nic drastycznego.

A co uważasz, że im się to należy, czy że zrobiły to (tzn. dały się pokroić) z własnej woli?
Ja uważam, że jest to drastyczne, to są przecież żywe stworzenia!!!
Jestem ciekawa drugiej strony - jak odbierają to studenci, którzy przecież idą na ten kierunek po to, żeby zwierzakom pomagać.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: magia w 2004-07-26, 14:30
Przeciesz te zwierzęta nie są żywe.

jest masa przypadków w których zwierzęta bardziej cierpią (nie wspominając o rzeźniach)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2004-07-27, 10:08
Heh, dzięki za odpowiedzi. Wciąż się nastawiam na zootechnikę, a jak będzie dalej zobaczymy.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: koniula w 2004-08-01, 16:05
wiem ze jestem glupia ale tez mloda... co wlasciwie po zootechnice mozna robic?  :oops:
ja jak juz wspominalam jestem mloda i to zalezy od tego jak mi pojdzie w gimnazjum jaki kierunek wybiore. chcialabym isc na weterynarie... ale to chemia fizyka i biologia... nie wiem jak mi pojdzie...
co do tego jak jest na zootechnice... to nawet nie wiem... wiec nie moge sie wypowiedziec na ten temat. napewno nie robiloby sie takich zeczy na psach czy kotach. nie mam przekonania co do tego ze moga tego nie robic na zabach :?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Cathycash w 2004-08-07, 17:22
Żeby móc pomagać zwierzętom, trzeba na nich się niestety uczyć...

Głupotą dla mnie jest zabijanie zwierząt specjalnie do tych celów. Przecież można je przywozić z różnych lecznic itd. Gdybym usypiała zwierzę i zaproponowali mi że je wezmą żeby np. studenci mogli się na nim czegoś nauczyć (wiedziałabym że ocalę tym samym inne, zdrowe zwierzę) zgodziłabym się bez wahania...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: malutka w 2004-08-07, 17:39
Cytuj

Gdybym usypiała zwierzę i zaproponowali mi że je wezmą żeby np. studenci mogli się na nim czegoś nauczyć (wiedziałabym że ocalę tym samym inne, zdrowe zwierzę) zgodziłabym się bez wahania...

Ja nie wiem czy zdecydowałabym się oddać swojego psiaka studentom.Chyba zbyt ciężko byłoby mi to zrobić. Wiem,że zabijanie zdrowych zwierzaków nie jest fair. Cathy w schroniskach też usypiają zwierzęta i one nie są brane do badań.Ale pomysł dobry.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Cathycash w 2004-08-07, 18:48
A mogłybybyć ... czasami szkoły mają swoje hodowle...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: cassandra w 2004-08-07, 20:04
wlasnie  :(  slyszalam jak znajomy opowiadal ile to ZYWYCH szczurow kiedys dowiezli im do pokrojenia.. a nie byl na weterynarii ani zootechnice tylko biologii bodajze.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-08, 15:26
Cytat: koniula
co wlasciwie po zootechnice mozna robic?


W sumie jest to zawod albo dla ludzi , ktorzy maja swoje gospodarstwa , albo dla tych , ktorzy maja uklady w koniach . Pojawiaja sie ogloszenia , ze potrzbuja zootechnika np. w wykupionym przez obcokrajowca gospodartwie popegeerowkim , ale jak juz pisalam - kobiet nie chca . Szukalam pracy przez rok po studiach i jedynie gdzie mnie chcieli to jako przedstawiciela handlowego dla jakis nawozow czy pasz, ale poniewaz nie mam mentalnosci przedstawiciela handlowego to sie nie nadawalam.Bylam w ZOO ale prychneli na mnie , jak bym sie pytala "czy moge wziasc sobie tego slonia" , pytalam w okolicznych mleczarniach , w ODR , w AWRSP , juz nie pamietam gdzie jeszcze .
Zootechnik ma pole do popisu wlasciwie tylko na swoim gospodarstwie , lub chociazby dzialce gdzie moze hodowac szynszyle, kroliki czy cos w tym stylu.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-09, 16:04
Siba :D
Witam szanowną koleżankę ! Ja tez po zootechnice i też w Poznaniu :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-10, 00:14
Hej! A w ktorym roku konczylas( a moze konczyles ? ) , bo mi troche juz zlecialo  :) To byly najpiekniejsze lata mojego zycia , kocham Poznan za to  :kocham: , a moim najwiekszym nieszczesciem jest to , ze nigdy nie pracowalam w zawodzie .
A tobie jak po studiach z praca sie ulozylo??


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-10, 11:50
Witaj, Siba :)

Jestem kobietą, tak jak Ty :)

Studia kończyłam w tym roku, trudno mi więc powiedzieć, jak mi się ułoży z pracą. Na razie cały czas szukam i nie tracę nadziei ! Chcę pracować w zawodzie. Nie wiem, co z tego wyjdzie. Miałam szansę na staż w Zoo, ale przez durne przepisy po wejściu do Unii nie można już u nas stażu takiego odbywać :( Żałuję, że nie skończyłam studiów wcześniej :(

A tak poza tym to też były najpiekneijsze lata mojego życia !
Kocham Katedrę Zoologii i często tam bywam - nawet teraz, po ukończeniu studiów !

Pozdrawiam wszystkich zootechników !
:) :D


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2004-08-10, 17:47
Napisz nam jak znajdziesz prace w zawodzie :wink: i jaką...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-11, 15:45
No to mi juz 10 lat minelo odkad opuscilam mury tego cudownego miejsca. A Bereszynski jeszcze jest?Teraz juz pewnie jest profesorem ?
Zycze powodzenia w znalezieniu wymarzonej pracy :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-13, 15:02
Witam ponownie !

Uff, nie było mnie kilka dni, a tu tyle wiadomości :)

Jak znajdę pracę w zawodzie, to oczywiście dam Wam znać ! Tymczasem dzięki za życzenia :)

Siba: Bereszyński jest, ma się świetnie, co więcej, został kierownikiem katedry zoologii, no i profesorem oczywiście :) Tak w ogóle to miałam u niego robić doktorat; naprawdę życzliwy człowiek, pomagał mi w wymyśleniu i opracowaniu tematu pracy doktorskiej, ale niestety nie przyjęli mnie na te studia, bo na egzaminie ( rozmowie kwalifikacyjnej ) raczej nie byli co do tematu przekonani, zresztą w komisji siedziało dwóch ( za przeproszeniem ) głupków, którzy poprzyjmowali ludzi tylko ze swoich katedr  :evill:  Byłam naprawdę zła, zwłaszcza, że mi strasznie tęskno za uczelnią i chciałam tam zostać. No cóż, na doktorat się nie dostałam, 200 zł opłaty rekrutacyjnej przepadło, Bereszyński mówi, że to nie moja wina, bo tak już zdarzało się wcześniej O.o
No ale zawsze mogę przyjechać na parę dni do Stobnicy, odpocząć sobie :)
Naprawdę ludzie w Zoologii są super !

Siba: rzuć jeszcze jakimiś nazwiskami ! Poplotkujemy sobie :) Off Topica nie będzie, bo w sumie temat wątku brzmi Zootechnika ;D


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-14, 15:56
Bereszynski , jest rzeczywiscie wyjatkowym czlowiekiem, dlatego wlasciwie jego jedynego nazwisko pamietalam. Aby sobie przypomniec innych musialam zajzec do indeksu  :)  Bardzo milo wspominam tez dr.Supińskiego z chemii , taki normalny , spokojny czlowiek, z czerwonym nosem ;) . Bardzo w porzadku . Natomiast najgorzej wspominam babe od drobiu- Konecka, zaraza byla niesprawiedliwa i ewidentnie miala swoje sympatie i antypatie. Niestety ja sie zaliczalam do antypati chociaz jedyny blizszy kontakt mialam z nia na egzaminie i zupelnie nie wiem czym podpadlam. Kochany byl tez prof.Kozal z owiec , potrafil godzinami puszczac nam slajdy z ukladem skretow u owiec karakulowych , wszyscy rozkladali sie na stolach i spali a on prowadzil ten swoj monotonny monolog i 678 zdjecie ukladu fasolowego czy jakos tak , juz nie pamietam. Na egzaminie tez byl nieszkodliwy i bardzo symaptyczny.
Szkoda , ze nie mieszkam w poblizu, bardzo chetnie odwiedzilabym stare katy . Akademik "Przylesie" ... To byly czasy. Czuje sie teraz taka stara  :cry:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-15, 19:01
Trochę się od tego czasu, co studiowałaś, zmieniło.. I sam kierunek i cała uczelnia.. Przylesie to chyba teraz głównie należy do Wydziału Leśnego, a Zootechnika mieszka w akademikach na Dożynkowej i Piątkowskiej (dawnej Obornickiej) i tam właśnie skupia się życie studenckie :)
Z nazwisk, które wymieniłaś, znam tylko Kontecką. Też miałam z nią drób, a kobieta wydała mi się raczej neutralna. Słyszałam ploty, że podobno ciężko u niej na egzaminie, ale my mieliśmy pisemny i żadnego bezpośredniego kontaktu z nią. Oceny były takie sobie, ja się cieszę, że dostałam u niej 4 i miałam już święty spokój z tą katedrą...
Chemię, owce, mieliśmy z zupełnie innymi ludźmi niz Ty. A'propos slajdów - teraz też się już trochę zmieniło, zamiast slajdów i folii częściej z owiec nam puszczano prezentacje multimedialne w Power Poincie. Tak, też dobrze pamiętam wykład z karakułów :) Pomimo innego profesora i innej formy przedstawienia tego wykładu też rzucała się w oczy dokładność, z jaką starali się nam ten temat przedstawić. I wiesz, tych karakułów chyba mi się najlepiej uczyło na egzamin z całych owiec :D
A'propos owiec - czy mieliście też zajęcia praktyczne w Złotnikach ??


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-16, 13:08
No to juz wim czemu ta baba tak mnie zgnebila na egzaminie, bo zle wpisalam jej nazwisko do indeksu a oni sa na to strasznie wyczuleni.
Juz jak chodzilam na warunek na uprawe roli z mlodszym rocznikiem okazalo sie, ze ida innym programem . Zreszta co sie dziwic , ja mialam na przyklad na pierwszym roku jeszcze ekonomie polityczna i trzy semestry j.rosyjskiego .W Złotnikach oczywiscie bylam, oni tam nawet mieli oryginalne owczarki do pilnowania , ale zabij mnie nie pamietam czy gorskie czy nizinne. Zreszta po pobycie w Złotnikach mialam jakis czas filmy , ze chce hodowac owce  :roll: , potem po pobycie gdzies(nie pamietam nazwy) gdzie byla pokazowa hodowla bydla naszej akademii( stacjonowalismy w takim fajnym palacyku) mialam film na hodowle bydla miesnego . Niestety wszystko rozbija sie o kase. No i byalm tez gdzies ( tez nie pamietam nazwy), gdzie krowy staly tylko dlatego ze trzymaly sie na lancuchach, zeby wyczuc ruchy zwacza , omalze trzeba sie bylo przebic na wylot (zreszta to akurat nie byloby takie trudne ) pasza to byla tylko w postaci racjonowanej slomy a woda byla zamarznieta , bo wrota juz dawno wisialy na resztakch zawiasow. Krowy byly zawszone , oblepione zamarzajaca na skorze gnojowka . Moj kolega- dobry gospodarz z pochodzenia- normalnie sie poplakal, uwolnilismy jedna bidule z lancucha ktory chyba juz kilka lat temu ugrzazl jej pod pacha i doslownie wrosl.  
A prof.Cyranka jest jeszcze postrachem ( statystyka matematyczna i biometria )??


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-18, 12:16
Jeżeli chodzi o statystykę mat. i biometrię, to mysmy w ogóle takich przedmiotów nie mieli, więc nie znam żadnych profesorów stamtąd... :?
No naprawdę wiele się zmieniło, a ja te zmiany zauważałam nawet w trakcie studiowania. Niestety, kierunek zmienia się raczej "na gorsze". Coraz więcej utrudnień, coraz wiecej restrykcji.... Jednocześnie uczelnia rozwija się, zmieniają się metody nauczania... Może.. to się nazywa postęp.. ??
Jednak zawsze mi się wydawało, że młodsze roczniki mają gorzej, niż mieliśmy np. my. A mój rocznik w ogóle zapoczątkował wielkie zmiany na tym kierunku. Jako pierwsi mieliśmy studia dwustopniowe - najpierw inżynierskie, a później uzupełniające magisterskie. na te magisterskie był osobny nabór ( !! ), więc nie wszyscy po inzynierze się na magisterskie dostali... Mówię Ci, paranoja... A wszystko przez to, że uczelnia przechodziła w ostatnich latach akredytację i stara się dopasowac do norm unijnych.. Podobno reforma czeka wszystkie kierunki i na wszystkich kierunkach będą studia dwustopniowe. U nas inzynierskie trwały 4 lata, a magisterskie 1 rok. Teraz już podobno zmienili te proporcje na 3,5 i 1,5 roku. A jak pomyślę, ile fajnych specjalizacji teraz polikwidowali, to, naprawdę, zaczyna się robić nieciekawie.

Co do bydła, to pewnie byliscie na wyjazdówce tam, gdzie my, czyli w Dłoni ( taka mała wiocha pod Rawiczem ). Naprawdę, dworek wspaniały, a całość kojarzy się z XIX wiecznym folwarkiem :) Byliśmy tam 3 dni i minus tej wyprawy był taki, że codziennie mieliśmy zajęcia od 8:00 do 18:00 :( Za to wieczorem zrobiliśmy sobie w parku ognisko. I nawet były pieczone kiełbaski - ludzie skombinowali jakąś kratkę (ruszt ) z obory i na tym świetnie się kiełbaski smażyło :)
Ten zakład doświadczalny w Dłoni jest własnością akademii, więc dbaja o niego. Musze Tobie powiedzieć, że bardzo mi się podobały tamte obory :) Krowy czyściutkie ( codziennie szczotkowane !), zadbane, obora pachnąca kiszonką z kukurydzy ( uwielbiam ten zapach ), po prostu cudo ! Nie, żebym dostała jakiegoś fioła na punkcie hodowli bydła, ale mimo wszystko - bardzo mi się tam podobało, a po tym przedmiocie bardzo polubiłam krówki :)
Co do tej drugiej obory co piszesz, to myśmy tam nie byli.. I dobrze.. Może juz nie istnieje ?
Ogólnie nie widzielismy podczas studiów jakichś super zaniedbanych miejsc.. Myslę, że hodowcy też się chcą pokazać z jak najlepszej strony. Nie było przypadku głodzenia, czy dręczenia zwierząt. Jedyne nieprzyjemne wrażenia wynosiło się z rzeźni, ale to zrozumiałe... W ogóle bardzo duzo podczas studiów jeździliśmy po zakładach i hodowlach prywatnych, bo uczelnia ma coraz mniej swoich zakładów doświadczalncyh ( ostały się jeszcze Dłoń, Brody i Gorzyń ).
Co do Złotnik, to myśmy mieli tam co 2 tygodnie zajęcia z owiec. Owczarnie były piekne, zadbane. Hoduje sie tam teraz głównie jakies linie mleczne i mięsne, krzyzówki merynosów oraz suffolki. Maja tam piękną halę udojową i mały zakład przetwórstwa mięsnego. Zaopatrują lokalny rynek.
Niestety, Złotniki to zakład prywatny, a uczelnia go tylko "dzierżawi". Podobno teraz są jakieś problemy i niestety, Złotniki upadaja, bo ich właściciel postanowił je sprzedać.. Nie wiem, gdzie teraźniejsi studenci będą się uczyć hodowli owiec :(
Co do pasji, to ani specjalnie nie dostałam hopla na punkcie hodowli bydła, ani na punkcie owiec, ale.. ruszyła mnie za to hodowla zwierząt futerkowych... Po prostu zakochałam sie w lisach platynowych i białoszyjnych ! Są najpiekniejsze na świecie.. Z tym, że marzyłam o hodowli zarodowej, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żebym miała zwierzęta  na skórki przerabiać :/ Ale te lisy sa naprawdę piękne... :)

Siba, jeśli pamiętasz jeszcze miejsca, w których byliście, to pisz :) Jakie zakłady widzieliście, z jakich przedmiotów, itp :)

Uff , rozpisałam sie :)
Mam nadzieję, że nas moderator nie wywali za rozciągłe, prywatne dyskusje  :oops:

(dodałam ten tekst, bo nie moge napisać kolejnego postu... :twisted:  )
Aha, jeszcze jedno... (ale temat ten kieruję nie tyle do Siby, co do innych forumowiczów )
Ostatnio czytałam wątek na [....]anii odnośnie Zootechniki. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy studiują ten kierunek, a później się publicznie użalają, jak to w prosektorium muszą kroić psy i jak tam ohydnie śmierdzi... Ludzie ! Kierunek wybiera się z rozmysłem ! jak komuś nie pasuje, to proszę, niech sobie studiuje co innego ! Zootechnikiem, tak jak i weterynarzem, zostaje się z "powołania" ! Co z tego, że w przyszłości nie będziecie pracować w swoim zawodzie, ale chodzi o satysfakcję, że się studiowało to, co się naprawdę kocha. Jesli ktoś kocha zwierzęta, interesuje się ich biologią, to niestety, ale musi choć trochę tej anatomii poznać.  Tak samo zresztą, jak musi sie nauczyć biochemii i fizjologii, bo bez tego nie będzie się na zwierzętach znał !  A co do smrodu.. to ja przepraszam... jesli ktoś ma torsje już na etapie wąchania formaliny, to ja radzę ze studiów zrezygnować, bo później mu przyjdzie chodzić po kanałach gnojowych w oborach, po kurnikach z chowem ściółkowym i po rzeźniach wszelkiego rodzaju.
Nie wiem, jak to jest na innych uczelniach; może warunki są gorsze... Ale gwarantuję, że u nas nikomu na anatomii na wymioty się nie zbierało, a co więcej - wszyscy anatomię wspominają jako fantastyczny i najlepszy ze wszystkich przedmiot i nikt nigdy sie nie skarżył, że musi patrzeć we wnętrzności martwych psów. W końcu to nauka... ! A zwierząt się tu NIE DRĘCZY, wbrew powszechnym opiniom...


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2004-08-18, 14:25
Cytuj
Mam nadzieję, że nas moderator nie wywali za rozciągłe, prywatne dyskusje


Pisać pisac pisać  :wink:  a ja se poczytam  :lol:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-18, 17:00
ja chętnie czytam o zootechnice. Chciałam studiować zootechnikę we Wrocławiu, ale niestety (może i dobrze) dostałam sie na inny kierunek w Katowicach. Więc chętnie o wszystkim poczytam i przynajmniej mogę sobie wyobrażać jakby to było na zootechnice.  :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2004-08-18, 18:02
Taa... podedukujemy siem :wink:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-18, 19:44
Oki, dzięki :) To będziemy pisać :)

A jakbyście mieli jakieś pytania, to proszę je zadawać ! Chętnie odpowiem, a przy okazji powspominam sobie "stare, dobre czasy" :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-19, 15:03
to ja mam pytanie: jaki był najtrudniejszy przedmiot (lub przedmioty)i co na nim się uczyliście (bo niektóre nazwy przedmiotów nic mi nie mówi)?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-19, 16:40
Hmm.. Najtrudniejszy ? To chyba "mechanizacja produkcji zwierzęcej" O.o Po prostu masakra... Ocierało się to o fizykę, uczyliśmy się tam jak działają silniczki i prądnice, zdawaliśmy budowę ciągnika, w sumie mało ze zwierzętami wspólnego ( oprócz być może ciągów paszowych, dojarni i tym podobnych dupereli )....Mimo testu końcowego i zaliczenia przedmiotu nadal niewiele wiemy, a już zupełnie, o co w tym wszystkim chodziło  :roll:  Facet wykładający ten przedmiot był po prostu straszny !! O.o


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-19, 16:49
Dla mnie takie działanie silników to normalka i codzienność.  :lol:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2004-08-19, 19:46
Tak sobie myślę, że anatomii dużo przyjemniej się uczy na modelach komputerowych niż krojąc psy. Osobiście nigdy nie chciałbym uczestniczyć w tego typu ćwiczeniach.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-19, 20:56
Mechanizacje mialam z panem doc.Woyke , nie mialam z nia problemow  :D egzamin poszedl mi na 5 a szczerze mowiac teraz juz nic nie pamietam . Natomiast nagorsza byla uprawa roli i roslin z prof.Sowińskim , dla mnie byl to koszmar nie do przejscia .Uczenie sie setek ziarenek chwastow po lacinie ...
A mieliscie moze na anatomi takiego wyzla brazowego , ciekawe czy uchowalby sie przez tyle lat  :?: , pamietam go, bo inne psy byly pozbawione skory a on nie. Na pierwszych zajeciach byl to troche szok , ale potem niestety czlowiek sie przyzwyczaja, dzieki temu moge teraz pracowac w lecznicy i nie rusza mnie zaden zabieg. Wlaciwie ciekawosc byla silniejsza i mozliwosc obejzenia kazdego miesnia, kostki itd , a zapachu prawie sie nie czuje, przeciez preparaty sa moczone przed zajeciami bo opary formaliny wyzarlyby nam oczy i nosy.

U nas byla mozliwosc skonczenia tak zwanego toku zawodowego nauczania i obronienia inzyniera po 4 latach, lub kontynuowanie jeszcze rok na magistra. Niestety ja zrobilam tylko inzyniera bo drastycznie brakowalo mi kasy , juz i tak czwarty rok przespalam katem u przyjaciol( w Przylesiu wlasnie- wtedy tez byl dla lesnikow) i szczerze mowiac zylam na koszt innych ludzi.Zreszta jak tak sie mocno zastanowie to jakos wszystcy zesmy tak zyli  :?: Tylko nie wiem jak to mozliwe , bo nikt nie mial kasy a jakos sie krecilo .
Szkoda, ze to wszystko sie zmienia, a sa jeszcze te szafy z wypchanymi zwierzakami na zoologii ? Pamietam , ze dzieki karczownikowi dostalam 5 na egzaminie .
Normalnie kochalam to miejsce , bylam tam najszczesliwsza w calym moim zyciu .I takich ludzi jakich mialam na roku to juz nigdy z wyciu nie poznalam, zootechnicy to ludzie specyficzni  ;)

A siewca jeszcze stoi ? Czy zgodnie z duchem przemian postawili tam pomnik specjalisty od marketingu rolniczego ?

A te akademiki z nazwami z "Krzyzakow" to chyba stoja na dozynkowej? Bo poczatkowo mieszkalam w Zbyszku , tez bylo fajnie w sumie lazienka pod nosem tyle ze na spole z drugim pokojem( w Przylesiu byla jedna na cale pietro:) i prysznice w piwnicy) ale jakos klimatu nie bylo .

Nie wiem czemu ale zupelnie nie pamietam nazw tych gospodarstw gdzie jezdzilismy . Kompletnie. Ale mam zdjecia (jak inseminuje krowe  :roll: ) to ci wysle , posmiejesz sie troche  :oops:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-20, 14:09
Siba, mogłabyś wstawić fotki tutaj?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-20, 15:37
Ale wtedy wszyscy beda sie smiac ze mnie  :oops:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-20, 15:39
no to jak chcesz, a może masz jakieś zdjęcia "nie śmieszne".


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-20, 16:35
Oto moje poczynania  ;)
http://www.zwierzaki.org/album_thumbnail.php?pic_id=4356

A tu troche na luzie z moja grupa
http://www.zwierzaki.org/album_thumbnail.php?pic_id=4355

Reszta zdjec jest raczej malo ciekawa .


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-21, 12:40
Znowu nie zaglądałam tu przez jakiś czas i znów muszę nadrabiać zaległości :)

Co do mechanizacji, to pewnie zależy na kogo się trafi :) Siba, my mieliśmy takiego "głupka", co nam kazał na ezgamin końcowy przeczytać od dechy do dechy takie czasopismo o nazwie "Top Agrar" ( wydanie specjalne, o doju krów ). W każdym razie mieliśmy w ramach egzaminu test, niestety wielokrotnego wyboru i w niektórych pytaniach np. 4 były odpowiedzi prawidłowe i wszystkie 4 trzeba było zaznaczyc, żeby zdobyć punkt. A pytania niektóre głupie w stylu: jaki silnik wystepuje w pralce, albo: jakiego koloru jest logo DeLaval, albo: który robot udojowy ma szczotki, bla bla... Straszne... Dodam, że na 15 mozliwych punktów u nas max. był.. 9, a na zaliczenie wystarczyły... 3 punkty O.o Co roku jest ten absurdalny test i naprawdę ciężki do rozwiązania  :roll:

Co do anatomii, to ja tam na rasach psów się nie znam, więc nie wiem, czy był ten wyżeł, czy nie, ale podejrzewam, że był. Sami wykładowcy nam mówili, że większość tych psów słuzy studentom już od 20 lat. Tak tez sądzę, że używaliście tych samych piesków.

W zoologii nadal są wypchane zwierzaki, przybywa ich oczywiście, ale są też stare egzemplarze, jak 50-letni kulon i 20-letnie sowy ( czyli: stojące w gablotach od 50 i 20 lat :) ). Ostatnim chyba zwierzakiem, który przybył do gablotek był drop, którego to żywego Bereszyński sprowadził zza granicy i niestety drop w Stobnicy pożył kilka dni :( Teraz stoi w gablotce w zoologii.

Siewca oczywiście jeszcze stoi :) Jak pewnie pamiętasz, w jednej ręce trzyma przy sobie jakieś naczynie z "ziarnem", a drugą ręką sieje. No więc mieliśmy niezły ubaw, jak któregoś dnia zimą zobaczyliśmy, że ktoś mu do "naczynia" wrzucił zgrabnie wylepione kulki śniegu i siewca siał śnieg  :) Studenci to mają pomysły..... :o

Te akademiki z krzyżaków, to jednak chyba stoją na Piątkowskiej.. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna, bo nigdy w akademikach nie byłam....

Jakby co, to też mam jakieś fotki, ale nie wiem, czy mogę je publicznie pokazać, bo są tam moi znajomi ze studiów i mogliby sobie tego nie życzyć. Ale jak chcesz, Siba, to podaj swój adres mail ( na pw ) i wyślę Ci parę zdjęć :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-21, 14:08
myślałam, że pomoce naukowe w postaci psów i innych zwierząt są jednorazowego użytku. Jak jedni studenci pokroją jednego psa, to co z nim jeszcze można robić?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-21, 16:31
Moj adres to shadow2_35@tlen.pl

Nie  :)  my nikogo nie kroilismy  :) .Te zwierzaki sa wypreparowane w zaleznosci jaka czesc funkcyjna organizmu sie poznaje, sa tak zrobione aby bylo widac wszystkie miesnie, albo organy wewnetrzne czy glowne naczynia, nerwy itd.
Wiem, ze na weterynarii to robia takie numery,(jak maja klinike przyuczelniana) ze te psiaki ktore sie usypia i zostawia do spalenia , to po uspieniu nie raz ida jeszcze pod noz i cwiczy sie na nich jakies trudniejsze sparwy, ale im to juz wszystko jedno bo niczego nie czuja.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-21, 17:12
Ja wim, że tym zwierzakom to i tak już wszystko jedno.
To na zootechnice kontakt ze zwierzętami na anatomii to tylko z pewnej odległości? Tylko się przyglądaliście?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-22, 09:40
No raczej dotykac trzeba było, na przykład rozchylić mięśnie, aby zobaczyć te leżące pod spodem, albo rozchylić skórę na brzuchu, aby zobaczyć układ pokarmowy... Tak czy inaczej kontakt bezpośredni był, chociaż nikt Ci tego nie kazał robić gołymi rękoma - jednorazowe lateksowe rękawiczki to standardowe wyposażenie studenta zootechniki ;)
Poza tym oprócz piesków dużo preparatów, np. od większych zwierząt, to po prostu poszczególne narządy, np same nerki, które leżą na stole i które bierze się w rękę, obraca, aby zobaczyć z każdej strony, jak jest zbudowana... Wszystkie te preparaty po obejrzeniu idą z powrotem w formalinę i służą na następnych zajęciach. Tak jak powiedziała Siba - te pieski również. Jak studenci dbają o preparaty, to naprawdę mogą służyć wielu pokoleniom studentów, dlatego nam zawsze mówili, żeby się ostrożnie z tymi "zwierzętami" obchodzić...

Siba: dzięki za adres, jak tylko skompletuję zdjęcia, to je Tobie wyślę :)
A co do piesków, to słyszałam, że u nas też robiono ten sam numer - to znaczy z uczelnianej kliniki weterynaryjnej (nie wiem, od ilu lat ona istnieje) brano uśpione pieski, których właściciele nie chcieli brać ze sobą. Co więcej, podobno był przy uczelni mały cmentarzyk dla zwierząt, gdzie za zgodą właścicieli te uśpione zwierzęta grzebano. Ale grzebano je podobno w metalowych, wielorazowego użytku trumienkach i jak właściciel poszedł, to trumnę odkopywano i pies szedł do prosektorium. Nie wiem, ile psów w ten sposób zdobyto, ale faktem jest, że większość to jednak raczej zostało przywiezionych ze schroniska, były bezpańskie, nie należały one do prywatnych ludzi. Zostały uśpione z powodu jakichś chorób lub starości.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-24, 23:03
Nie zapomne  parazytologii na pierwszym roku, kiedy m.in zapoznawalismy sie z robalami i nagle niczego nie spodziwajacemu sie czlowiekowi asystent z dzika radoscia rzucal przed nos kuwete z "makaronem" albo jakies wypreparowane organy z cystami . Oj, dlugo po takich zajecia nie mialo sie apetytu. Ale dzieki temu , jak dostalam kiedys szczeniaka z robalami od razu wiedzialam o co chodzi . Po zajeciach z przetworstwa , to wogole stracialm apetyt na wszystko , wlacznie z chlebem , slodyczmi, dzemami a o wedlinach to juz nawet nie wspomne . Acha a po parazytach to jeszcze dlugi czas mialam fobie na tle gzow i meszek, balam sie wogole jezdzic na wies  :oops:  bo oczami wyobrazni juz widzialam te larwy zagniezdzajace sie w roznych miejscach.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-24, 23:37
Witam koleżanki po fachu, choć z Sibą to my sie już znamy ;)  Studia to dla mnie już czas trochę odległy, ale miałam za to możliwośc pracować kilka lat w zawodzie i to na prawdziwej wsi i w najprawdziwszym PGR - fajne czasy były ale się już się niestety skończyły  :(


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-25, 16:55
Witam nową koleżankę :)
Ech, no tak, zwykle stare dobre czasy należą do odległej przesżłości... :?  Szanse znalezienia obecnie pracy w zawodzie są nikłe, mimo iż tyle sie trąbi o rozwoju rolnictwa  :(  Ech, no, na razie się nie łamię i nadal próbuję, chociaż roboty na razie nie mam...
Czasem żałuję, że już studia skończyłam.. Za szybko te 5 lat minęło !!  :cry:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-25, 17:18
Może i się trąbi ale dotyczy to rolnictwa indywidualnego i jeszcze w dodatku wielkoobszarowego. A co ma zrobić rzesza ludzi z rolniczym wykształceniem bez własnego gospodarstwa :bezsilny:  Nie wspomnę już o jeszcze liczniejszej rzeszy pracowników byłych PGR - dzisiaj pozostawionych samym sobie i żyjących w przerażającej biedzie. Pleiades a Ty w ogóle nie masz pracy , czy chodzi Ci o pracę w zawodzie.  :?:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-25, 20:59
Cytuj

A co ma zrobić rzesza ludzi z rolniczym wykształceniem bez własnego gospodarstwa

No wlasnie , niby byl kiedys program osadnictwa rolniczego, ale tak to bylo zrobione aby chyba jak najmniej tej ziemi oddac. Obwarowania ekonomiczne trudne do przejscia dla mlodego czlowieka startujacego w zyciu.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-08-26, 08:21
Serio, dziewczyny, chciałybyście być rolniczkami??  :shock:

Ja omija wszysko, co z wsią związane, szerokim łukiem.  ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-26, 10:29
A i owszem, przynajmniej w moim przypadku wybór kierunków studiów nie był przypadkowy, choć zawsze wzbudzało to zdziwienie otoczenia, że ja osoba urodzona i wychowana w dużym mieście ( Wrocław) zdecydowałam się na życie i pracę na wsi. Tak bliskiego kontaktu z naturą a przede wszystkim z ukochanymi zwierzakami to przecież chyba nigdzie się nie znajdzie. W mieście nie mogę mieć tylu i takich zwierząt ile bym chciała mieć. Teraz kiedy tylko mogę to uciekam za miasto chociaż na kilka godzin. Dobrze, że mój TZ ma tak samo jak ja :stupid: ale chyba tacy właśnie ludzie się przyciągają.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-08-26, 12:06
Też bym chciała uciec na wieś.. Właściwie już uciekłam, z wielkiego miasta jakim jest Poznań do podpoznańskiej miejscowości. Dojazd do miasta mam dobry, więc nie odczuwa się tak bardzo skutków przeprowadzki.. Za to naprawdę o wiele przyjemniej jest wyjść z domu i móc udać się na spacer do lasu, połazić po polach niż chodzić zatłoczonymi miejsckimi ulicami.
Mnie też ciągnie na wieś i tez szukam kontaktu ze zwierzakami :)  Jak widze krowę na łące, to niemal amoku dostaję  :)

Maxim: ja w ogóle nie mam pracy. Jestem na "bezrobociu".


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-08-26, 15:16
Hm... zastanawiam się co byście powiedziały na mieszkanie na wsi, tuż przy drodze międzynarodowej, w domu, w którym okien nie otworzysz, bo hałas z ulicy dobiega, domu, w którym do ogordu (małego) nie wyjdziesz, bo nie da się w nim rozmawiać (z powodu tej samej drogi), a swojskie klimaty w postaci krowy, kaczek i innych gadziąt kojarzą mi się jedynie ze smrodem. :mysli:
To jest własnie wieś.

Bo mieszkanie w pieknej willi pod lasem, otoczonej ogrodem ma tyle z wsią wspólnego, co nazwa miejscoowości, w której ten dom się znajduje.  :P

Ja wsi nie cierpię. Brrrr....


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-26, 20:18
Salamandra, to są Twoje spotkania z wsią. Oczywiście, że nie mówimy tutaj o willi pod lasem  :roll: a wygląd gospodarstwa tzn. podwórka i pomieszczeń dla zwierząt inwentarskich świadczy o gospodarzu  :P po za tym, to o czym mówisz to charakterystyczne dla tego zakątka kraju, czytaj biedne, rozdrobnione, małoobszarowe gospodarstwa ale zapewniam Cię, że i w takich może być ładnie. Ja trochę bywałam w różnych częściach kraju i niejedno gospodarstwo rolne widziałam i to z pewnością potwierdzi Pleiades, że image wielkopolskich gospodarstw jest zupełnie inny niż po stronie południowo - wschodniej naszego kraju. A już zupełnie co innego to np. fermy hodowlane czy zarodowe. Tam załoga chodzi w białych fartuchach a czystość i  dezynfekcja obecna jest na każdym kroku aż do przesady. Obejścia czyste, schludne, budynki inwentarskie rażą bielą. Salamandra , ten przykład to z naszego kraju a nie z innej planety  :P Myślę, że bardzo duży wpływ ma kultura, mentalność ludzi . Miałam okazję przyglądnąć się gospodarstwom indywidualnym w Szwecji, tam wszystkie gospodarstwa ba, całe wsie zupełnie inaczej wygladają niż u nas, to poprostu czystość i porządek, klomby z kwiatami w każdym wiejskim obejściu a nie hałdy obornika jak u nas.
Ja podobnie jak Plaides wolę spacer wśród pól, zapach siana na łąkach i widok krów na łąkach one mają takie piękne oczy  ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-26, 20:20
No jesli mieszkac na wsi to na pewno nie przy drodze miedzynarodowej. Chalupa moze byc zwykla , byle woda byla i kibelek w domu . A smrody....ja je lubie, zapach dobrej kiszonki, siana, a nawet obory. Wyjezdzam za miasto kiedy tylko moge, patrze na pola i spokojnie pasace sie krowy, czasem zaleci ten "smrodek" a ja sie wlsnie wtedy czuje wspaniale.Skowronki nad polami, koguty, muczace krowki - to jest piekne. :wink:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-08-27, 08:34
Chylę czoła... Jesteście dla mnie postaciami z innego świata  ;) .


Ja mam rodzinę na wsi i wielu znajomych (na różnych wsiach - również w woj. lubuskim). Wszędzie widziałam te "swojskie klimaty"  ;) , a absolutnie o wszystkich właścicielach nie mogę powiedzieć, że są takimi samymi bałaganiarzami.  ;)

Ja chyba nigdy zdania nie zmienię.  :P

Wieś dla mnie to zadupie, którego mieszkańcy bardziej interesują się sprawami innych niż swoimi. A tego nie cierpię bardziej niż smrodu.
Ba... ja nawet nie umiem odpoczywać na wsi. Tam się nudzę, a nie odpoczywam.  ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-08-27, 16:44
Oczywiscie, ze wies to zadupie i wlasnie o to chodzi-zeby tam uciec od zgielku miasta :)

Ja mam dzialke na wsi-jest to duze siedlisko, normalne obejscie-dom, stodola, obora i duze podworko  :wink:  Wies jest malutka, polozona przy drodze zwirowej, do najblizszego asfaltu-malej, lokalnej drogi-mamy 2 km, a do duzej trasy 7 km. 30 m od mojego domu zaczyna sie las, 300 m mam do jeziorka.
Wieskie smrodki mi nie przeszkadzaja. Zapach koni mam na codzien i go uwielbaim, a krowy tez sie da zniesc.
Wode wyciagamy ze studni (chociaz prawdopodobnie za rok bedzie wodociag), a kibelek to slawojka.
Nudzic sie po prostu nie potrafie, wiec i na wsi sie nie nudze.
A propos sasiadow-fakt, ze wiedza i slysza wszystko i ploteczki sa ich ulubionym zajeciem. Ale mnie to zwisa. A przynajmniej czuje sie bezpiecznie i wiem, ze pod nasza nieobecnosc nic sie nie stanie! W bloku moga ci sie wlamac do mieszkania, wymordowac cala rodzine i wyniesc wszystkie meble, a nikt nie zwroci na to uwagi.
Szczerze mowiac, moglabym tam mieszkac na stale. Jedynym problemem byla by zima-przy braku wodociagu.

Ale nie kazdemu wies pasuje. Jeden lubi to, a inny tamto, to normalne :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-29, 10:21
O, coraz więcej zwolenników wiejskich klimatów :wink: może powstanie jakiś klub "miłośników zadupia" :lol:  

A co do sąsiadów, to mnie ten brak anonimowości na wsi zupełnie nie przeszkadza. Ludzie będą wiedzieć o nas tyle na ile im się pozwoli.  Tak jak wspominała Wiedźma, na wsi jest o wiele bezpieczniej, tam poprostu każdy kręcący się obcy zostaje odrazu namierzony a ja nawet nieznam wszystkich mieszkańców z mojej klatki w bloku . Uważam też , że mimo wszystko ludzie na wsi są o wiele bardziej życzliwsi niż ci w mieście. Znam takie przykłady kiedy sąsiadka sąsiadce ot tak jaj przyniesie bo jednej akurat kury zastrajkowały a drugiej niosą jak szalone, a to mleka bo jednej krowa jest zaszuszona przed wycieleniem. Inny przykład to moi znajomi ze studiów , którzy z braku pracy w naszym zawodzie osiedlili się na wsi jako ciała pedagogiczne ( dzisiaj nie zamienią tej swojej wsi na żadną metropolię z jej wszystkimi dobrodziejstwami), kiedyś zmagali się z kłopotami osobisto- rodzinnymi i nie mieli czasu zająć się swoim polem. Któryś z sąsiadów pracował na swoim polu i przy okazji ich ziemniaki podsypał. Do dzisiaj nie wiedzą komu mają podziękować.
Reasumując , uważam, że mieszkanie na wsi nikomu nic nie ujmuje tak jak miejskie pochodzenie nie nobilituje.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-08-29, 16:16
Moja sasiadka przychodzi pielic i podlewac nasze rabatki bo jej sie nudzi  :wink:
I zawsze zagrabi nam ten pasek ziemi miedzy ogrodzeniem a droga (my na to czasu nigdy nie mamy, a ona uwaza, ze zagrabione byc powinno, wiec grabiac swoje obleci tez nasze).
Jajka i mleko tez przynosi ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-29, 18:30
Taka malutka wies w miniaturze mam na dzialce. A to sasiedzi przyniosa jakies kwatki , to ja im dam pomidorw albo ogorkow. Podkarmie im rybki jak ich nie ma , a jak nie przychodze dlugo to dzwonia i pytaja czy wszystko w porzadku. Kiedys przychodze i mam skoszona trawe, sasiad tak sie rozpedzil, ze moje tez skosil. Nie wiem czy to kontakt z natura tak na ludzi wplywa. A moze to wlasnie tacy ldzie sami szukaja kontaktu z natura i spotykaja sie w takich miejscach. Nawet nie wnerwia mnie tak bardzo , ze jeden z sasiadow wlazi sobie narabac drzewa na moim pienku odkad kazalam mu zamykac furtke za soba( psy mi wypuszczal - a niech sobie polataja  :evill: ). Jak pilowalam galazke od jablonki zaraz przybiegl mi pomoc , a jak wymienialam kolo na ulicy w miescie to NIKT sie nie zatrzymal, ani samochod ani pieszy , a komentarzy przechodzacych panow nawet nie powtorze.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2004-08-29, 20:41
ja też bardzo lubię wyjeżdzać na działką na wies. Moi sąsiedzi mają kury, kaczki i gęsi (niestety nieliczni ze wsi), ale nie mogę się przyzwyczaić to zabijania zwierząt. jedyne pocieszenie jest takie, że czekają z tym, aż wyjadę.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-08-30, 09:09
Szanuję wasze opinie.
Ale nie sądzę, abym zmieniła zdanie.
Za dużo przebywałam na wsiach od dzieciństwa. Może jakbym jako osoba dorosła miała ten "pierwszy pozytywny" kontakt, inaczej bym na to patrzyła.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: siba w 2004-08-30, 11:39
Sa rozne gusta, najgorzej maja ci co kochaja wies i musza kiblowac w miescie i odwrotnie. Tu chyba jest duzo racji , zalezy wszystko od tego czego doswiadczylo sie w dziecinstwie .

Wiedzma- ach jak bym chciala miec wlasnie takie male siedlisko. Ale z kasa kiepsko a jak na cos bylo nas stac to byla to totalna ruina albo bylo to 300 km od nas. Jestes szczesciara !


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-08-30, 11:39
No trudno, co do mnie, to nie zamierzam nikogo namawiac do zmiany zdania ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-08-30, 18:22
Racja :wink: do tego to trzeba mieć taką wewnętrzną potrzebę :wink:  
Siba, marzenia się ponoć spełniają , ja jednak wierzę, że może kiedyś .......... :D


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-09-28, 16:57
Zazdroszczę tym, którzy mieszkając w mieście chociaż działkę mają :( ja nie mam nawet takiego "luksusu", zero własnych owoców, warzywek, za którymi tak strasznie tęsknię i które lubię uprawiać i jeść... :/ Lato w mieście, w trakcie upałów, to też dla mnie męczarnia, bez mozliwosci wyrwania się za miasto. Jesli ktos ma działke, choćby malutką, to juz ma zapewnione minimum kontaktu z przyrodą. Ja odczuwam wielką potrzebę ucieczki poza miejscki zgiełk - i dlatego, z mojego punktu widzenia, wieś to właśnie moja wewnętrzna potrzeba. Maxim, Siba - wznieśmy wirtualny toast za spełnienie marzeń :D  8)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-09-28, 19:15
No fakt, ze nie majac dzialki nie mozna sie bawic w ogrodnika, ale kontaktu z natura mozna szukac gdzie indziej-np. wypady do lasu w weekendy na caly dzien. :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-09-28, 22:33
No to za pola, lasy , łąki, zapach siana i krowy ryczące  8)

Pleiades, czy coś się z pracą ruszyło  :?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-09-30, 13:12
Popie 8) ram sluszny toast i sie przylacze :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-10-01, 14:59
Maxim - z pracą nic się na razie nie ruszyło :(

W sumie to ja nie wiem.... Rozumiem, że jest cięzka sytuacja na rynku pracy, i tak dalej... Przeglądam sobie regularnie oferty w lokalnej Wyborczej i co mnie zainteresuje, to od razu piszę lub dzwonię. Ostatnio coraz częściej zamiast numeru telefonu pracodawcy podają adres mailowy lub pocztowy, aby im wysłać dokumenty ( CV, podanie, itp. ). Owszem, znajduję czasem jakies ciekawe oferty, akurat po "moim fachu" - na przykład praca we firmie Euro-Zoo, były też trzy ogłoszenia, że poszukują pracowników do sklepów zoologicznych.. No więc odpisuję na takie ogłoszenia, wysyłam swoje CV i list motywacyjny i.. na tym koniec... Totalna załamka :( Więc ja nie wiem, kogo oni chcą do pracy w sklepie zoologicznym, jak nie osobę po zootechnice, w dodatku po specjalizacji zwierząt amatorksich, poza tym posiadającą w domu 3 gatunki zwierząt i znającą rynek zoologiczny... ?
Ech.. :( :(

Przepraszam, musiałam się wyżalić...

Próbuję dalej szukać pracy.... Ale z tygodnia na tydzień coraz bardziej tracę nadzieję... :(


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-10-01, 15:35
Nie mam pojecia :( Tez skladalam cv do zoologika, ale ja nie mam az takich kwalifikacji, wiec niespecjalnie liczylam na zatrudnienie ;)  A moze w Twoim przypadku masz za wysokie kwalifikacje? Podobno tak czesto jest, jak jestes po studiach, to Cie nie chca np. do sklepu, bo im niepotrzebny az tak wyksztalcony pracownik i uwazaja, ze bys sie tam marnowala...
Ale obserwuje od wielu miesiecy, ze stale te same sklepy szukaja pracownikow, wiec jak to jest? Przez tyle czasu NIKT odpowiedni sie nie trafil? Dziwny jest ten swiat  :bezsilny:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Tiggy w 2004-10-02, 22:22
Sluchajcie, bo ja sie juz pogubilam....  :roll:  :P
Chcialabym w przyszlosci robic cos zwiazanego ze zwierzetami, weterynaria odpada ze wzglegow psychicznych,mimo moich dzieciecych marzen  ;)
ZOOLOGIA??
ZOOTECHNIKA..??
ZOO..............??
Powiedzice mi jakie w ogole sa kierunki zwiazane ze zwierzakami i czego dokladniej dotycza ;)
A, i jedna sprawa - czy za granica gdziekolwiek na swiecie mozna studiowac KYNOLOGIE czy wszedzie to tak jak u nas, jako hobby?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: malutka w 2004-10-02, 22:54
Wracając do tematu wsi. Mieszkam w małej miejscowości na północy kraju (niedaleko Koszalina). Na dodatek na przedmieściu tej małej miejscowości(18 tys mieszkańców ;) ). 300 metrów za moim domem jest wieś,a za nią kolejne. Codziennie na spacer z Oskim chodzę na łąki,do lasu itp. Spotykam krowy,konie,kozy,a nawet owieczki. Nie wiem jak dostosuje się do warunków życia w mieście gdy zacznę studiować. A wsie są różne. W tej niedaleko mnie są bardzo życzliwi ludzie.W następnej już jest gorzej.To właśnie zależy od ludzi jaka jest wioska. Nie wyobrażam sobie mieszkać w mieście .Tam nie ma wolnej przestrzeni,tylko pełno bloków i ulic.
A warzywa i owoce z własnego ogródka-po prostu pychota :lol:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-10-03, 12:07
W miastach sa tez parki i skwery, nie sa w calosci wybetonowane ;) Domyslam sie, ze ciezko bedzie sie przestawic na zycie w miescie, ale tysiacom ludzi co roku jakos sie udaje. Duzo zalezy od nastawienia. Niektorzy przyjezdzaja do miasta robic kariere, ale sa juz z gory do niego bardzo negatywnie nastawieni i nic nie jest w stanie zmienic ich zdania-oni sie beda zawsze czuli zle.  

Tiggy-nie napisalas, czemu weterynaria odpada-czy ze wzgledu na zajecia w prosektoriach? Bo jesli tak, to musisz sie liczyc z tym, ze na wszystkich kierunkach typu zootechnika, biologia itp. sa takie zajecia, w mniejszym lub wiekszym wymiarze, ale sa.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: malutka w 2004-10-03, 15:33
Cytuj

W miastach sa tez parki i skwery, nie sa w calosci wybetonowane

wiem ;) ale jest tego mało ;) jak dla mnie
Nie mam negatywnego nastawienia do dużego miasta,obawiam się jedynie czy się dostosuje ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-10-03, 16:20
Dasz rade  :wink:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Tiggy w 2004-10-03, 19:18
Wiedzma-nie chodzi o te zajecia... to to wiedzialam ze na kierunkach tego typu zawsze jest choc troche.
Tylko o to, ze gdybym stanela w sytuacji ratowania zycia jakiegos zwierzaka... nie wiem czy bym dala rade...  :roll: To poprostu nie dla mnie...
Hmm to powie mi ktos jak to jest z  tymi ZOOkierunkami dokladniej ? ;)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2004-10-04, 12:45
Najlepiej kup sobie taki gruby informator, co roku jest nowe wydanie-tam sa wszystkie uczelnie, wszystkie kierunki studiow i wydzialy oraz zasady rekrutacji :)


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-10-04, 15:19
Pleiades... ode mnie dla ciebie wirtualny kopniak na szczęście  :wink:

Ważne, że nie się nie poddajesz i szukasz dalej. Najgorsza jest rezygnacja i "tumiwisizm".  ;)
Ale zgodziłabym się z z tym przedmówcą, który stwierdził, że może masz za duże kwalifikacje. Niestety. Bo jeśli właściciel sklepu skończył zawodówkę i nosi białe skarpetki?


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-10-06, 12:28
Sal :)

Dzieki za kopniaka na szczęście... Oj, przyda się !

Z tymi kwalifikacjami to możecie mieć rację O.o Ale z drugiej strony sklep zoologiczny to jednak sklep specjalistyczny, a nie jakiś "spożywczak" O.o Wiedza i zamiłowanie do zwierząt się chyba w takim miejscu przydają...

No nic.. Szukam dalej.. I wiecie, mam pewien pomysł.. Teraz będą w Poznaniu targi Polagra, na które z pewnością się wybiorę. Tam jest mnóstwo firm, od hodowli zwierząt, od pasz i maszyn rolniczych.. Będę chodzic od stoiska do stoiska i pytać, czy by nie potrzebowali zootechnika.. Oczywiście nie będę o to pytać jakiejś firmy np. spod Warszawy, ale Poznań i okolice "pognębie" jak najbardziej !

Pozdrawiam

Pleiades


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2004-10-06, 14:07
:wink:  
Nie tylko pytaj, ale wal prosto do prezesów z przygotowanymi papierami  ;) .

Masz rację co do sklepów zoo, że obsługa powinna wiedzieć, co sprzedaje. Ale to pobożne życzenia.  :roll: Pani w sklepie na pytanie o jakies pastylki na zapach z pyszczka kotów, powiedziała, żeby ich nie karmić mięsem.  :roll:
Ot co.


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Maxim w 2004-10-09, 19:56
Pleiades, super pomysł z tymi targami  :wink: może coś z tego będzie , tego Ci życzę  8)
Może z tymi paszami coś wyjdzie  :? jakiś czas temu widziałam w Gazecie Wyborczej ogłoszenie z ofertą pracy dla zootechnika  właśnie od firmy produkującej pasze, niestety było to dość dawno i nie pamiętam skąd. Mój TZ miał w życiu kiedyś epizod z pracą o takim charakterze , jeśli byś chciała porady to wal śmiało na PW  :wink:


Tytuł: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Pleiades w 2004-10-11, 17:47
No niestety, na targach nic nie wyszło z poszukiwań pracy...
Problem w tym, że targi Polagra są niemal na międzynarodową skalę i jak już jakaś ciekawa firma była, to.. z drugiego końca Polski ( co najmniej ) :( Z okolic Poznania było tylko Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt z siedzibą w Tulcach. Mam do nich nr telefonu. Zadzwonię i zapytam, chociaż nie liczę na pozytywną odpowiedź, bo pewnie i nikogo nie szukają...

Natomiast już chyba wiem, o co chodzi z tymi sklepami zoologicznymi !
Otóż w zeszłym tygodniu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę w jednej firmie, co zamierza otworzyć nowy sklep zoologiczny i poszukiwali pracowników. Juz na samym wstępie sie okazało, że... tak właściwie nie chcą nikogo, kto zna się i ma podejcie do zwierząt, ale, jak sami określili: kto nadaje się na sprzedawcę. Innymi słowy, prędzej zatrudnią kogoś po szkole handlowej lub marketingu niz, dajmy na to, zootechnia, absolwenta weterynarii, itp. Dlaczego ? Już mówię. Z całej tej rozmowy wynikało jasno, że szukają osób, które po prostu klientowi wcisną każdy kit. Które bez zmrużenia oka sprzedadzą klientowi lusterko dla papuzki falistej  :twisted:  okrągłą klatkę  :(  piszczące zabawki dla jakiejś suczki :grr: czy też wcisną kitekata, whiskasa lub inny szajs właścicielowi kota, którzy tak naprawdę nie muszą się znać na zwierzętach ale mieć pojęcie, niczym akwizytorzy, jak zachęcić klienta do kupna czegokolwiek, choćby nawet najbardziej zbędnej i bezuzytecznej rzeczy, zupełnie do szczęścia niepotrzebnej ani właścicielowi ani jego zwierzęciu.
A przy okazji straszliwie się ci "egzaminatorzy" oburzyli, jak ich uświadomiłam, że królik to nie gryzoń....  :shock:

Porażka, na całej linii...

Boję się, aby w Poznaniu nie powstał "godny" następca takich osławionych sklepów spod ciemnej gwiazdy, jak choćby "Anna Zoo" ( Galeria Mokotów ); kolejny sklep, w którym będą różowe i zielone myszki, w którym będzie się trzymac szczury róznych płci w jednym akwarium, w którym na wystawie będą siedziały kotki "pseudorasowe" w kojcu i w którym będzie sie sprzedawać ptaki egzotyczne bez świadectwa pochodzenia.
Jesli tak się stanie, to aż strach się bać ..

A ja już wolę pracować w przemyśle paszowym...
(BTW, Maxim, napiszę do Ciebie PW )

A na koniec dowcip, aby poprawić wszystkim nieco humor:
(przepraszam ,cytowany z pamięci, więc może nie do końca dokładny z oryginałem ):

W stajni:
- To od czego dzisiaj zaczynamy pracę, panie inżynierze ?
- Najpierw wywalimy gnój, panie magistrze.


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: mnemozyne w 2005-11-07, 17:33
Hej!! Jestem w tym momencie na drugim roku zootechniki na SGGW i niczego nie kroimy!! Jakaś głupia plota łazi i tyle! Studia są bardzo interesujące:)


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Asinka 22 w 2005-11-10, 14:20
To poczekaj do trzeciego i czwartego - owieczka, szynszyla, itp. itd.

Byłam, widziałam, skończyłam i NIE POLECAM !!!



Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2006-01-31, 18:47
Ja mam technika rolnika. Tez chcieli na biologii nas zmusic do krojenia golebia, myszy .. ja
zastrajkowalem i wziolem zwolnienie bo nie znalem jaka bedzie reakcja klasy, okazalo sie ze
golebie wypuscili.. ale to bylo technikum. Na studiach juz takie zgarywki by nie przeszly.
Co innego weterynaria, a co innego zootechnika.
Czasem wydaje mi sie ze ktos z kuratorium to jakis oszolom..
Po co technikom rolnikom krojenie golebi ??
Po co zootechnikowi krojenie szynszyli? co bedzie potem operowal?
ja myslalem ze do tego trzeba skonczyc wet ze specjalizacja od małych zwierzat...

Bylbym wstanie pokroic zwierzaka jeslibym wiedzial ze kiedys dzieki tej lekcji bede mogl ratowac zycie temu gatunkowi zwierzat..
ale tylko po to by odbebnic lekcje którą ktos z kuratorum sobie wymyslil na kolanie.. nigdy.

ps..
mialem praktyki w gospodarstwie.. chcialem byc zotechnikiem.. po kastrowaniu swiniaków zmienilem zdanie..
A wyrzucac gnój to nawet lubie :) Moze dos brudna praca, ale dobrze oczyszcza glowe z roznych dołków :)


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Nevada w 2006-02-10, 21:21
Samamwybieram się na zootechnikę,ale na kierunek Hodowla koni i jeździectwo i bardzo wątpię,że będą zajęcia z krojenia czegokolwiek :Oo:


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-02-10, 21:29
Mam nadzieję, że nie idziesz na tę "hodowlę" na SGGW?


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-11, 22:23
Samamwybieram się na zootechnikę,ale na kierunek Hodowla koni i jeĽdziectwo i bardzo w±tpię,że będ± zajęcia z krojenia czegokolwiek :Oo:
no ja też chciałam.... ale co po takich studiach mozna robić ?? :Oo:


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-02-11, 22:49
Prowadzić stajęnię zapene... :P wynajmować boksy dla koni innych ludzi, prowadzić szkółkę jeździecką, być instruktorem jeździectwa, prowadzić sklep ze sprzętem...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-12, 00:21
hm... mało zachwycające .. :/

ja tam pojde chyba na Rolniczą na Weta... jeszcze nie wiem... albo do aktorskiej szkoły pojdę.. hm...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-02-12, 01:23
hm... mało zachwycaj±ce .. :/
Zależy dla kogo... ;)

ja tam pojde chyba na Rolnicz± na Weta... jeszcze nie wiem... albo do aktorskiej szkoły pojdę.. hm...
Ale masz rozrzut... :) Masz jeszcze trochę czasu... może coś Cię natchnie... ;)


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-13, 13:29
nie mam pojecia jak jest na zootechnice, nie wiem tez za bardzo jak jest na weterynarii, ale że chodze na studium pomaturalne weterynaryjne, to o weterynarii moge coś nieco powiedzieć - przede wszystkim, to co wiekszosc przeraza - krojenie martwych zwierzat - u nas, na studium "kroimy" zwierzeta mniej wiecej raz na dwa tygodnie, glownie sa to koty i psy - przywozone z lecznic, chociaz zdarzyly nam się też przepiórka i prosiak. Dodatkowo skoro my mieliśmy takie praktyki, to na studiach na pewno również są - rzeźnia. chyba najgorszy fragment całości....


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: blacky w 2006-02-13, 16:13
Cytuj
Dodatkowo skoro my mieliśmy takie praktyki, to na studiach na pewno również są - rzeźnia. chyba najgorszy fragment całości....

Powiedzcie mi na czym mniej-wiecj polegaja te praktyki w rzeźni (nie czytałam całego tematu, więc jak byłó to przepraszam)  :oops:


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-13, 16:40
nier martw sie blacky - nie bylo... pierwszy raz sie w tym temacie wypowiedzialam wiec wiesz.... co do praktyk w rzeźni - w moim przypadku był to drób - ogólnie, całkowite wytłumaczenie co i jak się robi - od momentu przywiezienia drobiu, do przeróbek np. na parówki, przy tym takie szczególy, jak temperatura jaka panuje, co sie robi z odpadkami, sposób zabijania, czas jaki maksymalnie może minąć od momentu ogłuszenia do zabicia (sposoby ogłuszania też) sekcje padłych ptaków ( u nas wygladalo to tak, ze dostalismy narzedzia, rekawiczki, babka powiedziala "bawcie sie dobrze" i sobie poszla...) itp. itd... i nie chodzi tu o "widoki" że najgorsze... bardziej o smórd...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: blacky w 2006-02-13, 16:57
Iras, a powiedz mi czy można to w jakikolwiek sposób ominąć i się wymigać? Albo czy można to zaliczyć, po prostu będąc tam na miejscu i nic nie robiąc?
Bo szczerze mówiąc mam zamiar iść na AR we Wrocławiu na weterynarię i jedyne co mnie przeraża (oprócz dostania się) to właśnie te praktyki w rzeźni :(


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-13, 19:40
watpie by dalo sie wymigac... skoro u mnie sie nie dalo to na wet. tym bardziej raczej ja mialam ten "komfort" ze bylam w rzezni drobiu - gdzie prawie wszystko jest zmechanizowane, a z tego co slyszalam w rzezni zwierzat duzych jest o wiele gorzej...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: blacky w 2006-02-15, 18:42
To będę mieć problem, bo trzęsąmi sie ręce jak psu kości daję (co zdarza mi się rzadko, bo zazwyczaj robi to ojciec) a co dopiero jak będę w rzezi :(
Powiedzcie mi po co są wogóle te praktyki w rzeźni? Czy osoba, która myśli o weterynarii musi wiedzieć jak sie produkuje kiełbasę? To jest dla mnie delikatnie mówiąc dziwne, rozumiem dlaczego trzeba kroić zwierzęta (oczywiście już martwe), ale nie rozumiem dlaczego należy patrzeć na ich śmierć spod ręki rzeźnika :(


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-15, 18:49
istnieje coś takiego w mojej szkole, co się nazywa "ocena środków spozywczych pochodzenia zwierzęcego" - wterynarz musi wiedziec, jak się robi badanie poubojowe, przedubojowe, przy jakich zmianach w narzadach mieso nie nadaje sie do spozycia, przy jakich jest klasyfikowane jako mięso o "ograniczonej przydatności" itp - trzeba wiedzieć, jak się konsrwuje mieso, jak się pekluje, wedzi, jest tego naprawde bardzo duzo... a co do smierci - weterynarz ma kontrolować czy zwierze jest ubijane prawdilowo - czyli. np. nie na żywca. oprocz tego trzeba wiedziec jakie sa metody ubijania i ogluszania...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: blacky w 2006-02-15, 19:06
Szkoda :(
Miałam nadzieje, że robi sie to chociaz na specjalizacji, bo jeżeli nie to będę mieć poważny problem :(


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: chomiczowna w 2006-06-09, 18:41
Ja (dopiero za kilka lat, bo jestem w gim.) chciałabym być zootechnikiem, ale jak czytam o tym krojeniu, to niedobrze mnie się robi... Mam pytanie do tych, którzy skończyli zootechnikę - czy jest tam TAK STRASZNIE???


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-09-17, 17:30
wprawdzie topik jest "martwy" od kilku miesięcy - ale  dopiero teraz mogę coś na ten temat powiedzieć. Owszem - zajęcia do przyjemnosci nie należą - studiuje zaocznie, dzis mielismy pierwsze cwiczenia z anatomii - kosci i miesnie i o ile kosci to nic takiego, to poznawanie mesni odbywa sie na zwłokach psa zakonserwowanego w formalinie - widok co najmniej obrzydliwy, nie mowiac juz o odorze formaliny pomieszanego z rozkladem... Co najmniej jedna osoba nie wytrzymała


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-09-17, 18:09
Ja już tęsknię za anatomią... :(

Zapewne poznałaś boksera kastronanego przez naszą babkę nożem kuchennym... :(

Dziwne... mięśnie na pierwszych zajęciach? Ja miałam fazowo osfajanie.

Do formaliny szybko się przyzwyczaja - przynajmniej większość.

Najgirzej chyba ludzie wytrzymywali rozkładanie oka na części pierwsze.
Ale jakoś nigdy nie było, żeby ktoś wybierał zasłaniajac usta.

Heh, fajnie - mi się zaczyna 22 - jej.
Wiesz co Iras - załużcie od razu front przeciwko wyższym instancjom... W trzecim semestrze mi potwyższyli o 200 zł... i będą dalej, jeśli nie zaprotestujemy. Wiec od razu zapiszcie umowę z nimi, że jak będą robić podwyżki, to niech wyszczególnią dokładnie z jakiego okazji, itp. moze to trochę przychamuje.

Jak mówiłam - anatomia powinna być dla Ciebie łatwa - jest mniejsz szczegółowa jak u Ciebie. Przynajmniej połowa pytań jest banalna - żeby zgarnąć punkty. Jak chcesz to zobaczę czy nie mam tych pierwszych kolokwiów. Późniejsze na pewno. W ogóle jakbyś coś chciała, to pisz.

EDIT: Ty masz tylko anatomię, zoologię, botanikę i informatykę? O_o
Ale przegięcie...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-09-17, 18:27
ooo fajnie :] jesteśmy na wspólnej uczelni :] słuchaj - mam takie pytanie - masz może podręcznik do anatomii?  boksera? nie, bokser to nie byl - nie wiem jak w innych grupach, ale tam gdzie ja bylam (gr.1 i 2) jeden pies byl kiedys prawdopodobnie ONem, drugi czyms w tym stylu.  Dzieki za rade - postaram zmobilizowac reszte - chociaz dopiero za 2 tygodnie nastepny zjazd. I za kolokwia byłabym wdzieczna :]  Co do przedmiotow - no, na to wyglada, ze tylko :/ a ja sie na genetyke juz cieszylam... (z informatyki mam zwolnienie) Ach i jeszcze mam pytanie - wiesz coś moze na temat jazdy konnej?


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-09-17, 19:03
1. Mam... :) Nawet nie wiem czy jest w bibliotece... :/ (I tak otwarta od 18-stego.) Kupić go można jakby co w Spinaczu - nie wiem czy już otwarty był. Więc jak tam chcesz, czy sobie skserować z biblioteki (jak jest), czy czytelni (30 gr za stronę? :/ chyba) czy odemnie... :P To już tam chcesz mi napisz. W poniedziałek będę na sggw jakby co...

2. Jest bokser i chyba z trzy czy dwa owczarki/owczarkopodobne. Może już boksera nie będzie, bo babka się nim zachwyciła, i zażekała, że na weterynarii im takich dobrych nie dają "preparatów".
Jak Ci się podoba wykładowczyni? (Chyba jest ta sama... :P Wojnowska?) Załamkowa kobieta...

3. No mam nadzieję, że za podwyższanie się zabiorą od przyszłego roku, bo drugi semestr to by było już przegięcie... Wiec masz trochę czasu...

4. Genetyka - drugi semestr miałam.
Dziwię się, bo ja miałam w pierwszym oprócz tego ekonomię (cztery bite godziny wykładów...) i embirologię. Ciekawe czy przesuneli czy skasowali, czy co... Ekonomia była postrachem, ręka od pisania bolała, mózg od rozumowania - a potem się okazało, że tydzień na naukę śmiało starczy... :/ (Żebym ja to wiedziała...) Abo i mniej... na embriologii było liceum. Ćwiczenia - układy... i to nie wszystkie. Na wykładach rozwój zarodka - lepiej. Może uznali, że nie warto...

Drgi semestr miałam anatomię (dalej), psychologię (humanistyczny od wyboru - na psychologii wystarczyło być na wszystkich wykładach i masz 5, jesteś na jednym masz 3...), mikrobiologię, chemię (pierwszy semestr) i genetykę...  Nie wiadomo co było "zabawniesze" - genetyka czy mikrobiologia. Ja się nieźle na mikro przejechałam, bo jak raz dostałam mało punktów z kolokwium (mimo nauki) tak nie mogłam się podnieść i leciałam w dół... Chyba genetyka "lepsza"... :/ Babka od wykładów miała też ćwiczenia, a oprócz niej jedna kobieta (moja) i facet. Miałam taki fart, że trafiłam do mojej kobiety... Wykładowczyni do przeżycia... ale facet? Tylko jedna książka według niego się nadawała... a jak ktoś odpowiadział na podstawie tej książki na pytanie, a jemu się nie spodobało, to porawił w książce... Teraz ludzie zdawali u niego jaką poprawkę, bo odowiedzieli na 3 pytania z 4... i im nie zaliczył... musieli teraz odpowiadać jeszcze na to jedno... A to były ponoć fazy mejozy - więc napisali wtedy coś - wiadomo, ale uznał, że to źle...
Babka od wykładów na egzaminie preferuje formę ustną... więc ją namówiliśmy "uczciwie" mówiąc, że wolimy pisać, bo ludzie muszą do pracy iść... Nie chcieliśmy ustnego, po tym jak się dowiedzieliśmy jak ludzie i na ostatnim roku poprawiają... :P Całe szczęście łatwie pytania... Np. o różnicę w ekpresji genów - tego typu. Na wykładach mówiła o dużo bardziej "dogłębnych" rzeczach.

Ogólnie genetyka była ok... ale lepiej sobie poczytać samemu podręcznik - więcej się człowiek nauczt jak na zajęciach. BO to tylko 8 zjazdów...Na ćwiczeniach krzyżówki, kilka chorób, ogólne zasady dziedziczenia - wiadomo.

Lepiej Ci będzie się przenieść po pierszym semestrze - stosunkowo łatwy - niż iść dalej takim trybem. Myślę, że jednak mało się z tego wynosi i jest się traktowanym... no wiadomo... Chyba, że po prostu taki system nauczania tylko Ci w grę wchodzi... :(

Ja teraz dopiero mam cztery przedmioty + język... :P Więc się dziwię, że wy macie tylko cztery na początku. Może dlatego, że dużo ludzi odpada i nie chce im się fatygować dla tych co i tak odpadą... O_o No nie wiem...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-09-17, 19:28
najlepiej byłoby mi sobie od ciebie pożyczyć i skserować :P - w centrum jest ksero za 10 groszy, a ksiazka (z tego co wiem) jest w spinaczu, z tym, ze kosztuje 50 zl... (taka czerwona) Wykładowczyni (wojnowska) jak na razie podoba mi sie najbardziej z wszystkich :D (choc facet od informatyki tez wydawal sie byc w porzadku - tak czy inaczej - dla mnie to niesamowity komfort wracac wczesniej do domu) Co do systemu - niestety - praca, jakies zrodlo dochodow trzeba miec, a niestety wychodzi tak, ze albo pieniadze, albo dzienne studia - a bez pieniedzy zyc sie nie da - wiec na jedno wychodzi. Co do tego co bedzie potem - zobaczy sie. a co do obecnosci na sggw - w poniedzialek niestety w robocie jestem, wiec sie nie spotkamy - moze jakis inny dzien tygodnia by pasowal?

i jeszcze - ten bokser jak to "nożem kastrowany" ?


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-09-17, 20:24
Poza piątkiem... :P Bo wiadomo co się zaczyna... :P I następnymi dwoma dniami, choć w sobotę kończę koło 16, niedzielę 17 - więc możemy się próbowa łapać potem lub na sggw. Wcześniejsze dni, to napisz mi kiedy możesz i w jakich godzinach zwłaszcza i gdzie (może jakoś w metrze?). Bo w ogóle w ciągu dnia pewnie będę miała czas, tylko zależy jakiego godziny.

Wojnowska zabawna kobitka jest... tylko jej teksty zabijają... W stylu "a czytał ktoś 'Wspomnienia Va***y'?" lub - zo rozmarzerniem "Zawsze toważyszyły nam psy, tylko tego ostatniego na działkach zabili, wsadzili do beczki i utopili" :shock:

Facet od informatyki - Świderek, jełśi chodzi o mnie... :P Nie wiem czy wasz ten sam. On jest fajny... :) W ogóle to genetycy to są, Ci informatycy - w większości abo wszyscy. Raz na wykład przyszedł facet... chyba z Idei i robił kryptoreklamę... :P Na wykłady prawie nikt nie chodził, bo nic z tego nie było, tylko z ćwiczeń.

Znalazłam prawie wszystkie kolokwia, poza oddechowym... ;) Może jeszcze wpadnie w ręce... i nerkowym, które zgubiła Wojnowska (a akrat max miałam... :P bałam się, że nie uzna...).



Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-09-17, 20:27
mi akurat pasuje każdy dzienprócz poniedziałku - a spotkać sie w metrze - mozna, jak najbardziej. Skoro u ciebie zalezy o jakiej godzinie - to może we wtorek jakoś? a godzinę - prosze bardzo - mozesz ustalic (miejsce tez - wszedzie moge dojechac :] )

co do tekstow - to zostalam juz skutecznie przyzwyczajona na studium - np. jak facet opowiadal jak wyciagal sobie tasiemca z tylka, jak babce usypiano kiedys psa... denaturatem (bez znieczulenia) itp.


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: charon w 2006-09-17, 20:44
To przjedźmy na PW, bo pół FZ się zleci... :P (Jasne... :P )

Heh, nieźle... :(


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: sopumi w 2007-08-30, 08:30
Witam,
Jestem tutaj nowa. Bardzo pilnie potrzebuje pomocy odnosnie studiow zootechnicznych. Ma moze ktos z Was wykaz przedmiotow tego kierunku?? Czy obecnie do dyplomu dolaczaja angielskie tlumaczenie wszytkich przedmiotow. Jesli tak, bylabym zainteresowana nominacja niektorych przedmiotow wlasnei w tym jezyku. Dzieki


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Justynka_ w 2007-09-09, 14:25
U nas w Szczecinie jest mozliwosc otrzymania dyplomu w jezyku angielskim (to zalezy tylko i wylacznie od Ciebie - czy chcesz) tylko trzeba zaplacic :) sadze, ze jak wejdziesz na strone odpowiedniego wydzialu to pewnie znajdziesz tam wykaz przedmiotow na tym kierunku... Bo np. u nas doszlo do wielu zmian i duzo przedmiotow doszlo itd... dlatego wolalabym nie pisac o tym jakie tam sa przedmioty :)
Oops wybaczcie nie zauwazylam, ze ten watek juz troche stary jest :oops:


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-09-09, 21:00
Cytuj
Oops wybaczcie nie zauwazylam, ze ten watek juz troche stary jest Embarassed

nie martw sie - watek stary, ale pytanie aktualne, bo z konca sierpnia.

a jesli chodzi o samo pytanie - to z tego co zauwazylam wszystko bez przerwy sie zmienia - wiec trudno powiedziec jakie konkretnie przedmioty na pewno beda - u mnie np. byla plotka ze ma byc ekonomia czy cos w tym stylu w ktoryms tam semestrze (nie wiem czy sie sprawdzi bo studia  rzucilam na rzecz pracy w lecznicy)

Z przedmiotow ktore beda na 100% - anatomia, zoologia, botanika, chemia, zdaje sie ze trzeba sie liczyc z tym, ze bedzie ekologia mikrobiologia, emriologia itp. Co do angielskiego tlumaczenia - nie mam pojecia - ale szczerze mowiac - watpie.


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: sopumi w 2007-09-10, 08:12
Dziekuje za odpowiedz. Potrzebowalam wykaz przedmiotow, poniewaz tlumaczylam sobie indeks. Brakowala mi ilosc godzin z wykladow z zoohigieny. Zwrocilam sie tez z prosba o pomoc do sekretariatu mojej uczelni. Niestety ukonczylam studia kilka lat temu i moje papiery sa juz w archiwum w zwiazku z tym nie uzyskalam pomocy. Natomiast,jesli chodzi o wykaz przedmiotow w jez. angielskim, to powiedziano mi,(co bardzo mnie zdziwilo)ze uczelnia nie ma uprawnien do tlumaczenia przedmiotow na jez. angielski!!???  Zdziwilo mnie to, bo jak wiem i piszecie zreszta mozna ubiegac sie o dyplom w jezyku angielskim....
A poza tym uwazam ten watek na forum za ciekawy  :D Fajnie jest powspominac i poczytac jakie nastapily zmiany na zootechnice....  :) Moze warto go wskrzepic??? pozdrawiam :tuli:


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-09-10, 08:16
Cytuj
powiedziano mi,(co bardzo mnie zdziwilo)ze uczelnia nie ma uprawnien do tlumaczenia przedmiotow na jez. angielski!!???

Bo sama uczelnia nie ma - zeby cos przetlumaczyc na jakis jezyk - czy bedzie to dyplom, wykaz przedmiotow czy cokolwiek i by zostaalo to uznane w innym kraju to tlumaczenie musi zostac wykonane przez tlumacza przysieglego - teoretycznie uczelnia moglaby jakigos zatrudnic, jednak sadze ze dla nich to "zbyt wiele zachodu"


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: sopumi w 2007-09-10, 09:48
Calkowiecie rozumiem,ze uczelnia sama nie moze dokonac tlumaczenia, ale skoro wydaja dyplomy w jezyku angielskim...??? Rozumeiem,ze nie maja szablonu, tylko do kazdego dyplomu wydanego w jez. angielskim zatrudniaja tlumacza przysieglego... hmmmm


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: sopumi w 2007-09-10, 09:52
Jeszcze jedno Iras. Mam pytanie do Ciebie. Jak Ci sie pracuje w lecznicy??? Rozumiem,ze masz wyksztalcenie techniczne? Nie bylo problemu ze znalezneiniem pracy w tej dziedzinie? Kiedys tez zastanawialam sie nad praca w lecznicy...


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-09-10, 10:17
No tak - z zawodu jestem technikiem weterynarii - prace w lecznicy mozna powiedziec ze znalazlam przez przypadek - rok po skonczeniu studium. latwo znalezc prace nie jest - jednak tak naprawde wystarczy dobrze poszukac i cos sie znajdzie. Jak sie pracuje? Coz - lecznica mozna powiedziec jest oblegana, wiec roboty jest masa - jednak praca w lecznicy to to do czego zawsze dazylam, wiec mi to nie przeszkadza. Niejednokrotnie sa do zrobienia rzeczy wrecz paskudne - jak chociaby oproznienie zachylka prostnicy (czyt: wydobycie kupy z owego zachylka), sa przykre rzeczy - usypianie miotow itp.

Tak czy inaczej - to czy komus bedzie podobala sie taka praca zalezy od czlowieka - ja np. nie zamienilabym ja na zadna inna, chocbym miala zarabiac dwa razy wiecej.


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Justynka_ w 2007-09-11, 19:39
To dziwne, ze nie chcieli Ci przetlumaczyc... Wiem, ze to bylo juz pare lat temu (jak napisalas) :) u nas po prostu zaproponowali "chcesz miec dyplom w jezyku polskim i angielskim czy tylko w polskim??" tylko za oba trzeba bylo zaplacic 100zl... jesli chodzi o przedmioty to mialam rozne... podstawy ekonomii tez byly (jeden semestr ale wystarczy), fajnie bylo... pozniej zaczely sie bardziej specjalistyczne zajecia (hodowle roznych zwierzat)... nieciekawe tez sie zdarzaly (ale coz - przezyc trzeba :) )... ale pozniej pojawily sie nowe przedmioty (np. historia zootechniki :) )


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: sopumi w 2007-09-13, 09:09
Justynka_ , powiem Ci,ze ja tez bylam zaskoczona tym faktem,ze nie chciano mi wydac wykazu przedmiotow w angielskim....no ale jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo,ze chodzi o pieniadze...przeciez uczelnia ma obowiazek od 2005r wydawac do dyplomu suplement...czyli musza miec wykaz przedmiotow w angielskim...
Na razie przedlumaczylam sama indeks, bo powiedziano mi na uczelni zagraniczenj,ze to wystarczy do zatwierdzenia mojego polskiego dyplomu.Zobaczymy, czy tak bedzei faktycznie....
hmmm z tego co piszecie, musze powiedziec,ze zmienily sie troche rzedmioty od moich czasow. Histori zootechniki nie mialam ,ale mialam za to historie Polski..


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: Justynka_ w 2007-09-13, 19:10
Taak?? mialas historie Polski na zootechnice?? o kurcze... nie nie, u nas juz tego nie bylo... a historii zootechniki to ja tez nie mialam (nie zdazylam :) ), nie wiem na ile jeszcze sie pozmienialo (musialabym kuzynki spytac) :)


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: paula1456 w 2011-10-07, 23:16
Odświeżam już dość stary wątek :roll:. W tym roku rozpoczęłam studiowanie zootechniki. Na razie mi się podoba. Z przedmiotów jak na razie najbardziej lubię anatomię :). Jestem tylko zaskoczona, że tak mało przedmiotów mamy.


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2011-10-08, 00:36
Gdzie studiujesz ;) ?


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: paula1456 w 2011-10-08, 10:09
Na SGGW :).


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: kermit1553 w 2011-11-29, 14:26
Ja od tego roku studiuję zootechnikę na Uniwersytecie Przyrodniczym w  Poznaniu,
jak narazie jest ok, tak jak moja przedmówczyni, uważam że anatomia jest najciekawsza, szczegolnie ćwiczenia. Ja jednak na ten semestr mam przewidzianych 276 h łącznie, to dość sporo jak na I semestr, dodatkowo studia są 4 a  nie 3 letnie, to może też być męczące, ale puki co narazie ciesze sie z  takiego a  nie innego wyboru studiów. Po liceum ciężko jest się jednoznacznie zdecydować na coś kolwiek, no  a  jak się jest tak młodą osobą wśród przeważającej wiekszości osób w  wieku 25-35 lat to można się dziwnie czuć. ale jest na prawdę ok, przynajmniej narazie. :)


Tytuł: Odp: Zootechnika
Wiadomość wysłana przez: diuna w 2011-11-29, 15:52
Zootechnika to bardzo ciekawy kierunek na pewno. Ale sądzę,ze nielatwo będzie o prace po nim.