A ja wam opowiem historie, ktora sie wydarzyla w noc z soboty na niedziele... Była impreza u moich znajomych. Mnie nie było... Łukasz, Iwona, Łosiu(: D), Magda, Przemek i Anka byli sami. Była 3 nad ranem. No i Łosiu wpadł na pomysł, żeby wywoływać duchy. No to usiedli w kółeczku, świeczki itd... Wzieli sie za ręce. Przemek zaczął czytać Apokalipsę z Pisma Św. No i Iwona zaczęła się trząść, MAgda nie mogła złapać oddechu, zrobiło jej się gorąco. A w pokoju zrobiło się lodowato. Rączka od zasłon zaczęła się kołysać, a okna były zamknięte w całym domu. Puścili się i usiedli na podłodze. Iwona mówi, że wydaje jej się, iż z jednej strony domu ktoś siedzi pod balkonem, z drugiej pod oknem i ktoś siedzi na góze przy komputerze Łukasza. Magda powiedziała że też ma takie wrażenie. Po jakichś 15 minutachskończyły się fajki. No to ubrali się iposzli na stację kupić szlugi... A od strony okna, tego, co sie dziewczynom wydawało, że ktoś tam jest, leżał mały czrany piesek. I szedł tak za nimi do stacji, Pod stacją stanęłi w kółeczku żeby podliczyć kasę. A ten pies zaczął krążyć wokół nich, robiąc coraz większe koła. Niektórym wydawało się, że on robi szóstki... Kupili fajki i poszli do domu. Tam pies się odczepił. Wszyscy położyli się spać. Iwona nie mogła zasnąć mówi do Łukasza " Chodź ze mną na dół, jeść mi się chce." Zeszli, a tam taka lodówa... Strasznie zimno... Weszli szybko na górę a tam... Cieplutko. Położyli się. A śpiąc, Iwona strasznie się wierciła i trzęsła, Łosiu gadał przez sen...
NAstępnego wieczoru, jak goście już poszli, Łukasz poszedł zapalić. Na balkon. I na wprost jego, normalnie na jego oczach, samochód wjechał w drugi... Po prostu się wgniótł w drugi jadący samochód. Pasażer jednego z tych samochodów wyleciał przez szybę. Krew się lała do kanału...