Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Fatty]

Super duży nie jest - ale dłuuugi, wysoki. Przy Stefci sie wydaje kawał chłopa, ona ma 4 kg, on 7.

[becia]

Zawsze się człowiek martwi o te futrzaki przed kastracją a potem zwykle się okazuje że nie było czym trzymam kciuki za Gizmo

Ja mam nadzieję że mi Misia do ślubu jeszcze przynajmniej pożyje miała w marcu urodziny i teraz już idzie jej 18 rok

Prosimy o foteczki jamniorka ^^ wszyscy sprzedają "zdrowiutkie" szczenięta. Ale prawda wychodzi na jaw zwykle już w domu. Szkoda, że zwykle nie można nic z tym zrobić. Nie da się chyba udowodnić, że pies w momencie sprzedaży był chory. Hitoni, masz jakąś umowę? Mówiłeś pani "hodowczyni", że piesek nadal chory? Najważniejsze że maluch jest już w dobrych rękach.

[ppx]

Ja wróciłam do Dębicy po siostrze i źle wyrwała Lucy kleszcze i zostały kawałki nie do wyjęcia. Będę musiała pewnie iść do weterynarza z tym po świętach, tutaj wszystko jest takie zaniedbane...

[IBDG]

Becia, za mąż się wybierasz? A co tak szybko?

Zdrówka dla marcowej solenizantki, jest w dobrych rękach, to i żyje sobie dłuugo, a co

Wesołych Świąt Wam wszystkim, i nie obżerać się

[Fatty]

Zdrówka dla suni babuni!

Gizontek we wtorek ma badania, w środę się żegna z bimbałkami-wolałabym go nie zawozić, bo i tak mnie nienawidzi(głównie ja z nim chodzę do weta, potem mi nie ufa), ale się okazuje, że mam wykorzystać zaległy urlop i akurat bede mieć wolne.

[Fatty]

Badania zrobione, dużo białych krwinek ale prawdopodobnie przez owego guza - jutro 17:30 Giź idzie na stół. Trzymać kciuki proszę, mnie już boli brzuch.

[IBDG]

Będzie dobrze

[Fatty]

Gizio ponoć strasznie wczoraj płakał w nocy, nie dał rady iść sam,  ide go odwiedzić później.

On się pozbył jajek, a moja siostra wreszcie zyskała prawo jazdy- pierwsza persona z naszego domu, z takim uprawnieniem We Francji dobre jest to, że poza kursem można cwiczyć praktyczną jazdę na ulicach, musi dać odpowiedni znaczek na szybę i mieć na siedzeniu obok "opiekuna".
Ja się pozbędę części włosów- ide do fryzjera, bo wyglądam jak buszmen..

[IBDG]

Jak Gizmęty?

[Fatty]

Niedobrze.

Nie chodzi - pierwszy raz w życiu biorę go na spacer bez smyczy, gdzie go postawię tam siedzi i płacze z bólu
Byliśmy u weta, dostał zastrzyk przeciwbólowy, wpompowano w niego pół kroplówki- i dalej nie sika.
Na odchodne dostał tabletki na uspokojenie, bo to wstrzymanie moczu moze być wynikiem stresu- on jest nerwusem.
Serce mi sie kraje, jak wyje

[IBDG]

Biedulek... Kurcze, przecież kastracja to rutynowy zabieg... Może to faktycznie tylko nerwy...

[Fatty]

Kastracja  + wycięcie guza.

Nie chodzi, więc wyniosłam go za blok bez smyczy, na kilkadziesiąt sekund ozdrowiał bo wyczuł swojego najgorszego wroga, zataczajac się pobiegł go ugryźć i teraz znów nie wstaje. W dalszym ciągu ani kropli moczu.
Strasznie wyje

edit,

całą noc siostra do mnie wydzwaniała, że pies wrzeszczy i wyje, pije a nie sika i widać, ze jest rozdęty.
Nad ranem poszlam do nich, po wrzaskach skontatowałam, że pies jest na zewnątrz a nie w domu, wzięli go na spacer, który wygląda tak, że pies siedzi na trawie i płacze.
Wpadłam na pomysł aby zdjąć mu kołnierz- w 2 minuty pies się wysikał i nawet kupę zrobił.

Wyje cały czas, krzyczy To chyba nie miejsce po jajkach go boli, tylko rana przy odbycie - ale domagał się jedzenia, więc jest już przełom.

Strasznie wyje, na 9 jedziemy na zastrzyk przeciwbólowy bo masakra

[IBDG]

Dobrze, że się wysikał i wykupkał, znaczy, wszystko funkcjonuje...

I jak teraz?

[Fatty]

Byliśmy na zastrzyku- rany goją się dobrze, nie chodzi, bo go ciągnie go rana na doopce,  ale poza tym nie ma powodów aby tak strasznie wrzeszczał - wszystko jest w głowie! Dlatego dostał zapas tabletek "relaksacyjnych", żeby mu podawać na noc, bo dziś spania nikt nie miał.

Wychodząc spotkałam swoją dawną sasiadkę - cieplej mi się na sercu zrobiło, bo nadal ma Myszę - krępą, łaciatą sunię która pamięta jeszcze Czarka(bardzo ją lubił). Mysza też miała usuwanego guza, ale przechodzi to z goła inaczej - uśmiechnięta i roztańczona, wchodziła do lecznicy bez smyczy, podczas gdy ja Gizma nie mogłam wyciągnąć z samochodu, gdy już się zorientował gdzie zmierzamy Żeby nie to, że Czaruch miał charakter skały, to obawiałabym się, że Gizio te nerwice, ataki paniki i depresje zgarnął po części domowników

[IBDG]

Czyli idzie ku lepszemu 

Z histerykami niełatwo żyć, dotyczy to zarówno zwierzęcych, jak i ludzkich panikarzy

[Fatty]

Mam nadzieje, ale wciąż się martwię. Siknie, pokona biegiem parę metrów(ucieka przed bólem) i siedzi, trzeba go na ręce brać, czego wcześniej nie lubił a teraz sam pomaga , odpowiednio się ustawiając. Wrzeszczy nadal - od 24 h spał 2 x po 10 minut

Do tego okazało się, że Gizmo to sercowiec, ma szmery.. rodzice postanowili nie ciągać go po wetach więcej i dać mu spokój z kardiologami, oby tylko doszedł do siebie .

[IBDG]

To się porobiło... Dziś lepiej?

[Fatty]

Nie, pisku i wrzasku. Dostał przeciwbólowe, juz się uspokoja i nagle go zaboli, podskakuje, zadziera tylną łapke do góry i krzyczy.

Gdy wreszcie usnął ok 4 nad ranem, na łóżku na miejscu taty, to tata spał na fotelu, żeby go nie budzić skoro wreszcie zasnął. Psie lamety się niosą, właśnie słyszałam sąsiada z góry "Co oni k.... robią temu psu".

Wyniosłam go na siku, zrobił po czym puścił bąka- w jego przypadku bolesnego, strasznie jojczył i się pokładał, po czym zaczął ciągnać do domu. Zbliżajaca się kupa to nie będzie łatwe zadanie

[IBDG]

Może mu siemię lniane zaparzyć albo podać parafinę? Kupa będzie "łatwiejsza"... Biedulek

[Fatty]

To straszne, jak on tak krzyczy Chciałabym mu pomóc. Tabletki uspokajające działają jakies 3 h, przeciwbólowe ma dostawać rano, ale ok południa już wyje

Dobre jest to, że je - w kołnierzu więc trzeba go karmić. Ode mnie nie weźmie, bo jeżdżę z nim do lecznicy więc jestem zdrajcą, mama musi mu podawać.

[IBDG]

Cholerka, nie wiadomo, co w takiej sytuacji robić... Moje zawsze bardzo szybko dochodziły do siebie po kazdej operacji, a trochę ich było... Usuwanie tłuszczaków, przepukliny, jąderka, siedzącego w brzuchu, sterylka... Lekkie rzygnięcie na drugi dzień (albo i nie) i po krzyku... Bardzo Wam współczuję, najgorsza jest bezradność wobec cierpienia

[Fatty]

Nie zareagował gdy przyszłam(wczoraj merdnał ogonem)- leży cicho i przysypia, uspokajacze działają.

Przedtem wywrócił się i zareagował takim niesamowitym wrzaskiem, że mama bała się wyjść z kuchni bo myślała, ze to koniec

Ponoć te przeciwbólowe co dostaje mają działać 24h...

Mam wyrzuty sumienia.

Otworzyła się rana na mosznie, ropa wyszła- zalałam rivanolem, jutro znowu lecznica.

[IBDG]

Pewnie ropa taki ból mu sprawia. Miałam podobny problem z zębem, tabletka przeciwbólowa działała tylko 2-3 godziny i znów ból wracał i był nie do zniesienia. Zabieg chyba nie do końca się udał, skoro takie komplikacje...

Tak mi żal malca

[Fatty]

Zrobiła się skorupa z ropy i futra - pies uraża mosznę i przy okazji łapę, rantem kołnierza.
Mamy jezdzić cały tydzień codziennie, wyje nadal

[IBDG]

Na dobrą sprawę nie powinno się go teraz spuszczać z oka nawet na moment... A po zdjęciu kołnierza pozwoli go sobie nałożyć? Makuś za diabła nie pozwalał, musieliśmy go "zaabażurować", zanim się wybudził i trzymać tak przez kilka dni. Raz mu nieopatrznie zdjęłam i była bitwa, na pamiątke której na brzegu kołnierza pozostały slady ząbków...

[Fatty]

Bez problemu można mu założyć abażurek- on mimo wszystko jest w pełni obsługiwalny, tylko kompletnie sponiewierany psychicznie
Dzwoniłam do domu, darł się histerycznie przez prawie 3 h i wreszcie zasnął - po przebudzeniu ciąg dalszy koncertu

[IBDG]

To chyba najgorszy przypadek "pooperacyjny", o jakim słyszę... Zwykle wszystko sie goi, "jak na psie"... A tu tyle płaczu i bólu...

[Fatty]

I zjeść mnie chciał(odwołuję "pełną obsługiwalność"), jak mu po odmoczeniu ropy,  chciałam kłaki poodklejać . Normalnie choruje cała rodzina, pies obolały, wszyscy znerwicowani i zmęczeni.
Dzień piąty, a tu drze się jak drugiego- i znów schudł bo albo krzyczy, albo śpi jak padnie i odmawia jedzenia, wszystkie żebra można liczyć, kręgi od połowy też

Tez się nie spotkałam z czymś takim- poprzedni pies zabiegów miał trochę, takich jazd nie było. Sterylizowałam Stefę, to się 2 dni martwiłam, ale potem była coraz lepsza- po tygodniu jak nowa, tylko brzuch goły.

Do tego te wizyty codzienne- do lecznicy 2 km, my niezmotoryzowani, pies nie chodzi - nieść taki kawałek obolałego psa drącego się wniebogłosy nie bardzo, prosimy po rodzinie, aby nas podwozili, rodzicom juz głupio.

Zmęczonam.


Mam wyrzuty sumienia:było zostawić jak jest, tylko ten guz by się paprał- miałam wesołego psa z krwawiącym guzem, teraz mam skamlącą nie chodzącą kupkę nieszczęścia, bez guza,  zalatująca ropą

[IBDG]

Dobrze wiesz, że jakbyś nie zrobiła zabiegu i coś by się działo, byłyby inne wyrzuty sumienia... Zrobiliście to, co należało, a że tak się pokomplikowało, to na pewno nie Wasza wina. Może niczyja, nie wiem...

Co w lecznicy mówią, jakieś przypuszczenia co do przyczyn?

[Fatty]

Że histeryk

Trochę tak.. ale żeby aż takie cyrki były? Cierpi ewidentnie. Tata z nim ma być o 15 znów w lecznicy, pozniej będę wiedzieć więcej.