Ja w sumie nie odpowiedziałam.
Olivera, jak to na wsi, wzięłam od znajomych którzy nie dopilnowali suki jamnika podczas pierwszej cieczki i zaszła w ciąże z ich psem, większym od niej, co z powodowało, ze nie może mieć już szczeniąt.
Igora kupiliśmy z pseudohodowli, czego do dziś odczuwamy skutki, dlatego już więcej tego błędu nie popełnimy, ważne, ze Iguś jest z nami
.
Roxy praktycznie nie planowaliśmy. Zawsze gdy sie pytałam o trzeciego psa, to tata mówił, ze go nie bedzie więc po co się pytam. Gdy zaginął Igor i nie mogliśmy juz go znależć, mama po kryjomu szukała psa. Chciała Goldena, planowała z hodowli "Zimny Nosek", ale w koncu doszli do wniosku, zenajlepszy będzie Berneńczyk. Mieliśmy wziąć suczkę z hodowli "Tasmańska Elitte", po nieżyjącej już Librze (*), ale nie była jeszcze pokryta. Wiec szukałam dalej i tak mam Roxy ze Słowackiej hodowli "Gemerska Poloma". Potem okazało sie, że krycie w Tasmańskiej było puste, wiec dobrze, że tak się stało.
A dlaczego mam rasowego psa? Zawsze miałam kundelki, przygarnięte, wzięte od znajomych czy rodziny.
Marzeniem mojego taty był duża rodzina, duży dom, duży ogród i duży pies. Gdy zginął mój ukochany kundelek Jordan, tata postanowił, ze potrzebny jest nam duży pies który pilnowałby naszego domu, a zarazem nie było agresywny, który byłby przyjacielem rodziny,dzieci, który by wyglądał jak misiek, ale zarazem odstraszał wyglądem. W sumie na pierwszy odstrzał padł Owczarek Podhalański, jednak po psa pojechaliśmy na targ, a tam były same suczki. Mieliśmy nei brać psa, przyjechać innym razem, ale żal nam było młodego psa podobnego do Kaukaza, wiec go wzięliśmy. To był błąd. Zupełnie nie pasował do naszych oczekiwań. Nie znając się na rasie, źle wychowany Kaukaz może sprawiać problemy. Jednak nie doszliśmy do tego, gdyz Max zmarł parę tygodni później. Potem szukaliśmy znowu Kaukaza ale nam odradzono, a ze zobaczyliśmy Berna, spodobał nam się, zadzwoniliśmy na nr. z ogłoszenia i wzielismy psa z pseudohodowli. Pojawił sie Igor, pojawiły się problemy, potem właśnie ucieczka i marzenie o rasowym psie sie spełniło.
To, ze jest przepełnienie w schroniskach nie jest wina hodowców, a tym bardziej właścicieli rasowych psów. Ile razy słyszałaś, widziałaś psa rasowego z rodowodem oczywiście w schronisku? Ja jak już to widziałam ogłoszenia o oddaniu, a wszystkie pseudorasowce, aby sie ich pozbyć, bo o dziwo pies sam sie nie wychował, są oddawane do schroniska, albo wyrzucane do lasu.
Jak zaginął Igor to dostaliśmy telefon, ze ktoś go znalazł, gdy pojechaliśmy tam to Pan który złapał Igora i uwiązał by go oswoić i by nie uciekł, mówił, ze myślał, że ktoś go wyrzucił, bo za jego domem jest las i już od kilkudziesięciu lat, co jakis czas widzi, jak ktoś zawozi psa tam i zostawia- przeważnie Onkopodobne, jamniki, bo wówczas była na nie moda. On je brał i przygarniał.
Również powodem jest niekontrolowane rozmnażanie na wsiach, gdzie zależy to juz od właściciela czy szczeniaki utopi, czy zostawi, a te będą sie wałęsać. Jest wiele powodów przybywania psów do schronisk.