Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2] 3 4   Do dołu

Autor Wątek: pierszy upadek z konia  (Przeczytany 36455 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Tiger.666

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 103
  • . My king. Majkel Dżekson-Michael Jackson x333
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #30 : 2007-07-08, 15:00 »
A ja kiedy pisze tą odpowiedź właśnie siedzę w gipsie od 9 czerwca. Gips mam po pas. Przymocowali mi rękę do klatki piersiowej. Złamałam kość ramienia. Miałam rozjeżdżać młodego ogiera bo pan średnio miał czas. No cóż... młody ogier nie mógł grzecznie  jeździć... Ja jeżdżę najwyżej kłusem...a on pewnego dnia  się zerwał galopem w stronę wąskiej uliczki i w tej uliczce bym się nie zmieściła i bym miała rozwalone kolana... Więc przed uliczką zeskoczyłam z konia i od siły uderzenia (spadłam na prawy bok) złamałam kość...na szczęście bez przestawienia... miałam jeszcze pozrywane ścięgna i wybity prawy obojczyk. Jestem w gipsie 5 tygodni i za 5 dni będę miała zdejmowany gips..... Nie polecam..... A to był mój drugi upadek. Pierwszy był na miękkiej łączce. Ten sam koń kłusował sobie spokojnie... a nagle się zatrzymał, zrobił obrót wokół własnej osi i podczas tego obrotu nie utrzymałam się i zjechałam z niego.
Zapisane
'' O co ci chodzi.?!
.'że nie ma bajek!.?
.'że w zyciu ciężko.
.'że wszystko się nie udaje!>?
'.Biorę dziewczynę idę na techno.!
.'co o tym myślisz mi jest wszystko jedno!.

Newada

  • *
  • Wiadomości: 853
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #31 : 2007-07-08, 18:17 »
Aha no to na prawde gratuluje pomysłu,odpowiedzialnosci i rozwagi jak siadasz na młodego konia i to jeszcze ogiera..ludzie..!!  :| 
No sory ale w takim razie jeszcze pare takich przygód zaliczysz, przeżyjesz (a bywa ze i nie) to sie moze nauczysz... :roll: Tymbardziej ze jezdzisz najwyzej kłusem. Na co ty liczyłas? Ze młody kon bedzie grzeczny? Ze OGIER bedzie szedł jak baranek zawsze i wszedze?
Nawet jesli to nie jest jakis wariat ta sa sytuacje ze popropstu przy ogierze nie mozna stracic zimnej krwi,a juz przede wszytskim trzeba miec jakies tam doswiadczenie i chociaz podstawowe umiejetnosci...
Rozumiem ze na dodatek jeździsz bez instruktora a maneż był nieogrodzony.
 :roll:
Zapisane

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #32 : 2007-07-09, 13:18 »
hehe czytam i jak miło powspominac pierwsze upadki..

Wasze zdarzały sie rok  dwa lata temu a mój  bagatela 18 lat wstecz:P  pierwszy upadek o ile można nazwać to upadkiem : klacz Isara - zima wiec jazda na hali, moja piata jazda (koń rekeracyjny wówczas lat 11)zerwał sie wiaterek i trzasnełoy drzwi w stajni obok hali kobyłka kilka szybkich a ja z siodełka bach na proste nóżki stoje i obserwuje co sie dzieje :P
Drugi był  nieco powazniejszy  podobna sytuacja inny konio także z rekeracji Kołacz lat wówczas 14  znów wiaterek znów jakiś chałasik ale ze Kołaczyk był folblucikiem troszke bardziej rozrabiał  główka między nózki barany (małe rodeo) troche wysiedziałam reszty rady nie dałam i gleba na plecy .... bolało.... po tym upadku moja siostra zrezygnowała a ja no cóż nadal w siodle :D

w sumie gleb w moim życiu było wiele (do setki lizyłam potem przestałam), te dwie będe jednak pamietać do konca zycia  w sumie jeszcze kilka innych   swoich i nie tylko  ;)

Mój Ś.P. trener zwykle mawiał: "Jak nie spadniesz 100 razy to nie nauczysz sie jeździc" oczywiścnie nie chodziło mu o celowe upadki :D
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Forum Zwierzaki

Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedz #32 : 2007-07-09, 13:18 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #33 : 2007-07-09, 16:37 »
jeste nie w temacie bo nie mam czasu go całego czytac ale mam ciekawą historie dziewczyny co spadła z konia

to koleżanka mojej koleżanki... znaczy one znają się z klubu jeździeckiego to ta dziewczyna spadła z konia. fatalnie spadła gdy skakała przez przeszkode to ona skoczyła pierwsza (przeleciała przez nia bez konia...) i koń potem przeskoczył przeszkode i nadepną na dziewczyne. miała szytą wątrobe ponieważ pękła i wycieli jej ślepione ponieważ była całkiem zgniecona. teraz jest w śpiączce i niewiadomo jak to się skończy. smutna hostoria która niedawno się wydażyła niby dobrze jeździła konno ale nic nie wiadomo jak się skończy nieszczęśliwy wypadek.
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Tiger.666

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 103
  • . My king. Majkel Dżekson-Michael Jackson x333
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #34 : 2007-07-09, 20:42 »
Wiedziałam że spadnę z tego konia kiedyś poważniej.... Instruktor był na miejscu i nie gadaj! A poza tym nie wiesz jak jeżdżę, od kiedy jeżdżę itp. Po jednym poście nie można zaraz oceniać całej sytuacji.A z tego konia to grilla zrobię...żart...I wiedziałam że ten koń nie będzie chodził grzeczniutko  jak baranek, byłam wszystkiego świadoma. Ale nie wsiądę już na tego konia. Chyba że będzie już zrównoważony i stary. Ale nie wiem. Stadnina kupi niedługo starszą zrównoważoną klacz. Może na niej będę jeździła.Ale co cię nie zabije to cię wzmocni...Co nie znaczy że jestem z siebie dumna... :|
Zapisane
'' O co ci chodzi.?!
.'że nie ma bajek!.?
.'że w zyciu ciężko.
.'że wszystko się nie udaje!>?
'.Biorę dziewczynę idę na techno.!
.'co o tym myślisz mi jest wszystko jedno!.

Labradorka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2221
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #35 : 2007-07-09, 23:19 »
Sorry Tiger, ale wielkie brawa dla kogoś kto dał Ci na jazde jak to sama piszesz młodego ogiera, wiedząc, że Ty jezdzisz najwyżej kłusem... I wielkie brawa za rozsądek dla Ciebie, że wsiadłaś na tego konia, jak pozniej sama napisałaś że wiedziałaś "że ten koń nie będzie chodził grzeczniutko  jak baranek"... Chyba mogłas sie spodziewać, ze jezdzac najwyzej klusikiem nie poradzisz sobie z mlodym ogierem ;-/ I w pelni zgadzam sie z Newada. Wspolczuje, ze jesteś połamana, ale niestety wsiadajac na takiego konia ponosiłaś swiadome ryzyko, tego co moze sie wydarzyć.
Pozdro :)
Zapisane

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #36 : 2007-07-10, 07:50 »
Patrząc na wasze wypowiedzi i z perspektywy czasu ( a wiele wody upłyneło od kad stawiałam pierwsze kroki w swiatku jeździecki) z jednej strony nie dziwie sie Tiger , ale i w pełni popieram wypowiedzi Labradorki i Newady, pamiętam co to młodzieńczy entuzjazm i chęć pojeżdżenia na koniku. Będąc młodziutką amazonką też chciałam wsiadać na wszystko co sie ruszało, lecz baczne oko trenera często stawiało przedemną liczne zakazy...  Pamiętam jak dziś pewna sytuacje kiedy to już jeździłam około 1,5 roku i chciałam pomuc znajomemu przy pracy z pewnym 3 latkiem (wałachem) który  przy oporządzaniu był aniołem a przy jeździe wstępował w niego diabeł.... Jako dzieciak nie zdawałam sobie sprawy jak  moze sie takie połaczenie zakonczyć... Jednak miałam pod bokiem trenera który kategorycznie zabronił , po czym posadził na ów wałaszku baaaardzo dobrze jeżdząca osobe która podobnie jak ty tiger wylądowała w gipsie na kilka ładnych miesiecy.. ja na jakiś czas odpuściłam sobie tego konia choć nie powiem by mi to wówczas pasowało lecz gdy ja zaliczyłam pierwszy poważny upadek (uszkodzenie  wyrostków kolczystych na poziomie kręgów lędźwiowych) i groził mi wózek zrozumiałam ze są osoby które wiedza jak mnie wprowadzać w świat tych najwspanialszych istot i sportu, zrozumiałam także że nie liczy sie tylko  chęc i młodzieńcza brawura, trzeba baczyc też ba swoje umiejetności. Dziś  jestem w pełni świadomą osobą ponoszącą konsekwencje za własne decyzje, układam młode konie lecz zawsze zwracam sie do trenera z prośbą o wskazówki.

Myśle ze Tiger poniosła spore konsekwencie i mam nadzieję ze ja to czegoś nauczyło ... mnie moja przygoda nauczyła wiele. Dzis  ucząc kogoś staram sie pilnować by nie popełnić takiego błędu co popełniła Tiger lub osoba powierzajaca jej wó ogierka. Zawsze dopasowuje sie konia pod umiejetnosci jeźdźca, bo koń nie zawsze dopasuje sie do jeźdźca ;)

Tak wiec dajmy  spokój Tiger i niech sama wyciaga wnioski......

I wcale jej nie bronie tylko zakładam iż jest inteligentna młoda osoba i zapamięta raz na wczoraj swoja przygode i wyciagnie  dobrze przemyślane wnioski.....
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Nanami

  • Gość
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #37 : 2007-07-10, 12:42 »
Ale po to sie ma rozum, by z niego korzystać. Niech sie Tiger cieszy, ze TYLKO na tym sie skonczyło.
Zapisane

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #38 : 2007-07-10, 13:44 »
Nanami  wiesz, dzieciaki (sorki Tiger i wszystcy których mogłam urazić nazywając dzieciakami) nie zawsze najpierw myślą, czasem jak już zrobia i sa  tego czynu efekty bez względu czy dobre czy złe  zaczynaja używac organu służącego do myślenia, czasem skutki są opłakane a czasem nie. Tiger zapewne teraz najpierw pomyśli a dopiero potem wsiadzie na jakiegokolwiek młodziaka
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Forum Zwierzaki

Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedz #38 : 2007-07-10, 13:44 »

EmoGirl

  • Gość
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #39 : 2007-07-10, 20:44 »
Wlascicielka koni wyprowadzila sie do wlasnej stajni

Dlaczego?
Zapisane

Newada

  • *
  • Wiadomości: 853
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #40 : 2007-07-10, 21:52 »
Dokłądnie zgadzam sie z dziewczynami powyzej.Jesli za ostro powiedziałam Tiger to przepraszam Cie , konsekwencje poniosłas wiec mysle ze czegos cie to nauczy. zastanawiam sie jedynie czemu instruktor sie na to zgodził..
Osobicie tez miałam kilka niemiłych doswiadczen, duzo z mojej winy i brawury,a czesciowo z winy osoby która była za konie odpowiedzialna.Wsiadałam na wszytsko co trudne i zepsute i chociaz byłam galopująco skacząca to roznie sie to konczyło.
Tak wiec zdrowiej i jedyna rada to "umiesz liczyc-licz na siebie" bo jak widac instruktor w tej kwestii nie bardzo sie spisał jednak mimo wszytsko najlepiej jest polegac na własnym rozumku  :P
Zapisane

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #41 : 2007-07-11, 07:48 »
Newada instruktorzy też bywają różni, ja miałam w młodości dwóch trenerów  ze szkoły mistrzostwa sportowego (z Drzonkowa) jeden  zawsze rozważnie dobierał konie i plan jazdy do poziomu jeźdźca a z drugim  to różnie bywało zdażyło sie razu pewnego ze jeden wzioł mnie  w teren -galopującą nie skaczącą-  i w Lesie na krosóweczkach uczył skakać, fakt nie wielkie to byy przeszkody a jednak przeszkody, do dziś pamietam jego słowa  złap soe grzywki i jedź za mną, miała wówczas jakies 10- 11 lat a ów trener był moim idolem wręcz, był w Barcelonie, nic sie mi nei stało  ale ten teren pamietać będe do konca życia , jazda trwała 3h - ilości skoków ne pamiętam bo szok przeżyłam.... a moi rodzice prawie zawału dostali w ośrodku jak tak długo nie wracałam...Później  będąć już nastolatką tez rózne różniste konie jeździłam "pod okiem" wieloletniego jeźdźca który jako trener był do d... ale człowiek bardzo fajny u niego miałam najtrudniejsze konie w swiecie.... Ogiera który walił barany wyskakująć w góre i robiąc obrót ( w jednym czasie) prawie jak na rodeo, surowego młodziaka po Dido potem kolejnego po Bujaku, również samego Bujaczka jeździłam ;) jedna wada tego  znajomego była jesli mi powiedział zę koń jest spokojny mogłam szykowac sie na ostra jazde, bo jakoś zawsze przeinaczał spokojne konie  nazyał za to często oszołomami :P, więc  trenerzy tez są różni, jeden  pozwoli na wsiadanie na młodziaka dziecku lub osobie początkującej a inny kategorycznie zabroni , ja bym zabroniła......
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Tiger.666

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 103
  • . My king. Majkel Dżekson-Michael Jackson x333
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #42 : 2007-07-22, 15:14 »
Dzięki za wyrozumiałość. Ale wiem że nie powinnam wsiadać na tego konia. No cóż tak jak napisała Maggi_Sue chciałam wsiadać na wszystko co się rusza... No i mam... a już nie jestem w gipsie od ponad tygodnia i dzięki Bogu.Myślę że życie musiało mi dać twardą lekcję abym w końcu przy koniach zaczęła używać organu zwanego mózgiem.  Ale są dwie strony medalu. Byłam strasznie głupia że wsiadłam na tego konia , a z drugiej strony to mnie czegoś nauczyło.Nie musisz przepraszać Nawada, sama byłam na siebie zła i przeklinałam swoją osobę.
Zapisane
'' O co ci chodzi.?!
.'że nie ma bajek!.?
.'że w zyciu ciężko.
.'że wszystko się nie udaje!>?
'.Biorę dziewczynę idę na techno.!
.'co o tym myślisz mi jest wszystko jedno!.

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #43 : 2007-07-24, 09:29 »
no Tiger.666 gratulacje końca jednej i początka drugiej kuracji, teraz przed toba rehabilitacja i nie olewaj jej bo to bardzo ważna sprawa...  Czasem od tego zalezy twoje samopoczucie  na starość ;)  (wiem po sobie hi hi hi te bóle kręgosłupa i kolan :P )
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Tiger.666

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 103
  • . My king. Majkel Dżekson-Michael Jackson x333
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #44 : 2007-07-27, 20:02 »
Nie nie to nie było poważne złamanie... Nawet obyło się bez nastawiania kości. A propo kuracji... nie pani doktor tylko zabroniła mi w pierwszych tygodniach grać w siate a tak to mam pływać. Nie wiem o jakiej ciężkiej rehabilitacji to nie wiem o czym mówisz.
Zapisane
'' O co ci chodzi.?!
.'że nie ma bajek!.?
.'że w zyciu ciężko.
.'że wszystko się nie udaje!>?
'.Biorę dziewczynę idę na techno.!
.'co o tym myślisz mi jest wszystko jedno!.

Forum Zwierzaki

Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedz #44 : 2007-07-27, 20:02 »

KoChAm KonICzki!!!

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1648
  • Dziki jezdziec
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #45 : 2007-07-27, 21:28 »
moj pierwszy, jesli tak mozna to nazwac, upadek byl dzisiaj. Przy robieniu mlynka po prostu zsunelam sie z siodla i klapnelam na kolana. Sprawka sliskich spodmni
Zapisane
Konie pełnej krwi angielskiej Potocznie zwane są folblutami. Jest to rasa wyścigowa istniejąca przeszło 200 lat. Zalety koni angielskich zostały wykształcone w wyniku nadzwyczaj ostrej selekcji, jakiej wymaga przygotowanie do wyścigu (trening), a potem sam wyścig. Ze względu na silnie rozwinięty układ nerwowy są one ogromnie pobudliwe i nerwowe. Cechą charakterystyczną tej rasy jest nastawienie całego organizmu w kierunku uzyskiwania wielkich szybkości w galopie.  W produkcji wyczynowych koni sportowych pełnej krwi przodują stadniny: Kozienice, Moszna, Widzów, GOLEJEWKO :), Iwno, Strzegom, Rzeczna.

dlatego kocham tę rasę...

hes

  • *
  • Wiadomości: 976
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #46 : 2007-07-30, 11:26 »
Zaliczyłam. Dokładnie trzy dni temu. :P Nie był bolesny... co się dziwić, pierwszy upadek z... kuca. :P
Padał deszcz, konie puściłyśmy na łąkę, a małego kucyka wzięłyśmy na halę, jest jeszcze nieujeżdżony, ale wlazłam na niego na oklep, nogi mi szurały po ziemi, konik zacząl kłusować i to nawet szybko, nie utrzymałam równowagi i.... :lol:
Zapisane

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #47 : 2007-07-30, 14:06 »
Tiger a nie wysłali cie na zadna rehabilitacje??
 fakt pływanie swietnie działa ale początkowo nie powinnac tej nogi obciązać (pracuje  z chirurgami dziecięcymi i mamy do czynienia ze złamaniami i nie tylko) Basen jak najbardziej wskazany a poza tym masaże jakieś terapulsy warto by było wzmocić noge nim zaczniesz ja dociazać
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Karen

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2334
  • huge ego, sorry ;d
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #48 : 2007-07-30, 14:24 »
raz.
i to był raz pierwszy i raz ostatni.
więcej nie wsiadłam na konia.
Zapisane
everybody lies

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #49 : 2007-07-31, 14:59 »
KaReN może wiecej nie wisiadłaś bo nie posadzili cie na chwile zaraz po upadku, czasem trzeba sie przemóc złamać samemu w sobie, raz nie zawsze.....
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Karen

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2334
  • huge ego, sorry ;d
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #50 : 2007-07-31, 17:33 »
Maggi Sue, a Ty gdzie jeździsz?
bo ja spadłam u Józefa, tam na zaciszu...
Zapisane
everybody lies

Forum Zwierzaki

Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedz #50 : 2007-07-31, 17:33 »

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #51 : 2007-08-01, 10:42 »
Ja jeździłam w Drzonkowie, teraz juz tylko na prywatnych koniach u znajomego. pozatym załapałam sie na kilka jazd w Raculce z Majorem (fajny człowiek ale jego teksty mogą zniechęcić do niego bardzo) po za tym hmmmmm Ochla jeszcze jak sportowo trenowałam czasem u Renia Kieconia w Wałowicach  dużo by wynieniać gdzie  sobie pojeździłam  tu w okolicach ZG ale u Basi czyli u ksiedza jakoś mnienie rajcowało  wiec tam nie... za to lilka lat temu kryliśmy naszą klaczke ogierem od nich ze stajni niestety nie zaskoczyła( wiekowa klaczka) i dalismy sobie spokój.....
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Justynka_

  • Gość
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #52 : 2007-08-01, 21:03 »
Moj pierwszy upadek z konia... taaa bardzo dobrze pamietam :D to bylo na praktykach. Z kumpela bylysmy w stadninie przyjaciolki jej siostry... Za wykonywane tam prace (przerozne... nawet nie zwiazane bezposrednio z konmi) mialysmy wieczorami jazdy... Moja pierwsza "glebe" zaliczylam juz pierwszego wieczora (jaka ja zdolna jestem :D)... nie z mojej winy oczywiscie... Na szczescie mialam malego konika (klacz huculska, ktora byla najnizsza ze wszystkich koni huculskich bedacych w tej stadninie)... Jechalam stepem (prowadzona na lonzy) i wykonywalam rozne cwiczenia (no wiecie: puscic wodze, strzemiona i sie podnosic, obkrecac, dotykac uszu, sprobowac polozyc sie na zadzie (konskim oczywiscie), itp). Sasiad mial krowy i akurat jak my z kolezanka mialysmy jazde to on je wypedzal na pole... Jedna krowa poszla w krzaki i nie chciala stamtad wyjsc wiec facet ja zaczal krzykiem zmuszac do wyjscia... A ja akurat bylam pozbawiona strzemion i wodzy i musialam sie "podnosic" z rekami wyciagnietymi na boki... Zapomnialam dodac, ze ta moja klaczka nie dosc ze byla najmniejszym konikiem w stadninie to jeszcze najbardziej plochliwym :) i w pewnym momencie, ten facet tak "huknal" na ta krowe, ze mi klaczka poszla cwalem (jak mi pozniej powiedzieli) a ja po prostu z niej sfrunelam.... Bolalo... ale zaraz z powrotem na nia wsiadlam :) nastepnego dnia dostalam jednego z najwiekszych koni w tej stadninie (oprocz huculow byly tam konie angielskie :))...
Zapisane

Martynika

  • *
  • Wiadomości: 44
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #53 : 2007-08-02, 13:52 »
Krowy są straszne :) Moja klaczka twierdzi, że one są koniożerne xD
Zapisane

Sudolineczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3274
  • przyszły technik weterynarii :)
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #54 : 2007-08-02, 16:38 »
ja spadłam wczoraj z mojego ukochanego Gracjana. W sumie to kuc ale wysoki.. jechaliśmy sobie w końcu zaczeliśmy troszke szybciej i ja zaczełam się przekręcać w bok i noga wylazła ze strzmiion i łupnełam. A mój ukochany konik odrazu się zatrzymał i czekał aż wsiąde. Wsiadłam a coo.. ale kolanko boli strasznie :(
Zapisane

"Tu chodzi właśnie o to By być wokół tych, co są cenniejsi niż złoto"



http://www.krolewskidwor.pl/pseudohodowle.htm
PRZECZYTAJ KONIECZNIE JEŻELI NIE ZNASZ WARTOŚCI RODOWODU !

Tiger.666

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 103
  • . My king. Majkel Dżekson-Michael Jackson x333
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #55 : 2007-08-08, 09:35 »
Tiger a nie wysłali cie na zadna rehabilitacje??
 fakt pływanie swietnie działa ale początkowo nie powinnac tej nogi obciązać (pracuje  z chirurgami dziecięcymi i mamy do czynienia ze złamaniami i nie tylko) Basen jak najbardziej wskazany a poza tym masaże jakieś terapulsy warto by było wzmocić noge nim zaczniesz ja dociazać
Jakiej nogi? Ja rękę złamałam!
Zapisane
'' O co ci chodzi.?!
.'że nie ma bajek!.?
.'że w zyciu ciężko.
.'że wszystko się nie udaje!>?
'.Biorę dziewczynę idę na techno.!
.'co o tym myślisz mi jest wszystko jedno!.

Kar

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2962
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #56 : 2007-08-08, 09:41 »
Jakiej nogi? Ja rękę złamałam!

Heh, ja też myślałam że nogę.. :D Ale przy ręce chyba też jakaś rehabilitacja jest, nieprawdaż?
Zapisane
"Słowo nie dym a gęba nie cholewa"
"Głupich nie sieją, sami się rodzą"

Maggi_Sue

  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #57 : 2007-08-12, 09:22 »
Z tego co oreientuje sie (jestem pigóła na chid rzieci) w przypadkach złamań u dzieci zawsze jest jakaś rechabilitacja, mniej lub bardziej złożona..... ale są też złamania które wymagaja tylko interwencji chirurgicznej i gipsu a rechabilitacją jest już samo zycie ;)
Zapisane
"jeździć konno może nauczyć się każdy, ale jazda w harmoni z koniem jest sztuką"

gg 1505194

Forum Zwierzaki

Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedz #57 : 2007-08-12, 09:22 »

Pantera

  • Gość
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #58 : 2007-08-15, 17:46 »
hm...pierwsze...chyba z Gwiazdki jak jeszcze rok temu była dzikuskiem i cały czas brykała. Wtedy akurat próbowała pokopać drugiego konia a ja nie miałam jeszcze wtedy żadnej przyczepności na koniu ^^"
Zapisane

Atthis

  • Gość
Odp: pierszy upadek z konia
« Odpowiedź #59 : 2007-08-16, 16:52 »
Ojoj.. ja z konika spadłam już w drugi dzień jazdy (czyli notabene parę dni temu). Ćwiczyłam kłus na wybiegu (bez ląży), razem ze znajomą i chłopakiem, który jeździł na źrebnej klaczce i.. zajechał mi tak, że łeb mojego konia znalazł się na zadzie tamtej (pominę fakt, że nie wiedzieliśmy, że klacz jest źrebna) co automatycznie skończyło się dość mocnym kopniakiem w klatę mojego Gracka, konik uskoczył, ja jeszcze mu wodze odruchowo do góry podniosłam i biedak się spłoszył i mnie zrzucił.
Ale instruktorzy stwierdzili, że to chyba jeden z najspokojniejszych upadków jaki widzieli podczas swojej kariery, bo choć spaść, spadłam, upadek miałam częściowo pod kontrolą ;D jeśli można powiedzieć w ogóle coś takiego o upadku. W sumie stłukłam sobie tylko kość miednicy (chyba.. w okolicy przynajmniej) z lewej strony, mimo, że boli do teraz, to siniak się nawet nie pokazał. No ale strachu się najadłam ;D prawie nogą ruszać nie mogłam zaraz po upadku, a mimo to od razu mnie na siodło wsadzili podli ;D
Ale przynajmniej nauczyłam się, że jak koń uskakuje, nie wolno mu wodzy do góry podnosić ;D i później jak uskoczył następnego dnia, jak uparcie nie chciał skręcić i się nadział lekko na ogrodzenie - już nie spadłam ;)
Później też jeszcze paskud mały mi strachu narobił, jak mi w galop w terenie przeszedł [a mi przy kłusie strzemiona spadają czasem jeszce ;x co tu więc mówić o galopie] i musiałam go zatrzymać, co nie bardzo mu się podobało, albo jak mi się w kłusie potknął tak, że przyklęknął na kolanko... Oj, oj.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.265 sekund z 32 zapytaniami.