Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3   Do dołu

Autor Wątek: Śmierć  (Przeczytany 37247 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Śmierć
« : 2005-10-19, 18:25 »
Jesli temat był, przepraszam, szukalam w Szukaczu i nic nie znalazlam..

Zastanawiam się, co myślicie o śmierci? Ten rok jest dla mnie koszmarny.. Osoby mi bliskie ocierają się o śmierć - niewiele z nich przeżywa. Najpierw Papież, wczesniej moj tata mial zawał i jest na granicy życia, tuż po Papieżu umarła moja babcia, mój wujek ma raka.. nie ma dnia, kiedy śmierć by nie patrzyła mi w oczy i nie wymuszała łez.. Staram się z tym walczyć, myśleć pozytywnie.. Ale jak można myśleć pozytywnie, kiedy powoli znikają ukochane osoby?! Pojawia się też sprawa tego, co jest po smierci. Może to powinien być temat tabu? Każdy wierzy w to, w co chce wierzyć. Jedno jest dla mnie pewne - ja w Boga nie wierzę. Chciałabym, ale nie potrafię. Tak dużo cierpienia, bólu, śmierci.. i ja mam niby wyobrazić sobie dobrodusznego, wspaniałego Boga? O nie, wolę już za karę iść do piekła, jeśli ono istnieje, niż za życia grać katoliczkę i chodzić do zimnego Kościoła, modląc się do swojego sumienia i ściany.
Przepraszam..
Ale dziś znów śmierć zajrzała w oczy komuś, kto jest mi bliski.. Ja juz nie umiem sobie z tym radzić..
Zapisane

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #1 : 2005-10-19, 18:56 »
Karooola nie dziwię się, że nie chodzisz radosna i rozanielona.
Ale trzeba żyć, jakoś to będzie, nie ma sensu załamywac się i całe życie płakać po katach. Być może to i trudno, ale możliwe. Wystarczy odrobinę chęci, osoby które moga podnieść Cię na duchu no i dopatrywac się w życiu szczęścia.
Kwestia boga? Nie wierze i nie mam zamiaru. Dla mnie to tylko kłamstwo, ze żyła kiedyś osoba która tworzyła cuda, że jest taka 'kochana', że pomaga. O tym się wypowiadałam nieraz.
Cóż moge życzyć? Jedynie wiary w siebie i zdrowia Twoich bliskich  :tuli:
« Ostatnia zmiana: 2005-10-22, 12:36 autor golden(ka) »
Zapisane

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #2 : 2005-10-19, 19:07 »
Goldi, żebym to ja nie próbowała się pozbierać.. Próbowałam, i to nie raz, ale gdy tylko rana się zagoiła, znów był zadawany kolejny cios. Jak nie odchodził człowiek, to zwierzę... Żyłabym sobie spokojnie i szczęśliwie, pamiętałabym o bliskich, ale nie cierpiałabym tak bardzo, gdyby tylko to piekło wreszcie się skończyło..

Cytuj
Cóż moge życzyć? Jedynie wiary w siebie i zdrowia Twoich bliskich

Dzięki :tuli:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Śmierć
« Odpowiedz #2 : 2005-10-19, 19:07 »

Acalia

  • Gość
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #3 : 2005-10-19, 19:15 »
Karola wiem łatwo jest mówić- nie martw się, jeżeli nie jest się w twojej sytuacji. Ale wiesz... dla mnie ten rok również jest rokiem próby-  Mój kolega się zachlał na śmierć- pierwszy raz i... przeze mnie. Tak może i nie tak docelowo ale jednak. Chciał się przedemną popisać że wypije 5 piw i nie będzie "wstawiony" wypił 3 i poszedł do domu... potem go widziałam w szpitalu a potem już na pogrzebie. Babcia- babcia moja była najfajniejszą babcią jaką sobie można wymarzyć. Taka kochana babulinkaa która umarła na zawał. Dziadek- wylew, nie potrafił się pogodzić ze śmiercia babci, dręczyły go koszmary i w końcu ten wylew... Ciocia- ciocia zmarła na raka. Miała 23 lata. Zostawiła kochającą rodzinę i chłopaka... No i Papież... Ale dzięki temu moja wiara się umocniła. Zaczęłam naprawdę wierzyć, we wcześniejszych latach chodziłam do kościoła ponabijać się z kumpli z klasy czy też z przymusu. Lecz właśnie w tym roku poczółam że z kościołem łączy mnie jakaś ogromna i nieprzerywalna nić którą przeciąć mogę ja, jest ona jak pępowina a kościół niczym brzuch matki. Kocham ostatnio to miejsce bardziej niż inne. Goldi ja też tak kiedyś myślałam, nawet próbowałam się zabić... ale teraz nurtuje mnie pytanie- wierzyć czy nie, co jest po śmierci... I wieszKarola nie przejmuj się, podnieś głowę i walcz z wszystkimi przeciwnościami losu bo nawet jeżeli Boga nie ma to i tak będziesz to miała jakoś wynagrodzone- jak?... to jest niewiadome... Nie załamuj się. Wiedz że na świecie wielu ludzi kocha twój uśmiech, pamiętaj że coś się kończy, coś zaczyna. Jest to trudne lecz jednak do zrealizowania. Trzymaj się, zdrowia i długiego życia w dostatku życzę tobie i twojej rodzinie :tuli:
Zapisane

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #4 : 2005-10-19, 19:17 »
Karola :tuli:
Ja też ostatnio przed snem kładę się i myślę...i czasem myślę czy coś takiego istnieje jak życie po śmierci. Zwłaszcza śmierć mamy, ja chyba tego nie przeżyje :( no i Lassie, niby zwierzak a tyle znaczy. Co do zycia po śmierci to kiedyś śniła mi się babcia, że pocieszała mnie i mówiła co TAM jest. Gadałam z wieloma osobami o tym, ale wkrutce chce pogadać z katechetką czy księdzem :( te sny...były straszne :cry: jeśli chcecie to wam opowiem...
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

ESIO

  • Gość
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #5 : 2005-10-19, 19:25 »
Jest naszą codziennością :idea:
Zapisane

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #6 : 2005-10-19, 19:53 »
Karooola ale odpowiedz sobie na pytanie- czy warto nadal życ w kącie i płakac? Czy nie lepiej pomimo wielu trudności iciężarów wstać otrzepać się i żyć dalej? Wiem, łatwo mi powiedzieć, ale myślę że mimo wszystko uda Ci się. I zapewne nie tylko ja w to wierze.
Trzymaj się. Osobiście w Ciebie wierzę :)

BTW.
Acalia- jestem ateistką i to już od paru ładnych lat, a w boga mimo wszystko nie uwierze. Nie chcę. Jakoś o wiele lepiej mi bez niego.
Zapisane

Kucyk_Hermiona.

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3865
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #7 : 2005-10-19, 19:56 »
Goldi- a rodzinka też ateiści?

Karooola musi byc dobrze!
Zapisane

kkaassiiaa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6070
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #8 : 2005-10-19, 20:00 »
Ja kilka lat temu miałam podobnie, tak dużo bliskich mi ludzi odeszło na zawsze. Było mi bardzo ciężko, ale się nie załamałam. Trzeba wiedzieć, że w zyciu nie ma tylko dobrych chwil, ale też są smutki. Po rzykrych wydarzeniach zawsze zaświeci słońce, będzie lepiej.
Zapisane
pozdrawiam wszystkich,
Kasia & Magia & Nero & Rudy & Ramzes
oraz
Raptus & Figa & Elfik & Kiki & Riki & Mysia Pysia & Parszywek & Bambus & Foks (za Tęczowym Mostem) [']

Forum Zwierzaki

Odp: Śmierć
« Odpowiedz #8 : 2005-10-19, 20:00 »

Ola14

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #9 : 2005-10-19, 20:06 »
Ja powiem szczerze ze nie wiem czy jestem wierząca... Raz jest pewna, ze tak, drugi raz ze nie... Gubię sie juz w swoich myślach...
Co do smierci, nikt nie wie co jest po niej lub czy wogule cos jest... Czasami o niej myśle, ale wiem ze trzeba byż dalej, losu sie nie oszuka...
Karola musisz poprostu życ normalnie, nie myślec o tym. Kazdy kiedys odejdzie, ktos sie urodzi i tak będzie zawsze...
Wiem, ze łatwo mówic, ale mozna. Widze to na przykładzie mojej przyjacółki.Jej mama walczyla chyba z 8 lat z rakiem, raz było lepiej raz gorzej... Wkońcu jednak sie nie udało i zmarła. Ona była załamana,m nie wiedziała co ma zrobić, ja równiez poryczałam sie na pogrzebie mimo ze nie znałam dobrze jej mały... Po miesiącu lub wiecej było juz w miare dobrze... W styczniu mija rok i teraz jest juz zuełnie ok... Wiec sie da...
Zapisane
"Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny" :>

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #10 : 2005-10-19, 20:23 »
Karooola ale odpowiedz sobie na pytanie- czy warto nadal życ w kącie i płakac? Czy nie lepiej pomimo wielu trudności iciężarów wstać otrzepać się i żyć dalej? Wiem, łatwo mi powiedzieć, ale myślę że mimo wszystko uda Ci się. I zapewne nie tylko ja w to wierze.
Trzymaj się. Osobiście w Ciebie wierzę :)

Dziękuję, że we mnie wierzysz :cmok:

Może tak - nie zyję w kącie (światowa dziewczyna jestem :P), ale jest mi bardzo ciężko. Przez wiele lat było spokojnie, nikt nie umierał... A teraz nagle ten ogrom smierci i cierpienia spadł na mnie, i co gorsza, wciąż spada. Boję się wstać rano, bo nie chcę znów kogoś stracić, płakać. Ten rok przyniósł mi tyle cierpienia, rozpaczy, bezradności.. I paraliżującego strachu. To jest chyba egoistyczne myślenie, prawda?

Ja ateistką jestem już od kilku lat. W podstawówce byłam zmuszana przez katechetkę do chodzenia do kościoła ('jak nie pójdziesz to postawię ci jedynkę' :|), w gimnazjum jako jedyna powiedziałam, że chce chodzić na etykę, nie religię. I teraz jest ze mną kilka osób, które trwają już trzeci rok bez religii. I wiecie co? Boją się nas czepiać. Wiedzą, że niektórzy w naszym gronie mają cięty język, i uwagi mogą zostać ostro odparte. Ale nie uważam się z tego powodu za inną. Tak naprawdę takich prawdziwych, zaciętych katolików, wierzących od zawsze i na zawsze, mozna by wyliczyć na palcach jednej ręki..

Na pewno się z tego otrząsnę, już gorsze przechodziłam, ale to zostawią trwałą bliznę na psychice. Od teraz zawsze podświadomie będę bać się kolejnego dnia - że znów mi zabierze kogoś, kogo kocham, dając w zamian łzy i potworny ból.

Cytuj
Kazdy kiedys odejdzie, ktos sie urodzi i tak będzie zawsze...

No własnie. Po co żyć, skoro i tak się kiedyś umrze, nasza osoba zostanie wkrótce potem zapomniana i już nigdy nie wróci..
Zapisane

Ola14

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #11 : 2005-10-19, 20:28 »
Po co zyć? a po co sie uczyć? a po co miec dzwierzaki? ;) Życie własnie na tym polega... nie zapomnij ze są tez piękne chwile dla których chce sie życ ;)
Zresztą zyje sie tez dla kogos...
Zapisane
"Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny" :>

tarunia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3388
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #12 : 2005-10-19, 21:04 »
Karooola niestety ostatni rok mi także zabrał zbyt wiele osob tak bardzo dla mnie waznych :( Najpierw moj Brat - to byl dla mnie tak wielki cios, ze pomimo ze upłynał juz ponad rok, to nadal to przezywam, nadal zdarzają mi się chwile, w których nie chce zyc, nie mam na to siły. Niemalze rowno trzy tygonie po tym wypadku, moj Dziadek zapadl w spiaczke, po kilku dniach zmarł. Potem Papiez. A moja babcia jest schorowana i to bardzo, obawiam sie ze tez mi niewiele czasu z nia zostalo...
Ale mi pomaga wiara. Gdybym byla ateistka, to nie wiem czy dalabym rade podniesc sie po tym wszystkim. Myślę, ze po prostu bym się zabiła. Jednak mysl, ze po smierci spotkam Ich wszystkich gdzies tam, po drugiej stronie, mi na to nie pozwala. Moze zabrzmi to dziwnie, ale ja teraz zyje tylko dla moich bliskich i zeby kiedys moc znowu byc z tymi, ktorzy zostali mi odebrani na ziemi.
Cytuj
Od teraz zawsze podświadomie będę bać się kolejnego dnia - że znów mi zabierze kogoś, kogo kocham, dając w zamian łzy i potworny ból.

Po prostu sie pod tym podpisuje. W poczatkowym etapie po smierci Michalka (moj Brat ;) ) stawalo sie to czasem wrecz jakas fobia. Kiedy ktos z domownikow spoznial sie chocby o 5 minut, to ja wpadalam w histerie, chcialam dokladnie wiedziec gdzie kto kiedy idzie i kiedy planuje powrot. Naprawde, to byl obłed... Teraz jest juz pod tym wzgledem lepiej, duzo lepiej.
« Ostatnia zmiana: 2005-10-19, 21:25 autor tarunia »
Zapisane
Oh how I wish to go down with the sun...

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #13 : 2005-10-19, 21:13 »
Wiecie co? coś Wam powiem.... nie wiem,czy to prawda, ale słyszałam to z zaufanych ust( ahh jaka ja tajemniecza...), i ta historia bardzo do mnie trafiła

Pewnej dziewczynie zmarła ukochana babcia, po której bardzo długo płakała. Po miesiącu, przysinił jej się taki sen: widziała swoją babcię, dźwigającą dzban pełen jej łez i uginającą sie pod jego ciężarem. Babcia mówiła do niej, żeby przestała płakać, bo przez to nie może spocząć w spokoju, i że jej żsmutek ciąży jej jak nic innego.

Może to trosdzkę głupie, ale do mnie trafiło....
Karooolcia, bądź silna, rany się zagoją.... życie teraz daje Ci nieźle po doopsku, to później karta się odwróci i będzie lepiej. Uwierz w to, że (skoro nie wierzysz w Boga) gdziekolwiek teraz są, jest im lepiej, bez ziemskich problemów. Wiem, że to nie łatwe, ale..... bądź dzielna!!!! Wszyscy jesteśmy z Tobą!!!! :tuli:
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Ulcia

  • *
  • Wiadomości: 903
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #14 : 2005-10-20, 08:56 »
Kraola wiem dokładnie co czujesz. U mnie "fala śmierci" zaczeła sie niecałe 2 lata temu kiedy umarł mój tata. Byłam wtedy załamana, prawie nic nie jadłam, nie wychodziłam z domu. Zamykałam sie w pokoju, gasiłam światło, siadałam na podłodze przy biurku i płakałam. ten okres był najcięższy jaki do tąd przezyłam i wtedy przestałam wierzyć w Boga. Moj tata była bardzo wierzący i nawet chciałam sie jakoś przekonac, żę siła wyższa, taka jak Bóg istnieje, ale nie mogłam, wręcz czułam do niego odraze. następnie umarła moja ciocia, nie byłam z nia bardzo blisko, ale zawsze jakąś ryse na mojej psychice ta smierc zostawiła. Półtora tygodnia temu zmarł mój dziadek, ojciec mojego taty. Kochałam go bardzo i to była 2 osoba, która mnie z tamtej rodziny kochała i odeszła , została jedna, która mieszka na stałe za granicą. Z resztą rodziny mam wręcz kiepskie kontakty od strony ojca, bo przypomnieli sobie o mnie i mojej siostrze  dopiero po jego śmierci. teraz kiedy umarł dziadek chciałam sie zabic, zeby byc razem z moim bratem, tatą i innymi, ale gdy pomysłam sobie, ze moja smiercią spowodowałabym nastepne cierpienia, a ja tego nie chce,.
Kiedy pomyślę sobie co by było gdyby umarła moja mama, babcia lub dziadek zaczynam najzwyklej płakac. Zostałabym tylko z moja siostrą.
Cytuj
Kiedy ktos z domownikow spoznial sie chocby o 5 minut, to ja wpadalam w histerie, chcialam dokladnie wiedziec gdzie kto kiedy idzie i kiedy planuje powrot. Naprawde, to byl obłed... Teraz jest juz pod tym wzgledem lepiej, duzo lepiej.
miałam dokładnie tak samo i nadal mam, ale juz w mniejszym stopniu.
karoola trzymaj sie, wiem jak to jest i z czasem zaczniesz z tym żyć tak jak ja. jestem przyzwyczjona, ze co kilka miesięcy ktoś umiera....
Zapisane
Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi. [Jean Cocteau]


gg:1428362

Forum Zwierzaki

Odp: Śmierć
« Odpowiedz #14 : 2005-10-20, 08:56 »

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #15 : 2005-10-20, 11:51 »
Ja nigdy nie myślałam o tym, żeby się zabić. Jestem zbyt dużym tchórzem, nie potrafiłabym odebrać sobie zycia.. Jest dla mnie zbyt cenne. Ale czasem mam tego dosyć. Już nie raz marzyłam o tym, żeby zamienić się ze śmiertelnie chorą lub ranną osobą, ulżyć jej w mękach.. I jednocześnie egoistycznie skończyć z soba samą, ale przez pośrednictwo niesprawiedliwego świata.. Czytał ktoś może pamiętnik Julki - dziewczyny, która opisywała historię swojej choroby /raka/ aż do końca? W jej słowach było tyle cierpienia, tyle bólu, tyle nienawiści do choroby, że łzy zalewały policzki i chciało się jej to wszystko zabrać, pomóc jej umrzeć bez tego potwornego strachu, paraliżujących męk. Przecież dla niej śmierć była już marzeniem, ona tego pragnęła, byle tylko przestać czuć! To jest straszne. Wiedzieć, że już nie ma sie szans na przezycie, i że od chwili rozpoczęcia chemioterapii wszystko już się skończyło, potem będzie tylko coraz gorzej. Mój wujek jest po ponad 800 godzinach chemioterapii. I wiecie, co powiedział mojemu tacie przez telefon? Że on już ma dosyć. Że jedyne, czego chce, to umrzeć...

Wiem, że kiedys o nich zapomnę, będą tylko szarą cząsteczką dawnych wspomnień, a ja znów uśmiechnę się do życia. Że martwi ukochani staną się niczym kurz, który rok temu bezlitośnie zdmuchnęliśmy z półki. I to chyba jeszcze bardziej dołuje..
Zapisane

agnes211

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1833
  • Łatka i Mrówcia pozdrawiają merdaniem ogonka :)
    • WWW
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #16 : 2005-10-20, 12:26 »
Jesli temat był, przepraszam, szukalam w Szukaczu i nic nie znalazlam..

Pojawia się też sprawa tego, co jest po smierci. Może to powinien być temat tabu? Każdy wierzy w to, w co chce wierzyć. Jedno jest dla mnie pewne - ja w Boga nie wierzę. Chciałabym, ale nie potrafię. Tak dużo cierpienia, bólu, ¶mierci.. i ja mam niby wyobrazić sobie dobrodusznego, wspaniałego Boga? O nie, wolę już za karę i¶ć do piekła, je¶li ono istnieje, niż za życia grać katoliczkę i chodzić do zimnego Ko¶cioła, modl±c się do swojego sumienia i ¶ciany.
Przepraszam..

kiedy słysze słowo śmierć zdaje sobie sprawę jak bardzo jest ono mi bliskie. Jako pierwszą straciłam babcię...to było dawno bo prawie 10 lat temu ale jako mała dziewczynka bardzo to przeżyłam...a potem dowiedziałam się o chorobie mamy...i też straciłam wiarę...ale nie na długo...moja mam BYŁA chora na raka...ale walkę WYGRAŁA...zresztą ja nie pozwoliłabym jej odejść...nie pozwoliłabym się poddać...a to jest najważniejsze...żeby się nie poddawać...po drodze straciłam wujka, przyszywanego dziadka, dziadka i babcię...to wszystko w przeciągu trzech lat...i przez trochę był spokój...a potem...dowiaduję się o chorobie brata...słyszę o diagnozie która jest dla mnie wyrokiem...pamiętam to jak dziś...czekałam na wyniki badań, mieli do mnie zadzwonić jeszcze jak byłam w szkole...ale nie dzwonili, podejrzewałam najgorsze...najgorsze ale nie aż tak...zachodzę do domu, pytam się brata jak wyniki a on mi na to z uśmiechem na twarzy: no siostra wychodowałem sobie guza w głowie... :O ja za zdjęcia i opisy a tam widzę guza 6 na 7 cm...na następny dzień zadzwonił wujek, pytał się co z Marcinem bo chciał przyjechać nam pomagać w budowie domu....na następny dzień po jego telefonie zmarł...miesiąc po jego smierci zmarł jego brat...tak więc w ciągu dwóch miesięcy straciłam dwóch bliskich mi wujków a życie mego brata wisiało na włosku...to był dla mnie naprawdę czarny rok...ale tylko wiara utrzymywała mnie przy życiu...no i mój chłopak...bo kiedy mój brat był operowany w warszawie ja siedziałam w białymstoku...i tylko on dodawał mi sił...Nie bede tu sie rozpisywać o chorobie brata bo pisałam o tym w innym dziale ale chce powiedzieć że jak zobaczyłam jak on chce żyć i jak w to wierzy to i mi dodało to sił...i czuje że gdyby nie modlitwy wszystkich bliskich i dalszych ludzi to nie wiem czy Marcin by żył...ale zdziwiliśmy się ile osób modli się za niego...tych bliższych i dalszych...

śmierć to trudny temat...ale jest ona nieodłącznym elementem życia na Ziemi. Ja wierzę w to że kiedy umrę przejdę do lepszego świata...dlatego nie boję się śmierci...tak jak nie bał się jej Jan Paweł II...jeśli ktoś wierzy łatwiej jest mu się pogodzić z odejściem...i własnym i bliskich osób...i łatwiej jest żyć...bo ja wiem że mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia...

I chociaż od śmierci wujków minęło dwa lata to i tak za nimi czasami płacze...pomimo od śmierci babci minęło lat 10 to płacze, pomimo że moi dziadkowie odeszli 7 lat temu to ja i tak płacze...brakuje mi ich...ale wiem że jest im dobrze...wiem że opiekuje się nimi najlepszy Ojciec we wszechświecie...
Zapisane
pozdrawiam wszystkich miłośników kundelków, i nie tylko:)

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #17 : 2005-10-20, 15:18 »
Cytuj
Po rzykrych wydarzeniach zawsze zaświeci słońce, będzie lepiej.
Święte słowa ;)

Hermiona,moja babcia wierzy, dziadek też. Kuzyni, ciotki i wujowie nie chodza do kościoła nie wiem czy wierzą. Mama i tato to samo. Ja jestem w pełni ateistką.
Zapisane

tarunia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3388
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #18 : 2005-10-20, 15:39 »
golden(ka) a skoro jestes taką całkowita ateistką, to znaczy ze uwazasz ze po smierci nie ma nic? Tak z ciekawosci pytam.
Zapisane
Oh how I wish to go down with the sun...

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #19 : 2005-10-20, 15:43 »
Moja mama uważa, że po śmierci jest nicość. Przed narodzinami jesteśmy niczym, i po śmierci też.
W co ja wierzę? Ja wierzę w siebie, swoich bliskich, lepsze jutro. Nie mam określonych poglądów na ten temat. Co będzie, to będzie. Szkoda tylko, że czasem nie jest miło..
Zapisane

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #20 : 2005-10-20, 15:44 »
Jak się jest ateistą nie ma zasady- to nie jest religia tylko brak wiary jakiejkolwiek. Czy ja wierze że coś jest po smierci? Nie.

Ale niektórzy ateiści w coś tam wierzą ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Śmierć
« Odpowiedz #20 : 2005-10-20, 15:44 »

Aujeszka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2286
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #21 : 2005-10-20, 16:20 »
Wiecie co? Kiedys slyszałam taką historie o pobożnym malzeństwie które bardzo chciało mieć dziecko, dlugio sie o nie starali az wkoncu  kobieta zaszła w ciąże i urodzila im się córeczka, niestety, po 2 miesiącach niemowlak bardzo cięzko zachorowal i ... umarł.  Matka dziewczynki rozpaczała i nie potrafiła tego zrozumiec, obawiniała o wszystko Boga i pytała: Dlaczego Bóg mi odebrał corkę? Co ja takiego zrobiłam? Dlaczego Bog mnie tak pokarał? Dlaczego?! Poszła więc do kościoła i opowidziała księdzu o swojich rozterkach, bólu i zlości na pana Boga(no jak on mogl ze mną tak postapić?) a ksiądz jej odpowiedział:
Życe ludzkie jest jak pudelko z jogurtem, kazdy jogurt ma swoją date wazności, lecz na każdym opakowaniu jest ona inna....wszystko zalezy od producenta... Gdy jogurt przekroczy swoj termin wazności cos sie z nim  dzieje ....traci swoje właściwości, psuje się... i nie da sie rzobic nic by go z powrotem przywrocić do normalnego stanu... - jedynm slowem "umiera", przestaje byc jogurtem a staje sie ...pleśnią?
Człowiek też ma swoją "date ważności" ....ale my jej nie znamy ( nie mozemy jej zobaczyc bo przeciez jest na zew. stronie wieczka ;) )
Kazdy ma swoją date wazności a nam nic do tego... ;)

Pisze Wam to bo mi to opowiadanie pomoglo zrozumieć pewną rzecz.... ;)
« Ostatnia zmiana: 2005-10-20, 16:21 autor Aujeszka »
Zapisane

MoniŚ

  • *
  • Wiadomości: 2554
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #22 : 2005-10-20, 16:39 »
Fajna historia :)
Mi się śniła babcia (która zmarła) i powiedziała że zawsze widzi mnie, ale troche ciężko było TAM dojść. Potem nawiedzała mnie dość często i myślę że to nie była moja wyobraźnia, tylko naprawdę to COŚ...
Zapisane
Black then white are all I see in my infancy.
Red and yellow then came to be,
reaching out to me, lets me see.
As below so above and beyond I imagine,
drawn beyond the lines of reason.
Push the envelope. Watch it bend.

MadiM

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1308
  • czuj..czuj.. czuwaj!!
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #23 : 2005-10-28, 16:15 »
szczerze mówiąc wole o śmierci nie myśleć..kiedys przyjdzie to fakt....ale jezeli bede sie przesadnie chronic przed jakimi kolwiek sytuacjami ktore mogły by mi zagrazac tylko skusze los i umre w domu z jakiegoś dziwnego powodu...
dlatego staram sie zyc poki zyje i tyle....
chciałabym też zeby przez całe moje zycie zyc z kims kogo naprawde kocham wtedy o śmierci napewno choć na chwile zapomne..
pozdrowienia(w tak przygnębiającym temacie)
MadiM

P.S. do wszystkich ktorzy o śmierci ZADUŻO myślą.:
CO BEDZIE TO BEDZIE!!!!
Zapisane
Po Pierwsze: Nie Pluj !! Obrażaj, ale Zasady Higieny Zachowaj !!  :kocham:

Ola14

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #24 : 2005-10-28, 17:29 »
ja tam napewno nie unikam śmierci... Wręcz przeciwnie, czasami  narazam się wchodząc gdzies, coś robiac...
staram sie pokonywac nawet największy strach i trudności, nawet jak to  niebezpieczne ;) oczywiscie nie chodzi mi o sytuacje w stylu: skocze z 10 pietra zeby zobaczyc czy przezyje ;)
wkoncu zyje sie raz  :krzywy:
Zapisane
"Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny" :>

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #25 : 2005-10-28, 17:54 »
Raz się żyje, raz kozie śmierć..
Ja już nie raz z powodu zamyślenia o mało nie wpadłam pod samochód (albo po prostu są pasy, to idę, samochody powinny w takich sytuacjach stawać, a że mi się zdarza być upartą.. No cóż, powiem tylko, że autobusy rzadko kiedy sie zatrzymują, to wiem na pewno :lol:)
Zapisane

Essey

  • Gość
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #26 : 2005-10-29, 11:30 »
ja nie mysle o śmierci.... co ma być to bedzie. Kiedyś to urastało do obłędu. Ciągle myslałam o śmierci, o tym że umre. Zamykałam się w czterech ścianach i zastanawiałam się po co żyć... teraz mi to chyba przeszło.
Zapisane

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #27 : 2005-10-29, 11:44 »
Chyba każdy przeżył taki moment, w którym myślał o śmierci i o sensie życia.. A jeśli jeszcze nie, to przy większym załamaniu psychicznym może się to przydarzyć...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Śmierć
« Odpowiedz #27 : 2005-10-29, 11:44 »

Jamniczka

  • Gość
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #28 : 2005-10-29, 17:08 »
Ja nie boję się śmierci tzn. - nie boje się że odejde z tego świata... ale boje si,e tego co mnie czeka. Nie wiem co jest tam, po drugiej stronie ale chyba każdy boi się nie znanego...
Karooola wiem co czujesz. W kwietniu zmarł Dziadek, Babcia ma raka.... może jestem bez serca, ale wiem że się tam spotkamy, a kiedy wiem że moja wiara się chwieje, mówię sobie że napewno coś jest...może nie akurat w to co wierze, ale jest.
Pomyślcie trochę, a teraz wyobraźcie sobie że najgle nie myślisz i nie masz świadomości że jesteś i nawet nie widzisz czarnej pustki, tylko cie nie ma... to jest straszne
Zapisane

Kola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3331
  • Nic nie dzieje się przez przypadek
Odp: Śmierć
« Odpowiedź #29 : 2005-10-30, 14:07 »
Raz na kazaniu w kościele ksiądz opowiedział historyjke związana ze smiercią. Nie pamietam jej dokładnie ale opowiem:
 Był raz człowiek który widząc człowieka zanł date jego śmierci.Pewnego dnia przyszedł do niego pewien bogacz i poprosił go by mu powiedział kiedy umrze. On nie chciałm mu powiedziecieć. Ten go prosił i dał pieniądze, a ten mu odpowiedział:
-Nie moge Ci powiedzieć kidy umrzesz, ale jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć to umrzesz za 3 lata.
 Pierwszego roku bogacz cieszyl sie z życia, wydawał pieniądze na wszystko co chcaił.  Drugiego roku martwił sie, wpadł w depresje... A trzeciego roku... powiesił sie.

 Ja sie boje śmierci. Najgorsze sa noce przed zasnięciem, gdy pomyśle , że nikgdy nie znałam mojego wujka, brata mamy. Ze nigdy nie znałam dziadka.... Najgorzej jak sobie pomytśle, co to będzie gdy wszyscy odejdą. Nie będzie babci, dziadka, drugiej babci, mamy taty, siostry, brata, Igora Oliver.....itd. Wtedy to wpadam w histerie.....
 Nie boje sie samego faktu śmierci, tylko tego co będzie potem...Jestem Katoliczką, ale zycie w niebie..... a wiara w Tenczowy Most?? Tak bardzo chce w niego wieżyć..... Albo zeby w niebie równeiż były zwierzęta. Żeby tram nie by7ło biało... Bo wkońcu  co jest po śmierci? Czy naprawde istnieje Bóg?? Te pytania mnie dręczą.
Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.251 sekund z 33 zapytaniami.