Dzięki za radę olc!a. Rozumiem o co Ci chodzi, mój Rocky jest zawsze w ten sposób uczony wszystkiego. Ale jeśli chodzi o gołębie to jest to dla niego taka frajda, że nie mam zamiaru mu tego zabraniać. Wolę widząc gołębie, sama podbiec niż dopuścić do tego by uczył się ciągnięcia za smycz. Póki co jeszcze ma bardziej lubianą zabawę i potrafię odwrócić jego uwagę latającym talerzykiem (plastikowa zabawka). I w mojej wypowiedzi nie chodziło mi o to, że mam problem z ciągnięciem przez niego (może trochę źle sformułowałam zdanie), tylko o to, że wiem jaką już ma siłę i nie chcę ryzykować przy jakichś niespodziewanych sytuacjach. Jak np, ucieczka przed czymś pieska, rozerwanie obroży i (...odpukać...) jakiś nieszczęśliwy wypadek...