Gdybyscie chodzily na sztuki walki, to moze... naprawde wątpliwe ale moze.
Po pierwsze jestescie kobietami. wiadomo większa koncentracja wody w organizmie - mniejsza
masa mięsniowa.
Po drugie - uderzyc człowieka w sytuacji stresu nie jest wcale tak łatwo. 90% ludzi ma tzw.
"blok". Niewielu ludzi ma cos takiego ze podejdzie i walnie tak by zabic lub znokałtowac.
Najczesciej odczuwamy strach ze komus zrobimy krzywdę.
po trzecie. gdy napastnik jest po koksach, spidach i Bóg wie czym jeszcze - nawet gaz
paralizujący moze nie wystarczyc. taki ktos moze nie odczuwac bulu. Nie slyszeliscie
jak po extazy zmiksowanym z jakims speedem laska na dyskotece połozyla
3 ochroniazy ?!!
po czwarte gosc jak atakuje - to raczej nie robi tego pierwszy raz...
po piąte moze byc ich więcej.. a wtedy to nawet bruce lee by nie podolal.
nie wierzcie w bajki ze w walkach ulicznych jeden gosc polozyl 2 czy 3 .. to nieprawda.
o pistoletach i nozach nie wspomnę.
Lepiej po prostu spierniczac gdzie piepsz rosnie. Miec zawsze w tel pod klawiszem szybkiego wybierania policję.
chodzic w nocy ZAWSZE Z KIMS, i ZNANYMI DROGAMI... to ostanie jest wazne.
Osiedlowe oprychy widzą cie czesto w dzien - to raczej cie nie zaatakują w nocy -
bedziesz uwazna za częsc otoczenia.. (nie pytajcie jak to działa - do zrozumienia mózgu dresiarza
potrzeba jakiegos tresera niedzwiedzi czy cos
)...
Sproboj obrocic zaczepki w zart...
np.. za jakim klubem jestes?? wisał czy kraków.. odpowiedz... panowie ja sie na hokeju nie znam.. cos w tym stylu
to naprawdę pomaga.