Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.  (Przeczytany 3872 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

nannn

  • Gość
Czesc, chcialam sie przylaczyc i przywitac, bo ostatnio jakos mi wsparcia i informacji malo  ;)  Moj Futrzasty Ogoniasty Mruczacy Skarb Lunek ma troche ponad 8 lat. Sliczne zlote oczka. Czarnienka siersc. Wyjatkowo madry i myslacy wyraz pysia.
I jest baaardzo, baaardzo biedny  :(  Ma niewydolne nerki, od roku juz kroplowkujemy go co 2-3 dni, wyniki sa takie sobie, ale normy nie osiagaja niestety  :(  Watroba stluszczona czesciowo, serduszko tez szwankuje... Walczymy o Lunka z calych sil, poswiecajac Mu wszystko.
I tak bardzo bardzo smutno, ze Kocinek wciaz choruje na cos znowu- teraz leczymy infekcje nerek (antybiotyk), od 2 miesiecy kot jest na srodkach przeciwbolowych z powodu bolow kregoslupa i problemow ze skakaniem. Weci podejrzewaja FIP, nowotwor, ewentualnie jakas dyskopatie... Zeby cokolwiek wiedziec trzebaby bylo zrobic badanie- pod narkoza. Poki co -Lunek sie nie kwalifikuje....

I tyle to- pokrotce. Bywaja u nas tez momenty radosci, biegi za myszka, miziaczki i ugniatanki...I duzo jeszcze historii... Nio to co- mozemy sie przywitac i zostac    ;)  ?
Zapisane

forcia13

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #1 : 2004-12-07, 19:44 »
Cześć! Ale to chyba nie ten dział. Powinnaś napisać do działu "poznajmy się".
Miłego postowania :)
Zapisane

marta1

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #2 : 2004-12-07, 19:51 »
Cytuj

Ale to chyba nie ten dział. Powinnaś napisać do działu "poznajmy się".

a ja sądze że temat tu pasuje. Niby to jest przywitanie, ale i opowieść o kotku. No, ale co tam, jak modki stwierdzą że jednak nie ten dział to sami przeniosą temat

Ja także życzę miłego postowania, i żeby kicia lepiej się poczuł
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedz #2 : 2004-12-07, 19:51 »

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #3 : 2004-12-07, 20:11 »
Witam i miłego pisania, Szkoda tego twojego kotka :( Moja tez ma 8 latek ale odpukac zdrowa jest. Pozdrawiam.
Zapisane
BC + koci podrostek

Raven

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #4 : 2004-12-07, 20:18 »
To wspaniałe, że tak wytrwale walczysz o swojego kotka nannn. Jest chory, a ty się nie poddajesz i pomagasz mu ze wszystkich sił. Wiele osób w takiej sytuacji usypia swoje pociechy :( ... Ale u Ciebie na pewno jest szczęsliwy i nie cierpi.
Pozdrawiam i życzę miłego pobytu na forum!  ;)
Zapisane

.:dominika:.

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #5 : 2004-12-07, 20:27 »
kurcze biedy ten twoj kotek  :( ale zycze wytrwaloscie i walcz o zdrowie kota  ;)
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #6 : 2004-12-08, 08:44 »
Witaj! Fajnie, ze do nas trafiłaś! Obiecujemy zawsze się podtrzymać na duchu, jak kiedny kocio będzie miał trudniejsze dni.  :(
Mój Dyzio tez ma ponoć 8 lat (ale znajdka, więc jego wiek jest określony w przybliżeniu), ale - odpukać - jest okazem zdrowia. I inteligencji (czego dumna "mama" nigdy nie omieszka podkreślić, jak tylko nadarza się okazja  ;) ).
Poza tym mam jeszcze 2 młodsze trutnie: Krawatka (1,5 roku) i Ptysia (6 miesięcy).

Co do pomocy w kwestii dolegliwości koteczka polecałabym ci forum www.miau.pl Wiele osób z tego forum również tam sie udziela (bo to w końcu nie żadna konkurencja, tylko kolejne źródło informacji  ;)  ). Wielu forumowiczów z miau ma tez chore koty i wielką wiedzę na temat ich leczenia. Na pewno coś by ci zasugerowali!
Ale nas nie opuszczaj :wink:
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #7 : 2004-12-08, 08:53 »
Dziekuje Wam, Kochani, jestem wlasnie uzytkowniczka forum miau  ;)  ale nowi ludzie, nowe sprawy- tego ostatnio bardzo mi potrzeba, totez zarejestrowalam sie jeszcze i tutaj. Zwlaszcza, ze jest tez dzial o innych zwierzakach- moja szczurenka odeszla 2 miesiace temu juz prawie  :(  a twiggunia- jaszczurcia, tez choruje i po ciezkich przejsciach jest.
dzis udalo sie wreszcie zlapac mocz do badania bakteriologicznego Lunka- do badania ogolnego bedziemy probowac jutro...I zobaczymy, moze chociaz ta infekcja sie leczy i wyniki sie poprawia?
A Lunio? Tak sobie, duzo spi, ale w nocy mizial sie i ukladal tuz przy mojej buzi, ma tez odpukac lepszy apetyt. Chce jeszcze konsultowac ten jego kregoslup ale poki co- marze o tym, zeby go wyprowadzic troszke z tymi nerkami na prosta. Kiedy On poczuje sie lepiej to jednak wszystko latwiejsze sie wydaje...
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #8 : 2004-12-08, 13:25 »
A ja myślałam, że podsunę ci fajne źródło informacji.  ;)
Dzięki forum miau na pewno masz najlepsze wiadomości i rady.

Pomagaj więc nam.  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedz #8 : 2004-12-08, 13:25 »

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #9 : 2004-12-08, 18:08 »
Powitac i tu ;) Moge Ci troszke zmieic tytul?
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Ax

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #10 : 2004-12-08, 21:28 »
hej :)
jak zobaczylam twoj nick od razu chciałam pytać, czy to Ty, nan z miau, a jak zobaczylam, ze jestes z Wawy i masz ten sam podpis, to już byłam pewna ;)
Zapisane

Kira

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #11 : 2004-12-08, 22:49 »
witaj moja kicia ma10 lati na szczescie ejst zdrowa :)
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #12 : 2004-12-09, 08:58 »
dzieki all, czesc Myszko i Ty, Ax  ;)  Jejku, jak fajnie ze tu trafilam zwlaszcza ze dzis od rana miau mi nie dziala  :?  
Luniaczek wciaz niezbyt, momentami czuje sie lepiej, wczoraj wieczorem na przykad- pacal lapka myszke, interesowal sie sznureczkiem i bardzo ladnie jak na niego jadl  :)
Niestety Tolfina pomaga mu juz tylko troche i na krotko, wlasciwie caly czas wskakuje dosc kiepsko, dzis od rana znow klapniety bardzo jest.... i znow ryczalam rano ze to na pewno FIP...  :oops:  Pewnie w koncu zrobimy to co Sterna radzi ale poki co- zabieram jeszcze Lunka na konsultacje do dr Wyparta.  Nie jestem zwolenniczka konsultacji u 10 lekarzy ale my mamy w koncu ciezka sytuacje, decyzja, ktora kaza nam podjac, jest ryzykowna i trudna, a w zasadzie nikt ze mna nie porozmawial dluzej niz minute  :?
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #13 : 2004-12-09, 13:30 »
A jaką decyzję macie podjąć? O operacji?  :(
W takiej sytuacji konsultowałabym nawet u 10 wetów.
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #14 : 2004-12-09, 21:04 »
No Lunek ma nieznanego pochodzenia problemy z poruszaniem sie, wskakiwaniem (wlasciwie nie moze nigdzie wskoczyc, czepia sie pazurkami i wciaga  :(  ) ma b. silne objawy bolowe przy doytaniu kregoslupa. teorii jest kilka, wszystko- spekulacje. W zasadzie nikt mi nic nie mowi...  :?  Moglby byc FIP, moglby byc nowotwor  :cry:  
Moze to byc tez kwestia jakiejs dyskopatii, choc u kotow zdarza sie to  b. rzadko.
  Co nam proponuja- ustabilizowac stan ogolny, ktory jest b. ciezki, podac jedna narkoze i wykonac zdjecie rtg z kontrastem a nastepnie- najprawdopodobniej- kolejna narkoze i kilkugodzinna operacje. Plan super tylko ze szanse ze tak chory kot to przezyje... :roll:
Ale z drugiej strony bez tego nie umieja mi ponoc pomoc, Lunka usiluje leczyc na wlasna reke, oni kazali tylko srodki przeciwobolowe podawac  :?  Podaje, niestety nie daje sie inaczej  :(  
I sama nic nie wiem- to dobrzy lekarze, specjalisci- tyle ze ja z nimi rozmawialam raz, ze dwie minuty moze (nie maja czasu wrrr) I to mi sie nie podoba!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedz #14 : 2004-12-09, 21:04 »

M0j0_J0j00

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #15 : 2004-12-09, 21:40 »
Jejku szkoda twojego kota :(((((
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #16 : 2004-12-10, 08:17 »
Taktycznie, bardzo trudna sytuacja...  :(
Skoro masz pewność, że lekarze są dobrzy, to po prostu wymuś na nich dłuższą rozmowę. Masz prawo wiedzieć wszystko. Nie ustępuj i drąż każy szczegół (ja jestem taka "upierdliwa"  ;) ), ale nie wyobrażam sobie, żebym w kwestii zdrowia moich trutni nie znała wszystkich "za" i "przeciw".  :?
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #17 : 2004-12-22, 17:15 »
Luniak wciaz na Tolfinie, kregoslup boli, wet u ktorego konsultowalam jego przypadek potwierdzil podejrzenia Sterna, trzeba zrobic mielografie lub rezonans :( na razie jednak dr Jacek na urlopie wiec dopiero po Nowym Roku bedzie mozna...I sama nie wiem...z jednej strony sie ciesze, z drugiej martwie...
Zapisane

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #18 : 2004-12-22, 20:33 »
Biedny ten Twój kociaczek :(
Zapisane
BC + koci podrostek

Eli

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #19 : 2004-12-23, 13:18 »
:(  :(  :(  :(  wspolczuje, bardzo :( ale trzymaj się, musi być dobrze...
Zapisane

Ax

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #20 : 2004-12-23, 15:37 »
Kciuki zaciskam i pocieszam,jak mogę :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedz #20 : 2004-12-23, 15:37 »

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #21 : 2004-12-23, 20:46 »
Lunek zdenerwowany lekko przygotowaniami swiatecznymi, ja tez sie stresuje, bo zabieram go na Wigilie i Pierwszy Dzien Swiat do rodzicow, oni psa wielkiego maja  :roll:  Luneczek wprawdzie zna Figo ( nie lubia sie :?  ) i bedzie siedzial na gorze, w aneksie rodzicow, gdzie pies nie wchodzi...ale i tak sie niepokoje jak to bedzie....Niby mieszkalismy tam czas jakis ale zmiana miejsca...
   Samopoczucie odpukac niezle. Nie krztusi sie ( nie pisalam o tym,, ale robilismy rtg pluc, bo kaslal  :shock: ) siusia ladnie, badanie moczu wyszlo niezle...Tolfina wciaz co 2 dzien pomaga...Wiec...no jakos to bedzie, juz rok minal, odkad walczymy  :serce:
Zapisane

Ax

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #22 : 2004-12-23, 21:07 »
No, w końcu się na pewno uda :) trymam kciuki za jak njamniej stresu podczas pobytu u rodziców :)
Zapisane

M0j0_J0j00

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #23 : 2004-12-23, 21:24 »
Bedzie ok to tylko uszkodzi sie jego samopoczucie bo bedzie troche przestraszony ale bedzie wszystrko okey :):):):)
Zapisane

Eli

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #24 : 2004-12-24, 13:10 »
Cytat: nannn
Lunek zdenerwowany lekko przygotowaniami swiatecznymi, ja tez sie stresuje, bo zabieram go na Wigilie i Pierwszy Dzien Swiat do rodzicow, oni psa wielkiego maja  :roll:  Luneczek wprawdzie zna Figo ( nie lubia sie :?  ) i bedzie siedzial na gorze, w aneksie rodzicow, gdzie pies nie wchodzi...ale i tak sie niepokoje jak to bedzie....Niby mieszkalismy tam czas jakis ale zmiana miejsca...
   Samopoczucie odpukac niezle. Nie krztusi sie ( nie pisalam o tym,, ale robilismy rtg pluc, bo kaslal  :shock: ) siusia ladnie, badanie moczu wyszlo niezle...Tolfina wciaz co 2 dzien pomaga...Wiec...no jakos to bedzie, juz rok minal, odkad walczymy  :serce:


Ja dzisiaj przyniosłam w pięknym transpoterze Olimpa do domku do rodziców ;) i nie było tak źle! Olimp mieszkał tu przez pierwsze 5 miesięcy swojego życia więc dobrze pamieta ten dom :) od razu go rozpoznał i sie już bawi, skacze, zaczepia choinke :)

Zróbmy konkurs :) kto więcej razy będzie zdejmował kota z choinki? :lol: :lol: :lol:
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #25 : 2004-12-24, 15:51 »
Eli- a moze kto wiecej razy bedzie podnosil choinke i dziwil sie, ze wszystkie bombki jeszcze nie poszly?  ;)  U mnie tez na razie nie jest tak zle... :roll:
Zapisane

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #26 : 2004-12-26, 19:07 »
Ufff juz po Swiatecznym zamieszaniu, w Wigile lunek byl bardzo klapniety i zestresowany, nawet zsiusial mi sie na kolana  :(  Potem jednak juz bylo spokojniej, byl w domku z moja wspollokatorka, uspokoil sie, pobawil...Dzis wprawdzie mial kroplowe biedaczek ale zaczyna juz dochodzic do siebie. W sumie stresowo bylo kilka godzin, dobrze jest  ;)
Teraz mamy tydzien wzglednego spokoju i Sylwek  :?  Zostajemy z Luniem w domu ale znow bidula bedzie sie stresowac...
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #27 : 2004-12-27, 08:30 »
Oglądaliście w sobotę rano na "Dwójce" program kotach? Niestety oglądałam końcówkę, bo nie wiedziałam, że będzie coś takiego fajnego.

Niesamowita była opowieść o koteczku z porażniem tylnych łapek, który był rehabilitowany, bo właściciele nie zgodzili się go uśpić. Po 6 tygodniach (!) ćwiczeń "na sucho" i w wodzie kocio odzyskał władzę w łapeczkach na tyle, że wprawdzie niezdarnie, ale był w stanie chodzić.

Wzruszające jest to, jak ludzie potrafią kochac swoje skarby i ile są w stanie dla ich zdrowia zrobić. Jak np. nasza nannn  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedz #27 : 2004-12-27, 08:30 »

nannn

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #28 : 2004-12-27, 09:31 »
Sal no co Ty... :oops:  Wiecie...to moze sie wydawac takie dziwne i egzotyczne, jesli jest obce i sami tego nie doswiadczymy...Nikomu tego nie zycze- kotka bardzo bardzo chorego, wymagajacego stalej troski a bez szans na wyleczenie  :(  Jednak...jak to sie zdarza to najwazniejszy staje sie zwierzak- jesli mimo tragicznej diagnozy i wynikow on wciaz czuje sie niezle, widac, ze chce zyc, jest pelen milosci i ufnosci, mimo ze weci go mecza i kuja- to wszystko sie upraszcza.Taki jest Luneczek. To po prostu ten sam kot tylko teraz ma inne potrzeby...Nie zasluguje na to, aby cierpiec- ale poki moge mu pomagac... Lunek ma swoje latka i te narzady niewydolne, nie regeneruja sie...Ale na forum miau.pl sa koty z bialaczka, leczone najnowszymi metodami- i...czasem udaje sie wirusa zwalczyc! Kotki z uszkodzonym kregoslupem zyja sobie normalnie! I wiele, wiele wzruszajacych historii...
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Luniaczek- moj ukochany, chory nerkowiec.
« Odpowiedź #29 : 2004-12-27, 12:04 »
Wiem, nannn, bo czasem podczytuję miau.pl (ale mało - niestety z braku czasu). Ja to w ogóle taka "rozmaślona" jestem  ;) , bo jak czytam o takich chorych stworzonkach, to mam łzy w oczach. Nic na to nie poradzę, że się wzruszam, gdy widzę, że sa na tym świecie jeszcze dobrzy ludzie.
Jak rzekł kiedys mój mąż: skoro kochają cię koty, nie przejmuj się, że ktoś tam cie nie lubi. Bo kocia miłość jest nawyższą formą miłości.  :wink:

A miłość kota, który walczy o życie przy pomocy swoich państwa, to chyba jeszcze wyższy stopień miłości. Ja przynajmniej tam uważam.

I jesteś nannn jedyną forumowiczką u nas, która ma aż takie problemy ze zdrowiem pupila, dlatego tak łatwo cię "wyłowić" z tłumu.  ;)
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.061 sekund z 29 zapytaniami.