Nie, Lunek nigdy nie bedzie zdrowy i nie bedzie dobrze, o tym wiem juz od dawna, i mimo, ze cenie dobre intencje i cieple slowa- czuje sie jeszcze gorzej gdy o tym czytam
To jest raczej walka o kazdy dzien, kazda dobra chwile, jego szczescie, zadowolenie z zycia, brak bolu, niewygody, strachu, cierpienia.... Ja nie potrafie sie pogodzic z tym, ze on ma umrzec... Boli, bardzo bardzo bardzo boli, krzyczec sie chce, przeklinac Wyzsza Sile, bo to takie niesprawiedliwe
Tu juz jednak, w tej walce, nie chodzi o mnie ale o Lunka- on jeszcze bardzo chce zyc i my mu pomagamy. Tylko i az tyle....