Hasso nie boi się burzy. W okresie przedsylwestrowym też raczej nie zwracał uwagi na petardy, ale już w samego Sylwka, w godzinach wieczornych kiedy naokoło wybuchały całe kanonady, tulił się do moich nóg. Taki był biedak zestresowany, że podałam mu tabletkę, po której po prostu zasnął i minęłą go ta cała kanonada wokół mojego bloku.