I jak chce się bawić, to przynosi inne, toczące się rzeczy, które nie bardzo się nadają?
Ostatnio na przykład podebrał mi złożone skarpetki z szuflady - tak je podarł pazurami (a może i zębami też, kto go tam wie!), że do żadnego zacerowania już się nie nadają. Ja kupuję sierściuchowi specjalne piłeczki, a ten uparł się na moje skarpetki - muszę je gdzieś przenieść, bo skończę bez ani jednej sztuki!