Pewnie w wielu przypadkach jest wlasnie tak , jak piszesz Salamandro , brak wnukow , dzieci daleko , ale moja sasiadka ma wnuki i to wlasciwie caly czas przy sobie , dziewczynka jest nawet bardzo mila musze przyznac , ale chlopak....wykapana babcia! To dziecko jest niesamowicie dokuczliwe , rozumiem , dzieci sa rozne , sama jestem mama , chociaz moja corka jest wychowywana w milosci do wszystkich zwierzat i naprawde ta milosc bednym , zagubionym okazuje , dokarmia wszystkie uliczne koty , zanim wroci do domu ze szkoly , to wszystkie kociaki po drodze sa przez nia wyprzytulane , a ten wnuczek jest naprawde niedobry , ile razy slyszalam " zabije kota, zabije kota" , wiecie co , dosc dlugo tu mieszkam , ale powaznie - nie widzialam jeszcze takich ludzi , sa tak strasznie dokuczliwi ,ze to sie w glowie nie miesci . Chodze caly czas w nerwach i dzisiaj jak zobaczylam ta babke , to jej powiedzialam , ze natychmiast ma dac spokoj calej mojej rodzinie lacznie z kotem, a ona na to wiecie co mi odpowiedziala? Ze jak mi sie nie podoba to moge wrocic do swojego kraju , ona jest u siebie i moze robic co jej sie podoba. och... naprawde ciezko . Ale jakos to bedzie, cos napewno sie rozwiaze w tej sprawie , nie zostawie tak tego , tym bardziej , ze zrobilismy zabezpieczenie na balkonie , juz bylam naprawde szczesliwa , ze kotek bedzie mogl sobie wychodzic kiedy zechce , ale teraz to nawet gdy kotula jest na balkonie , ja calutki czas zerkam na niego , poniewaz sie boje zeby czasami nie przyszlo do glowy mojej kochanej sasiadce wrzucic jakis kawalek czegos trujacego na moj balkon , gdy akurat jest tam kot ( bardzo latwo jest to zrobic , wystarczy wejsc tylko na taras, z ktorego dokladnie widac moj balkon ). Moze przesadzam , ale po tych pogrozkach biore juz wszystko pod uwage.