Forum Zwierzaki

.

...ja czasem zabijam muchy patrząc na śnieg za oknem

Na nartach jeźdże już nie pamiętam ile lat - uwielbiam :;d:
na snowboardzie planuję zacząc się uczyć w te ferie, zobaczymy jak mi będzie szło ;)
łyżwy ubóstwiam :kocham: niestety tej zimy nie udało mi się jeszcze wybrać, jakoś nie było kiedy i z kim :( ale może jak będzie pogoda to się zbiore :)
sanki również barrrdzo lubię :D byleby górka była duuuża i najlepiej 'z przygodami' :lol:

gdzie jeżdzę?
na narty/snowboard w Polskie góry, Tatry zazwyczaj ;) a dokładniej Bukowina Tatrzańska, Białka i te okolice ;) no i 2 razy byłam w Krynicy Górskiej ;) i tu tam mi się podobało. Za granicę nie jeżdzę ponieważ moi rodzice nie potrafią na żadnym z wyżej wymienionych sprzetów (oprocz mamy która na łyżwach umie :P ) więc twierdzą że nam sie nie opłaca. Ale i tak zazwyczaj miło spędzam czas na polskich stokach :;d:
na łyżwy zazwyczaj na sztucznym pod Pałacem lub na Torwarze ;) lub jeśli jestem gdzieś w ferie i jest mozliwość to także.
sanki? każda odpowiednia górka :;d:

tak zazwyczaj to narty ale przezucam sie na snowboard juz 2 rok tzn poprzednie 2 sesony to jezdzialam na nartach i od czasu do czasu deska a w tym sezonie tylko decha:]

Chcialabym jeżdzic na nartach, ale niestety nie mam okazji, o snowboardzie nie wspomne  :roll:

Łyżwy bardzo lubie i umiem jeździc.

Na nartach uwielbiam jeździć, najczęściej jeżdzę do Szczyrku, ale w zeszłym roku "odkryłam" Korbielów i tam duzo bardziej mi się podoba, chociaż mam troche dalej do korbielowa, ale na stokach i do wyciagu nie ma takich tłumów jak w Szczyrku.
Na snowboardzie jeździłam raz (w Bytomiu) i nigdy więcej, jakoś nie mam do tego zdolności.
Na łyżwach jeżdzą od 3 roku zycia i chociz teraz nie mam łyżew, więc jeżdzę bardzo żadko, ale bardzo to lubię.
Na sankach jeżdzę bardzo zadko, jak jadę na wieś to mam tam swoją ulubioną grkę w lesie, ale łatwo rozbić się na drzewie.

Jeżdziłem na nartach od 5 roku życia, teraz zacząłem na snowboardzie. Ja mam fajnie, bo w okół mojego miasteczka w odległości 10km są 3 wyciągi.

Wracam do temaciku. Deseczka jest rlzzz!!!!!!!! Uwielbiam :lol: Ostatni tydzień spędziłam na snowku po kilka godzin dziennie na stoku. Najlepiej jeździ się nocą :lol: Zrywam się ze szkółki i jadę jeszcze za tydzień znowu, z tym samym ludziem oczywiście...:)

Najlepiej jeździ się nocą :lol: Zrywam się ze szkółki i jadę jeszcze za tydzień znowu, z tym samym ludziem oczywiście...:)

Nie znasz się ;) Najlepiej jeździ się rano jak tylko otworzą wyciąg, nie ma wtedy muld, kolejek :)

Łyżwy!!!!!  :kocham: :kocham:

Eee tam. Ja jeździłam przeważnie między godziną 9.30/10 a 14, a potem między 17 a 19. Więc i rano i wieczorem. Gęsto zaczynało się robić ok. 12, a wieczorem było mało osóbek.

Ja jeździłam przeważnie między godziną 9.30/10

Właśnie wtedy trzeba się zmywać, cepry wstają i kolejka się robi, wieczorem też można, ale są muldy i dużo lodu. Nie ta to jak w tygodniu wtedy niezależnie od pory nie ma tłoku :)

nie lubię sportów zimowych :/ zwłaszcza oglądać w tv . na nartach mogę jeździć ale jakies skoki narciarskie itp .  wtv wogole mnie nie interesują :/

"między godziną 9.30/10 a 14"
Wcześniej ludu z łóżka by się nie wyciągnęło ;)
Lód to zależy od stoku i od pogody. Moim skromnym zdaniem8)

Moim zdaniem od śniegu z aramtek śnieżnych, które robią takie grudki lodu, a nie śnieg... Później to wszystko zamarza i jest lodowisko. Moim skormnym zdaniem ;)

NARTY :kocham: Uwielbiam narty :kocham: Już się nie mogę doczekac, kiedy pojadę sobie, ahh ;) Już chyba ósmy raz pojade do Austrii na nartki ;) Zawsze w innym miejscu jestem i zawsze jest tak samo cudnie ;) W tym roku też jadę ;)

A faktycznie, najlepiej jest rano, jak jeszcze wszyscy śpią i jest pusto... i cały stok dla mnie ;) :P

Moim skromnym zdaniem najlepsza jest deska :lol: Uwielbiam, kocham i podziwiam. Gdybym mogla, to cala zime i wakacje spedzialbym na stoku ;) Tylko te kolanka...auć...:/

To było wino.

YYy tematy mi się pomyliły zadużo tego... no wiecie  :roll:

Żadnych sportów zimowych. Stawy chore i nie można.
Chyba, że policzymy bitwy na snieżki :lol:

kochaaaaam snowboard!! :kocham: poprzedni tydzień spędziłam ucząc się na deseczce i stwierdzam że jest boooska :P narty przy tym niech się chowają w kąt :P jak już na deseczke stanęłam to nawet mi się już na tych dwóch patykach zjeżdżać nie chciało :lol:
ja chce jeeeeeeeeeszczeeee! :;d:

ja uwielbiam łyżwy.. a ani na nartach ani na desce nie umię jeździć...
myślicie że lepiej nauczyć sie na nartach a potem na desce czy na odwrót ??
 :lol:

JA umiem tylko na desce. Kiedys tam jeden sezon na nartach spedzilam. Na snowie latwiej sobie zalatwic nadgarstki, ale trudniej nogi polamac :P

myślicie że lepiej nauczyć sie na nartach a potem na desce czy na odwrót ??
 :lol:

Nie ma różnichy chodzi o to, żeby przyzwyczaić się do stoku, do prędkości itp. Narty są trudniejsze od deski. 

No a z pewnością nauka jazdy na nartach jest bardziej skomplikowana. Do tego przynajmniej doszliśmy w instruktorskim gronie narciarsko-snowboardowym ;) Ze w desce jest mniej elementow takich podstawowych :)

Z ciekawości ile kosztuje nauka jazdy u instruktora?

Zależy, jedni biorą 40zł/1h, inni 60. Dave bierze 20zł za godzinkę, tyle ze on jeszcze nie skończył robić instruktora, będzie miał w marcu...;) Ale jak codziennie przyjdzie grupka 20 osób, to sporo kasy leci nawet przy małych staweczkach ;)

nartki :mrgreen: w koncu od czegos mamy te nasza kochana GÓRĘ KAMIEŃSK :wink:

mój ulubiony sport zimowy to.... spanie... ostatecznie jeszcze jedzenie :P a tak serio to lubie sanki, kiedyś dużo na łyżwach jeździłam... a tak ogolnie to leń jestem i nie dam sie wyciagnac na narty (goldi :lol: ), nie dam się! :P

.

Ja od półtora roku trenuje biathlonik naprawdę fajna sprawa radzę każdemu kto jeszcze nigdy nie miał z tym sportem nic do czynienia, jazda na nartach biegowych w zime a w lato na  nartorolkach i strzelanie z witróweczki no poprostu suuuper....

Hm ...siotrzenicy obiecalam że ją zabiore na łyżwy, tylko ze ona nie umie jeździc, ma 5 lat. Może macie jakies wskazowki, jak zacząć naukę?
Bo o tym jak ja sie uczyłam juz nie będe wspominać, mnóstwo sinikanów, upadkow, metoda prób i błedów. Da sie inaczej?  :lol: Glownie chodzi o to żeby sie nie zniecheciła, nie poturbowała za bardzo a przy tym nauczyła sie jeździć.

Nic innego mi nie przychodzi do głowy tylko ćwiczyć nie zrażając się upadkami.
Ja znałam łyżwy mając 3 lata i jakoś sobie radziłam, nie przejmowałam się upadkami i tym, ze moja siostra umiala już jeździć i zawsze mnie zostawiała i sama musiałam sobie radzić.

Ok, dzieki.
Najwyżej ją więcej nie zabiore jesli sie zniechęci :P.

Jeśli ktos jeszcze ma jakies sugestie to slucham.

tak srednio polecam ja trzymac za reke podczas jazdy x_X jak upadnie to boli bardziej .. xP

Ja dzisiaj pierwszy raz miałam na nogach narty ...
Miałam swoją instruktorke ... nauczyłam się (jak na pierwszy raz) chamowac, skręcać i wogole mówiła ze jak na pierszy raz to bardzo dobrze mi idzie ...
Ale jak wjechałam wyciagiem kilka razy to za kazym sie wywalilam i ani razu nie zeszlam z niego bez wywrotki:PP
Ale i tak wole morze :))

Ja lubię chodzić na sanki z Olką i jej siostrzyczką Kornelką, czasami pojadę z braćmi i Magdą (dziewczyną Leszka) na biegówki. Kiedyś próbowałam zjechać z połowy górki na biegówkach i... wywaliłam się. Magda pomagała mi wstawać. ;P
Łyżwy... ano owszem, często. :)

Narty, narty, NARTY :kocham: Ta zima to jako narciarska moja jedenasta. Uczyłam sie mając lat 3 i pół i pokochałam nad życie ten sport. Ten mrozik na twarzy, wiatr, migające dookoła drzewka....mmm.