Najbardziej mnie wkurzaja amerykanie ktorzy nie wiedza co z kasa zrobic i trzymaja tygrysy, lwy, lamparty, itp w klatkach lub na malych wybiegach na podworku lub w ogrodzie. Az sie noz w kieszeni otwiera. Te zwierzeta potrzebuja ruchu, przestrzeni, narutalnych warunkow, wolnosci. Inna sprawa, ze nawet te trzymane przez ludzi od kociaka nie sa oswojone. Nigdy nie wiadomo kiedy odezwie sie w nich instynkt drapieznika, ktorego nie da sie zabic. I potem sa rozne nieszczescia: 10-letnia dziewczynka zagyziona przez swoje 300kilogramowe "kotki". I ludzie sami sa sobie winni w tym przypadku rodzice, a nie dziecko ktore ponioslo smierc, bo rodzice maja glupie pomysly, ewentualnie spelniaja kazdy kaprys dziecka. Eh rece opadaja.
A koty sie mecza. Bo przeciez kawalek trawnika i plastykowe zabawki nie zastapia im dzungli czy jak w przypadku lwa bezkresu sawanny. Glupota ludzka nie zna granic.