Ja mam akwarium, 50 litrów chyba, ale... rybki "odeszły" z niego już dawno, a statnio glonojadek biedny
. Woda już prawie wyparowała
. Szczerze mówiąc, to kupił je sobie mój współlokator, ale jak to bywa z wszystkim co do tego domu trafia, ja się musiałam nimi opiekować. Niestety, nigdy nie miałam do tego zacięcia, choć pod koniec zauważyłam, że mnie to nawet uspokaja. Siadałam sobie przed akwarium i patrzyłam jak rybki gonią się po akwarium
. No cóż... chyba je znowu wrócę do życia, bo jakoś tak smutno jak puste stoi
. Tylko mi proszę nie mówić, że morderczyni jestem
. Zachowałam się jak gówniarz i obiecuję, że to się więcej nie powtórzy
.