Klara przekroczyła Tęczowy Most już w październiku, ale do dziś mi jej brakuje. Na szczęście mam nowego pieska o imieniu Koleś który jest jamnikiem szorstkowłosym (Klarcia była jamnikiem długowłosym). Czytałam gdzieś, że gdy pies umiera, rodzice nie powinni kupować dziecku innego zwierzaka na pocieszenie po stracie dotychczasowego pupila. Ale mnie osobiście to bardzo pomogło. Nareszcie mogłam znów pogłaskać mięciutkie futro, wziąć na kolana małe ciałko, wyjśc z pieskiem na spacer, to wszytko, czego tak bardzo mi brakowało! Oczywiście, trzeba wiedzieć, iż jest to obowiązek na kilka, może kilkanaście lat! Ale ja nie potrafiłabym żyć beż psa, gdyż w moim życiu zawsze był pies. Gdy się urodziłam Klarusia miala 2 i pół roku, więc była już dorosła, i miała jednego szczeniaka. Odtąd zawsze mi we wszytkim towarzyszyła.Więc teraz, gdy umarła, musiałam te kilka miesięcy radzić sobie beż psa. To było trudne.Na szczęście tamte dni minęły, mam nowego pieska, a Klarcia jest szczęśliwa na Tęczowym Moście. Ona zawsze przetrwa w mej pamięci! To chyba wszystko co miałam do powiedzenia. A ci, którym umarło zierzątko, niech się długo nie zamartwiają, gdyż ich przyjaciel jest teraz najszczęśliwszym zwierzęciem pod słońcem!!!