Oj, ja zawsze miałam chorobę lokomocyjną, jak byłam mała. Po każdym dłuższy wyjeździe lądowąłam w szpitalu odwpodniona...
Żadne lekarstwa nie dziąłały. Późnioej już wiedziałam, że nie można patrzeć w boczną szybę, czytać po drodze i dużo pić. Ajeszcze później znalazły się tabletki Cocculine - bardzo dobre.
W końcu przeszło i zostało tylko tyle, ż enie mogłąm czytać w samochodzie. Ale kiedy zaczęłam dojeżdżac do skzoły i spędzać w autobusach po kilka godzin, postanowiłam się przemóc. Aktualnie czytam i uczę się w busach i tramwajach, w samochodzie równieź