Zoologu ,może Napiszesz coś o Timothym Treadwellu? - to trochę dziwna osobowość,nie wszyscy uważają go za przyrodnika ale myślę że nieważne od konsekwencji swojego wyboru wierzył on w to co robił i gotów był nawet na to ostatnie,największe poświęcenie.
Narrator filmu " Grizzly men " mówił że w wzroku,we spojrzeniu niedźwiedzi nie dostrzegł żadnego przywiązania,żadnej litości,jest tylko zobojętnienie,nuda i zainteresowanie jedzeniem i że nie ma czegoś takiego jak niesamowity,wyjątkowy świat niedźwiedzi co mnie troszkę zniesmaczyło ... myślę że jednak jakaś więź pomiędzy człowiekiem a dzikim zwierzęciem i na odwrót istnieje ale jest ona trochę inna zależnie od gatunku zwierzęcia - niedźwiedzie po prostu krążyły po innej orbicie niż ich obrońca ale mimo tej połowicznej obojętności na pewno wiedziały o jego obecności na swoim terenie.
Więź pomiędzy człowiekiem a dzikim zwierzęciem najlepiej ilustruje zażyłość Timothego z lisami - oprócz lisiczki Ghost były zapewne jej młode oraz lis " Timmy "
- Treadwell mówił że ma " chorą duszę " i że niedźwiedzie a także lisy odmieniły jego życie,natchnęły go i sprawiły że stał się lepszym człowiekiem / przestał pić i narkotyzować się / ,zmienił się.
Opowiadał o swojej przyjaźni z lisami,o tym że lisa Timmiego poznał gdy ten opuścił rodzinna norę,nasikał mu na buty i zrobił kupę na ubranie
- mówił że najdziwniejsza w całym jego ponad dziesięcioletnim obozowaniu na Alasce w labiryncie niedźwiedzi ( spędził tam 13 letnich sezonów ) jest ta zażyłość,przyjaźń bardzo dzikiego zwierzęcia jakim jest / są / lis / lisy / i tego zwariowanego człowieka
bardzo ładnie opowiadał o lisach,ze dla większości ludzi liczy się ich futro,dlatego je zabijają,łapią we wnyki,trzymają na fermach w strasznych warunkach a jeszcze inni polują dla przyjemności,dla sportu,ale nikt z nich nie zna lisów i nie wie jakimi są zwierzętami,że gdyby ludzie je poznali,zrozumieli to nigdy by ich nie krzywdzili ...
Jego obóz zwykle był w pobliżu lisiej nory a lisy przychodziły do niego,chyba z nimi udało mu się nawiązać prawdziwą więź.
Przewrotne jest to że zginął zabity przez niedźwiedzia,zwierzę które chciał chronić ... mieszkańcy Alaski nie za bardzo go lubili,mówili że przekroczył granicę której oni nie przekroczyli przez wiele stuleci,za bardzo zbliżył się do niedźwiedzi ... myślę że mimo wszystko był to jego sposób na życie,na odnalezienie wewnętrznego spokoju,równowagi - w przeciwieństwie do innej grupy ludzi którzy twierdzą że to co robią stanowi ich sposób na życie,on nigdy nikogo nie skrzywdził,nie miał ze sobą broni,chyba nawet bał się trochę innych ludzi których traktował jak intruzów ...
Zginął dość niespodziewanie bo w tym czasie / późna jesień,październik / nie powinno go już być na Alasce,na filmie pokazywali że pokłócił się o ważność swojego biletu lotniczego / on i jego dziewczyna byli już spakowani / i rozżalony wrócił do swojej ostoi niedźwiedzi gdzie stwierdził że wielu jego niedźwiedzich podopiecznych opuściło już to miejsce i udało się do gawr a tu pojawiły się nowe,obce i groźne osobniki,właśnie jeden z takich obcych niedźwiedzi ich zabił ...