Dzieci Sancza jakos zyja maja dobrych wlascicieli i nic im sie nie dzieje.
A jaką masz pewność, że dzieci tych dzieci też będą miały dobrych opiekunów? Bo przecież obecni pewnie tak, jak Ty, rozmnożą pieski... Czyli przyłożą rekę do powiększenia i tak ogromnej rzeszy zwierząt, z których mnóstwo nie ma żadnej opieki, albo ma 'opiekę'... Schroniska pękają w szwach, w wielu zwierzaki są głodne, z powodu przepełnienia dochodzi do zagryzień i konieczności usypiania części podopiecznych... Jak w takiej sytuacji możesz ze spokojnym sumieniem rozmnażać swoje psy? I
po co?Sanczo pojdzie po porodzie Kirke na ok. 2-3 tyg na łancuch
Łańcuch jest bardzo dobry do mocowania roweru, ale pies to żywe stworzenie, potrzebujące kontaktu ze swoim stadem, czyli ludźmi, pod opieką których miał szczęście lub nieszczęście się znaleźć...
Trzymanie psa na łańcuchu jest nieetyczne.
Rozumiem, ze to tylko 'wyjście awaryjne', ale... To Wy, ludzie, z premedytacją sprawiliście, że pies został ojcem, a teraz ma wisieć na łańcuchu? I po co to wszystko było? Nie można było wykastrować/wysterylizować przynajmniej jedno ze zwierząt (albo chociaż rozdzielić na czas cieczki) i obyć się bez 'szczęśliwego' rodzicielstwa? Córka sąsiada, jeśli ma warunki i chce psa, może wziąć jakiegoś ze schroniska, tam ich dostatek, rozmnożonych przez nieodpowiedzialnych ludzi... Wybacz szczerość, nie piszę tego, by Cię urazić, ale żeby dać do myślenia... Jak pisałam, to, że się u nas pojawiłaś, dobrze o Tobie świadczy, dlatego liczę na refleksję z Twojej strony. Poczytaj fora zwierzęce, zorientuj się w koszmarnym losie, jaki ludzie gotują zwierzętom... Powołując je na świat i oddając w cudze ręce stajesz się współodpowiedzialna za to, co je potem spotka.
mam sąsiada, który pekińczyka trzyma w kojcu i też żyje
A ludzie trzymają psy w oborach i też żyją...
Wiem, że sterylka aborcyjna to kontrowersyjny pomysł, choć dla mnie to mniejsze zło... Wolałabym podjąc taką decyzję, niż żyć z przeświadczeniem, że być może gdzieś tam w tej chwili podły człowiek katuje psa, który pojawił się na świecie z mojej winy...