Zrastaj się szybko
Ja nie jestem dzielna
Kupiłam na szmatach bluzę, taki barankowy gruby polar czerwony na dziecko 98 cm - poświęciłyśmy z mamą czas, porobiłyśmy zakładki, zrobiłyśmy Gizmowi ubranko, wyglądał pięknie, chodziło mu się wygodnie, tylko kaptur wymagał podszycia, bo gdy piesek coś wąchał to mu na głowę spadał. Przyszedł wieczór, na spacer wzięła go moja siostra-nerwus. Ubrać, go ubrała, ale nie potrafiła zdjać bluzy i w asyście darcia i wulgaryzmów bluzę na nim rozcięła
Ona jak zaczyna się denerwować to mózg jej zanika
Zimno, pies wychudzony a na klacie łysy placek, trzeba było kombinować dalej i :
piękne to to nie jest(tu nic nie zszywałyśmy - to rękaw z bluzy mojego taty), a i tamto było cieplejsze, ale łysy placek przykryty. I Gizio merda ogonem gdy mu się to pokazuje.
W ogóle to rozczulił mnie, bo jeżeli chodzi o przymiarki ubraniowe, to jest bardzo grzeczny- dzielnie znosi, łapki daje=pomaga się ubrać, nawet jak siostra go poniewierała próbujac sciągnąć tę poprzednią bluzę to też nawet nie mruknął.
Siora ma zakaz ubierania psa, więc na spacerach z nią marznie(ale nie chodzą długo)- nie pozwolimy sobie na jednorazowe ciuszki, bo ona nie ma cierpliwości do przełożenia psu łap przez dziurki i do ściągnęcia bluzy(max 30 sekund... pies współpracujący przecież)