nie Myszko bo znam dużo psów i kotów które nagle przytyły po sterylizacji/kastracji . Przypadek? Nie sądzę.
Norris, ja znam duuużo tłustych psów i kotów NIE kastrowanych, które przytyły po karmieniu przez swoich kochanych pańciów - przypadek? Nie sądzę....
Sprawa wygląda tak - kot to organizm, i jeśli dostaje za dużo, niezależnie czy kastrowany, czy nie, będzie tył. Jądra czy macica wiele wspólnego z tym nie mają, raczej apetyt i odpowiedzialność właściciela.
Zadne zwierzę nie tyje nagle. Właściciel musi nad tym trochę popracować - przy współudziale zwierzaka. Jeśli jest karmiony nieodpowiednio, za dużo i nie ma ruchu - to przytyje. Bez znaczenia jest w tym momencie zabieg kastracji.
To, że zwierzęta tyją po kastracji to mit. Taki sam, jak ten, że czarne podniebienie to agresywny a pinczery są wredne i drą mordy.
Teraz z innej beczki - dlaczego po kastracji należy zwrócić uwagę na żywienie i odpowiednią dawkę ruchu?
Niekastrowany zwierzak (tak jak teraz Hanka) w trakcie ruji skupia się przede wszystkim na chęci prokreacji - przedłużenia gatunku. Normalne jest, że samice z rują nie mają apetytu, są pobudzone, nierzadkie są ucieczki. Samce czujące ruję u samic są pobudzone i nie w głowie im jedzenie, a skupiają się wyłącznie na chęci zapłodnienia - przekazania swoich genów. Stąd również ucieczki i wałęsanie się 'po świecie'.
Kastracja skutecznie zapobiega bezsensownemu rozmnażaniu. Jednak zwierzak po kastracji tyż nie musi. I tu właśnie poznaje się odpowiedzialnego właściciela., który swojemu zwierzakowi jest w stanie zapewnić odpowiednie, zdrowe żywienie i porcję ruchu, by nie zgnuśnial. Im bardziej zwierzak tyje, tym większe ma problemy z ruchem. Im mniej się rusza, tym bardziej tyje. I kółeczko się zamyka. To tycie dotyczy również niekastrowanych zwierząt.