Taaa, lektura "O psie, który jeździł koleja" - zamalowałam cały zeszyt rysunkami psa, a wiecie jak kiedyś ciężko było dostać zeszyt.
Miejscowość PUCK - kojarzy mi się zawsze z Pucem. "Puc, Bursztyn..." czytałam jako malutka dziewczynka, literowałam, kończyłam i zaczynałam od nowa. Mój Kaczorek nazywał się jak pies-gość Thusdey, i uwielbiałm jeść kaszę z gotowaną marchewką, jak psy ...ale się uzewnęrzwiłam. A czy też bawiliście się kiedyś, że jesteście psami? Ja tak się bawiłam. Pół dzieciństwa na kolanach. Agata Kalicińska (Gang Staff) do takich zabaw przyznała się też w "Ascko". Może nie jesteśmy osamotnione?
Acha, i jeszcze książeczka z serii "Poczytaj mi mamo" - "PIES WIĘKSZY OD KONIA", mówi o proporcjach jeżeli pies jest blizej nas, a koń pasie się daleko na pastwisku, to nam się wydaje, że pies jest większy od tego konia. Ale najbardziej mi sie podobały ilustracje psa.