Ta zamilkła i powiedziała:
- Wiem cio zrobimy
- Ehh... no co zrobimy?
- Uratujemy bezdomnego pieska ze schroniska?!
- Kasia... Ale takie psy... Hm... No nie wiem. Czy my jesteśmy w stanie wziąć psa ze schroniska? - nalega poważnym tonem Tomasz
- Owczywiście
- odpowiada entuzjastycznie Kasia
- Eee tam. Albo wiem
- Mam lepszy pomysł:!!!:
- Jaki?! - usmiecha się Kasia (
)
- Pojedźmy do hodowli... Goldenów?
- ee... tam. Goldeny są za sławne... - mówi Kasia
- No to może... Owczarków Belgijskich? - pyta Tomek
- Nie. Ale do Cocera Spaniela Angielskiego
- ok?
- NieNie... Nie możemy kupić aniołka - Rottka? (
)
- Nie możemy, a pozatym ja nie chcę mieć pieska bez ogonka...
- No to... Corso Dog
- mówi Tomek
- A jakie to są pieski? - pyta Kaśka
- Takie duże, śliczne som
- To chodź - do domu oczywiście... znajdziemy jakąś odpowiednią hodowlę
- No wiem, wiem
- odparł Tomasz
Kiedy Kasia i Tomek jechali na skrzyżowaniu to zadzwonił telefon (komóreczka
). Do Kasi.
- Halo?
- Kasia? - pyta uradowanym głosem kobieta (
)
- niom
- to ja, Twoja mama. Kiedy przyjeżdzasz do domu?
- już jadę - mówi kaska.
- Aha. Ugotowałam pyszny barszczyk
- mówi mama
- Niom, papa
- Paa...
Mama dzwoniła mówi Tomkowi... Kiedy dotarli do domu mama zaprosiła wszystkich do stołu. Kiedy zjedli obiad mama mówi do Tomka i Kasi:
- I jak? Kuujecie sobie pieska?
- O właśnie, Kasia! - przypomniał sobie Tomek - musimy zobaczyć te hodowle... Corso Doga!
- Tak? - pyta się mama - To wspaniale - zawsze marzyłm o małym, długowlosym piesku!
- Ale mamo... Corso Dog jest dużym, krótkowłosym psem, a nie małym - długowłosym... - mówi Kasia
- No ale... Ja nie chcę takiego psa... Ja chcę malutkiego jakiegoś!
- Ale my już postanowiliśmy z Kasią...
- Ja też postanowiłam... - mówi mama Kasi - mamy w końcu TYLKO 41m.
- Ojjj... mamuś... przestań. Napewno się pomieścimy - nalega Kasia
- Kasia...
- cio?
- Tomek.. Powiedz coś... - mówi mama
a Tomek mówi:
-
..........................................
C.D.J.C (ciąg dalszy jeśli chcecie
)