I tutaj jeszczee kolejne...
"Bazyl"
Wiersz dedykuję, mojej psiej miłości, o której często myślę...
Gdy w schronisku byłam,
Bazyla w boksie zobaczyłam.
Pies ładny, lecz niepozorny,
wcale nie taki bezbronny.
Na spacer, go zabrałam,
od razu w nim się zakochałam.
Żal mi go potem było,
kiedy to wszystko się skończyło.
Tydzień później przyjechałam,
po Bazyła mego gnałam.
Bazyl, moj niegdyś kochany,
nie witał mnie już od bramy.
Niegdyś tak ufny psiak,
uciekał ode mnie..I to jak!
Ręki mojej się bał,
gdy podeszłam-cały drżał.
Bazyl mnie już nie pamiętał,
na smycz nie chciał, bardzo się pałętał.
Z czasem, żal zaczął mi mijać,
i o Bazylu, zaczęłam zapominać.
Znalazłam sobie nowego podopiecznego,
bardzo,bardzo kochanego!
Lecz ilekroć obok boksu z Bazylem przechodzę,
żal mi, że tak mało mogę..
[to jest prawdziwa historia]
"Bo....bo jestem wierny!"
Jechaliśmy gdzieś...
Samochodem..
Miałeś dziwny wzrok..
Taki pusty..
Bałem się..Bardzo!
Czułem, że coś jest nie tak..
Nagle..
Zatrzymałeś się...
Ze straszym piskiem opon..
Wypchnałeś mnie..
I odjechałeś..
Biegłem..
Biegłem..
Biegłem..
Za Tobą...Bo tak Cię kocham!
Ile sił..
Już nie mogłem..
Zatrzymałem się i..
..i płakałem..
Psimi łzami, na psi sposób...
Minęło kilka dni..
Byłem sam...
Bałem się..
Bałem się tak samo, jak wtedy w samochodzie...
Tyle, że wtedy byłem przy Tobie..
Nadszedł kolejny wieczór...
Zimny..
Leżałem na śniegu,
I jak każdego wieczoru tęskniłem za Tobą..
W pewnym momencie poczułem silny ból,
To jakieś dzieci...
Kolejne uderzenie..
Rzuciały kamieniami...
Wiedziałem, że to już koniec..
I mimo tego, że tak mnie zawiodłeś..
Do samego końca, myślałem o Tobie!
Bo..bo jestem wierny!
Dawajcie jakieś opinie... Trudno tak pisać nie wiedząc nawet czy to ma sens...