Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: parodia - "Zmartwienia Sarumana"  (Przeczytany 704 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

norris

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3741
  • ;>
parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« : 2004-01-23, 12:05 »
napisana przeze mnie jakiś rok temu parodia tego, co mogło się dziać podczas pilnowania pokonanego Sarumana w wieży przez entów (ale jest nie tylko dla tych, którzy przeczytali WP). Mam nadzieję że się Wam spodoba :roll:. Opowiadanie jest na raz, nie proście o C.D. bo go po prostu nie ma i nie będzie ;).

"Zmartwienia Sarumana"

- Może by tak coś do jedzenia?! - zdenerwowany głos Sarumana obudził pilnujacych go entów. Stał wychylony na balkonie, a za nim stał wierny sługa Grima.
- Huuh... do jedzenia, tak? - spytał najbliżej stojacy ent przeciagajc się i ziewajac. Minęła cała doba odkad Gandalf wraz z towarzyszami opuścili wieżę. Była piękna pogoda; słońce mocno świeciło i raziło w oczy. - coś do jedzenia? Noo, nie wiem... Gandalf nic nie mówił o tym, że będziesz potrzebował jedzenia. Może to ma ci pomóc w ucieczce? Chwila, gdzie mój zegarek...? O choroba, znowu sie zepsuł! Która godzina?
- Przed chwila wybiła 12. Jestem głodny!!! - Saruman coraz bardziej się niecierpliwił.
- Słuchaj, stary, nie wiem, czy mogę ci tak po prostu dać jakieś żarcie. Muszę najpierw zadzwonić do Gandalfa...
- Byle szybko! Jesteśmy głodni!!! - tym razem Grima przyłaczył się do Sarumana i obaj narzekali.
- ...tyle, że nie mam go w spisie telefonów, a nie pamiętam numeru. Może ty go znasz, Sarumanie? - ent ze zdenerwowaniem przyciskał klawisze swojej Motoroli.
- 1... 1... 1... 1... 1... 1... 1... 1... 1... - powiedział znudzonym, melodyjnym głosem czarodziej - ale nie rozmawiaj z nim długo - dodał - Głodny jestem! - teraz jego głos załamał się i Saruman wybuchnał płaczem - gdyby Sauron wiedział, co wy ze mna robicie!!! Napewno by mi pomógł! Nigdy mu nie wybaczę, że nie kupił sobie wtedy tego Siemensa.
- Nie dziwię mu się. Nic gorszego od Siemensów krasnoludowie w życiu nie wymyślili. No, to ja zadzwonię do Gandalfa, a jeśli tobie tak zależy na poskarżeniu się Sauronowi, wyślij mu e-maila. Dawno nie działo się tu nic ciekawego.
- Ale kiedy mama zabrała mu komputer, bo za dużo czasu spędzał na graniu i włamywaniu się do innych komputerów! A swoja droga, jak to dawno nie działo się tu nic ciekawego? Przecież dopiero co stary głupiec Gandalf wyjechał a calutka okolica została zalana! Została mi tylko ta wieża! Wszystko zostało niszczone! No, i jak to dawno nie działo się tu nic ciekawego?! Minęły zaledwie 24 godziny odkad jest tu naprawdę spokojnie. - twarz Sarumana wykrzywiła się teraz w grymasie bólu.
- No właśnie... - ent cała swoja uwagę skupił teraz na graniu we "Władcę Pierścienic" a swojej komórce. - AHHH! Zabrali mi wszystkie. Zawsze przegrywam. - jęknał.
- No, już. Dzwoń do Gandalfa i przekaż mu pozdrowienia ode mnie.
- Dobra, dobra... Gandalf? Tu Drzewiec. Tak, wiem. Masz pozdrowienia od niego. Gdzie jesteście?! Po co jedziecie do Mordoru?! Jaka impreza?! No... mniejsza o to. Mam pytanie. Możemy dać Sarumanowi coś do jedzenia? Dobrze. O.K. No to pa. Pozdrów ziomali. Dobrze. Będę pamiętał. Papa.
- Iiii...? - spytał Saruman z nadzieja w głosie.
- No, chyba możesz coś dostać - tu Saruman i Grima wydali z siebie okrzyki radości - ale niewiele. Więźniów się nie rozpieszcza. Gandalf również cię pozdrawia i chciał tylko przypomnieć, że od godziny nie masz dostępu do Internetu, o czym już powienieś wiedzieć.
- SKAD MAM TO WIEDZIEĆ SKORO Z TOBA ROZMAWIAM?! ZABIJĘ GANDALFA! NIE MIAŁ PRAWA ODŁACZAĆ MNIE OD INTERNETU! Już nigdy więcej nie zagladnę na czat "Pod skrzydłami Nazgula"... nigdy więcej gry strategicznej "Rozśpiewani orkowie"... koszmar! I co ja teraz zrobię?!
- Nie mam pojęcia, to nie mój problem. No to jak? Już odechciało ci się jeść?
- Tak. To znaczy nie. Przynieś coś, zjem jak trochę ochłonę.
- Dobra. Co chcesz: pizzę, hamburgera, czy może spaghetti? - Drzewiec wyliczał na palcach dostępne potrawy.
- Nie ma lasagne?! - Saruman był już wyraźnie dobity.
- Jest! Jest. Podać? A co dla ciebie, Grima?
- Dla mnie pizza, byle bez mięsa, bo jestem wegetarianinem.
- Ależ pizza jest ciężkostrawna, mój drogi Grimo! - Saruman martwił się o swojego sługę jednak dla własnych celów - z kim będę grał w szachy, podczas gdy ciebie będzie bolał żoładek? A ostrzegam, skończył mi się Apap.
- Trudno - Grima zdawał się tym wszystkim nie pzejmować.
- To ja pójdę przygotować posiłek, a teraz zostawiam was pod opieka mojego kolegi Wierzbowca. Żegnam.
I tak Drzewiec odszedł ciężkimi krokami nad rzekę, a do Sarumana i Grimy podszedł ent młodszy z wygladu i bardziej żywiołowy.
- Witam. Piękny mamy dzisiaj dzień, prawda? Dzisiaj napewno nie zdarzy się nic złego. To będzie cudowny, spokojny dzień. W sam raz na odpoczynek. - powiedział jednym tchem Wierzbowiec.
- Taaa... - potwierdził Saruman modlac się w duchu, żeby Gandalf się jednak rozmyślił.
- Mało coś rozmowny jesteś. - ent spojrzał na niego krzywo.
- Eee... właśnie się zastanawiałem nad numerem telefonu Gandalfa. - powiedział zgodnie z prawdą czarodziej.
- Zdaje się, że składał się z samych jedynek?
- Eee... może - odpowiedział Saruman czując się głupio - skąd wiesz?
- Słyszałem, jak sam mówiłeś to Drzewcowi. Prawdę mówiąc, trochę jestem zdziwiony, że nie pamiętasz, ale może wszyscy czarodzieje mają kiepską pamięć.
- Eee... - Saruman czuł, że robi się czerwony - ee... po prostu... o! Drzewiec wraca! - I odetchnął w duchu myśląc, że mimo wszystko dzisiejszy dzień nie jest taki zły i zastanawiając się, jakim jeszcze sposobem oprócz e-maila można by spróbować namówić Gandalfa, aby ten znów podłączył go do sieci - o! - krzyknął po raz drugi - co tak pięknie pachnie? AH!
- Mmm! Jest i moja pizza! - zawołał Grima, który na czas rozmowy Sarumana z Wierzbowcem wszedł do wieży - Mniam!!
- Macie tu swój posiłek - lasagne dla Sarumana oraz pizza dla Grimy. Tak jak sobie życzyliście. Smacznego!
Czarodziej wraz ze swym sługą weszli do wieży, aby spokojnie zjeść, a entowie odeszli wolno, rozmawiając o pogodzie.

THE END :wink:
Zapisane

Crystal

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1271
  • Ahh...kawaii Miyavi :)
parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« Odpowiedź #1 : 2004-01-23, 13:25 »
Buhaha  :lol:  :lol:  :lol:  Świeeetne  :lol:  :lol:  :wink:  :wink:  Napisz jeszcze jakieś podobne opowiadanko...no ploshem, ploshem, ploooshem! :mrgreen: :mrblue:  :wink:

PeeS: Biedny Saruman...ja bym na jego miejscu od razu z tej wieży wyskoczyła :P Tak bez neta tak siedzieć  :?  :lol:
Zapisane
Shiawase Nara Te wo Tatakou :]
If you're happy and you know it clap you hands

olc!a

  • Gość
parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« Odpowiedź #2 : 2004-01-23, 14:32 »
lol :wink: :mrgreen:
hiahia no ładnie ładnie biedny Sarumanek......
Zapisane

Forum Zwierzaki

parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« Odpowiedz #2 : 2004-01-23, 14:32 »

kareena

  • Gość
parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« Odpowiedź #3 : 2004-01-23, 15:58 »
Zajefajnie  :wink:
Zapisane

BEAUTY T3RROR

  • Gość
parodia - "Zmartwienia Sarumana"
« Odpowiedź #4 : 2004-01-23, 21:39 »
łekstra!  :lol:
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.095 sekund z 27 zapytaniami.