22:30
No nic, ferie się skończyły, czas do szkoły. Trochę beznadziejnie, dwa tygodnie minęło jak jeden dzień. Jestem zmartwiony. Za mało czasu na odpoczynek, chyba, że mi się wydawało. Nie lubię szkolnego klimatu. Kojarzy mi się to no… hmmm nie wiem. Jejku, jeszcze jutro mam na ósmą. Trzeba iść spać, odpocząć trochę po męczącej niedzieli. Ciekawi mnie czy będzie ta cholerna kartkówka z Niemca, jak tak to ja tego nie przeżyję, kładę się już, bo w szkole będę spał *zniechęcenie*.
24:00
No cholera nie mogę spać, nie no ta myśl nie daje mi spokoju, że jutro do szkoły, cholera jeszcze te głupie kujonki, których znów będę musiał słuchać..!! Panie Boże, dlaczego mnie to spotyka. Kurde suszy mnie! Muszę się czegoś napić, zawołam kogoś na chacie.
24:04
No ach… nareszcie szklaneczka zimnej wody. Ale kurde tak mi jest gorąco! Bleee!. Jeszcze ten huk w domu grr… dobra próbuje usnąć.
6:58
*dźwięk budzika*, Co już…!!*zniesmaczony* nie mam siły wstawać, tak się fajnie leży, a po za tym czuję się jakby nie wyspany… jeszcze takie miłe sny *przewija gałami*. No jeszcze te dziesięć minutek na przebudzenie i będzie spoko.
7:08
*głośny ziew* uaaaa… dobra trzeba pędzić umyć zęby, oczyska i szybko na komputerek sprawdzić co tam nowego nabazgrali na Zwierzaki.org, bez tego to nie mam spokojnego dnia *rechot*.
7:38
U… tak to jest dziesięć minut a tu już te dwadzieścia… o Kurde niespakowany!!*szok*. A niech to szlag trafi, *patrzy za okno* mama się autem zakopała w zaspach… trzeba iść popchać, ale to biegusiem!!.
7:44
Łee… spoko zmieszczę się w czasie, okej biegnę po kumpla i do szkoły.
7:47
No zaraz tak sobie bluznę, że całe osiedle usłyszy!! Pamiętnika nie wziąłem!!.
7:50
Nie no nie ma sensu iść po Amadeusza.. i tak pewnie już go nie ma, cóż trzeba pójść samemu.
7:58
No pięknie zdążyłem *radośnie*, teraz muszę się uwolnić od pamiętnika i go schować. Myślę, że coś fajnego się wydarzy, bo lubię bazgrać w moim pamiętniku.
8:45
Na polskim jak zwykle nudy… no ale przynajmniej oddała nam te wypracowania z przed dwóch tygodni. No ale zawiodłem się na sobie. Nie wyszło tak jak się spodziewałem. No i dokładnie za 8 minut dzwonek na matematyke… ja cię kręce nienawidze tego przedmiotu. Tak czy siak nie jestem w stanie tej cholernej dziedziny zrozumieć. Ale jest jeden plus… na matmie zawsze są te śmiechy i żarty, to uwielbiam ale i tak co mi z tego jestem głupi i tego nie kumam. *w tle głos dzwonka* Uh… aż mnie na wymioty bierzę, chowam Cię drogi pamiętniczku.
9:45
*wzdychanie* było jakoś siakoś… troche śmiechu… troche bani, amuś dostał uwage.. szkoda chłopaka, zacytuje naszą gadke *hihi*. Ale i tak techniki nic nie pobiję, nauczycielka jest spox, moża pogadać i jaja porobić. Jedyna normalna lekcja… .
- Amek muszę Ci coś powiedzieć – ze śmiechem.
- Co?
- Od trzech miesięcy sypiam z kim innym – po prostu pękałem już ze śmiechu.
- Jak mogłeś mi to zrobić – cała klasa w śmiechu tonie.
- Ten ktoś to wibrator T1000 – zwijałem się już ze śmiechu.
- Kurde… Ty draniu a ja mam T200…
Rozmowa troche z dupy ale jaja za to doskonałe *uśmiech w kąciku ust*
No… już dzwonek czas się zbierać…
10:35
Jestem w szoku… nic się nie działo ciekawego, no oprócz naszych to koleżeńskich pogaduch. Teraz nareszcie ostatnia lekcja, uch.. jak to dobrze.. *z ulgą*.
11:30
Tutaj to dopiero były jaja… jaka ta Aśka jest lewa i kopnięta.. po prostu dziury w rękach, tyle śmiechu ja cię kręce… . Na Niemieckim bawimy się w gre słowna, która polega na rzucaniu piłeczką do Nas przez Panią, i my mamy jej przetłumaczyć dane słowo te które ona powie po polsku. No i zapadła kolej Aśki, no wiec łapie jak kaleka i tak jej wypada.. no więc Pani też popadła w histerie śmiechu i jaja jak berety.. aż Pani przymusowo do niej żucała… po prostu śmiech na Sali… zmykam do domku.. dzisiaj już koniec z ołówkiem w ręku.
C.D. jeżeli oczywiście chcecie..