Roxi jest tak samo przyjazna dla wszystkich i też lubi zwiedzać, ale to był obcy facet, którego pierwszy raz na oczy widziała, a on od razu do całowania!!!!
Gdy opowiedziałam bratu tą historię, stwierdził że Gaja jest całowana notorycznie przez obcych, a jemu cierpnie skóra. Nigdy nawet jeszcze nie warknęła, ale gdzie się kończy cierpliwość zwierzaka nigdy nie wiadomo i trzeba bardzo uważać.
Ale jak może komuś przyjść do głowy by przytulić i całować obcego psa, o mordzie wielkiej jak wiaderko, którego się kompletnie nie zna??? Ostatnio też mama miała historię, która zmroziła jej krew w żyłach. Gaja nagle się czegoś bardzo wystraszyła, aż odskoczyła. Mama patrzy a od tyłu za pupę Gaję trzyma malutkie może dwuletnie dziecko, a jego rodzice są za nim i się cieszą, że dzidziuś nie boi się psów. Dobrze, że to trafiło na mamę, bo brat zrobił by im przymusowy wykład na temat dziecko i pies, obcy i pies itp.
Nareszcie udało mi się napisać ten post. Gips mam tak założony, że czterokrotnie skasowałam treść postu, bo niechcący gipsem naciskam któryś z funkcyjnych klawiszy F...
Pozdrawiam Bożena