Forum Zwierzaki

Jakie jest Wasze zdanie na temat efektu cieplarnianego?

Pewnie nic dobrego z niego nie wyniknie... Najprawdopodobniej, jesli zmiany klimatyczne pójdą w dotychczasowym kierunku, w przyszłosci Ziemia stanie się planetą podobną do Marsa... Choć podobno możliwy jest odwrotny scenariusz, tzn. zamiast topnienia lodowców, zwiększenie ich masy na skutek większych opadów, wynikających z większego parowania zbiorników wodnych. Ale to chyba mało prawdopodobne... Ja stawiam na to pierwsze, będzie coraz cieplej, lodowce stopnieją, zaleją wiele obszarów Ziemi... Z czasem będzie coraz goręcej... Nie będzie fajnie... :/

I nasi potomkowie beda ogladac niedzwiedzie polarne tylko na obrazkach, a nad morze bedziemy miec krocej. Tez uwazam, ze nie bedzie z tego nic dobrego, choc mowia, ze efekt cieplarniany byl juz wczesniej i jest to normalne, ale nie dotego stopnia. Zgadzam sie z IBDG, nie bedzie fajnie...

Też podpisuję się pod wasze teksty ale coś doodam:
Jeżeli dalej dziura nad ziemią tak się będzie powiększać to się chyba popalimy bo nic nie będzie nas chronić przed promieniowaniem UV..... :/

Jest jeszcze inna teoria... Np. taka, że nasza planeta znajduje się w interglacjale. Jednak jest ona mniej popularna w mediach.

Teoria, że ocieplenie pomiedzy zlodowaceniami jest zjawiskiem normalnym i działalność człowieka tylko je przyśpiesza czy potęguje, też jest dość znana. Jej zwolennicy twierdzą, że naukowcy, straszący globalnym ociepleniem robią to po to, by uzyskać pieniadze na prowadzone przez siebie badania... Kto ich tam wie... :/ Nie zdziwiłabym się jednak, gdyby się okazało, że daliśmy radę zachwiać dotychczasowym porządkiem swiata...

Nie zdziwiłabym się jednak, gdyby się okazało, że daliśmy radę zachwiać dotychczasowym porządkiem swiata...

no ja niestety coraz bardziej wierze w to ze już to zrobiliśmy

byłam na jakiswykąłdach, tam pan mówił że teraz jest najzimniej w stosunku do przeszłości, oczywiście nie licząc zlodowaceń, kiedyś polska była zalana, poziom wody podniusł sie bardzo dużo ze naprawde wiele byłó pod wodą, ale potem znowu jakieś zmiany przynisły jakieś inne zmiany które doprowadziły do tego co jest teraz, mówił że kiedyś wogóle nie byłó lodowców, byłó znacznie cieplej itp. no cóż niedzwiedzie polarne przystosowały sie do zimna itp. jednak to moze je zgubić bo kiedy grizzly bedą jadły łososie te bedą czekały na zamarzniecie wody które moze nie nadejść

oh mogłabym sie rozpisywac o efekcie cieplarnianym bo jest o czym pisać, najbardziej chyba ucierpią na tym zwierzeta, zastanawima sie jak szybko dojdzie do tego że ludzie naprawde zaczna robić coś dla planety, ale wtedy bedzie chyba za późno o ile jużnie ejst, bo zmian nie da sie cofnąc można je chyba tylko zapobiec nowym lub spowolnić działania tych czyli podnoszenie sie wód....

Słyszałem ostatnio,że naukowcy dają lodowcom tylko 20 - 30 lat...
W przyszłości ma zabraknąć u nas śnieżnych i mroźnych zim.

W przyszłości ma zabraknąć u nas śnieżnych i mroźnych zim.

*przypomina sobie dzisiejszy dzień* mam wrażenie że już jest to widoczne, brak zimy...

W przyszłości ma zabraknąć u nas śnieżnych i mroźnych zim.

w przyszlosci? jak porownuje to co bylo jeszcze kilkanascie lat temu z tym co teraz jest - to aktualnie mamy wrecz UPALNE zimy... Jeszcze 10 lat temu mozna bylo sobie spokojnie na lyzwach jzdzic po rzece nieopodal mnie, bo zamarzala na kilkadziesiat cm na calej szerokosci. BA jeszcze pare ladnych lat temu wisla potrafila na calej szerokosci zamarznac tak, ze mozna bylo spokojnie jezdzic.. a teraz co? snieg spadnie, i od razu topnieje, aa jesli juz polezy to zaledwie kilka dni... - i tak jest juz od lduzszego czasu...

Hmmm...chyba sie niezbyt precyzyjnie wyraziłem: - teraz nie mamy ani śnieżnej ani mroźnej zimy,ale jeszcze dwa lata temu śnieg i mróz były,na razie te mroźniejsze i cieplejsze okresy się przeplatają ze sobą - w przyszłości tego przeplatania sie ma juz nie być...

No właśnie i to jeszcze śniegu 'dużo' było i nawet po dniu już nie było... i tak sobie pomyśleć, że ze 4 lata temu było biało X_x Dawniej była nadzieja, że szkołe zasypie :lol: w 3 klasie podstawówki xD

hah ja dalej mam andzieje ze szkołe zasypie xD

chyba dwa lata temu było -20 stopni, albo coś kołó tego, a teraz? mieszkam na południu, z okna widze góry, no moze nie wysokie ale z czech, jest tam troche śniegu, a u nas? bedzie jak w ciepłych krajach niedługo

No jak ocieplenie będzie tak postępować jak teraz to strefy klimatyczne się przemieszczą. I będziemy mieli w polsce klimat śródziemnomorski

Coś na temat:

Miliony ludzi będą głodować w 2030 roku z powodu ocieplenia
2008-02-04 10:00 /Nature/

Już w 2030 roku dziesiątki milionów osób będą zagrożone głodem w Afryce i Azji z powodu globalnego ocieplenia - ostrzegają amerykańscy eksperci w piątkowym numerze pisma "Nature".

Według naukowców do 2030 r. temperatura może wzrosnąć o 1 stopień C w większości z 12 regionów świata, gdzie panuje największy głód. Najbardziej narażone na skutki zmian klimatycznych są jednak ich zdaniem dwa obszary - południe Afryki i Azji.

Na południu Afryki produkcja kukurydzy - głównej uprawy w tym rejonie - może spaść z powodu wzrostu temperatur o 30 proc. w ciągu najbliższych 20 lat, zaś w Azji Południowej plony podstawowych roślin uprawnych - prosa, kukurydzy i ryżu - zmniejszą się co najmniej o 10 proc.

"Byliśmy zdumieni skalą i szybkością wpływu zmian klimatycznych na rolnictwo tych obszarów - oświadczył współautor badania Marshall Burke z uniwersytetu Stanforda. - Bardzo ubogich drobnych rolników takie straty mogą łatwo skazać na głód".

Autorzy badania uważają, że sytuację mogłyby nieco poprawić niezbyt kosztowne środki zaradcze, takie jak sianie wcześniej lub później niż zwykle. Uważają jednak, że niezbędne są także drogie inwestycje, np. w opracowanie nowych odmian roślin uprawnych i w systemy nawadniające.

Z badania wynika, że bardzo niewielka liczba obszarów, np. tereny uprawy zbóż w Chinach, mogą na krótką metę skorzystać na wzroście temperatur.

"Byliśmy zdumieni skalą i szybkością wpływu zmian klimatycznych na rolnictwo tych obszarów

czyli coś zauważyli, jak narazie mało kto przejmuje się zmianami klimatycznymi, moze inaczej, nie przejmują sie ci co powinni, co mogą coś zrobic, a niektórzy nawet twierdzą że te zmiany nie są groźne :roll: :/

http://wwf.pl/informacje/news.php?idn=317

Dzięki silnemu naciskowi ekologów prezydent USA George W.Bush wreszcie przyznał, że efekt cieplarniany istnieje i jest spowodowany działalnością człowieka. Nowa administracja ma przygotować w tej sprawie ustawę.

George W.Bush wreszcie przyznał, że efekt cieplarniany istnieje i jest spowodowany działalnością człowieka.

tylko mu pogratulowac :/ odkryl cos o czym inni wiedzieli od dawna i co jest nawet zauwazalne golym okiem...  (kto to widzial by w polsce w styczniu bylo 20 stopni...)

tylko mu pogratulowac :/ odkryl cos o czym inni wiedzieli od dawna i co jest nawet zauwazalne golym okiem...  (kto to widzial by w polsce w styczniu bylo 20 stopni...)

Ale nie wszyscy przyznają, że to rezultat działalności człowieka. Słychać głosy, że po prostu taka kolej rzeczy, klimat zmienia się niezaleznie od tego, co robimy... Moim zdaniem to bardzo dziwne podejscie :/

to tylko dowodzi jakimi debilami sa ci co twierdza, ze  "taka jest kolej rzeczy". Owszem - natura to tez ma cos do gadania - chocby z racji dwutlenku wegla wydychanego przez wszystko co zyje, wystarczy jednak spojrzec z jaka predkosci temperatura zaczela rosnac - i to jakims "przypadkiem" w ubieglym wieku - gdy samochody i prad staly sie na porzadku dziennym...

 Tak samo wszelkie kataklizmy, ktore maja miejsca aktualnie - "dziwnym trafem" kiedys byly albo rzadsze, albo o wiele slabsze...

Inna sprawa,że kiedyś dostęp do informacji nie był tak powszedni i szybki jak teraz,więc wiele kataklizmów przeszło bez echa,nie miał kto o nich donieść.

Ciach, ciach... Miłego czytania.

http://www.wykop.pl/ramka/66348/argumenty-przeciwko-ekologicznym-klamstwom

http://www.wykop.pl/ramka/66337/30-tys-naukowcow-przeciwko-oszustwu-globalnego-ocieplenia

Czytam podane przez Ciebie linki Grześku i osuwam się powoli z fotela. Dawno już nie czytałem takich bzdur (inaczej tego nazwać nie można.)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,10027952,wiadomosc.html

Jakie zagrożenia niesie ocieplający się klimat?

Zmiany klimatyczne i ich znaczenie dla polityki i gospodarki - pod takim hasłem w Uniwersytecie Warszawskim odbyła się kolejna debata Tischnerowska. Zaproszeni goście dyskutowali na temat zagrożeń, jakie niesie ocieplający się klimat.

Otwierający debatę Lord Giddens zwrócił uwagę, że zmiany klimatyczne, będą miały ogromny wpływ na sytuację geopolityczną. Za przykład podał topnienie lodowców i podnoszenie się poziomu mórz i oceanów. Zdaniem Giddensa prawdopodobnie już w 2050 roku będzie możliwe żeglowanie z miast takich jak Rotterdam czy polskich portów, bezpośrednio do Chin, opływając północne wybrzeże Rosji. Na przykład wielkie tankowce będą mogły przewozić gaz i ropę z Rosji bezpośrednio do Chin przez północ, która obecnie jest skuta lodem.

Prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Henryka Bochniarz zwróciła uwagę, że o klimat powinniśmy dbać sami. Jednak nawet najlepsze chęci nic nie zmienią, jeżeli zabraknie rozwiązań systemowych. Trudno bowiem rezygnować z podróżowania samochodem, jeżeli nie mamy możliwości skorzystania ze sprawnie działającej komunikacji zbiorowej.

Szef zespołu doradców premiera Michał Boni jest zdania, że jakiekolwiek zmiany w polityce klimatycznej są możliwe tylko wtedy, gdy będą nimi zainteresowane wszystkie kraje świata. Jednocześnie Boni zwraca uwagę, że dobre chęci nie zawsze idą w parze z dobrymi efektami. Często wiele ekologicznych inicjatyw przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Na przykład produkcja biopaliw powoduje większą emisję szkodliwych substancji do atmosfery niż spalanie oleju napędowego.

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak przypomniał, że w kwestii ochrony środowiska Polska zrobiła bardzo wiele. Choć zdarzało się też, że nie wszystkie działania były zamierzone, a wynikały z transformacji ustrojowej naszego kraju. Pawlak jest też przekonany, że należy znaleźć inne modele rozwoju naszego kraju. Uważa on, że możliwe jest odejście od koncentracji ludzi i kapitału w aglomeracjach oraz metropoliach.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,9955635,wiadomosc.html
Niedźwiedziom polarnym grozi wymarcie?

Rząd USA ogłosił decyzję o objęciu ochroną białych niedźwiedzi w Arktyce, jako gatunku zagrożonego wymarciem ze względu na postępujące ocieplenie klimatu.
Sekretarz ds. wewnętrznych Dick Kempthorne oświadczył na konferencji prasowej, że dramatyczne zmniejszenie się w ciągu ostatnich 30 lat pokrywy lodowej w Arktyce i prognozy jego dalszego ubytku oznaczają, że niedźwiedziom polarnym grozi wymarcie już w niedalekiej przyszłości.

Kempthorne podkreślił jednak, że decyzji tej nie należy interpretować jako uzasadnienia do redukcji gazów cieplarnianych czy posunięcia mającego na celu przeciwdziałanie zmianom klimatycznym.

To nie jest właściwe narzędzie do określania amerykańskiej polityki klimatycznej - powiedział Kempthorne na konferencji prasowej. Sporządzenie listy zagrożonych gatunków nie zahamuje zmian klimatu ani nie zapobiegnie topnieniu pokrywy lodowej - dodał.

Kempthorne zapewnił, że polarne niedźwiedzie będą chronione w taki sposób, który nie będzie miał większego wpływu na działalność gospodarczą w Arktyce, poczynając od budowy elektrowni atomowych a kończąc na eksploatacji złóż ropy i gazu.

Zaniepokojenie możliwością ograniczenia możliwością ograniczenia działalności gospodarczej w Arktyce wyraził Amerykański Instytut Przedsiębiorczości (American Enterprise Institute). Obawia się on masowych pozwów organizacji ekologicznych przeciwko rządowi.

Obecny na konferencji prasowej Dale Hall, dyrektor federalnej Służby ds. Ryb i Dzikiej Przyrody, nie był w stanie powiedzieć w jaki konkretny sposób władze zamierzają chronić niedźwiedzie.

Tymczasem rząd Kanady, na której terytorium znajduje się ok. 75 proc. wszystkich białych niedźwiedzi na świecie, oświadczył w środę, że nie zamierza iść w ślady USA i nie umieści tych drapieżników na liście gatunków objętych ochroną.

Na olbrzymich połaciach kanadyjskiej Arktyki przebywa - jak się ocenia - 15.500 białych niedźwiedzi. Według oficjalnych ocen kanadyjskich, gatunek ten jest w "trudnej sytuacji", ale nie zagraża mu wymarcie. (jks)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,9953208,wiadomosc.html
Masowa migracja gazeli z Mongolii do Rosji

Rozpoczęła się masowa migracja gazeli mongolskich do Rosji - poinformowała agencja ITAR-TASS dodając, że zwierzęta uciekają z Mongolii, gdzie trwa susza i mnożą się wyniszczające pastwiska pożary stepów.
Od początku kwietnia granicę mongolsko-rosyjską przebyło ok. 20 tysięcy zwierząt, z czego połowa w ciągu ostatnich trzech dni - poinformowały służby graniczne w Republice Buriacji i obwodzie czytyjskim.

Według prognoz ogólna liczba gazeli mongolskich, które skierują się do Rosji, może wynieść 150 tysięcy sztuk.

Większość zwierząt, które znalazły się w Rosji, jest osłabiona. Niektóre sztuki ranią się przy pokonywaniu granicznych zapór.

ITAR-TASS pisze, że pogranicznicy pracują nad otwarciem dżereniom dostępu do wody i paszy. Tworzone są też dla nich sztuczne wodopoje. Do akcji włączyli się eksperci służb weterynaryjnych z regionalnego rezerwatu "Daurskij", którzy mają czuwać nad tym, by do Rosji nie przedostała się wraz ze zwierzętami jakaś infekcja. (bart)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,wid,9934852,wiadomosc.html
Topniejące lodowce uwalniają groźne substancje

W wielu krajach owadobójczy dichlorodifenylotrichloroetan, czyli DDT jest od lat zakazany, jednak zgromadzone w antarktycznych lodowcach osady uwalniają ten związek wraz z topnieniem lodu - informuje "New Scientist".


DDT został po raz pierwszy zsyntetyzowany w roku 1874, jednak do zwalczania owadów użyto go na masową skalę dopiero w latach 40-tych XX wieku. Wydawał się tak nieszkodliwy dla ludzi, że rozpylano go na dzieci. Dzięki DDT udało się na pewien czas ograniczyć występowanie malarii, jednak wpływ tej substancji na środowisko budził coraz większe obawy i w końcu zakazano jego stosowania w większości krajów (wciąż jest stosowany tam, gdzie duży problem stanowi malaria).

Jednym z pierwszych niepokojących zjawisk były cieńsze skorupki jaj ptaków drapieżnych - nie wytrzymywały ciężaru wysiadującego je ptaka. DDT rozpada się na maleńkie cząstki, które niesione wiatrem docierają wszędzie - także na Antarktydę. W odróżnieniu od krążącego w przyrodzie DDT, które przekształca się w mające podobne właściwości DDE, DDT osadzone na lodowcu pozostaje niezmienione i - gdy się znów dostanie do środowiska - łatwo zauważyć jego wyższy poziom w żywym organizmie.

Jak wykazały przeprowadzone przez Heidi Geisz z amerykańskiego Virginia Institute of Marine Science badania, narażone na kontakt z DDT są między innymi pingwiny Adeli. Poziom DDT w ich organizmach nie jest na tyle wysoki, by mogło to ptakom zaszkodzić, jednak świadczy o tym, że także inne zamrożone dotąd w antarktycznym lodzie substancje mogą się uwolnić do środowiska wraz z globalnym ociepleniem.

Badaczka obawia się, że w ten sposób mogą zostać uwolnione między innymi polichlorowane bifenyle oraz polibromowane etery difenylowe - wiadomo, że wywierają one szkodliwy wpływ na ludzi. (bart)

tak ostatnio myślałem-czy topienie sie lodowców nie zmieni zasolenia wody w oceanach ?

tak ostatnio myślałem-czy topienie sie lodowców nie zmieni zasolenia wody w oceanach ?

w jakims tam stopniu pewnie zmieni, ale czy znacznym? czy to jakos wpłynie na organizmy zyjace w wodzie to nie wiem, wiem ze ogólenie jest problem z woda pitna ale to juz inny temat ;)