a ja przeżyłam już na koniach swoje, wiem świetnie jak być powinno, co oni robią, że są źli, nieodpowiedzialni i wiecznie schlani to i tak mi się podobało i i tak mówię, że było super pomijając te wątki!!!! I nie zmienię zdania!!! KONIEC.
A co do mojej stajni: ja prawie za darmo jeżdżę...
I to nie jest tak, że lubię tego konia bo dobrze mi się na nim jeździ, bo jest ładny czy wspaniały... ja poprostu kocham ją bardzo, życie bym za nią oddała i nie opuszczę jej aż do śmierci!! Myślałam nad tym długo, nadal myślę... przynajmiej dostatnie ode mnie smakołyki, bronię jej choć przez ten czas jak tam jestem i mogę ją trochę utęperować po dobroci co lepsze jest niż jak dostawała od niego siłą... co by nie powiedzieć dużo lepiej chodzi niż kiedyś...
Nie powinnam tego mówić ale powiem, żeby było jasne, wstyd się przyznać ale ja naprawdę BARDZO go lubię, żeby niepowiedzieć ..... Wiele dla mnie zrobił, włożyl w moją naukę wiele pracy i cierpliwości, musiał pozbyć się swoich nawyków i bawić w psychologa, żebym nie bała się czekogolwiek, podziwiam go z wielu powodów, jak każdy ma jednak swoje wady...