Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....  (Przeczytany 2764 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Abakus

  • Gość
Witajcie:)
Dawno sie nie odzywalem gdyz mialem troszke problemow osobistych i nie bylo nastroju nawet usiasc i cos napisac ale juz jestem:). U moich zwierzakow wszystko ok, Krecik wesolutki Szprotce tez nic nie brakuje ciagle szaleja razem:)).
Chcialbym zwrocic Wasza uwage na to co sie dzieje w schronisku dla zawierzat tu w pobliskim dzierzoniowie. Jest to przyklad gdzie ludzie sie kluca a zwierzeta sa najmniej wazne i mimo ze to jest instytucja gdzie wlasnie zwierze powinno byc najwazniejsze to chodzi jedynie o kase a zwierzeta sa tylko pretekstem:(
zacytuje Wam artykol z portlu naszego powiatu www.doba.pl   ;
Cytuj
Chaos wśród władz schroniska i epidemia wśród psów  
Źle się dzieje w dzierżoniowskim schronisku dla bezdomnych zwierząt. Psy od dłuższego czasu chorują, kilkadziesiąt sztuk padło w ostatnim czasie. Przepychanki we władzach Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Azyl, które schroniskiem administruje, trwają od miesięcy. Rok temu z funkcji przewodniczącego zarządu stowarzyszenia zrezygnował Leszek Tatomir. Kierownikiem został Robert Bienias, który nie mógł dojść do porozumienia z pozostałymi członkami zarządu. Jego z tej funkcji odwołano. Nowym kierownikiem został w marcu lekarz weterynarz z Wałbrzycha. W tym czasie walka części członków stowarzyszenia z zarządem rozgorzała na nowo. W konflikt zamieszane zostały wolontariuszki. Niezdrowa sytuacja trwała do czerwca. Wtedy na walnym zgromadzeniu wybrane zostały nowe władze. Prezesem został Artur Gickel, który zapowiadał rewolucyjne zmiany w schronisku i stowarzyszeniu. Miało być dobrze. Ale nie jest.Jedną z tych zmian był brak kierownika. Biuro zamieniło się w małą lecznicę - tu mieszkały leczące się z różnych przypadłości psy i koty. Tak jest do dziś. Gdy byliśmy w sierpniu w Azylu, pracownicy powiedzieli nam o kilku przypadkach nosówki.
- Ale sytuacja jest opanowana - stwierdzili.

Minęło kilka tygodni i członkowie zarządu zawiesili w funkcji prezesa. Uznali, że sobie nie radził. Teraz z siedmioosobowego zarządu tylko cztery osoby stawiają się na zebrania.
Kilka dni temu pojawiliśmy się w schronisku z dzierżoniowskimi radnymi Jarosławem Rudnickim i Bolesławem Wilkosem.
- Przyszły do mnie płaczące dzieci i opowiadały o tym, jak tu zwierzęta umierają - mówi Jarosław Rudnicki. Wtedy pracownicy Azylu przyznali, że sierpniowej choroby wcale nie dało się opanować.
- Nosówka to normalna rzecz w schroniskach - mówi weterynarz Maciej Piwko. - Takie przypadki się zdarzają, a epidemii nie ma, jeśli jest gdzie izolować zwierzęta. Przez ostatnie tygodnie padło kilkadziesiąt psów. Tylko kilka to zdiagnozowana nosówka. Reszta - przyczyny nieznane. Schroniska nie stać na specjalistyczne badania.
- Co drugi dzień pada jeden - powiedział nam jeden z pracowników.
W schronisku pracuje pięć osób. Oni nie nadążają opiekować się wszystkimi zwierzętami.
- Sam nie wiem co mam robić, uchwały zarządu stowarzyszenia otrzymuję ma kartkach wyrwanych z zeszytu. O: "od dziś nie przyjmować żadnych zwierząt z wyjątkiem wypadków" - pokazuje jeden z pracowników.

Ile psów jest chorych?
- Trzynaście - odpowiada Magdalena Marzec, skarbnik stowarzyszenia, która była jedną z najaktywniejszych osób walczących z poprzednim zarządem.
- Sto trzydzieści - mówi Robert Bienias, pracownik schroniska.
 
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #1 : 2004-10-17, 12:11 »
Witam.
Podobna sytuacja tyczy się "naszego" schroniska, czyt. Gdańskiego. Ostatnio ciągle zmieniane było kierownictwo. Pierwsza pani kierownik(p.Kwasek), do której miałam ogromny szacunek, i widać było, że kocha zwierzaki, została zwolniona po tym, jak rzekomo płaciła dużo więcej niż powinna wetowi, ludziom którzy zbudowali budy dla piechów itp itd.. W sumie dziwne to wszystko było.. Potem pare dni była inna kobieta, potem znów inna.. I tak doszło do kierowniczki która jest teraz.. Jak jest z psami - pracownicy pracują nie chętnie, boksy często brudne, my, wolontariusze - przepraszam za określenie, traktowani jesteśmy jak szmaty.. Bo przeszkadzamy, marudzimy, że boksy brudne,że pracownicy nie spełniają swoich obowiązków etc.. A co z kotami? Z kotami to tragedia.. Wybuchają epidemie, koty nie są rozdzielane ani sterylizowane/kastrowane.. Maluchy, z dorosłymi.. Koty wzajemnie wydrapują sobie oczy.. Umierają zarażane chorobami...
Aż brak mi słów..
Zapisane

Cathycash

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #2 : 2004-10-17, 12:24 »
W kocim Azylu w konstancinie jest lepiej, ale jeśli chodzi o traktowanie wolontariuszów... szok. Odkąd jedna Pani "hoduje" tam własne koty, wolontariusze są wypraszani (chociaz spędziłam godzine w autobusie żeby tam dojechać...)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedz #2 : 2004-10-17, 12:24 »

Lalaith

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #3 : 2004-10-17, 12:39 »
Cathy, niestety coraz częściej nami pomiatają  :?  I w sumie nie dba sie za bardzo o dobro zwierząt.. (mówie tu o naszym schronisku, bo nie chce uogólniać)
Zapisane

Cathycash

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #4 : 2004-10-17, 12:45 »
U mnie jeszcze jest okej, oczywiście nie jest wszystko idealne, brakuje pieniędzy itd.
Pani Irena jeszcze dba jakośo to wszystko... ale czy oni nie rozumieją że wolonci prócują pomóc? i to za darmo?  :roll:
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #5 : 2004-10-17, 12:48 »
Yh, Cath.. Właśnie nie rozumieją.. Uważają nas za dodatkowy problem, bo ciągle coś nam nie pasuje, ciągle coś chcemy itp.. Mili są wtedy, kiedy mamy im przeprowadzić jakąś akcję ze zbiórką pieniędzy ;) Yh no :)
Zapisane

Wiedźma

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #6 : 2004-10-17, 13:22 »
To straszne, co opisujecie :(  :cry:

Czy te zwierzaki nie sa szczepione, ze choroba tak sie panoszy?

A co do wolontariuszy... Jestescie mlodzi i w dodatku sie Wam nie placi, wiec niektorym sie wydaje, ze mozna takimi osobami pomiatac :(
Zapisane

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #7 : 2004-10-17, 13:24 »
no niestety nawet wtedy nie sa mili !!
mowilam Ci chyba o skierce, ktora poznalam na [....]anii. zorganizowala ona koncert w pazdzierniku tamtego roku na schronisko, chciala dogadac sie co do szczegolow, to dyrekcja ja splawila, ze "niepotrzebnie robi wielkie halo i tylko przeszkadza" :// i tak zle, i tak niedobrze.. ja juz nie qmam tego systemu:/
Zapisane

^kora^

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5706
  • www.sznaucer-kora.dog.pl
    • WWW
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #8 : 2004-10-17, 13:52 »
U mnnie w szkole zrobilam z taka magda akcje rok temu wrzuc groszka dla zwierzaka no i dalismy im pieniadze  ok 150 zł i koce klatki to mieli oni kupic im miski itd i przyjechalismy za tydzien to ona nam powiedziała ze ejszcze nci nie kupili i ze kupia za 2 tygodnie chcielismy dowiedziec sie szczegolow to ona nic nie chciala nam powiedziec!!!.

Forum Zwierzaki

Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedz #8 : 2004-10-17, 13:52 »

Lalaith

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #9 : 2004-10-17, 13:58 »
Wiedźmo - co do szczepien itp.. Nie ma pieniędzy! Ledwo starcza na samo wyzywienie psiaków.. A to żarcie i tak straszne jest.. Myślę, że dużo tego typu problemów rozwiązałoby jednak choćby nieliczna podwyżka wpłat na konto schroniska, datków, "wypłat"..
Zapisane

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #10 : 2004-10-17, 14:04 »
eh jakies 4 miesiace temu przyjechali sponsorzy z niemiec. wow, wtedy to normalnie cud miod orzechy. boksy wysprzatane, w kazdym po 7 misek najlepszego zarcia w super, metalowych, antyposlizgowych miskach.. eh i tak przez caaly jeden dzien :/
Zapisane

^kora^

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5706
  • www.sznaucer-kora.dog.pl
    • WWW
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #11 : 2004-10-17, 14:08 »
Cytat: VioaoiV
eh jakies 4 miesiace temu przyjechali sponsorzy z niemiec. wow, wtedy to normalnie cud miod orzechy. boksy wysprzatane, w kazdym po 7 misek najlepszego zarcia w super, metalowych, antyposlizgowych miskach.. eh i tak przez caaly jeden dzien :/


Szkoda że nie codziennie wtedy to byłby raj :)

kocham_koty

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #12 : 2004-10-19, 19:03 »
wierzysz w cuda??? a może by te niemce codziennie przyjeżdżały i byłby luz :lol:
Zapisane

Abakus

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #13 : 2004-10-25, 18:32 »
Witajcie!
W ostatnim czasie zainteresowala sie schroniskiem telewizja, i widac ze zaczyna sie cos dziac. Wychodza nastepne szczegoly co tam sie dzialo przez te lata. Zacytuje Wam artykol z dzisiaj z portalu naszego powiatu
Artykol jest wstrzasajacy przynajmniej dla mnie:(
Cytuj
WSTRZĄSAJĄCE OPOWIEŚCI WOLONTARIUSZEK ZE SCHRONISKA AZYL!  
Kilkunastoletnie dziewczęta mówią, że zmuszano je, by typowały psy do uśpienia. - Gdy został uśmiercony jeden z moich ulubieńców, przez kilka dni płakałam - wyznaje Gosia Szajtek. Dziewczyna dziś ma dwadzieścia lat, od kilku lat jest wolontariuszką w schronisku dla bezdomnych zwierząt. W schronisku, które okazuje się być cmentarzyskiem
Dwieście, trzysta zagrzebanych pod ziemią zwierząt - takie są szacunki pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt Azyl w Dzierżoniowie.
Marek Powązka, teraz pełniący obowiązki kierownika schroniska, bierze do rąk łopatę. Kopie dół. Kilka metrów dalej do budy uwiązany jest pies. Kilkanaście metrów dalej stoi budynek, w którym trzymane są koty, a na piętrze powstają izolatki dla psów. Pracownik Azylu wykopuje z ziemi kości. Pomaga mu Robert Bienias - też pracownik schroniska od kilku lat. Grudki ziemi, pomiędzy nimi łopatki, żebra. Sierść. Łopata trafia na worek. Taki zwykły - na śmieci. W nim jeszcze nie do końca rozłożone szczątki zwierzęcia.
- Nie mogę - mówi Powązka i wychodzi z dołu. Wokół unosi się smród.
Mogiła obok mogiły
- Zagrzebałem tu kilkadziesiąt psów - mówi Bienias. Podobne wspomnienia mają inni pracownicy schroniska. Wskazują gdzie jeszcze są zakopane zwłoki. Tych miejsc jest sporo.
Dlaczego chowali tu - wbrew wszelkim normom sanitarnym - martwe zwierzęta?
- Takie były polecenia - mówią.
Mogiły zwierząt są na całym terenie schroniska.
- Tędy przejechała koparka, wykopała rów, my go zapełniliśmy zwłokami - mówi Bienias. - Obok następny rów... Jak kartoflisko...
Schronisko istnieje od 6 lat. Zarządza nim Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Azyl. Do czerwca tego roku rządził nim od trzech kadencji jeden zarząd. Przewodniczący zrezygnował przed rokiem, mniej więcej w tym samym czasie odwołana była dotychczasowa kierowniczka. To pod adresem tych osób kierowane są teraz najcięższe oskarżenia.
- Do tej pory pracownicy nie mówili głośno, co się tu dzieje, bo obawiali się utraty pracy - mówi Renata Kogut, dzierżoniowska nauczycielka, której uczennice opowiedziały o tym, co działo się w Azylu. Dziś Renata Kogut jest szefową komisji rewizyjnej, która w schronisku ma zrobić porządek.
Wybuchła epidemia, wybuchły zadawnione sprawy
O Azylu zrobiło się ostatnio głośno z powodu epidemii nosówki. To przy okazji tego kryzysu wyszły na jaw i inne ciemne sprawy. To schronisko nie wygląda tak, jak inne podobne placówki. Nie ma porządnych boksów dla zwierząt. Są trzy baraki, a wokół nich niezagospodarowany teren. Pozornie niezagospodarowany. To ogromny psi cmentarz...
- Bywało, że uśmiercanych zostawało kilkadziesiąt zwierząt jednego dnia - mówią pracownicy Azylu. - Zdrowe psy. Mogły żyć... Usypiał je własnoręcznie prezes stowarzyszenia, weterynarz.
- My je musieliśmy trzymać do uśpienia, to było straszne - mówi Robert Bienias.
- To jakiś absurd - mówi weterynarz Leszek Tatomir, wtedy prezes, dziś wiceprzewodniczący rady miejskiej Dzierżoniowa. - Nie zakładałem tego schroniska przecież z chęci zabijania zwierząt! Psy były usypiane, ale tylko, gdy był po temu powód. Były to albo chore zwierzęta, albo w depresji, albo agresywne.
Na dowód pokazuje zestawienie uśpień i upadków: 1996/97 - 39 sztuk, 1998 - 92, 1999 - 74, 2000 - 91, 2001 - 69, 2002 - 55, 2003 - 62, do V 2004 - 37. Łącznie 519 psów.
- To mało w porównaniu z innymi schroniskami - mówi. - Bo u nas zwierzęta były bardzo dobrze traktowane.
Potwierdza jednak, że zakopano tu wiele martwych psów.
- Nie mieliśmy innego wyjścia. Zakopywaliśmy je tu nielegalnie, bo nie chciały ich od nas odbierać zakłady utylizacyjne. Mieliśmy je gdzieś wyrzucać pod lasem? - mówi Tatomir. - O tym wiedział powiatowy lekarz weterynarii. Wynajęliśmy koparkę, ona wykopała dół. Przez kilka lat mogło się nazbierać około setki psich ciał.
Czesław Barwicki, powiatowy lekarz weterynarii w Dzierżoniowie nie potwierdza, że wiedział o cmentarzysku.
- Według wtedy obowiązujących przepisów wszystkie padłe zwierzęta powinny zostać poddane utylizacji, tylko pojedyncze sztuki można było zakopać - mówi Barwicki. - Na grzebowisko dla zwierząt musiał wydać zgodę powiatowy lekarz weterynarii, nie wydawałem takiej zgody.
Lista uśmierceń
Najbardziej wstrząsające w tej sprawie są opowieści wolontariuszek.
- Kierowniczka dawała nam listę kilkudziesięciu psów, musiałyśmy wybrać dziesięć do uśpienia. Gdybyśmy my tego nie zrobiły, to ona by sama wybrała, tak nam mówiła - mówi dziewiętnastoletnia Justyna Kapuścińska. Wolontariuszką została mając piętnaście lat.
- To się działo na spotkaniach wolontariuszek. Czasem wychodziłam, nie mogłam typować - mówi Małgosia Szajtek. - Ale wiedziałam, że jak się nie będę słuchać, to nie będę mogła przyjść do schroniska. Karą był zakaz przychodzenia na przykład na miesiąc. A my kochamy zwierzęta, chciałyśmy przychodzić codziennie.
Roman Plichta, do zeszłego roku pracownik schroniska, nie może uwierzyć w to, że dziewczęta mówią takie rzeczy. To jego żona jest byłą kierowniczką schroniska, teraz przebywa w klinice w Zabrzu.
Odgrywają się!
- To przez pracę tam żona straciła zdrowie, ciągłe były konflikty z pracownikami, z zarządem - mówi. - My kochamy zwierzęta. Nigdy byśmy nie dopuścili do uśmiercania zwierząt. Czemu takie rzeczy mówią pracownicy? Chcą się odgryźć, bo żona krótko ich trzymała. Czemu tak mogą mówić wolontariuszki? Czasem, kiedy dziewczyny nie chciały się opiekować zwierzęciem, to żona mówiła: to powiedzcie, którego mam uśpić? Tak chciała im pokazać, że powinny zajmować się psami. Bywało też, że z nimi konsultowała decyzję o uśpieniu. Czasem padało na pupila dziewcząt, wtedy one mocno płakały. Ale trzeba było skrócić jego cierpienie.
On również potwierdza, że część zwłok została zakopana na terenie schroniska. Jak mówi, to była konieczność. Przez jakiś czas Azyl nie miał innej możliwości pozbywania się zwłok.
- Ktoś chce odwrócić teraz uwagę od tej epidemii nosówki wyciągając stare sprawy i wymyślając niestworzone historie - mówi Tatomir. - Chce zniszczyć mnie i państwa Plichtów. A oni tak kochają zwierzęta...
Policja zabezpiecza teraz szczątki martwych zwierząt. Bada, czy w Azylu doszło do popełnienia przestępstwa.
 
Zapisane

Maxim

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #14 : 2004-10-25, 19:53 »
:grr: Okropne, takie działania w instytucji , która powołana jest do ochrony zwierząt  :grr:
Szkoda tych dziewczyn wolontariuszek, jak można kazać im wybierać, poprostu brak słów...  :grr:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedz #14 : 2004-10-25, 19:53 »

Sal

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #15 : 2004-10-26, 08:49 »
Nie dam rady tego skomentować...
Koszmar.  :(
Zapisane

Abakus

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #16 : 2004-10-26, 19:10 »
Witajcie!
Coraz wiecej faktow wychodzi na jaw co sie tam dzialo. Obecny nowy zarzad schroniska znalazl  obok baraku w worku sierdzace dokumenty tz zeszyt usypiania psow teraz sprawdzaja czy te cyfry co podali sa faktycznie takie a nie duzo wieksze. teraz przygotywuja sie do zawiadomienia  oficjalnie prokuratory o popelnieniu przestepstwa.Gdyz okazuje sie ze byly tam robione oszustwa i pieniadze szly ale do kieszeni a nie do zwierzakow. mam nadzieje ze schronisko zacznie odzywac i zwierzaki wreszcie po tylu ofiarach beda mialy dobre warunki do zycia. I pomyslec ze jakby nie ta choroba tz nosowka nikt by o tym co tam sie dzialo nie wiedzial.Ja tam kiedys przez jakis czas bylem wolontariuszem z siostra bywalismy w schronisku czesto ale traktowano nas tam jak zbedny balast, ludzi ktorzy sa intruzami i dano nam do zrozumienia ze jestesmy tam niemile widziani. Dziewczyny byly bardziej wytrwale i chwala im za to dzieki temu teraz wszystko wychodzi na jaw. Teraz jak zmienil sie zarzad mam zamiar znowu tam jezdzic choc czasami ale to jak juz epidemia nosowki bedzie calkowicie wyelenimowana ponoc nie ma juz nowych przypadkow a chorych psow jest 16 z tym ze one maja szanse zyc.Juz mam chec tam pojechac ale boje sie  zeby nie przywiesc tej choroby do moich zwierzakow, choc sa zaszczepione ale przy krecika oslabionym organizmie nie mam odwagi.
Zapisane

Lalaith

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #17 : 2004-10-28, 21:02 »
Wiecie co.. Dla mnie to jest poprostu niemożliwe.. A z wolontariuszkami - bez przesady, już dawno mogły coś zrobić.. Co znaczy były zmuszane? Przecież miały możliwość poinformowania TOZ-u, czy innej organizacji..  :?
Zapisane

Hermi93:D

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #18 : 2004-11-06, 21:48 »
Matko to straszne.
Zapisane

Eli

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #19 : 2004-11-06, 22:55 »
Eh, to mi przypomina schronisko u mnie w miescie.. zwierzat wiecej niz miejsc, zapchlone, chore, głodne, zimą najgorzej, bo zmarzniete :(
Eh, nie chce o tym mysleć.. ale niestety mam schronisko 100 metrow od domu, i słysze czesto przeraźliwe szczekanie tych biedaków :(
a kotów tez duzo :( ciagle sie mnożą:(
Zapisane

Kira

  • Gość
Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedź #20 : 2004-11-07, 00:46 »
tylko zyski własne    a nie dobro zwierzat... Koszmar jak i na paluchu było ŻLE :(
no niesety niemcy to nie my :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

Schronisko smierci-ludzie sie kluca ale o co....
« Odpowiedz #20 : 2004-11-07, 00:46 »
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.086 sekund z 26 zapytaniami.