Mnie wczoraj zdarzyla sie smieszna uwaga na temat Rocky`ego...
Szlam z nim na spacer do parku, puscilam Rocky'ego ze smyczy, a on oczywiscie bawil sie z kazdym kogo spotkal, merdal ogonkiem jak tylko ktos zwrocil na niego uwage. Po godzince zapielam mu smycz i wyszlismy z parku w kierunku domu i... spotkalismy straz miejska (pani i pan). Rocky podbiegl w kierunku faceta i zaczal merdac ogonkiem, a on (jakis dziwny) na to: Jak mozna chodzic z takim groznym psem bez kaganca, za to jest wysoki mandat
(zaznacze tylko, ze moj Rock`y ma dopiero 5,5 miesiaca). Kobieta, ktora z nim szla (rowniez ze strazy miejskiej) zaczela sie smiac jemu prosto w oczy, powiedziala: "Nawet nie znasz rasy tego psa, to skad wiesz, ze jest grozna, a poza tym nie widzisz ze to szczeniak?" i zaczelysmy sie obie smiac. Wtedy bylo smiesznie, ale mysle sobie, ze jezeli on bylby sam to moglabym zarobic niezly mandat i wtedy nie byloby tak do smiechu... Najgorsi sa tacy, ktorzy nie maja pojecia na jakis temat, a najwiecej sie wymadrzaja...