Nie dziwcie się takim reakcjom rodziny.Wyobraźcie sobie,że spotykacie się z kimś,kto ma małe dziecko (powiedzmy 2 latka).Potem tego kogoś nie widzicie przez dwa lata.Po tym czasie to dziecko ma już 4 latka,ładnie mówi,samo robi prawie wszystko.Założę się,że Wasza pierwsza reakcja byłaby właśnie taka:"O,jak (Maciuś,Piotruś,Asia,Zosia-niepotrzebne skreślić) urósł (urosła)!!Jaki już jest duży!".Bylibyście ciekawi czy chodzi do przedszkola,czy ma fajnych kolegów i koleżanki,czy lubi lody czekoladowe itp.-no bo o co można zapytać takiego dzieciaka.A po kolejnych dwóch latach niewidzenia zobaczylibyście wesołego sześciolatka,ucznia zerówki i na pewno by Was ciekawiło,czy potrafi już czytać i pisać,czy uczy się angielskiego i czy lubi pływać.A potem kolejna,dłuższa już przerwa...I pewnego dnia puka do Waszych drzwi urocza rudowłosa nastolatka-albo przystojny chłopak z pierwszym zarostem-i przedstawia się:"To ja,Zosia (Maciuś).To ja jestem tym pulchnym dzieciakiem,który przyjeżdzał tu ze swoją mamą.".Szczupła,rezolutna dziewczyna nijak nie przypomina tego niezaradnego berbecia ani nieśmiałego ucznia zerówki.Jak myślicie, jaka byłaby Wasza pierwsza reakcja?